Dlaczego łatwiej kupić mieszkanie, niż dobrze na nim zarabiać

Pod takim tytułem ukazał się w dodatku “Nieruchomości” w dzisiejszym wydaniu “Rzeczpospolita” obszerny wywiad z “Naszym gościem”. Owym gościem okazałem się być …. ja.

Dodatkowo w Gazecie Giełdy “Parkiecie” znalazłem obszerny artykuł pt “Nie każdy potrafi zarabiać na najmie” dotyczący tego, że wynajem nadal jest dobrym biznesem, a w nim zacytowane m.in również moje wypowiedzi.

Miłej lektury:-)

Jak zwykle prośba o linka jeśli komuś z Was uda się go znaleźć gdzieś w sieci.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

24 Responses

    1. Skal, dzięki za komplement. Zgadzam się też z Twoim komentarzem. Najem to maraton, a nie sprint. Powodzenia w osiągnięciu wolności finansowej.

  1. Panie Sławku,
    w wywiadzie, jak i w swojej książce, wspomina Pan o ‘odpowiedniej formie opodatkowania’ która pozwala obniżyć efektywny poziom podatku. Przyznam że czytałem Pana dwie książki i (sporadycznie) wpadam na fridomię, ale nigdzie nie odkryłem tego kamienia filozoficznego opodatkowania wynajmowanego mieszkania, za to przeprowadziłem rozmowę z dwoma urzędnikami skarbowymi którzy uświadamiali mnie że jeżeli mieszkania na wynajem włączę do działalności gospodarczej to, owszem – plusem będzie amortyzacja w pewnych przypadkach przyspieszona, ale podobno powstanie obowiązek opodatkowania najmu 23 proc vatem, co per saldo pogarsza sytuację w stosunku do 8,5 proc…jak Pan sobie z tym poradził? będę wdzięczny za odpowiedź, pozdrawiam Mariusz

    1. Monte, to żadna tajemna wiedza:-) Rozliczając dochody z najmu w formie działalności gospodarczej lub na zasadach ogólnych można stosować amortyzację (w przypadku lokali w budynkach mających co najmniej 5 lat – przyspieszoną) co może znacznie zredukować efektywną skalę podatkową.

      Najem lokali na cele mieszkaniowe jest zwolniony z VAT przedmiotowo, bez względu na wybraną formę rozliczania przychodów z najmu. Natomiast najem lokali na cele nie-mieszkaniowe (np na biuro) podlega VAT-owi. Jednak jeśli Twoje przychody z najmu nie przekraczają jakiegoś progu (bodaj PLN 150 tyś rocznie), podatnik może skorzystać ze zwolnienia z VAT podmiotowego.

      Jeśli masz wątpliwości, to zadzwoń do Biura Informacji Podatkowej przy Ministerstwie Finansów. Dawno tam nie dzwoniłem, ale już nawet kilka lat temu mówili tam po polsku, a nie w urzędowej nowomowie:-) Powodzenia!

  2. 5% przy dzisiejszym kredycie na poziomie 4% (super korzystnym) erg dobra inwestycja? Zawsze mi się wydawało, że “dobra inwestycja” to coś przynajmniej 15-20% który to zwrot na pewno ma Pan ze swojej firmy zarządzającej najmem (przynajmniej).

    1. Michał, komentarze takie jak Twój są dla mnie zaskakujące. Zadziwiająca jest tendencja Polaków do zaglądania do czyichś portfeli. Aby jednak zaspokoić Twoją ciekawość podam Ci kilka liczb. Mzuri Zarządzanie Najmem przynosi – co miesiąc – PLN 50-60 tyś … straty. Biorąc pod uwagę, że kapitał zakładowy wyniósł jedynie PLN 5000, daje to zwrot na poziomie minus 1000 – 1200% miesięcznie:-) Czyli całkiem sporo – więcej niż Twoje “przynajmniej”:-)

