Polacy są wszędzie…

Często mówimy, że Polacy są wszędzie. I to pewnie prawda. Przez lata zaborów, powstań, komunizmu, stanu wojennego i innych nieszczęść, Polacy wyjeżdżali we wszystkich kierunkach świata by szukać lepszego życia. Mamy liczne Polonie na wszystkich kontynentach. Może oprócz Azji Południowo-Wschodniej, nie jestem pewien. Tu w Singapurze jest za to sporo polskich expatów – specjalistów pracujących w międzynarodowych koncernach, ale chyba niewiele członków powojennej czy Solidarnościowej emigracji.

Jest też trochę turystów. Ale o ile w ciągu ponad 4 tygodni dotychczasowego pobytu w Singapurze, w Malezji oraz na wyspie Bintan w Indonezji, język polski słyszeliśmy – nie licząc spotkania z naszymi znajomymi mieszkającymi od 5 lat w Singapurze – w sumie trzy razy, to język rosyjski słyszy się tu na ulicach po kilka razy … dziennie. Zadziwiające! W Rosji kryzys, waluta spadła na łeb na szyję, o wizy trudniej niż Polakom, a Rosjan tu mnóstwo. Co ciekawe, o ile zagadywani przeze  mnie na ulicy Polacy wyglądają na mocno zaskoczonych (to jest dla mnie zrozumiałe) i nieco przestraszonych (szybko ucinają moje próby rozmowy i uciekają), to Rosjanie -też mocno zaskoczeni – wykazują dużo większą otwartość.  Z niektórymi rozmawiałem przez dłuższe chwile i stąd wiem, że wielu z nich odwiedzając Południowo-Wschodnią Azję, przyjeżdża tu na 3-4 tygodnie i nawet dłużej. Wynajmują domy na Phuket, Ko Samui, Penang czy na Bali i trochę krążą też po okolicznych krajach.

Rosjanie wydają się być bardziej ze sobą solidarni, przynajmniej ci zagranicą. Dość często natykałem się w różnych krajach na to, że mieszkający lokalnie Rosjanie są przewodnikami dla przybywających turystów. Ci ostatni nie zawsze dobrze mówią po angielsku więc cenią sobie pomoc rosyjsko-języczną. Dla tych pierwszych jest to okazja na dodatkowy zarobek, a przy okazji utrzymanie kontaktu z ojczyzną. Rosjanie mieszkający za granicą tworzą też często blogi, fora internetowe gdzie wymieniają się informacjami. Moja żona często wchodzi na forum rosyjskie w Pradze, a ostatnio często wchodziła na to singapurskie, na którym dowiadywała się bardzo pożytecznych rzeczy.

Zastanawiam się czasami czy rzeczywiście my Polacy jesteśmy tacy wyjątkowi jak nam się wydaje:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

5 Responses

  1. Lubię sobie odpalić aplikację Periscope na telefonie i pooglądać różne zakątki świata, najlepiej na żywo. Zauważyłem, że najczęściej transmisje przeprowadzają Rosjanie. Są dosłownie wszędzie. :)

    1. Jacek, dzięki za tę nowinkę. Ja natomiast proponuję wsiąść do “pociągu byle jakiego…” i samemu podróżować niż oglądać relacje z podróży innych osób (choćby nie wiem jak ciekawie były zrobione). Podejrzewam, że nie starczyłoby 24 godzin w dobie by zobaczyć wszystkie filmiki aktualnie wrzucane w czasie rzeczywistym na ten serwis. Periscope może stać się kolejnym złodziejem czasu, który warto wykorzystać bardziej proaktywnie. No chyba, że ktoś akurat siedzi w więzieniu i podróżować po prostu nie może:-)

      1. Sławek, z uporem maniaka dążę do osiagnięcia wolnosci finansowej :). Gdy ją osiągnę wówczas zamienię Periscope na pociąg. Narazie siedzę w więzieniu (mieszkanie – praca). Dziekuję za motywację i pozdrawiam.

  2. Rosjan jest około 4 x więcej niż Polaków. Druga sprawa że mają dużo bliżej do Azji bo większa część Rosji to Azja ;) Zapewne mają też dużo tańsze loty niż z Polski. To chyba wyjaśnia dlaczego jest ich więcej niż Polaków i to nie tylko w Azji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.