Puchar Narodów Afryki 2012 Gabon Gwinea Równikowa

Wczoraj na Eurosport oglądałem drugą połowę meczu II kolejki rozgrywek grupowych Mistrzostw Afryki 2012, Gabon-Maroko. Do przerwy Maroko prowadziło z Gabonem, współgospodarzem turnieju, 1:0 i z relacji komentatorów Eurosport wynikało, że w końcówce I połowy przeważali Gabończycy dążąc do zdobycia wyrównującej bramki.

II połowa rozpoczęła się dość chaotycznie. Gabończycy próbowali atakować bramkę przeciwników, ale Marokańczycy rozbijali te ataki często grając bardzo cynicznie, wyrachowanie, symulując faule i grając na czas. Zamiast skupić się na grze skupiali się wyłącznie na destrukcji, na tzw “założeniach taktycznych”. Grali jak “dojrzałe drużyny europejskie”, czyli np Włochy (których futbolu nie cierpię), Czechy, czy tak jak kiedyś grali Niemcy.

Ku mojej radości zwyciężył jednak radosny afrykański futbol. Gdy zostawało już niewiele ponad 20 minut do końca meczu, Gabończycy strzelili wyrównującą bramkę, a w kilka minut później 36-letni (a więc jak na piłkarza bardzo doświadczony) Daniel Cousin zdobył dla Gabonu prowadzenie. Gabon nadal dominował, ale piłkarze zmarnowali kilka doskonałych szans bramkowych. I już wydawało się, że jest po meczu  choć Marokańczycy rzucili się do odrabiania czasu, który sami obficie marnowali wcześniej. Na kilka minut przed końcem meczu sędzia podyktował (słusznie) rzut karny przeciwko Gabonowi i Marokańczycy wyrównali. Było 2:2!

Do końca meczu pozostawał praktycznie już tylko doliczony przez sędziego czas gry. Zaczęło się robić nerwowo – dochodziło nawet do przepychanek i drobnych rękoczynów. Już po upłynięciu doliczonego czasu gry, w absolutnie ostatniej akcji tego meczu, zawodnik Gabonu pięknym strzałem w okienko bramki zdobył zwycięskiego gola z rzutu wolnego. Sprawiedliwości stało się zadość i Gabon zwyciężył 3:2! A Maroko, obok innego typowanego przeze mnie faworyta turnieju – Senegalu, odpadł już z Mistrzostw.

To był chyba najlepszy jak dotąd mecz Mistrzostw. Ale wiecie co mi się w nim najbardziej podobało? Nie bramki, nie gra, nie kunszt techniczny, nie niesamowita szybkość skrzydłowych Gabonu, itp choć stworzyły prawdziwe widowisko piłkarskie. Zdecydowanie bardziej podobała mi się atmosfera na trybunach. Kibice ubrani na zielono lub żółto lub niebiesko (kolory flagi Gabonu) dopingujący zespół non-stop. Szamani wyprawiający swoje tańce modlitewne. Nawet prezydentowi kraju (zwykle to dość ponury i apodyktyczny satrapa) udzieliła się atmosfera stadionu i dość spontanicznie obściskiwał się z piłkarzami i kibicami i krzyczał coś przez telefon komórkowy, zapominając zupełnie o powadze urzędu:-). Piłkarze na koniec meczu spontanicznie odtańczyli kilka tańców zespołowych, których nie powstydziliby się uczestnicy polskich “superprodukcji” rozrywkowych typu “Mam talent” czy “You can dance” czy innych (nie oglądam tych programów, ale widziałem jakieś zapowiedzi i naprawdę uważam, że pokaz piłkarzy był bardziej widowiskowy).

I to właśnie dla tej atmosfery chciałem być na tym meczu w Libreville na żywo. No, ale cóż, dostałem odmowę wizy:-) i pozostaje mi tylko śledzenie meczów w Eurosport. A dziś 2 mecze, Botswana – Gwinea oraz hicior Mali-Ghana (w Ghanie dopatruję się jednego z faworytów; pierwsze mecze oba zespoły wygrały, więc zwycięzca tego meczu zapewni sobie wyjście z fazy grupowej).

I jeszcze jedna obserwacja, wróżba czy pocieszenie się. Obaj współgospodarze Pucharu Narodów Afryki, Gabon i Gwinea Równikowa – choć nie należą do tuzów afrykańskiej piłki, wygrały swoje dwa pierwsze mecze i już zaklepały sobie co najmniej ćwierćfinały. Czy to prognostyk również dla Polski i Ukrainy? Oby! Bo na poziom sportowy EURO 2012 za bardzo nie liczę. Obawiam się, że tutaj piłkarze zamiast grać w piłkę i starać się strzelać bramki, będą realizować “założenia taktyczne” :-(

Żeby oglądać radosny futbol na boiskach i trybunach zamierzam odtąd jeździć na wszystkie kolejne turnieje Pucharu Narodów Afryki :-) Na szczęście Gabon i Gwinea Równikowa to zdecydowanie dwa najbardziej zamknięte dla turystów kraje Afryki, więc o wizy do krajów przyszłych gospodarzy turnieju nie muszę się martwić :-)))

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.