We wczorajszym wydaniu Pulsu Biznesu ukazał się obszerny artykuł o powyższym tytule. Kilka ciekawych danych:
– statystyczna polska rodzina płaci co miesiąc 8 rachunków na łączną kwotę 920 zł (z czego 464 zł na czynsz, czyli ponad 50% stałych wydatków)
– średnia wartość lokatorskich zaległości wpisana do KRD wynosi PLN 11.788 (czyli zaległości wynoszą ponad 25 miesięcy, czyli ponad 2 lata)
– najwyższe zaległości są w woj opolskim i podkarpackim (średnio po ok 16 tyś) oraz dolnośląskim (ok 14,5 tyś)
– najwięcej dłużników pochodzi ze Śląska (23%), z Dolnego Śląska (17,2%) oraz z Mazowsza (11,7%). Ciekawostką, że na żadnym z tych podium nie stoi woj łódzkie, któremu zwykle się obrywa w większości statystyk. Czyżby Łodzianie byli bardziej zdyscyplinowanymi płatnikami?
– najbardziej zadłużona jest 66-letnia kobieta z woj zachodniopomorskiego, która jest winna swojej spółdzielni aż PLN 343 tyś złotych !!! Ciekawe ile jest warte mieszkanie, w którym mieszka? Zaraz po niej jest mężczyzna z Małopolski z zadłużeniem ponad 335 tyś zł.
– w sumie wartość zaległych czynszów spółdzielczych wynosi już PLN 400 mln zł. W ostatnich 3 latach kwota zadłużeń wzrosła o 107 mln zł
– ciekawostką jest równiez to, że z czynszem zalegają nie tylko indywidualni lokatorzy. Zalegają też przedsiębiorcy (PLN 70 mln). Dług takiego rekordzisty – jednoosobowej firmy z Małopolski – to aż 832,5 tyś złotych. Nie rozumiem dlaczego spółdzielnia nie może ich eksmitować z zajmowanych lokali użytkowych – ich przecież nie powinna dotyczyć ustawa o ochronie praw lokatorskich.
Ciekawe jak to wygląda wśród właścicieli mieszkań na wynajem? Spodziewam się, że jesteśmy – jako grupa – bardziej solidnymi płatnikami opłat do administracji:-) Klienci Mzuri mają blisko zero zaległości czynszów spółdzielczych, bo to my dbamy o terminowość wpłat w ich imieniu.
Ciekawi mnie też jak będą wyglądać – za kilka lat – zaległości czynszowe wśród najemców mieszkań od BGK.
3 Responses
Kompletnie nie rozumiem, jaki interes jest w pozwalaniu, aby klient się zadłużał bez umiaru. Z tego co zauważyłam, Mzuri dłużnikowi pomaga w trybie natychmiastowym – zaległość jednego czynszu jest podstawą do zakończenia stosunku najmu i zatrzymania spirali zadłużenia. Czy spółdzielni nie powinno zależeć na tym samym co nam, wynajmującym? Co z tego, że jest Najemca, skoro nie płaci? Może, gdyby pojawiły się realne konsekwencje (gdy dług tylko rośnie, a nic się nie zmienia, jest to mocno odrealnione ), to nie byłoby tak absurdalnych sytuacji?
Nie jest łatwo zabrać właścicielowi mieszkanie tylko za to, że ma zaległości w kilku czynszach do wspólnoty lub spółdzielni. Relacja pomiędzy właścicielem mieszkania a podmiotem odpowiedzialnym za administrację budynkiem (wspólnota, spółdzielnia) to zupełnie inna relacja od tej łączącej właściciela mieszkania z lokatorem.
Ale w takiej sytuacji jest dość łatwo wygrać sprawę w sądzie, zlecić windykację komornikowi, który mieszkanie zlicytuje. Postawa takiej “frajerskiej” spółdzielni zastanwia, no chyba, że osoba, która o tym decyduje ma osobistą zachętę, by sprawy nie widzieć…