Zabito 69 Chrześcijan w Wielkanoc

Od kilku dni podróżuję po Azji z moim przyjacielem jeszcze z czasów Arthura Andersena. Obaj jesteśmy gadułami i chyba w ciągu tych kilku dni więcej wypowiedziałem słów niż podczas całych ostatnich 3-4 miesięcy:-) Rozmawiamy o starych andersenowskich dziejach, trochę plotkujemy o tym co słychać u naszych wspólnych znajomych. Sporo rozmawiamy o jego pracy w różnych ciekawych radach nadzorczych dużych, znanych spółek prywatnych, a także o grupowym inwestowaniu w nieruchomości na wynajem na większą skalę.

Wczoraj przez całą kolację dyskutowaliśmy nt newsa z CNN dotyczącego, że w Pakistanie zabito 69 Chrześcijan. Jak to bywa między nami konsultantami, temat naszej dyskusji rozwinął się w wiele wątków. Tomek podpowiedział mi bym zrobił z naszej dyskusji krótkie streszczenie na fridomii. Może Was też zainteresują te różne wątki i zechcecie dołączyć do naszej dyskusji. A było to tak…. :-)

Akurat  siedzieliśmy w lobby fajnego 4-gwiazdkowego hoteliku w samym centrum turystycznej dzielnicy Bangkoku, przy ul Khao San. Zajęty byłem tym, że nie mogłem wejść na swoją pocztę na yahoo.com, bo wymagali ode mnie potwierdzenia, że ja to ja (nie wiem po co?). Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że jedyną możliwą formą potwierdzenia, że ja to ja było wpisanie kodu, który miałem dostać sms-em. Tylko gdzie mój telefon? Gdy go znalazłem w plecaku, to okazało się, że zablokowała się moja karta SIM. I efekt niestety jest taki, że nie mam dostępu ani do maila ani do telefonu.

Trochę się tym zmartwiłem. A tu Przyjaciel mi mówi “Sławek! Patrz! Zabito 69 Chrześcijan!”. Tak wynikało z paska “Breaking News” telewizji CNN. Byłem już nieco poddenerwowany, a ta informacja, a właściwie dezinformacja jeszcze bardziej mnie rozłościła. Dlaczego?

Nie wiem komu zależy na wywoływaniu czy podsycaniu wojny religijnej. Po co podkręslać, że zginęli akurat Chrześcijanie? Myślę, że wielu Amerykanów, Polaków i innych Europejczyków nawet nie wie gdzie leży Pakistan, nigdy w życiu nie spotkali żadnego Pakistańczyka i nawet nie wiedzieli, że żyją tam Chrześcijanie. Dla wielu Pakistańczyk to jakiś czarnuch, dla Brytyjczyków to zwykły “Paki”, a tu nagle taki żal nad losem 69 zabitych … Pakistańczyków.

To jeden powód dla którego twierdzę, że to dezinformacja. Drugi dotyczy asymetrii podawanych informacji. A ilu Muzułmanów w Syrii zabili w tym tygodniu Chrześcijanie – katolicy z Irlandii, protestanci z Anglii i USA oraz prawosławni z Rosji bombardując ten kraj? Podejrzewam, że więcej niż 69-ciu. A od początku wojen w Zatoce Perskiej pewnie są to dziesiątki tysięcy. Ale ani razu nie pamiętam by w mediach podawano że Chrześcijańscy piloci bombowców zabili iluś tam Muzułmanów. W tę stronę, używane jest określenie albo “terrorystów” albo “cywilów”, ale nie wspomina się – i słusznie!!! – o przynależności religijnej pilotów ani ich ofiar.

Pytanie komu zależy na sianiu strachu (“atakują Chrześcijan! Ty możesz być następny”) albo na sianiu ziaren wojny religijnej? Służbom specjalnym? Które wg mnie tak naprawdę rządzą rządami w naszych demokracjach typu USA, Niemcy czy Polska. Zresztą w Rosji czy Pakistanie podobnie:-) Strach uzasadnia zwiększanie budżetów na “zapewnienie bezpieczeństwa”. Strach powoduje, że w rozgrywce pomiędzy prezydentem (np USA) a służbami jego kraju, więcej realnej (a nie fasadowej, tzw konstytucyjnej, władzy zdobywają ci drudzy.

Komu jeszcze może zależeć? Z pewnością potężnemu lobby militarno-zbrojeniowemu. Wiadomo: większe budżety oznaczają większe zamówienia i większe zyski.

Wg mnie jednym z kluczy do rozwiązywania problemu terroryzmu byłoby wreszcie wprowadzenie pokojowego rozwiazania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. To napięcie jest wg mnie jednym z kamieni węgielnych wszystkich innych konfliktów na Bliskim Wschodzie. Ale jakoś nikt (szczególnie USA) nie kwapi się do wymuszenia pokoju na swoim sojuszniku – Izraelu.  Wydaje mi się, że taka narracja wojny religijnej wspiera izraelski punkt widzenia, daje im kolejny argument do prokrastynacji ws wdrożenia postanowień porozumienia z Oslo, które dla wszystkich (oprócz władz Izraela) wydaje się oczywistym i koniecznym procesem.

Tak więc złości mnie ta narracja, która wg mnie stanowi manipulację. Media mają przeogromny wpływ na kształtowanie opinii publicznej. Po profesjonalistach z CNN spodziewałbym się większej dbałości o rzetelność przekazu. Śmierć owych 69 osób z pewnością jest faktem, ale już zabarwienie tego językiem wojny religijnej jest wg mnie bardzo groźną i szkodliwą manipulacją.

Oczywiście serdecznie współczuję rodzinom zabitych, wszystkich im bliskich. Współczuję im całym sercem, tak samo jak bym współczuł zabitym Pakistańczykom wyznania muzułmańskiego, buddyjskiego, hinduistycznego czy ateistycznego. Życie człowieka ma dla mnie taką samą wartość bez względu na jego przynależność religijną.

A co Wy o tym sądzicie? Czy Wy też dostrzegacie tę manipulację, czy to może ja jestem przewrażliwiony na punkcie bycia manipulowanym?

>>>>>>>

PS By rozluźnić nieco atmosferę i by sprawa była jasna. Zostawiłem mojego Przyjaciela w owym 4-gwiazdkowym hoteliku z bardzo przystępną jak na swój standard i lokalizację ceną (ok USD 60 za noc) i sam nocowałem w pobliskim hostelu (jednym z najczystszych do tej pory w trakcie mojej podróży po Azji), który kosztował ok USD 8 za noc. Różnica niby żadna, ale moje wrodzone skąpstwo w stosunku do hoteli nie pozwoliło mi postąpić inaczej.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

37 Responses

    1. Marek, Fridomiacy, nie, niczego nie braliśmy. Po prostu podróżowanie z kimś jest dla mnie dość nowym doświadczeniem, które wprowadza pewną nową dynamikę. Opublikowałem wpis zanim go dokończyłem, zamiast go po prostu zasejwować. Dodatkowo jestem nieco podminowany tym, że pozwoliłem sobie zostać tak uzaleźnionym od nowoczesnych mediów – od skrzynki pocztowej (brak dostępu powoduje, że np nie moge sprawdzić o której jutro mamy samolot) czy od telefonu komórkowego (brak dostępu utrudnił mi kontakt z Polakiem mieszkającym w Bangkoku, który chciał się ze mną spotkać i z którym byliśmy wstępnie umówieni).

