Ceny ropy vs ceny biletów lotniczych

Gdy kilka lat temu ceny ropy osiągały rekordowe poziomy, zbliżając się w 2009 roku do pułapu USD 150 za baryłkę, linie lotnicze podniosły ceny biletów, apelując do solidarności pasażerów by utrzymać je przy życiu. Jako osobie, której zależało na tym by linie lotnicze przetrwały kryzys (bez linii lotniczych mój świat stałby się zdecydowanie uboższy), przyznam, że nie protestowałem w duchu przeciwko tym podwyżkom.

Ale dziś ceny osiągają poziom nie widziany od nastu lat. Cena ropy dziś jest podobna do ceny z roku 2001-02. Tak niskich cen dawno nie było. Dziś są prawie 4-krotnie niższe niż były w szczycie cenowym. A bilety lotnicze nie tanieją.

Coś jest nie tak z naszą solidarnością. Wydaje się być zbyt jednostronna.

Zresztą podobnie się rzeczy mają na stacjach benzynowych. Po ile dziś jest sprzedawana benzyna? Czy po podobnych cenach jak w roku 2001? Choć nie pamiętam cen na stacjach sprzed kilkunastu lat, to jednak śmiem wątpić. Wydaje mi się, że ceny wówczas wynosiły w granicach 2 złotych za litr benzyny. Dziś są dwa razy wyższe, przy tej samej cenie surowca.

Może wtedy dolar kosztował mniej? Sprawdziłem. 1 lutego 2002 roku, dolar kosztował PLN 4,17 (a więc podobnie jak dziś). Czyżby zatem koszty transportu, rafinacji i inne koszty (które przy okazji podwyżek tłumaczono nam tym, że ceny ropy decydują w znaczącym stopniu) wzrosły dwukrotnie? A może podwojona została wysokość akcyzy? A może podwojone zostały jedynie zyski koncernów oraz wynagrodzenia prezesów?

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

23 Responses

  1. Pamiętam, że w wakacje 2002r. ostatni (chyba :) raz w życiu zatankowałem benzynę 95 w cenie niższej niż 3 zł za litr – po 2,99. Ceny rzędu 2 zł skończyły się w 1999r., ale już wtedy mówiło się, że ceny na polskich stacjach benzynowych są sporo wyższe od amerykańskich.

    1. Endeg, dzieki za przypomnienie danych sprzed lat. A swoja droga masz niesamowita pamiec. Rok 2002 byl dla mnie bardzo udany, wiele sie dzialo pozytywnego. Odwiedzilem wtedy az 26 nowych krajow, ale ceny benzyny ni w zab nie pamietam. Pamietam tylko jedno tankowanie w wakacje 2002 roku – po przegranej Polski w meczu mistrzostw swiata z Korea:-(, ale ceny benzyny wowoczas nie pamietam w ogole:-)

      1. potwierdzam, ceny oscylowały wokół 3 zł w tamtym czasie … byłam początkującym kierowcą stąd taka pamięć :) Panie Sławku pozdrawiam z zimnej Polski ! :)

        1. Ewa, dzięki. Przesyłam Ci trochę promieni ciepłego słońca z Singapuru:-)))

  2. Ostatnio myślałam o tym, gdy rezerwowaliśmy wyjazd wakacyjny – czy powinno być taniej, bo ropa jest tańsza? Dlaczego ceny na stacji benzynowej nie porażają swoją atrakcyjnością tak jak przerażały drożyzną?

    W Polsce właśnie wchodzi podatek “handlowy”, który uderzy też w stacje benzynowe. Czeka nas szybka podwyżka związana z tym faktem, zatem trzeba się cieszyć, że mimo wszystko jest “tak tanio” :-)

  3. Coś w tym jest.

    Czytałem wczoraj, że koszt wydobycia baryłki ropy w Arabii Saudyjskiej wynosi 20 dolarów. Tak więc cena nie spadnie nigdy poniżej 20 dolarów (poniżej kosztów wydobycia).

    Obecnie baryłka kosztuje ok. 27 dolarów. Tak więc zysk i tak jest całkiem całkiem.

