Dziś na antenie Kontestacji opowiadałem o Serbii, a konkretnie o Belgradzie, w którym spędziłem ostatni długi weekend majowy. Było super. Bardzo sympatyczni i gościnni ludzie, dobre i tanie jedzenie, przypadkowo spotkany kolega z uczelni w Warszawie; śliwowica i kiełbasa prosto ze wsi; interesująca architektura. Rozmowy nt Nicka Vujicica. No i największe moje odkrycie z tego kolejnego wyjazdu do Belgradu. Jakie? O tym wszystkim mówiłem na antenie Kontestacji.
Natomiast jeśli chodzi o rynek nieruchomości. Widziałem billboardy reklamujące mieszkania w nowych blokach w cenie od Euro 890 do 1050 za m.kw. W prasie znalazłem kilkadziesiąt ogłoszeń sprzedaży mieszkań w cenach od Euro 800 w dzielnicy Wozhdovac (np 40 m.kw w cenie Euro 34 tyś; 46 m.kw w cenie Euro 42 tyś, ) do Euro 2000/m.kw w dzielnicy Wraczar (np 67 m.kw za Euro 117 tys; 61 m.kw – 105.000 lub małą kawalerkę 24 m.kw – Euro 44 tyś) czy nawet ponad Euro 2.000/m.kw np w dzielnicy Gradac (np 60 m.kw za Euro 130 tyś; 64 mkw – 140 tyś
2 Responses
Czy według Ciebie opłacałoby się inwestować w mieszkanie w Belgradzie? Czy może jakieś inne europejskie miasto?
Damian, dzięki za odwiedzenie fridomii. Teoretycznie może by się mogło opłacać. Ale zawsze odradzam inwestowanie na rynku, którego się nie zna. I przez znajomość rozumiem doskonałą znajomość, a nie tylko, że się tam bywało lub ma się tam znajomych, którzy twierdzą, że to dobra okazja. Zauważyłem, że na nieruchomościach wszyscy się ponoć znają. Prawda jest taka, że tylko im się wydaje, że się znają:-)
Inwestując zagranicą, oprócz normalnych ryzyk inwestycyjnych (są zawsze, nawet na rynku, który znasz) dochodzą ryzyka nieznajomości rynku (rynki nieruchomości mają charakter bardzo lokalny), zwyczajów, prawa, itp