      Często jest tak, że nie kończę wpisu przy pierwszym usiądnięciu do niego, ale niestety po raz pierwszy zdarzyło mi się pomylić i go opublikować nim był skończony. Za co gorąco przepraszam. Teraz zawiera już pełną treść i mam nadzieję, że stał się o wiele bardziej czytelny.

    1. Michał, hotel nazywa się Baan Chart (czy jakoś tak). Dziś odkryliśmy, że jako dodatkową atrakcję ma nieduży basen na dachu. Oprócz nas nikt tam więcej akurat nie pływał i dobrze, bo więcej niż dwie osoby robiłyby tam już tłum:-) Hostel (bo w sumie nie wiem o co pytasz) nazywa się Pillow (czy jakoś tak). Więcej opcji oczywiście na serwisach typu booking.com:-)

  1. No dobrze ale muzułmańska ksiega Koran w dużej mierze to jest tekst o walce z niewiernymi, więc postępują tak jak im każe ich świeta księga Nic nie poradzimy że prowadzą Świętą wojnę. Nawet ostatnio grupa muzułmańskich fundamentalistów w GB zabiła jakiegoś muzułmanina bo na facebooku odważył się złożyć życzenia “Miłych świat Wielkanocnych dla braci chrześcijan” I kto tu manipuluje : TV, ten zabity muzułmanin czy też Ci co go zabili? myślę że największa manipulację toczą ci którzy mordują. Dziennikarze są od tego by informować niezależnie od tego czy to się nam podoba czy nie. Ja bym chciała żeby nikt nie był mordowany w imie religi

    1. Nikto, oczywiście zgadzam się, że misją dziennikarzy jest informowanie. Ale robią co innego. Nie tylko raportują wydarzenia (to ich misja), ale też tworzą “newsy”, np poprzez dodanie chwytliwego tytułu.

      Pamiętam jak powstawało CNN. Czy ktoś to może z Was pamięta? Powstali mniej więcej w czasie pierwszej wojny w zatoce, jeszcze za czasów prezydenta Busha seniora. Oglądałem ich relacje “na żywo” i byłem przykuty do tv. Sama zmiana formatu już dawała im ogromną przewagę konkurencyjną. Dziś aby zwiększać shareholder value (CNN to z tego co wiem prywatna spółka) samo raportowanie im nie wystarcza. Muszą jeszcze newsa “sprzedać” – wrzucić go czerwony pasek, który znika tylko w czasie nadawania reklam, “sprzedać” chwytliwym tytułem.

      Z kolei tytuł, który będzie nawiązywał do powszechnych obaw, mitów, strachów sprzeda newsa najlepiej. I ja to wszystko rozumiem – biznes is biznes. Ale media to instytucje zaufania publicznego, mają ogromny wpływ na naszą percepcję świata. Spodziewam się, że ocena mojego ostatniego wpisu będzie bardzo się różniła wśród osób oczytanych, które nigdy nie były w świecie muzułmańskim (poza lotniskiem w Dubaju czy powierzchownych wakacjach w Egipcie), od oceny osób, które przejechały przez Syrię, Iran czy Irak z plecakiem i miały okazję na codzień stykać się z Muzułmanami – jak piszesz – “walczącymi z niewiernymi”.

      Ja przyznam – w odróżnieniu od Ciebie jak rozumiem – całego Koranu nie przeczytałem (jedynie fragmenty). Twoje stwierdzenie, że jest to “w dużej mierze tekst o walce z niewiernymi”, choć powszechnie w Polsce powtarzane, wydaje mi się mocno na wyrost. Większość Polaków Koranu nie czytała (wielu nie czytało nawet Biblii) i swoją wiedzę czerpią z … mediów. Powtarzam, stwierdzenie wydaje mi się mocno na wyrost, zwłaszcza gdy słucham moich znajomych Muzułmanów, którzy tak samo jak wielu polskich Katolików czy brytyjskich Protestantów oburzają się na terroryzm, również ten w wykonaniu złych ludzi nazywających się wyznawcami Islamu. Oni odcinają się od tych terrorystów. Tak samo protestują osoby, które przejechały przez Iran, Syrię czy Pakistan na rowerze czy autobusami komunikacji publicznej.

      Oczywiście prowadzę polemikę nie po to by usprawiedliwiać ten zbrodniczy czyn. Jest ze wszechmiar godny potępienia. Kropka. Prowadzę ją tylko i wyłącznie w imię promowania naszej Fridomiaków wolności od … manipulacji medialnych:-)

      1. Sławku jeżeli Cię to interesuje nie czytałam Koranu, informacje o tym że zamachowcy powołują się na Koran czerpię z TV i internetu, nie czytałam też Main Kampf Hitlera ale wiem do czego doprowadził. Czy to znaczy, że powinnam zacząc czytac wszystkie książki? Nawet najczystszą i najlepszą księga mogą się podpierać mordercy. Oni się na nią powołują i nic na to nie poradzę. Znam polskiego Tatara i to najnormalniejszy człowiek na świecie, Może jest mu nawet przykro że ktoś powołuje się na Koran, ale winę widzę tylko w mordercach powołujących się na Koran. Pomijanie tej informacji (że dokonali zamachu w imię Allaha) przez media byłoby manipulacją mająca na celu usypienie chrześcijan. a chyba każdy ma prawo do zachowania ostrożności i nie wyruszania do krajów muzułmańskich w których szaleją tacy szaleńcy. Tym bardziej nie rozumiem tego, że my w krajach arabskich szanujemy ich zwyczaje, natomiast oni u nas będąc goścmi nasze zwyczaje mają za nic.

        1. Nikto, ja też nie czytałem Koranu w całości, ale szczerze wątpię był to “tekst głównie nawołujący do zwalczania Chrześcijan”. I tyle.

  2. Nie zgodzę się z Tobą Sławku co do pierwszego Twojego spostrzeżenia. Znaczy zgadzam się ogólnie z tezą, że bardzo częsta media podają wybiórcze informacje, np. gdy zatrzymuje się członków gangu bardzo często dodaje się informacje, że są kibicami takiego a takiego klubu, a nie dodaje, że np. czytelnikami Gazety Wyborczej. Takie wybiórcze szukanie szczegółów. Tutaj jednak myślę, że podanie słowa “chrześcijanie” jest trafne, bo zginęli oni z powodu swojej wiary.

    Z resztą spostrzeżeń (np. że zachodni świat milczy o muzułmanach, którzy są mordowani) w pełni się zgadzam.

    pozdrawiam

    1. Kosa, dzięki za rzeczowe odniesienie się do moich argumentów. Twój argument, że “zginęli z powodu swojej wiary” brzmi – z pozoru – bardzo logicznie. Ale pozwól, że pójdę krok dalej.

      Ja uważam, że nie tyle zginęli z powodu swojej religii ile z tego powodu, że terroryści wiedzieli, że Zachodnie media bardzo podchwycą symbolikę ich karygodnego czynu. Nie znam się na terroryźmie, ale wydaje mi się, że mniej im zależało na zabiciu swoich sąsiadów niż na zyskaniu pogłosu, na kontynuacji zasiewania strachu, na chaosie. Gdyby udało im się zabić 69 Muzułmanów w meczecie w USA, w Anglii czy we Francji (obojętnie jakiej narodowości) to podejrzewam, że być może tak samo by się cieszyli z medialnych efektów swoich zbrodniczych czynów.

