Co jeszcze wpływa na ceny nieruchomości

20Podczas urlopu nadrabiałem zaległości czytelnicze i oprócz książek (w zachwyt wprawiła mnie “Śmierć pięknych saren” Oty Pavla (w mianowniku: Ota Pavel) – serdecznie polecam!) czytałem też nie całkiem już aktualne czasopisma i gazety. W jednej z nich, bodaj w Landlord & Buy-to-Let Magazine, wyczytałem o ciekawym zjawisku, jakie miało miejsce w Londynie. Otóż wzrosły tam ostatnio dość gwałtownie ceny nieruchomości w tych częściach miasta, które dotychczas, z racji słabego skomunikowania, były określane jako “rental backwater” czyli, w wolnym tłumaczeniu, zapomniane przez Boga i ludzi. Wzrost ten jest powodowany przez rozwijającą się sieć miejskich rowerów, odpowiedników warszawskiego Veturilo. Ceny rosną w pobliżu nowych terminali rowerów, gdyż ludzie nagle mają jak dojechać stamtąd do metra a nim do centrum.

Warszawa podobno pracuje nad systemem wypożyczalni miejskich samochodów. Ciekawe czy ta nowa inicjatywa wpłynie na ceny mieszkań w stolicy, tak jak rozwój sieci rowerów w Londynie.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

11 Responses

  1. witam,

    czy może któryś z czytelników bloga (pracujący za granicą) brał w ostatnim czasie kredyt w Polsce na zakup nieruchomości ?
    Chodzi mi o sytuację dla zarabiających w innej walucie w moim konkretnym przypadku euro.

    dziękuję za odpowiedź

    1. Ja próbowałem. Wydałem pieniądze na tłumaczenia dokumentów, sprawa ciągnęła się trzy miesiące, w końcu dostałem odmowę po inspekcji nieruchomości przez bank.
      W rezultacie zdecydowałem się wziąć kredyt gotówkowy w niemieckim banku w celu sfinansowania remontu zakupionego mieszkania. Kredyt dostałem od ręki, oprocentowany na 3,95%, bez żadnych dodatkowych kosztów. Stałe oprocentowanie na cały okres kredytowania. Bez problemu dają takie kredyty na dowolny cel. Z reguły można je spłacać do 7 lat, w niektórych bankach nawet do 10.

      Więcej nie będę sobie zawracał głowy kredytami hipotecznymi w Polsce. Przy tanich kawalerkach nie ma sensu. Szkoda nerwów i czasu.

      W zeszłym roku jedynymi bankami w Polsce, które udzielały kredytów hipotecznych pracującym za granicą i zarabiającym w euro były Pekao S.A,, Deutsche Bank i Alior. Oprocentowanie zależne od WIBOR oscylowało koło 4%. Oczywiście osoby zarabiające w euro mogą obecnie wziąć kredyt hipoteczny jedynie w tej walucie.

  2. Tydzień temu dzwoniłem do chyba siedmiu banków i próbowałem się dowiedzieć jak wyglada sprawa kredytów hipotecznych dla osób pracujących w UK. Prawie wszędzie powiedziano mi ze taki kredyt mogę wziąć tylko z osoba która pracuje w Polsce i zarabia w złotówkach. Indywidualnie tylko Deutsche Bank proponował mi taki kredyt, ale tylko w walucie w której otrzymujemy wynagrodzenie- czyli funty w moim przypadku. I przy oprocentowaniu sięgającym prawie 4.9% jest to gra nie warta świeczki. W tej chwili bez większych problemów kredyt gotówkowy w UK to ok 4.1% – wiec matematyka wydaje się chyba raczej zbędna. Dodatkowo dowiedziałem się ( choć nie wiem czy to indywidualna sprawa banków ), że jeśli planujemy wzięcie kredytu hipotecznego w Polsce na więcej niż dwa mieszkania, to na trzecie i kolejne nasze mieszkanie wymagany będzie wkład własny minimum 50% – bo jest to wtedy traktowane przez bank jako nieruchomość komercyjna .

