Więcej szczęścia?

Ostatnio spotkałem dziewczynę, która powiedziała mi, że osiągnęła wolność finansową. Nie chciała jednak zdradzić na bazie czego ją osiągnęła, co jest źródłem jej pasywnych dochodów. Zamiast mi odpowiedzieć, przeszła do słownego ataku, że niby chcę jej coś wcisnąć. Nie lubię rozmawiać z ludźmi nastawionymi negatywnie, więc szczerze jej pogratulowałem osiągnięcia wolności finansowej i chciałem się delikatnie wycofać, robiąc kilka kroków wstecz, że nie chcę im przeszkadzać (dziewczyna stała z koleżanką), itd.

Ona jednak chciała kontynuować rozmowę, dowiedzieć się czegoś więcej o inwestowaniu w najem, z czym mnie już wcześniej kojarzyła. Tym razem, to ja nie bardzo miałem ochotę na kontynuowanie rozmowy, nie miałem ochoty na “wciskanie” jej czegokolwiek. Robiąc unik, zapytałem ją po co jej ta wiedza skoro już osiągnęła wolność finansową. Jej odpowiedź mnie zaskoczyła.

“Bo chcę być szczęśliwa!” – odpowiedziała. “A co nie jesteś? pomimo osiągnięcia wolności finansowej?” – dociekałem. “Jestem, ale chciałabym być bardziej szczęśliwą” – kontynuowała. Zbiłem ją nieco z tropu swoim następnym pytaniem: “A można być bardziej szczęśliwym?”

Wydawało mi się w momencie rozmowy, że szczęście to jest pewien stan umysłu i że albo się ktoś czuje szczęśliwy, albo nie. Trochę tak jak w fizyce – albo coś jest parą wodną, albo wodą i chyba nie ma – z tego co się orientuję – stanów przejściowych. Ale uczucia to przecież coś bardziej złożonego niż fizyka. Może to raczej coś co przypomina dzień i noc. Niby różnica jest klarowna, ale istnieje coś takiego jak brzask lub zmierzch, gdzie jedno przechodzi w drugie i na odwrót. Nie jest wtedy łatwo powiedzieć dokładnie, w którym momencie jeszcze jest dzień, a kiedy już jest noc. Istnieją na kuli ziemskiej też zjawiska typu białe noce oraz noc polarna, gdzie ten proces jest bardzo wydłużony w czasie. Nie mówię już o zaćmieniu słońca, które kiedyś miałem okazję obserwować w Kenii. W środku dnia, księżyc zaczął zachodzić na tarczę słońca, aż po kilku minutach kompletnie je zasłonił. Zapadła ciemna noc i ptaki, które dotąd wesoło sobie latały i ćwierkały, nagle zaczęły przygotowywać się do snu. Ale czy tego dnia rzeczywiście mieliśmy dwa dni i dwie noce w ciągu 24 godzin?

Czy szczęście jest bardziej podobne do ciąży (nie można ponoć być “trochę w ciąży”) czy raczej do macierzyństwa (rodzice często mają kłopot z określeniem momentu kiedy ich potomek przestaje być dzieckiem i staje się dorosłym)?

Pewnie ta dziewczyna miała rację mówiąc, że chciałaby być bardziej szczęśliwą. W końcu zna swoje potrzeby miliony razy lepiej niż ja znam jej potrzeby. Natomiast myślę, że pewnie jednak albo nie osiągnęła wolności finansowej, albo nie wie jak ją najlepiej spożytkować. Bo mi wolność finansowa zdecydowanie kojarzy się ze szczęściem. Pewnie, oczywiście bywają gorsze dni, ludzie którzy potrafią ci zepsuć na jakiś czas humor, jakieś problemy, które staną na Twojej drodze. Ale to nie zmienia dnia w noc. To raczej jak chmury, które pojawiają się na jakiś czas na niebie, ale za chwilę znikną. I wtedy dzień lub noc (w zależności od tego jak definiujesz swoje szczęście) może się stać jaśniejszy, ale jedno (szczęście) nie zamienia się w to drugie (w brak szczęścia).