    2. Kosa, dzięki za rzeczowe odniesienie się do moich argumentów. Twój argument, że “zginęli z powodu swojej wiary” brzmi – z pozoru – bardzo logicznie. Ale pozwól, że pójdę krok dalej.

      Ja uważam, że nie tyle zginęli z powodu swojej religii ile z tego powodu, że terroryści wiedzieli, że Zachodnie media bardzo podchwycą symbolikę ich karygodnego czynu. Nie znam się na terroryźmie, ale wydaje mi się, że mniej im zależało na zabiciu swoich sąsiadów niż na zyskaniu pogłosu, na kontynuacji zasiewania strachu, na chaosie. Gdyby udało im się zabić 69 Muzułmanów w meczecie w USA, w Anglii czy we Francji (obojętnie jakiej narodowości) to podejrzewam, że być może tak samo by się cieszyli z medialnych efektów swoich zbrodniczych czynów.

      Wydaje mi się, że oni walczą ze światem zachodnich wartości, a nie z religią Zachodu. Oczywiście to czysta spekulacja z mojej strony, ale gdyby USA przeszło na Islam, to dalej byłoby ich wrogiem. No chyba, żeby zmieniło swoją politykę, np ws bezwarunkowego wspierania Izraela w każdej sprawie, ws kierowania się tylko zyskami koncernów petro, wtrącania się w wewnętrzne sprawy innych krajów, itp. Oczywiście pomogłoby też wprowadzenie “szariatu”:-)

  3. Pozwolę sobie na małą polemikę.
    Ten zamach nie był atakiem jakiejś obcej narodowości przeciw Pakistańczykom, ale muzułmańskiego samobójcy przeciwko przedstawicielom innego wyznania. Taki był cel i motyw samobójcy. Pominięcie takiej informacji – to by była mega manipulacja. Zginęli ludzie, nie wiadomo kto, nie wiadomo kogo, nie wiadomo po co. Jaką to daje wiedzę o świecie? Takie krojenie newsów z istotnej informacji – to jest dopiero uleganie terrorowi politycznej poprawności.
    Jesienią, po zamachu w Paryżu, Prezydent Hollande ogłosił że to obywatele Francji zaatakowali obywateli Francji. Dla mnie powiedzenie połowy prawdy jest kłamstwem.

    Dwa: zgadzam się że służby sterują wieloma rzeczami, ale jak atak terrorystyczny w Pakistanie ma wpłynąć na większe wydatki na zbrojenia w USA, to przyznam, ale nie widzę sensownych związków. Co nie znaczy że wykluczam jakąś bardziej zakręconą intrygę ;)

    Trzy: nie przekonałeś mnie też argumentem z wyznaniem pilotów dokonujących nalotów w Syrii. Zwracam uwagę, że tu mówimy o ataku na bezbronnych cywili, a w Syrii toczy się regularna wojna. I intencje też są tutaj istotne. Koalicja antyterrorystyczna może mieć swoje niejawne interesy, ale przynajmniej oficjalnie celem jest zakończenie wojny domowej i zapobieżenie powstaniu Państwa wybitnie niedemokratycznego, opartego o islamski ekstremizm religijny. Na pewno celem nie jest zabijanie “niewiernych”.

    Reasumując, akurat w przypadku tej informacji uważam że CNN zachowało się profesjonalnie.

    1. Tomek, tak jak kolory tęczy przechodzą jeden w drugi, np żółty w pomarańczowy, a ten potem w czerwony, tak i profesjonalizm ma wiele odcieni i barw. Tak i postrzeganie świata. Rozumiem to co piszesz. W świetle filtrów, przez które Ty i miliony Polaków patrzą na tę sprawę, kwestia jest ewidentna. Mój filtr wydaje się wielu z Was niedorzecznym i niezrozumiałym.

      Ja jedynie próbuję zwrócić uwagę, że filtry przez które patrzymy na świat i oceniamy zachodzące w nim wydarzenia są mocno zabarwiane m.in przez otoczenie, w którym się wychowaliśmy, przez książki, które czytaliśmy, przez filmy, które oglądaliśmy, ale też przez media. Wg mnie media mają zbyt dużą moc sprawczą by poprzez chęć maksymalizacji zysku, robić newsa wojny religijnej. Jestem przekonany, że tak jak komunistom nie zależało na jakiejś ideologii, tylko na podporządkowaniu sobie świata, tak i tym zajadłym terrorystom nie chodzi o to byśmy wszyscy stali się Muzułmanami. Im chodzi tylko i wyłącznie o zemstę na Zachodzie i podporządkowaniu sobie świata, zdobyciu władzy.

      Argument religii jedynie dolewa oliwy do ognia. Podsyca strach i niepokój. A ludźmi którzy się boją łatwiej rządzić, łatwiej nimi manipulować.

      1. Sławku, wybacz ale widzę w tym co piszesz próbę relatywizowania rzeczywistości. Wiele rzeczy o jakich piszesz jest słuszna (wpływ mediów na naszą rzeczywistość), ale chyba niepotrzebnie próbujesz proste w sumie rzeczy (nienawiść na tle religijnym -> morderstwo na niewinnych) zamydlić czy rozwodnić.
        To nie jest kwestia filtrów, myślę że jest pewna skala wartości których nikt nie będzie kwestionował: morderstwo jest złe, kradzież jest zła, dzieci wymagają szczególnej troski, rodzice szacunku, etc. O kupowaniu kawalerek można dyskutować, ale nie o tak podstawowych wartościach.
        Tak naprawdę nawołujesz do autocenzury – lepiej nie pisać wszystkiego bo może mieć to negatywny wpływ na stosunek do muzułmanów. Tylko kto ma prawo decydować o tym co można a co nie powinno się publikować? Jeśli media zaczynają uprawiać taką autocenzurę (pamiętasz milczenie mediów po sylwestrowych wybrykach imigrantów m.in. w Kolonii?), to natychmiast pojawia się obawa, że chodzi o jakąś formę manipulacji. To z dwojga złego wolę jednak pełną informację, nawet jeśli niektórzy uznają ją za “manipulację”.

        1. Tomek, dzięki za Twoją polemikę. To super, że potrafimy na łamach fridomii dyskutować w rzeczowy i kulturalny sposób na tematy, które są – przyznam – bardzo drażliwe. Nasze przekonania religijne stanowią jedne z najsilniejszych filtrów przez które postrzegamy świat wokół nas. Pozwól, że odniosę się do Twoich słów.