    A jaki był zysk jak ropa doszła do 150 dolarów? Taka cena też świadczyła, że rynek ropy nie jest normalny. Tysiące procent zysku nie są zwykle spotykanym biznesem w dobie rozwiniętej gospodarki ;-)

    1. Robert, masz racje. Tysiace procent zysku nie jest normalne. W przypadku kopalin trudno jest innym wejsc na rynek. Choc zloza lupkowe pewnie by nie byly intensywnie eksploatowane gdyby ceny ropy nie poszybowaly tak mocno w gore. Byc moze dzis OPEC godzi sie na nizsze zyski m.in po to by zniechecic rozwoj nowych technologii. Nie rozumiem dlaczego nadal tak drogie sa kolektory energii slonecznej. Gdyby byly tansze, to Afryka moglaby zaopatrywac w tania energie cala Europe, Ameryka Lacinska – Stany i Kanade, itp

      1. Faktycznie czego jak czego, ale słońca w Afryce nie brakuje ;-) Podobnie jak piasku. Mogliby robić z tego jakiś użytek.

    2. kurka z ropa nie można już zakręcić, tak więc poniżej 20 tez może być, najwyżej będą sprzedawać ze stratą albo zniszczą bezpowrotnie złoże

    3. Co do ceny detalicznej w stosunku do “kosztu wytworzenia” danej rzeczy / usługi to akurat jest to jak najbardziej możliwe żeby cena spadła poniżej tego kosztu tak samo jak może być dużo dużo większa.

      Przykładowo w cenach produktów luksusowych nie ma większego znaczenia koszt wytworzenia. Na przykład odzieży w ekskluzywnym sklepie czy kremu kiedy ich ceny są kosmiczne – przykład: w pewnym sklepie widziałem kremy zarówno po 20 zł a półkę obok za 800 zł a nawet za ok 2000 zł…

      Czy krem za 2000 zł. jest 100 razy lepszy i 100 razy droższy jest jego koszt wytworzenia niż kremu za 20 zł ?
      Raczej nie – być może ten koszt jest 2 – 3 krotnie wyższy w produkcji ale cena detaliczna jest aż 100 razy wyższa. Dlatego że klient nie płaci za koszt wytworzenia + niska marża. On płaci za luksus !
      Płaci za tą świadomość że go stać na taki krem, za swoje poczucie wyjątkowosci etc – ciężko to określić – to już raczej dziedzina psychologii. Może by się jaki specjalista wypowiedział w tym temacie ?

      Z kolei przykład w drugą stronę z dziedziny którą doskonale znam – transport międzynarodowy.
      Ceny frachtów w imporcie z Niemiec, Belgii, Holandii, Francji i Wlk. Brytanii już od kilku miesięcy są poniżej ceny “wytworzenia” tej usługi i jakoś wciąż się transport kręci, nie słychać o głośnych upadłościach. Mąło tego – firmy dosłownie “walczą” o te transporty w tak podłych cenach i jeszcze same zaniżają te stawki aby tylko otrzymać ten import,
      Jedyne co spadło w “koszcie wytworzenia” to paliwo które stanowi ok 30 % ceny przewozu natomiast wszystko inne koszty są takie same lub nawet wyższe.
      Paliwo spadło ok około 30 % w stosunku do najwyższej ceny czyli ceny frachtów “powinny” spaść o około 10 % natomiast spadły do tej pory około 30 % ! i nadal spadają.

      Związane jest tylko i wyłącznie z nadpodażą ciężarówek na rynku w stosunku do dostępnych importów.
      Odwieczne prawo podaży i popytu zawsze działa tak samo.

  4. Witaj Sławek,

    jeśli cena ropy spadnie poniżej minimów rentowności to w przeciwieństwie do wielu branż nie da się tak łatwo zamknąć produkcji. Raz wyciągnięty kurek z dna morskiego tryska ropą praktycznie do końca (na lądzie mamy chyba większe pole manewru). Otwarte złoże da się niestety tylko w teorii zamknąć: taka firma jak powiedzmy Shell ma niby certyfikaty na działający kurek (zestaw/system ładunków wybuchowych które mają niby spowodować osunięcie się ziemi czy zawalenie “kopuły” po wybuchu itp), ale w praktyce coś takiego nie podziała a co gorsza może spowodować jeszcze większy i niekontrolowany wyciek ropy. Jakiś tam dyrektor wysokiego stopnia kiedyś napisał o tym raport i od razu wyleciał z posady.