      Ale wiesz co? Nie przejmuję się tym za bardzo. Bo nie po to zakładałem Mzuri by na tym zarabiać:-) Założyłem by mieć spokój ze swoimi mieszkaniami. By cywilizować polski rynek najmu mieszkań. By wspierać inwestorów w osiągnięciu wolności finansowej. By pomóc moim współpracownikom osiągnąć wolność finansową. Ale to – jak widać z podanych przeze mnie cyferek – dopiero za jakiś czas:-)

      1. Całe szczęście nikt nikomu nie broni założyć firmy zarządzającej mieszkaniami na wynajem, więc każdy może zarabiać te wspomniane “minimum 15-20%” ;)

        Faktycznie troszkę dziwne a czasem i śmieszne jest liczenie komuś pieniędzy na podstawie wymyślonych na poczekaniu założeń :)

        1. panie Sławku skoro Pan pisze “na wynajmie się zarabia 5% i to jest super zarobek” to przykro mi ale traktując zakup mieszkań jako inwestycje i z takową związane ryzyko najmu trudno mi tutaj dostrzec “super zarobek”. Panie Grzegorzu nie mam pojęcia jak wygląda zwrot z zarządzaniem nieruchomościami. Wydaję mi się jednak, że ryzyko takiej działalności musi być wynagradzane przynajmniej 15-20% (zainwestowane pieniądze, niepewność rynku). Napisałem tylko stopę zwrotu która według mnie byłaby uczciwa przy każdej prowadzonej działalności wg mojego mniemania. Panie Sławku, jeśli byłbym zainteresowany sytuacją finansową pana Spółki to bym sobie ściągnął sprawozdanie finansowe z lat poprzednich. Nie muszę “zaglądać Panu do kieszeni” jak Pan to ujął. Pozdrawiam.

        2. Już kiedyś to poruszaliśmy na blogu – kwestia bezpieczeństwa i ryzyka. Należy porównać możliwe działania – podam dwa skrajne::

          1/ nie inwestujesz, nie kupujesz mieszkań na wynajem, nie robisz w ogóle nic, żeby kiedyś osiągnąć wolność finansową. Wydajesz wszystko albo nawet więcej to co zarabiasz na swoje bieżące potrzeby, które ciągle rosną – dobre samochody, drogie ubrania, zegarki, świetny dom. Nie oszczędzasz i nie odkładasz większych sum.

          Wówczas ryzyko, że za 20 lat takiego życia nadal nie będziesz wolny finansowo, wynosi 100 % albo coś koło tego…

          2/ inwestujesz, czytasz, myślisz, dywersyfikujesz, kupujesz mieszkania na wynajem, czytasz tego bloga i książki Sławka ;-) Ponosisz oczywiście ryzyko – że kupiony dom na wynajem się zawali, ktoś zaleje mieszkanie, lokator nie zapłaci, zniszczy mieszkanie, albo nie będzie chciał się wynieść.

          Ryzyko z tym związane – trudno ocenić? 5 %, 10 %? Szansa na osiągnięcie wolności finansowej za X lat? Też trudno ocenić, ale przy konsekwencji w działaniu będzie pewnie większa niż 50 %.

          Chyba lepiej więc iść drugim scenariuszem, bo jednak ryzyko i szanse są nieco lepsze ;-)

      2. Sławek nie strasz tymi stratami, bo jak nie daj Boże Mzuri zbankrutuje, to kto będzie zarządzał moimi mieszkaniami???? W grudniu dojdą dwa kolejne….. Obiecałeś, że Mzuri nas przeżyje ;-)

        1. Robert, masz rację. Nie ma co straszyć – straty są pod kontrolą i pokrywamy je zyskami z naszej działalności inwestycyjnej. A wynikają w dużej mierze z toczącej się obecnie dużej inwestycji w nasz nowy system informatyczny, który – jestem głęboko przekonany – udoskonali naszą działalność operacyjną. Jesteśmy zdeterminowani by Mzuri nas wszystkich przeżyło. I ciągle się rozwijało. Po to między innymi nowy system informatyczny:-)

    2. Krytykujesz zwrot z kapitału na poziomie 5 %…. Hmmm jeżeli podasz nam na tacy taką inwestycję, która będzie podobnie bezpieczna do nieruchomości i da 5 % zwrotu z korzyściami podatkowymi, to chyba cię ozłocimy?