          Po pierwsze, nie relatywizuję morderstwa na niewinnych. Jestem tym tak samo oburzony jak Ty. A może nawet odrobinę bardziej, bo (1) byłem w Pakistanie i wiem, że mieszkają tam bardzo mili, sympatyczni ludzie, (2) przewodniczącym mojej klasy w szkole średniej w Nairobi (St. Mary’s School, prowadzona przez irlandzkich księży Katolików) był chłopak imieniem Zulfikar, pakistański … Muzułmanin (tak, tak, w katolickiej szkole wyznaniowej przedstawiciele innych wyznań mieli równe prawa, w trakcie gdy my chodziliśmy na codzienne msze do szkolnego kościoła, oni szli do małego meczetu, do hinduskiego mini temple czy mini synagogi, a niewierzący mieli obowiązek spędzać ten czas w bibliotece). Rodzina Zulfikara była właścicielami dużej fabryki ciasteczek w Nakuru. Bardzo równy gościu – dojrzały jak na swój wiek, pomocny, zawsze pozytywnie nastawiony. Na ferie szkolne zapraszał do siebie do domu (luksusowej willi) jednego ze szkolnych sierot (tak, tak, w dość drogiej prywatnej szkole znajdowało się miejsce też dla bezdomnych sierot). Pakistan to dla mnie miejsce nie tylko z migawek w serwisach informacyjnych.

          Na marginesie dodam, że nasz nauczyciel religii (starszy irlandzki misjonarz) uczył nas nie tylko Biblii. Czytaliśmy fragmenty Koranu i Tory, poznawaliśmy głównych bogów wiary Hindusów, historię powstania buddyzmu oraz kilku innych kluczowych nurtów religijnych (np wiarę Baha’i). Dodam, że działo się to w latach 1980-tych na długo nim zapanowała moda na “poprawność polityczną”. Nie wiem jak wyglądają lekcje religii w Polsce, ale pewnie nie do końca tak jak to opisałem powyżej, co? I przyznacie chyba, że taki sposób uczenia religii wyposaża nas w nieco inne filtry na … resztę życia, prawda? Kilka dni temu mój przyjaciel z Polski dziwił się, że tyle wiem nt historii buddyzmu, choć wcześniej zapewniałem go – zgodnie z prawdą – że historia nie jest moim szczególnym zainteresowaniem.

          Zgadzam się z Tobą, bo wg moich filtrów – mam nadzieję, że dla nikogo nie będzie to jakimkolwiek zaskoczeniem:-) – “morderstwo jest złe, kradzież jest zła, dzieci wymagają szczególnej troski, rodzice szacunku, etc”. Zgadzam się z Tobą – jak może zauważyłeś – nawet w zakresie “etc”:-)

          Ale wracając do meritum. Jest jedna, jedyna rzecz, z którą podejmuję polemikę. Czy tym mordercom w ogóle chodzi o “nienawiść na tle religijnym” jak piszesz? Wg mnie – NIE. Tło religijne było ważne dla Chrześcijańskich Krzyżowców gdy mieczem i ogniem chcieli wprowadzać swoją religię na obcych ziemiach. Obecnym watażkom z ISIS chodzi wg mnie o zwalczanie Zachodu, a tymi biednymi Chrześcijanami posłużyli się jedynie jako narzędziem realizacji swojego nikczemnego planu. Wg mnie zabiją też – bez chwili wahania – Muzułmanów z własnej sekty, a nawet własną matkę, ojca czy siostrę, o ile przyniosłoby im to wystarczający rozgłos. I dzięki temu dostęp do finansowania, do nowych rekrutów, itp. i w inny sposób ich wzmocniło. Obłąkańcy nie liczą się z ofiarami. Każdy środek uświęca ich cel.

          Nie nawołuję do autocenzury. Jedynie do odpowiedzialności mediów za swoje słowa. Jeśli nie ma powszechnej zgody i 100%-owej pewności, że mamy do czynienia z wojną “religijną” (gdzie każdy Chrześcijanin jest wrogiem i potencjalnym celem ataku każdego Muzułmanina) tylko z jakimiś obłokańcami, to nie podkreślajmy wiary zamordowanych. Dlaczego? Bo wiele prostych, niewykształconych, nie myślących krytycznie osób może odebrać to jako dowód na to, że mamy do czynienia właśnie z wojną religijną. Gdzie muszą się bać KAŻDEGO Muzułmanina. A ci debile z ISIS dokładnie tego by chcieli, bo ułatwiło by im to zniszczenie świata Zachodu.

          W Polsce na szczęście – piszę to wbrew politycznej poprawności, bo tak po prostu uważam – nie mamy wielu Muzułmanów i większość z Was może nie zna nawet ani jednego w swoim najbliższym otoczeniu. I dotyczy to pewnie 98% Polaków mieszkających w Polsce. Ale już Polacy mieszkający w Anglii pewnie mają sąsiada, landlorda, kolegę z pracy, kasjerkę w supermarkecie, itp Muzułmanina.

          Jeśli wielu Chrześcijan mieszkających w Wielkiej Brytanii, we Francji, Holandii, Belgii, Szwajcarii, Szwecji, Niemczech i wielu innych krajach zacznie patrzeć na KAŻDEGO Muzułmanina jako na potencjalnego zamachowca w wojnie religijnej, to zmienią się wzajemne relacje. Z dotychczasowych sympatycznych wejdą w etap podejrzeń. Nastąpi wyraźnie odczuwalne ochłodzenie. Muzułmanin będzie się czuł wyobcowany, coraz bardziej. Będą stopniowo rosły napięcia. I wtedy – za 15-25 lat, może ISIS wystarczyć jakaś jedna iskra by rzeczywiście wybuchła wojna religijna. Wojna, która może stać się światową, bo prawie wszędzie na świecie są Chrześcijanie i prawie wszędzie są Muzułmanie, a dzięki CNN, BBC czy Al Jazzira szybko będą się dowiadywać o tym, kto danego dnia prowadzi, a kto przegrywa w toczącej się wojnie.

          Proces pogarszania relacji na linii Chrześcijanie vs Muzułmanie to proces wieloletni, powolny, ale zaczyna się od błahych słów. Od strzępków informacji. To co podaje dziś CNN nie będzie mieć efektu już jutro czy za miesiąc. To proces wieloletni. I niestety mam wrażenie, że ci obłękańcy z ISIS mają o wiele dłuższy horyzont planowania niż nasi dziennikarze (ich horyzont sięga kolejnego badania oglądalności) czy nasi politycy tchórzliwie bojący się każdych kolejnych wyborów, w których mogą stracić swoją władzę, splendor, koryta. Czas, a także CNN grają na korzyść obłąkańców z ISIS.

          Czy scenariusz rozwoju wypadków jaki opisałem powyżej jest zupełnie kosmiczny i absurdalny? Czy ktoś z Was ma argumenty na to, że tak się nie stanie? Czy redakcja CNN może określić, że szanse na jego realizację, spełnienie się wynoszą zero procent? Pewnie nie. I to właśnie dlatego, w imię odpowiedzialności za swoje słowa, ja bym na ich miejscu nie przywoływał słów wojny religijnej, bo mogą ją właśnie wywołać. Mogą wywołać … wilka z lasu.

          Chętnie wysłucham Waszych kontrargumentów:-) bo prawdę mówiąc: wolałbym się mylić…

        2. Kontrargumentu nie będzie. Widzę to nieco podobnie, jak Sławek.

          Przyznam się, że odczuwam pewien drobny niepokój względem obcych, bo ich nie znam. Nie znam żadnego Muzułmanina. Od lekkiego niepokoju już nie daleko do prawdziwego strachu, a stąd do zachowań agresywnych. Na szczęście rozsądek trzyma mnie w ryzach. Nie znam, nie mam do czynienia z Muzułmanami, ale zauważam narastającą niepewność i gęstniejącą atmosferę. Mam wrażenie, że nie wszyscy jednak posiadają zdrowy rozsądek, co widać na różnych forach. Nie potrzeba więc podkręcania tej potencjalnie niebezpiecznej atmosfery.

