Sankt Petersburg (dawniej Leningrad) jest w Polsce znany przede wszystkim ze względu na tzw Białe Noce, które Petersburg zawdzięcza swojemu północnemu położeniu – jakieś 1500 km na północ od Warszawy. Latem dzień trwa tutaj bardzo długo, tak długo, że choć słońce na chwilę zachodzi, to i tak w środku nocy jest dość widno.
Byłem tam kilka dni temu (przy okazji Pucharu Konfederacji) gdy była jedna z najkrótszych (jeśli nie najkrótsza) noc w roku. O północy nadal było widno. Doskonale widać było zwodzone mosty nad rzeką Newą oraz mosty nad licznymi kanałami (Piter jest znany jako Wenecja Północy). Byłem tu w tym okresie już kilka razy, nie mówiąc o tym, że byłem nawet jeszcze dalej na północy (najdalej to kilkanaście lat temu na samej północy Norwegii, na Nord Kapp), ale i tak piterskie Białe Noce robią na mnie zawsze duże wrażenie.
Oto moje notatki sprzed kilku dni:
Nie mam kłopotów z zasypianiem, ale nawet niektórzy rdzeni mieszkańcy Petersburga w okresie Białych Nocy mają problemy z zaśnięciem. I to może dlatego, miasto praktycznie nie śpi. Po północy ulice, place, a także bardzo liczne restauracje i kawiarnie są pełne ludzi. Tak jakby nikt nie chciał marnować czasu i okazji siedząc w domu.
Choć trzeba dodać, że nie zawsze Białe Noce są widne. A to za sprawą specyficznej piterskiej pogody. Bo miejscowa pogoda to zupełnie oddzielny rozdział. Mieszkańcy Petersburga nabrali do niej dużego dystansu i jest ona źródłem nieskończonej liczby żartów. Mieszkańcy St Petersburga charakteryzują się dużym stopniem autoironii. Choć nie jestem dobry w opowiadaniu dowcipów (po prostu zapominam je wraz z ostatnim uśmiechem, które wywołały na moich ustach), to postaram się kilka z nich tu przytoczyć.
- Zdjęć z St. Petersburga nie trzeba drukować na kolorowej drukarce
- Stabilność jest w życiu każdego kraju bardzo ważna. Pogoda też jest w Piterie bardzo stabilna. Ostatniej zimy było ciepło (+8 st C), wiosna też była ciepła (+8 st), a teraz mamy „normalne” piterskie lato (+8 st)
- Najbliższy weekend zapowiada się bardzo gorący. Aż +30 st C!!! …. +15 st w sobotę oraz +15 st C w niedzielę
- Zaczęło się lato. Można ubierać letni płaszcz, letnią czapkę, letni szalik
- Lato w tym roku jest wyjątkowo gorące. Można nie zapinać … kurtek
- Lato w Petersburgu liczy się od 1 czerwca. W lokalnych mediach społecznościowych codziennie pojawia się licznik. Idzie już 17, 18, 19 i kolejne dni lata ze wzmianką „Dzięki Bogu, bez śniegu”
- „Czy w zeszłym roku w Piterie w ogóle było lato?” – pyta Wania przyjaciela. „Tak, było” – odpowiada przyjaciel – „tyle, że akurat tego dnia byłem w pracy”
- Bardzo lubię Petersburg! Zwłaszcza w te dwa dni lata
- Lato jest w Piterie krótkie, ale za to małośnieżne
- Widziałem też wiele pocztówek nabijających się z pogody
- – Deszcz z gatunku tych ścinających, a w środku Piotr I (założyciel St. Petersburga) z dużym parasolem i napis „Dzień jak co dzień”
- – Piotr I stoi w roku 1700-ym wpatrzony w dal w miejsce gdzie nad ujściem rzeki ma powstać nowa stolica, nowe okno Rosji na Europę. I chmurka z jego myślą „Przecież nie będzie padać przez 300 lat”. Niestety się mylił
- Wymiana sms-ów: (1) Jak pogoda w Piterie? (2) Deszcz (3) Od dawna? (4) od 1703 roku
I moje trzy ulubione dowcipy:
- Czy w Petersburgu bywa kiedykolwiek dzień bez deszczu? – pyta turysta małego chłopczyka. „Nie wiem, mam dopiero 6 lat”
- W Biblii jest mowa o 40 dniach i 40 nocach deszczu. Nazywają to potopem. W St. Petersburgu nazywamy to latem
- Afrykańczyk studiujący w Piterie odpisuje na maila swojej mamie, która pyta go jak sobie radzi z miejscową pogodą: „Ta zielona zima jest jeszcze w miarę znośna, ale w okresie białej zimy nie wychodzę z akademika”
Żarty te nie odbiegają daleko od rzeczywistości. Tylko dziś pogoda zmieniła się w ciągu 2 godzin wczesnego popołudnia chyba ze 22 razy. Słońce bez deszczu, deszcz, zimny wiatr, słońce, ciepły duszny wiatr, deszcz, krótka przerwa w deszczu i kolejna ulewa. Z tym, że Pitercy odróżniają więcej rodzajów deszczu. W Polsce – to kapuśniaczek, deszcz, silny deszcz, ulewa, burza i chyba tyle. W Piterie rozróżnia się ich ponad … 40 (tak jak czterdzieści odcieni szarości). Tak jak Chińczycy mają czterdzieści różnych określeń na słowo “ryż”, Arabowie na słowo “piasek”, a Eskimosi na słowo “śnieg”. Mamy tu więc deszcz, letni deszczyk ze słońcem, bez słońca, deszcz z bocznym wiaterkiem, sikanie, sikanie z porywami, sikanie z bryzą, ścięty, ścinający, podcinający plus oczywiście deszcz ze śniegiem, grad duży, grad mały, itp. itd.