    Pozdrawiam

    1. Marcin, dzięki za dodatkowe informacje z pierwszej ręki. Jedyna moja uwaga dotyczy tego, że kredyt konsumencki w UK jest pewnie udzielany na okres znacząco krótszy niż 25-30 lat (okres kredytowania hipotecznego). Nie twierdzę, ze jest to wada – bo przecież jeśli uda Ci się szybciej spłacić kredyt, to szybciej osiągniesz wolność finansową:-)))

  3. Ostatnia decyzja Sejmu pokazuje, że banki dobrze robią, nie udzielając kredytów w obcych walutach i z niskim wkładem własnym. Mam tu na myśli zeszłotygodnowy projekt ustawy, który każe bankom wypłacać odszkodowania klientom zdłużonym w walutach obcych i z kwotą kredytu wysoką w stosunku do wartości nieruchomości.

    Zresztą trzeba mieć stalowe nerwy, żeby brać kilkudziesięcioletnie kredyty na mieszkania z mikroskopijnym wkładem własnym nawet i w walucie, w której się zarabia. Przecież tyle rzeczy może pójść nie tak przez 30-40 lat.

    1. Tomku, masz rację. I to pewnie dlatego młode osoby w Zachodniej Europie wcale się tak nie pchają do własności. Najem jest dla nich atrakcyjną alternatywą. Jest o wiele bardziej elastycznym rozwiązaniem.

      1. Sławku, w kontekście bieżącej dyskusji ja raczej miałem na myśli, że ryzykowne są zakupy mieszkań na wynajem w walucie obcej i z niskim wkładem własnym – patrz np: http://samcik.blox.pl/2013/07/Kupil-mieszkania-pod-wynajem-za-kredyt-we.html

        Nieraz pisałeś na tym blogu, że inwestowanie cudzych pieniędzy to nie do końca inwestowanie, i ja zgadzam się z tym stwierdzeniem. Silne lewarowanie może wyjść, jeśli przez kilkadziesiąt lat i kursy walut, i stopy procentowe, i wartości nieruchomości, i czynsze najmu, i przepisy podatkowe i przepisy dotyczące najmu nie ulegną dużej zmianie na niekorzyść. Nadmierne kredyty nie dość, że pompują bańkę na rynku, to w dodatku za kilka lat w wyniku jakichś dziwnych ustaw wszyscy podatnicy złożą się na pomoc zadłużonym. Sam kupuję tanie mieszkania za gotówkę. Ale może jestem zbytnim pesymistą?

        1. Tomku, słuszna uwaga i sorry, że publikuję z opóźnieniem. Odkryłem, że kilka komentarzy trafiło ostatnio do spamu. Sorry.

  4. Pracuję w Niemczech (pensja w EUR) i przed dwoma miesiącami załatwiłem kredyt hipoteczny w Polsce. Teoretycznie można się starać w Deutsche Banku i w Aliorze. PEKAO ponoć już nie udziela. Ze względu na sposób liczenia zdolności kredytowej dla mnie wchodził w grę tylko Alior. Warunki dużo gorsze niż przy kredycie hipotecznym w Niemczech. Wysoka marża sprawia, że kredyt w EUR nie jest wiele tańszy od kredytu w PLN, którego niestety osoby nie zarabiające w PLN nie mogą uzyskać. Ciekawe czy to się zmieni? Na cel inwestycyjny zaciągnąłem również kredyt gotówkowy w Niemczech, przy stałym oprocentowaniu na poziomie 2.75%! Tak jak pisał Sławek i JacekP – kredyt gotówkowy jest w Niemczech udzielany na maksymalnie 7 lat.

    1. Łukasz, duże dzięki za informacje z pierwszej ręki. Jedną z opcji dla inwestorów polonijnych jest Mzuri CFI, które po jakimś czasie (gdy już nabierze historii działalności) będzie mogło zaciągać kredyty w Polsce będąc spółką prawa polskiego. Chęć pomocy Polonii w zaciąganiu kredytów w Polsce była jedną z dwóch motywacji powołania platformy do grupowego inwestowania w nieruchomości na wynajem.

      Pomysł – nomen omen – padł podczas spotkania Fridomiaków właśnie we Frankfurcie nad Menem jakieś dwa lata temu.

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.