          Wybryki sylwestrowe uchodźców – winni powinni być osądzeni, wsadzeni za kratki, a potem deportowani bez prawa wjazdu na teren UE. Media nie powinny były milczeć. Niestety, razem z prawdziwymi uchodźcami ciągną do lepszego (i łatwiejszego) życia zwykłe szumowiny, które szukają łatwizny. Taka już natura ludzka, że spora część ludzi idzie na łatwiznę. Nie każdy jednak, kto idzie na łatwiznę, to od razu szumowiny, ale tych najłatwiej zauważyć. Kto podróżuje chociaż po Europie, ten wie, jaką łatkę mają Polacy w Niemczech, w UK, a przynajmniej do niedawna jeszcze mieli. Sama miałam okazję wysłuchać parę cierpkich uwag o moich rodakach od mojej chlebodawczyni jakieś 20 lat temu w Niemczech.

          Odnosząc się do samych faktów opisanych powyżej, to wydaje mi się, że organizacje terrorystyczne przyciągają do siebie psychopatów, socjopatów i innych tego typu szaleńców. Ludzie zdrowi na umyśle tak nie postępują. Co jak co, ale Judaizm, Chrześcijaństwo i Islam mają wspólne korzenie i jakoś mi się wierzyć nie chce (nie znam Koranu, ani Tory), żeby w Islamie życie ludzkie nie było najwyższą wartością, tak jak to jest w Judaizmie i Chrześcijaństwie. To nie o religię chodzi w opisywanym przypadku, a o czyjąś rządzę władzy i jakieś chore ambicje. Hitler też zdrowy na umyśle nie był, Stalin podobnie i podobne rzeczy wyprawiali. Historia zna wiele przykładów, gdzie za szaleńcami poszły tłumy ludzi… zdawałoby się zwykłych i normalnych ludzi.

          Niestety, jak zawsze mam dylematy, bo nie jestem Bogiem Wszechmogącym i Wszechwiedzącym. Nie znam zatem wszystkich faktów. Nie mam pojęcia, jak może się rozwinąć sytuacja… i żeby nie było tak, jak w tej gorzkiej anegdocie:
          “Gdy przyszli po Żydów, nie odzywałem się. Nie jestem Żydem. Gdy przyszli po komunistów, nie odezwałem się, bo nie byłem komunistą. Gdy przyszli po mnie, nie było komu się odezwać.”
          W miejsce “Żydów” i “komunistów” można wstawić dowolną nację, religię, opcję polityczną, kolor skóry, i.t.d.

          Mówić o takich zdarzeniach trzeba. Jak? Nie wiem. Zawsze znajdą się argumanty “za” i “przeciw”, i wszystkie mogą być rozsądne. Zawsze też znajdzie się jakaś szuja, która będzie próbowała załatwić swoje interesy przy okazji, np. nawołując do różnych rzeczy, przekręcając fakty, manipulując uczuciami… :(

        3. Małgosiu, w poprzednim swoim komentarzu, zapomniałem odnieść się do wydarzeń sylwestrowych w Kolonii. Media nie powinny były o tym milczeć (to jest dopiero manipulacja), a osoby te powinny być osądzone i deportowane bez prawa powrotu. Absolutnie się z tym zgadzam. Pobłażanie w takich wypadkach może być odbierane jako przyzwolenie, jako bycie mięczakiem, jako utratę własnych wartości.

          Ogólnie uważam, że kraje Zachodu popełniły wiele błędów w przyjmowaniu imigrantów – zbyt łatwa polityka przyjęć; brak programu wpajania lokalnych wartości; pozwolenie na to by powstały imigracyjne getta; założenie, że wystarczy zarzucić przybyszy potokiem pieniędzy socjalnych by byli wszyscy mili i uprzejmi. Te błędy się teraz mocno mszczą. Polska ma szansę ich uniknąć.

          Przykład z daleka. Zarówno Kenia jak i Etiopia graniczą z Somalią (krajem, który de facto przestał funkcjonować) i posiadają znaczące mniejszości somalijskie. Jednocześnie oba kraje dały się namówić przez USA by wkroczyć militarnie do Somalii by pomóc tam zaprowadzić porządek (USA kilkanaście lat temu poniosła tam dotkliwą wizerunkowo klęskę). W odwecie, szaleńcy z Al Szebab mszczą się na Kenii oraz Etiopii. Ale o ile w Kenii im się to od czasu do czasu udaje (zdjęcia oblężonego centrum handlowego w Nairobi lub uniwersytetu w Garissie obiegają świat i powodują, że Kenia traci przychody z turystyki), to w Etiopii do żadnego zamachu Al Szebab nie doszło.

          “Dlaczego?” – pytałem niedawno mieszkańców Addis Abeby. Ponoć dlatego, że miejscowy rząd jasno zakomunikował lokalnej mniejszości somalijskiej, że: (1) ataki Al Szebab nie wydarzą się bez pomocy miejscowej mniejszości somalijskiej; (2) jeśli się jakiś atak wydarzy na terenie Etiopii, to wszystkich Etiopczyków pochodzenia somalijskiego wydalą do Somalii. Jest to działanie skuteczne (póki co). Zupełnie wskroś poprawności politycznej. Osobiście mam do niego mieszane uczucia. Podoba mi się skuteczność, ale z drugiej strony wśród mniejszości somalijskiej w Kenii mam wielu przyjaciół. Jeden z nich studiował ze mną w Warszawie. Ali to człowiek o krystalicznie czystej duszy. Miałby zostać wydalony z Kenii do Somalii gdyby Kenia przyjęła podobne rozwiązania?! Ali urodził się w Kenii, jego ojciec podobnie, to pradziadek przyjechał do Kenii jakieś 100 lat temu. Do niedawna Ali nawet nigdy nie był w Somalii. Teraz miałby trafić do kraju bez żadnego prawa i zasad, oprócz zasady karabinu maszynowego?

          Nie są to proste sprawy… Polska ma szansę uniknąć wielu tego typu dylematów.

        4. Slawek, ja zupelnie inaczej to widze.

          Pytasz czy chodzi im o zwalczanie Zachodu, czy moze raczej nienawisc na tle religijnym – moim zdaniem obie te kwestie, nie da sie ich rozdzielic, to sie wzajemnie przenika i uzupelnia, oni tym zyja. Wojujacy islam chce zniszczyc wszystkich ktorzy mysla inaczej niz oni. Dla takich ekstremistow jest miejsce tylko na jedna prawde – ich prawde. Jesli sie z nimi nie zgadzasz i nie podporzadkujesz, to nabija twoja glowe na pal. Wiec niestety, albo raczej na szczescie, to my bedziemy musieli pozbawic ich glow, bo to my jestesmy ci dobrzy, a oni ci zli.

          Dla nas, tolerancyjnego Zachodu, wypelnionego po brzegi poprawnoscia polityczna, takie stawianie sprawy i takie ataki sa nie do zaakceptowania, ale dopiero probujemy sie odnalezc w tej sytuacji i uczymy sie walczyc z tym niewygodnym wrogiem naszych wartosci.