Dziś przy przejściu dla pieszych (Rosjanie zawsze cierpliwie czekają na zmianę świateł na zielone, trochę w obawie przed policją, a trochę w obawie przed street racerami) pewien młody chłopak ustąpił nam miejsca robiąc dwa kroki w bok. Uśmiechnąłem się i zagadałem do niego. Zapytałem co słychać? Odpowiedział „w pariadkie, tieplo!”. „Naprawdę?” – zapytałem mocno zdziwiony. „No tak, przecież jak widzisz założyłem nawet szorty” – odpowiedział z szerokim uśmiechem na ustach. W tym momencie deszczyk zmienił się akurat z ulewy w drobny kapuśniaczek okraszony dość silnym, mroźnym, podcinającym z boku wiatrem. Ja miałem na sobie polar, a na polarze jeszcze wiosenną kurtkę i wcale nie było mi za gorąco:-)
Wyciągnąłem lekcję sprzed kilku lat. Moja teściowa nadal pamięta jak któregoś lipca kilka lat temu odwiedziłem Petersburg. Jako, że w Polsce było to bardzo gorący okres, to poleciałem tam w szortach i klapkach na nogach. A tam na miejscu było jakieś 10 stopni, silny, porywisty wiatr i lało. Zapytała mnie czy mam może jakieś spodnie na zmianę. Miałem, ale tylko drugą parę … szortów.
Ale i tak nie jest tu wcale teraz najgorzej. Wczoraj – 21 czerwca!!! – w Murmańsku spadł … śnieg. Byłem też kilka razy w St Petersburgu w okresie zimowym – połowa grudnia, początek stycznia, początek lutego. Lepiej nie wspominać. Czasami mam wrażenie, że Rosja nie jest krajem, tylko odrębną … planetą:-) I to nie tylko ze względu na pogodę. Ale o tym może przy jakiejś innej okazji:-)
7 Responses
Właśnie mam nie długo ochotę wybrać się do St. Petersburgu, bardzo fajny artykuł!
Artykuł o Sławku w dzisiejszym Newsweeku!!!
http://www.newsweek.pl/plus/nauka/czlowiek-i-podroze-gen-ktory-sprawia-ze-lubimy-zmiany,artykuly,414554,1,z.html
:-)
Zawsze chciałam zobaczyć Petersburg i przeżyć tam białe noce, w końcu się uda :) W kwietniu wyruszam na wycieczkę z firmą, która odkryje przede mną uroki tego miasta. Liczę na niesamowite przeżycia podczas tygodniowego zwiedzania tego miasta w tak klimatycznym okresie jak białe noce.
Aza, udanej wycieczki do Sankt Petersburga. Jestem pewien, że Ci się tam spodoba. Jedynie nie liczyłbym na białe noce w kwietniu. Wprawdzie dzień będzie już dłuższy od nocy, ale jednak noce nadal będą czarne jak smoła:-))))
A co z końcówką lipca? Czy gdzieś około 27-29 lipca jest jeszcze szansa zobaczyć białe noce? Czy razcej nie opłaca się już jechać?
P.S. Super artykuł – dużo przydatnych informacji :)
Kasia, nie czuję się specjalistą od Białych Nocy w St Petersburgu, ale wydaje mi się, że końcówka lipca też powinna jeszcze być OK.
Do St Petersburga warto jechać nie tylko ze względu na białe noce. To miasto warte odwiedzin o każdej porze roku, nawet w mroźnym styczniu lub lutym:-) Zachęcam.
Dzięki też za miły komplement:-)