A jeśli jednak masz problem z tym, że twoje szczęście łatwo może się zmienić w jego brak, to pewnie najmniej pomocne ci w rozwiązaniu tego problemu będą dodatkowe pasywne przychody. One mogłyby jedynie wpłynąć na poziom comiesięcznej nadwyżki gotówki ponad koszty utrzymania standardu życia, do którego się przyzwyczaiłaś. Ale skoro już osiągnęłaś wolność finansową, to i tak masz owe nadwyżki, więc niby co miałby zmienić fakt, że teraz nadwyżki będą jeszcze większe?

A co Ty o tym sądzisz?

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

8 Responses

  1. Nie wiem jak ze szczęściem, ale poziom zadowolenia w danym momencie może na pewno być wyższy lub niższy. Pojęcia te bywają mylone.

    Co do tego konkretnego przypadku: nie wiemy, jaka jest sytuacja rozmówczyni, nic nie chce powiedzieć, więc trudno stwierdzić, co jest grane.

  2. dla mnie wolność finansowa znaczy, że mogę przebywać z rodziną ile chcę i kiedy chcę.
    nie mam etatu, więc jak mam ochotę, to robię sobie tydzień wolnego i dłubie w ogrodzie.
    mam ochotę zobaczyć morze, to pakuję rodzinę i jadę.

    mieć wolność, to znaczy móc spełniać marzenia.
    ja je spełniam!

  3. :-)) Slawku, niezle sie ubawilam z porownania szczescia do ciazy;-D Jestem jak najbardziej “za” – nie mozna byc “troche w ciazy”, podobnie jak ze szczesciem – albo jestes szczesliwy albo nie:) A poza tym juz nie po raz pierwszy imponuje mi Twoja empatia:) Super artykul, pozdrawiam:)

    1. ale może można być bardziej w ciąży (np. z bliźniakami). Więc jesteś szczęśliwy, ale mógłbyś być szczęśliwszy.

  4. Ja tam mam bardzo niski ogólny próg szczęścia – brak nieszczęść ;), więc nie rozumiem zbytnio tej ciągłej pogoni za szczęściem. Szczęście, to przecież stan umysłu, a nie stan portfela. W sumie stan umysłu też można poprawić.

    Sławku, Twoje dywagacje odnośnie stanu przejściowego między wodą, a parą wodną, dały mi do myślenia. Z fizyki, to ja też nie jestem najlepsza, ale intuicja mi podpowiada, że stanem przejściowym jest moment wrzenia. Tutaj pojawia się pytanie, jaki przedział stanowi ten “moment”, czyli jak dokładnie zamierzamy przyglądać się zachowaniu cząstek wody. Analogicznie – punkt w matematyce jest jednowymiarowy – aksjomat. Jednak, jeśli ostrym ołówkiem postawimy punkt na papierze, to pod mikroskopem będzie to pewien obszar dwuwymiarowy, a pod ogromnym powiększeniem zyska również trzeci wymiar. Mam nadzieję, że w rozważaniach nt. szczęścia nie posuniemy się aż tak daleko, żeby rozpatrywać gospodarkę dopaminą i serotoniną w organizmie na poziomie molekuł ;)

    Odczucie szczęścia jest jednak nierozerwalnie związane z chemią w organiźmie. Zwykły niedobór witamin z grupy B oraz niedobór np. magnezu generuje dość poważne problemy z obniżonym nastrojem, a to już wstęp do depresji. Z powodu gorszego samopoczucia kobiety chętnie sięgają po czekoladę, bo ona zawiera m.in. magnez oraz najtańszy antydepresant – cukier ;)

    Więc tak. Można być bardziej szczęśliwym. Wystarczy czasem kilka kostek czekolady ;)

  5. :) Sławku szukałam inspiracji na moją drogę do szczęśliwej emerytury bez wolności finansowej i dzięki Tobie ją znalazłam:) Dzięki

    1. Beata, wprawdzie nie jestem do końca pewien za co mi dokładnie dziękujesz, ale cieszę że odnalazłaś swoją drogę. Powodzenia!

Skomentuj Kuneg Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.