          Moim zdaniem, nie ma najmniejszych watpliwosci, ze czyny tych mordercow motywowane sa chorymi wzgledami religijnymi. To po religijnie ukierunkowanym praniu mozgu, ci ludzie wysadzaja sie w powietrze z nadzieja na tabun dziewic, ktory powita ich jak bohaterow w nagrode za morderstwo niewinnych ludzi. Religia jest w ich wyborach sprawa podstawowa, od niej ich przemiana w terroryste sie zaczyna i na niej sie konczy.

          CNN, moim zdaniem, bardzo dobrze zrobilo nie pomijajac informacji o wyznaniu ofiar. Bo to wazna informacja, tu i teraz (a nie jej wplyw za lat 15-25), dla tych ktorzy nie sa muzulmanami, ale duzo duzo wazniejsza dla samych muzulmanow. Rozumiem Twoje obawy, ale mysle ze zatajanie takich informacji to droga w bardzo zlym kierunku. To czego mi obecnie wciaz brakuje, a pisze to z perspektywy mieszkanca Londynu, to kategorycznego odciecia sie zwyklych, poczciwych, muzulmanow od tego typu czynow i ludzi ktorzy je popelniaja. Potrzebna jest ich reakcja, tu i teraz, na tego typu incydenty i pelna wspolpraca, zebysmy razem poradzili sobie z tymi przestepcami. Obecnie jest tego stanowczo zbyt malo i ludzie tutaj coraz bardziej czuja sie tym wkurzeni – doskonale ich rozumiem.

          Gdyby wyznawcy mojej religii, powolujac sie na nia, robili tego typu rzeczy, to wazne byloby dla mnie zdecydowane odciecie sie od takich ludzi i walka z nimi, w obronie dobrego imienia dobrych ludzi ktorzy moja religie wyznaja. Tego wymagalbym rowniez od moich kaplanow. Zwykli muzulmanie musza sie mocniej w sprawe zaangazowac i byc bardziej glosni i aktywni, bo jesli tego nie zrobia to ludzie beda miec do nich coraz wieksze pretensje – moim zdaniem slusznie.

        5. BiL, rzadko bywam w Londynie, ale prawie za każdym razem widzę dowody na to, że brytyjscy Muzułmanie odcinają się od tego typu przestępstw. Następnym razem zrobię specjalnie dla Ciebie kilka wycinków z miejscowej prasy:-)

        6. Sławku, polecam reakcję tureckich kibiców na stadionie w Stambule w czasie meczu z Grecją, gdzie zarządzono minutę ciszy po atakach terrorstycznych w Paryżu:
          http://www.sport.pl/pilka/1,64946,19204488,skandaliczne-zachowanie-tureckich-kibicow-wideo.html
          Wiem, że można to uznać za margines, etc. ale takie skandale zdarzały się tylko w tych krajach gdzie muzułmanie są znaczącą większością.
          Dlatego mam niesmak, że zwykli muzułmanie jednak częściej albo chowają głowę w piasek albo cicho przyklaskują. Naprawdę nie słyszę o masowych marszach samych muzułmanów odcinających się od zamachów, to ciągle są raczej jednostki. Jaką opinię ma tłum – to widać pod przytoczonym linkiem. Niestety.

        7. Tomek, nie jestem w stanie w tej chwili odsłuchać relacji z meczu. Nie chcę nikogo broń Boże usprawiedliwiać, ale kibole to nieco specyficzne środowisko, a mecz Turcja – Grecja niesie ze sobą pewnie o wiele więcej negatywnych emocji niż mecz Polska – Rosja. A przypominam, że podczas tych ostatnich (Euro 2012 w piłce czy mistrzostwa świata w siatkówce mężczyzn w 2014, polscy kibole (przez niektórych zwani “patriotami”) też nie grzeszyli kurtuazją należną gościom, a z kolei kibole rosyjscy też mocno prowokowali. Mam przekonanie, że nie chodziło o różnice pomiędzy kościołem i cerkwią…

  4. Zastanawiam się, czy Muzułmanie są zabijani dlatego, że są Muzułmanami, czy jednak z powodu regularnej wojny jak chociażby w Syrii? Nie słyszałam o pokazowych egzekucjach za wiarę z wyjątkiem wiary chrześcijańskiej, ale może też wybiórczo postrzegam ten problem. Natomiast w imię wiary ginący Muzułmanin, to wciąż i najczęściej samobójca. Ta specyficzna egzekucja w Pakistanie, to był zamach na Chrześcijan za to, że są Chrześcijanami i przyznali się do tego Talibowie.

    Sądzę, że wciąż oburza to, iż giną ludzie w imię religii. Zarówno oburza zamachowiec Muzułmanin jak i ofiara – Chrześcijanin. Ale różnica, trzeba przyznać, jest.

    Nie cieszy mnie żadna śmierć, bez znaczenia o wyznawcę jakiej wiary chodzi. Uważam, że zabijanie “w imię boga” jest sprzeczne z czymkolwiek wartościowym. I jeśli ktoś to robi, chodzi nie o boga, a o biznes.

    Sławku, oczywiście, że jesteśmy poddawani manipulacji. W tej i wielu innych dziedzinach. Daleka jestem od teorii spiskowych, ale coraz częściej ulegam wrażeniu, że gdybyśmy wiedzieli, co naprawdę się dzieje wokół nas…, to życie musiało by wyglądać inaczej. Dlatego też tak ważny jest zdrowy rozsądek, własne zdanie, myślenie i analizowanie procesów zachodzących wokół nas. Obserwując jesteśmy w stanie zauważyć wiele i oprzeć się manipulacjom. Niestety, nie ma sposobu zupełnego pozbycia się zagrożeń manipulacjami. Bo nawet poznając prawdę, można pominąć istotne fakty i obraz będzie zakłamany.

    1. Aga-ta, dokładnie taka jest intencja mojego wpisu – by pomagać dostrzegać manipulacje i im się nie poddawać, przynajmniej nie bezkrytycznie.

      Z wielości osób, kóre się tutaj nie zgadzają ze mną mniemam, że stopień manipulacji, której my w Polsce byliśmy poddani jest nawet głębszy niż przypuszczałem. I chyba w odróżnieniu od przekonań większości dotyczących np tego, że nie warto kupować małych kawalerek, albo mieszkań w blokach z wielkiej płyty, albo sprzedawać mieszkania tylko dlatego, że jego cena wzrosła (a takie mity cierpliwie i systematycznie obalałem na początku istnienia fridomii), czuję że w tym temacie większość (w sumie otwartych na świat Fridomiaczek i Fridomiaków) uzna, że nie mam racji. I nawet nie zechce się spokojnie zastanowić nad moimi argumentami i nie zechce zakwestionować swoich dotychczasowych filtrów postrzegania świata.

