Mieszkania w Moskwie mają złote klamki

Przekonałem się na własne oczy, uszy, a także na portfel, że Moskwa rzeczywiście jest jednym z najdroższych miast na świecie. Prosta kolacja w prostej restauracji to koszt rzędu 500-800 złotych dla dwóch osób i to bez obfitego zakrapiania. Na szczęscie dla mojego portfela zaprosił mnie kolega,
z którym wspólnie realizowaliśmy projekt dla klienta w Rumunii; mam mu się odwdzięczyć, gdy przyjedzie do Warszawy. Będę mógł go zaprosić do najdroższej restauracji na Starym Mieście, a i tak sporo na tym zaoszczędzę.

Całe szczęście, że nie muszę też w Moskwie kupować mieszkania. W pierwszej agencji nieruchomości potraktowano mnie bardzo z góry – widać nie sprawiałem wrażenia kogoś kogo stać na jakiekolwiek mieszkanie w stolicy Rosji. Cieć na dole starego budynku biurowego w centrum nie chciał mnie
wpuścić na górę do agencji. Agentka musiała zjechać na dół, żeby mnie odebrać i wpisać moje dane do grubego zeszytu odwiedzających gości. Agentka rzuciła mi, że najtańsze 1-pokojowe mieszkania w Moskwie kosztują w granicach 10-12 milionów rubli, czyli około PLN 1 – 1,2 miliona. W drugiej agencji okazało się, że można znaleźć 30-35 metrową kawalerkę na obrzeżach centrum (stacja Mayakovskaya znajduje się dwie stacje metra od Kremla) kosztuje od PLN 800 tysięcy do miliona, czyli około USD 8.000 – 9.000 za metr kwadratowy. Poza centrum można znaleźć mieszkania już od USD 3000 za metr kw. (choć kawalerki są oczywiście droższe w przeliczeniu na metr kwadratowy). Ale stamtąd trzeba liczyć półtorej godziny na dojazd do centrum. Więcej czasu swoim własnym samochodem ze względu
na niewyobrażalne dla Warszawiaka korki.

Wynajęcie mieszkania też jest ogromnym wydatkiem. Najtańsze to wydatek rzędu PLN 2800 –3000 miesięcznie, czyli sporo więcej niż w Warszawie. Z kolei zarobki są tam niższe. Dla przykładu, pierwszoroczny asystent w firmie tzw. Wielkiej Czwórki zarabia około 30% mniej niż jego odpowiednik
w biurze warszawskim. Na wyższych stanowiskach zarobki pewnie szybciej rosną niż w Polsce, ale i tak mojego kolegi, który już od kilku lat jest partnerem w jednej z firm Wielkiej Czwórki nie stać na dom – ma spore mieszkanie daleko od centrum miasta.

Czy warto więc myśleć o zamieszkaniu w Moskwie? Moskiewskie zimy są okropne, lata też bywają gorące. Centrum jest dość atrakcyjne – jeden z kremlowskich placów, przy którym stoi kilka katedr i cerkwii jest jedynym w swoim rodzaju. Ale i tak St.Petersburg jest nieporównywalnie
atrakcyjniejszym miastem. I nieruchomości tam są w cenach warszawskich. Ja stawiałbym na St.Petersburg.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.