      1. właśnie bezpieczna hmm według czego? Bezpieczeństwo to słowo wytrych i szczerze mówiąc w nie nie wierzę. Bardzo wiele ludzi twierdzi, że “złoto” jest bezpieczne, zdarzają się nawet tacy którzy twierdzą, że akcje są bezpieczne. Wszyscy się oczywiście podpierają statystyką inaczej mówiąc danymi historycznymi. Co mi po tym, że przez ostatnie 10 lat zwrot z jakieś inwestycji był na takim i takim poziomie? Nikt mi nie zagwarantuję, że przez następne będzie to samo (tak się trochę sparzyłem na funduszach inwestycyjnych). Bezpieczeństwa w dzisiejszym świecie – przykro mi to mówić – ale po prostu nie ma. Nawet trzymając pieniądze w skarpecie czy w banku sprawia, że się je po prostu traci (inflacja). A więc wyzbywając się tej bajki o bezpieczeństwie, w moim mniemaniu przecierając oczy, można rozmawiać o inwestycjach a ich jest masa. Zaczynając od start-upów czy założenia własnej firmy na obligacjach korporacyjnych kończąc. Jest jeszcze jeden zwrot w który wierzę i jest nim “bańka inwestycyjna” tj. to co się stało z akcjami (albo co jakiś czas się dzieje), złotem a teraz zaczyna się dziać z mieszkaniami bo nie oszukujmy się 10% z mieszkania to jest zwrot ok, 5% to znaczy, że ceny mieszkań już się trochę przegrzały. Swoją drogą remont i odsprzedaż kamienic – świetna sprawa – dużo pracy ale i tak świetna. Wydaję mi się, że na tej akcji jest trochę więcej niż 5% zwrotu prawda? Jedyny problem to klienci ale z tym to nie ma w waszym przypadku problemu czego szczerze zazdroszczę i pozdrawiam.

        1. Michał, masz rację. Ryzyko jest wszędzie. Przejście przez ulicę. Zejście po schodach. Wzięcie prysznica w wannie (podobno najwięcej ludzi umiera w wypadkach domowych). Wypicie piwa czy butelki wina. Nie uprawianie zajęć fizycznych przez 1,5 godziny co najmniej 5 razy w tygodniu. Jedzenie lub picie po godz 19:00. I wiele, wiele innych ryzykownych działań. Prawdopodobnie dziś kilka osób zmarło gdzieś na świecie gdy pijąc wodę dostała się ona tam gdzie nie trzeba, ktoś się zachłysnął, stracił przytomność i upadając uderzył głową o ostrą krawędź mebla.

          Inwestowanie w najem też niesie za sobą ryzyka. Choć może mniejsze niż inwestowane w Waluty, w start-up’y czy w swój własny biznes. Ale czy to oznacza, że lepiej w ogóle nie inwestować? Przecież to też niesie za sobą bardzo konkretne ryzyko.

          Pierwsze zdanie, którym zaczyna swoją książkę – The Road Less Travelled – Scott Peck brzmi “LIfe is tough” :-)

    1. Robert, mam nadzieję, że na to pytanie już przed chwilą odpowiedziałem. Straty wynikają z prowadzonych inwestycji w działalność operacyjną. A jest pokrywana zyskami z innych naszych inwestycji, np w kamienicę przy Pabianickiej. Nie jesteśmy cudotwórcami, jedynie prowadzimy biznes. Przy okazji, główni właściciele spółki nie mają presji na zyski więc stać nas na długoterminową perspektywę.

    1. Migdałek, tak, wybieram się. Będę nawet miał prezentację w niedzielę rano:-) W sobotę wieczór być może postawię kolejkę chętnym celebrować wspólnie ze mną moje 50-lecie:-)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.