      Zmiana filtrów jest ciężką pracą, niewdzięczną, niewygodną. Tyle wiem. Ale może jednak warto? Przynajmniej spróbować:-)

      1. Sławku, to nie jest tak, że ktokolwiek kategorycznie i bezwzględnie się z Tobą nie zgadza. Polemizujemy, pokazujemy nasze punkty widzenia, zastanawiamy się, pytamy, poddajemy w wątpliwość – to raczej normalne w przypadku osób myślących :-)

        Zmiana filtrów musi przyjść naturalnie, nie można – wbrew swoim poglądom – przyjąć punkt widzenia, który nas “uwiera”.
        Ale można o tym tak długo rozmawiać, tyle myśleć, że ów mniej wygodny element wewnętrznej garderoby ułoży się do nas, a my do niego.
        Czego sobie i wszystkim Fridomiakom życzę :-)

        1. Aga-ta, jak zwykle masz rację. Proces wymiany filtrów jest długotrwały.

          Pamiętam kiedyś recenzowałem na łamach fridomii jakąś książkę (nie pamiętam w tej chwili tytułu ani autora), w której opowiadał, że wiele osób porusza się po swoim własnym życiu wyposażonym w bardzo mało dokładną mapę, którą sami sobie musimy rysować. Gdy już wreszcie udaje nam się narysować w miarę całościową mapę, ciężko jest przyznać się do tego, że zawiera ona błędy. Docierają do nas informacje z zewnątrz, które są sprzeczne z tym co widzimy na mapie. Łatwiej jest odrzucić inforamcje sprzeczne z naszą mapą niż podjąć się wysiłku jej korygowania. Korygowanie błędów jest bardzo czasochłonne i męczące.

          Co oczywiście nie oznacza, że to moja mapa jest dokładna, a mapa CNN zawiera błędy:-) Ale czasami tak bywa, że racji wcale nie ma większość:-)

  5. Sławku, moim zdaniem całe te dywagacje można podsumować cytatem, który w pełni odda złożoność problemu: “Czasem potrzeba tony wiedzy aby zmienić uncję przekonań”

  6. Slawku, nie wiem jakie “filtry” stosujesz, ale zarzucanie CNN manipulacji w zwiazku ze sposobem podania tej informacji uwazam za absurdalne. Tak jak napisal Tomek, celem ataku samobojcy – fanatyka religijnego, byli Chrzescijanie. Pretensje do CNN za podanie tych faktow, to jest moim zdaniem jakas dziwna proba wyparcia tych zgodnych z prawda informacji przez Twoje filtry. Piszesz, o potrzebie dostrzegania manipulacji, krytykujac CNN za podawanie faktow. Piszesz, ze to podsycanie wojny religijnej Muzulmanie vs Chrzesciajnie, ale nie ma takiej wojny. Dodatkowo jeszcze starasz sie stawiac znak rownosci, przynajmniej ja tak to odebralem, pomiedzy pilotami atakujacymi bojownikow panstwa islamskiego, a jakims fanatykiem religijnym z wypranym mozgiem, ktory wysadzil sie na placu zabaw Chrzescijanskich dzieci. Nie ma wojny Chrzescijan z Muzulmanami, ale mamy wojne wojujacego Islamu, pod postacia panstwa islamskiego, z reszta swiata.

  7. Powtórzę pewnie to co napisali przedmówcy – ale skoro podstawowym celem tego ataku było właśnie zabicie chrześcijan, to pomijanie informacji o tym że taki był motyw, byłoby właśnie manipulacją, żeby nie powiedzieć – kłamstwem.

    Odnosząc się Sławku do Twojego przykładu związanego z Syrią – o ile się nie mylę, to tam walczą między sobą najróżniejsze siły, jednak jeśli siły USA bombardują np. wojska Assada bądź ISIS, to własnie takie informacje trafiają (lub powinny trafić) do mediów. Jeśli Rosjanie bombardują syryjską opozycję bądź ISIS, to wlasnie takie informacje się w mediach pojawiają – ‘Rosjanie zbombardowali cysterny ISIS’. Podawanie że USA czy Rosja zbombardowało muzułmanów, jest w tej sytuacji bez sensu, bo celem ataku byli dani ludzie z racji przynależności organizacyjnej czy politycznej, a nie z racji swojej wiary.

    O kwestii wojen w Syrii, Libii, czy całej tzw. arabskiej wiosny, rzekomego święta demokracji inspirowanego przez kraje zachodu, które doprowadziło do śmierci setek tysięcy – zarówno Muzułmanów jak i Chrześcijan – można byłoby długo rozmawiać. I tutaj polecam zapoznanie się z różnymi materiałami, zarówno z tuby propagandowej rządu USA, jaką jest CNN, jak i Russia Today, a potem poczytanie opinii komentatorów z Polski czy krajów arabskich. Manipulacja którą Ty Sławku niesłusznie dostrzegasz w małym wpisie na pasku informacyjnym, nijak się ma do propagandowej wojny i manipulacji w sprawie kryzysu syryjskiego.

  8. Szczerze pisząc to bardziej się skłaniam ku opinii Tomka i BiL’a.

    Dziwnie by to wyglądało gdyby przeczytać tytuły w stylu:
    “Morderca zabił 69 osób”, “Młodociani podpalają auta na przedmieściach Paryża”, “Bandyta wysadził się na lotnisku”, “Morderca zabił Theo Van Ghoga”, “Zboczeńcy napastowali kobiety w Kolonii”, “Belg zabił dziennikarza nożem w Syrii”, “Norweg wysadził się w powietrze w Jordanii”

    Nic zupełnie by to nie mówiło o motywach zbrodni ani gdzie należy szukać przyczyn tak ohydnych aktów. Tak naprawdę byłoby to tylko na rękę napastnikom którzy usypiali naszą czujność

    Powiedzmy sobie prawdę – ani katolicy, ani protestanci, ani Hinduiści, ani Taoiści, ani Żydzi i inni nie wysadzają się w powietrze… ani nikt z nich nie krzyczy że Bóg jest wielki w trakcie mordowania kogoś.
    Nikt z osób z tych religii / kultur nie obcina nikomu głów, rąk czy innych części ciała… a zachęty do tego typu rzeczy czytałem w wywiadzie z polskim imamem w polskiej gazecie już kilka lat temu !

    Gdyby ktoś tych innych kultur wysadził się w powietrze na lotnisku ! — o to byłby dopiero szok ! – pewnie przebadaliby jego rodzinę do 3 pokoleń wstecz w poszukiwaniu dziedzicznych chorób umysłowych ! A jak to robi ktoś z kręgów “arabskich” – jakoś nikogo to nie dziwi.

    Wielu z tych obłąkańców ma obywatelstwa krajów europejskich – dlatego pisałem o Belgu czy Norwegu…

    Czytałem że w Szwecji był nakaz dla gazet aby pisząc o sprawcach gwałtów których jest coraz więcej (podobno poziom gwałtów na 1000 mieszkańców dogania już niektóre kraje afrykańskie) NIE pisali o pochodzeniu tychże gwałcicieli… czyli pisano na przykład: “Szwed zgwałcił 20-lenią kobietę”…

    Moim skromnym zdaniem tego typu “autocenzura” zamydla kompletnie obraz problemu i nie tylko nie zaognia sytuacji między religiami ale wręcz zachęca bezkarnych napastników którzy i tak już dość anonimowo się czują w grupie (sic!) do jeszcze gorszych czynów. Ludzie czują się bezbronni i opuszczeni przez własny rząd.

    Zgadzam się z Tobą Sławku że jest wiele krajów gdzie te wyznania koegzystują bezproblemowo ale są też kraje gdzie chrześcijaństwo jest praktycznie zakazane w przestrzeni publicznej (vide Arabia Saudyjska) – niestety to głównie z krajów typu Arabia są wysyłani imamowie do nowych meczetów w Europie…często nie umieją ni w ząb języka kraju do którego przybywają ani nie rozumieją jego kultury!
    Pytanie brzmi – jaki to ma wpływ na tychże wyznawców w Europie ?

    Polecam zapoznać się z książką naszego dziennikarza / pisarza / publicysty Marka Orzechowskiego który jest mieszkańcem Brukseli od wielu lat – tytuł: “Mój sąsiad islamista”.
    Obraz Belgii oczami mieszkańca stolicy. Szczerze polecam !

    1. Konkret, dzięki za polecenie, z którego skorzystam po powrocie do Polski. Chętnie bym tez przeczytał książkę napisaną przez jakiegoś europejskiego Muzułmanina mieszkającego w którejś z europejskich stolic. Jeśli ktoś może coś polecić to też będę bardzo wdzięczny.

  9. Gorąca dyskusja na łamach Fridomii – wystarczy spojrzeć ile emocji pojawiło się w tych wpisach, jakie zainteresowanie, aby wytłumaczyć, po co CNN podaje informacje zapakowane w określony sposób.
    Emocje, to klucz do klikania, oglądalności, komentarzy – do wszystkiego, o czym marzą dziennikarze.

    Sądzę, że większość z nas ma świadomość, iż nie każdy Muzułmanin jest zamachowcem i nie każdy Chrześcijanin tym prześladowanym. Rzeczywiście, w relacjach brakuje dookreślenia, że nie tyle Muzułmanin dokonał danego czynu, co świr, idiota, morderca, debil, kretyn itd.

    Zastanawiało mnie zawsze, dlaczego dziennikarze i społeczeństwo “robi dobrze” przestępcom, którzy dokonują np. spektakularnych morderstw, by napawać się swoją sławą. Dlaczego nazwiska tych ludzi są przekazywane z ust do ust, dlaczego się o nich nie zapomni, aby nie dawać im tej satysfakcji bycia sławnym? Bo tego oczekuje społeczeństwo – emocji. I podobnie jest w takich informacjach, które rzeczywiście są szkodliwe dla kogoś, kto słabo myśli.

    1. Aga-ta, masz rację – chodzi o emocje. Powstaje tylko pytanie czy emocje są najlepszym budulcem budowania długotrwałej polityki bezpieczeństwa? Czy też zbytnio rozpalone nie doprowadzą do wybuchów i totalnego zachwiania naszego bezpieczeństwa? Wydaje mi się, że przydałoby się raczej więcej chłodnej, rzeczowej analizy.

      Tytuł typu “zabijają Chrześcijan” zapewne jest odczytywany “zabijają naszych” choć przeciętny Polak ma Pakistańczyków raczej we wzgardzie lub w najlepszym przypadku w neutralnej obojętności niż w bliskich, przyjaznych emocjach. Mimo to, tego typu tytuł wywołuje bardzo silne emocje, a te wypierają chłodną analizę, zakładając, że w ogóle było jej na początku choćby troszeczkę:-)

  10. Slawek, podejrzewam ze masz lepsze rzeczy do roboty, niz zbieranie wycinkow z prasy na ten temat. Ja nie mam problemu z tym, ze widzisz to inaczej. Cameron mowil ostatnio o tym, o czym pisze: http://www.telegraph.co.uk/news/politics/david-cameron/11939380/David-Cameron-Extremists-and-hate-preachers-to-be-treated-like-paedophiles.html – jest tam tez mala ankieta ktora pokazuje, ze 91% osob z ponad 20k ktore wziely w niej udzial ma inne zdanie na ten temat niz Ty.

    1. BiL, dzięki za podesłanie linka, którego niestety nie jestem w stej chwili w stanie otworzyć (słabe łacze internetowe).

      Nie chcę by zabrzmiało to abyt arogancko, ale w ogóle nie dziwi mnie to, że jestem w swoich opiniach w mniejszości. Myślę, że mniej niż 9% osób spośród owych 20 tyś ankietowanych było kiedykolwiek w jakimkolwiek kraju arabskim (poza turystycznymi enklawami Egiptu). Być może mniej niż 9% zna blisko jakiegokolwiek Muzułmanina. Mniej niż 9% ludzi lubi samodzielne, krytyczne myślenie. Myślenie ponoć pochłania więcej energii niż spacer czy trucht, jest po prostu męczące. O wiele łatwiej jest łykać medialną papkę serwowaną nam przez dziennikarzy. Jeśli jeszcze ta papka pokrywa się z naszymi wcześniejszymi przekonaniami i wizją świata, to wysiłku na jej przyswojenie potrzeba jeszcze mniej:-)

  11. Slawek, jak bedziesz mial ochote i lepsze laczy to moze go otworzysz.

    Ta ankieta jest tylko dla czytelnikow tego artykulu, zakladam ze pewnie okolo 95% z glosujacych mieszka w UK (to jednak brytyjska gazeta) i glosujac wyrazilo swoja opinie na ten temat w odniesienu do UK, czyli kraju w ktorym mieszkaja. Czy odpowiadajacy na te pytanie byli kiedykolwiek w jakims kraju arabskim jest zupelnie w tym przypadku nie istotne. Czy znaja jakichs muzulmanow, mysle ze kazdy z nich napewno (to jednak UK nie Polska), a zdanie na ten temat maja jednak inne od Ciebie. Z tego co sie orientuje to nie mieszkasz w UK, wiec tez Twoje zdanie na ten temat zbytnio mnie nie dziwi.

  12. Sławku
    Media są od tego aby podawać fakty.
    CNN podało fakt.
    Oczywiście i faktami da się manipulować.
    Byłem w wielu krajach muzułmańskich.
    Mam wielu przyjaciół muzułmanów – ich się nie boję.
    Boję się jednak fanatyków religijnych, nie tylko muzułmańskich, również chrześcijańskich.

    1. Quba, zgadzam się, że faktami da się manipulować. O tej samej 70-letniej osobie można napisać “stara baba”, albo “dojrzała kobieta” albo “eks-modelka”. Wszystko się zgadza, ale zabarwienie emocjonalne tych słów jest zupełnie inne i przez to inne wywołuje emocje.

      Z kolei wysoki poziom emocji może prowadzić do fanatyzmu. Ale sam “fanatyzm” też może mieć różne stopnie. Fanatycy religijni mogą sobie pozwolić na więcej lub mniej w zależności od ogólnego poziomu emocji panującego w społeczeństwie. Lub inaczej mówiąc, gdy emocje rozgrzane są zbyt mocno to wielu umiarkowanych ludzi może łatwo przeobrazić się w “fanatyków”. Myślę, że nikomu z nas na świecie (CNN również) nie powinno zależeć na zbytnim radykalizowaniu nastrojów ogólnospołecznych. Nadal mi się wydaje, że mamy do czynienia z groźnymi szaleńcami, którzy religię (swoją własną, ale także religię swoich przeciwników) traktują instrumentalnie, a nie mamy do czynienia (jeszcze) z “wojną religijną”. I według mnie, lepiej niech tak pozostanie, bo religia niesie za sobą bardzo silne emocje.

Skomentuj Konrad Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.