    Dziś na wybrzeżach Norwegii zaczyna się pojawiać na plaży ropa wg tamtejszych gazet, bo po prostu ropy nie ma gdzie składować i wycieka ona wszędzie gdzie może. Stare stojące tankowce też już są pełne. Co lepsze na redzie kilku portów świata ustawiły się kolejki przepełnionych ropą tankowców, bo kierownictwo takiego portu już zdążyło zmagazynować jej ogromne ilości kiedy ceny spadały. Nikt nie wierzył że będą jeszcze spadać. Jak wyjrzysz w okna przy jakimś chińskim porcie, którego nazwy teraz nie pamiętam, to zobaczysz 30-40 stojących tankowców… Z drugiej strony spadający popyt na surowce, powiększająca się światowa recesja i inne czynniki powodują mniejsze zużycie ropy. Taki Baltic Dry Index (czyli indeks do pomiaru przewożonych surowców na świecie) spadł do rekordowo niskich poziomów, ale to też przez to że załogi statków każą sobie płacić w Juanach i Rublach a nie w USD.

    Rynek ropy (i gazu) jest diametralnie odmienny od wielu innych rynków jak sprzedaż ubrań czy warzyw i trzeba inaczej do niego podchodzić.Budżet Arabii Saudyjskiej został ustalony na $27 za baryłkę a ona sama już czas temu zbankrutowała i czeka na zwycięzcę konfliktu na linii USA-Rosja-Chiny (sama prowadzi wojny w Jemenie i finansuje ISIS co mocno ją wykrwawiło). Na Morzu Północnym natomiast ma zostać zamknięta ogromna ilość starych platform wiertniczych (Brent), które zostały uruchomione dawno temu by przeciwdziałać Związkowi Radzieckiemu ale dziś już nie mają racji bytu (patrz cena ropa i dodatkowo otwarcie Iranu). Także do rynku wydobycia tych surowców wmieszane jest wiele polityki jak i innych czynników.

    Trzeba też nadmienić że cena paliwa na polskich stacjach uzależniona jest też od kursu złotówki, a ten wiadomo jest dla nas ostatnio bardzo niekorzystny, a będzie jeszcze gorzej :) Pozdrawiam tych którym chciało się to wszystko przeczytać:)

    1. Radek, dzięki za wiele fachowych informacji. Rzeczywiście rynek ropy bardzo istotnie różni się od rynków dóbr przemysłowych. Ale jak tłumaczysz to, że ceny biletów lotniczych oraz paliwa na stacjach nie spadają pomimo istotnych spadków cen surowca (oraz kursu dolara takiego samego jak był w roku 2002)?

      1. odpowiedź jest dość prosta – powyższa się ceny zawsze dużo łatwiej niż je obniża.
        Ludzie już się przyzwyczaili do cen, więc obniżanie tylko zmniejsza rentowność interesu lotniczego. Jaki prezes się na to zdecyduje skoro po obecnych cenach klienci również latają, a czy na pewno obniżając ceny o x% ruch zwiększy się analogicznie? Nie sądzę.
        Druga sprawa to kontrakty – linie lotnicze kontraktują cenę paliwa, czyli np. teraz niekoniecznie muszą kupować ją po obecnej cenie, a np. po cenie sprzed pół roku.

        1. Lukasz, masz racje. Po co obnizac ceny, skoro ludzie po takich wysokich cenach lataja. Bardzo niesymetryczna “solidarnosc”. Podobnie jest z bankami. Gdy czasy sa dobre, to zyski bankow sa ogromne. Gdy dopada je kryzys (ktore w czesci same nakrecily), to ratowane sa pieniedzmi z budzetu. Jednostronna solidarnosc. Nie dziwi popularnosc roznej masci politykow populistycznych. Od Grecji, Francji, Hiszpanii az po USA gdzie w sondazach umacniaja sie populisci zarowno po stronie Demokratow jak i Republikanow.

          Argument odnosnie kontraktow cenowych – bardzo dobry. Nie pomyslalem o tym. Choc i w tym przypadku powstaje pytanie – czy kontrakty sa zawierane dla dobra pasazerow? (jesli by tak bylo, to ceny biletow lotniczych w dluzszej perspektywie roslyby badz malaly wraz ze zmianami cen notowan surowcow) Czy wylacznie dla dobra akcjonariuszy? Brak spadkow cen biletow czy benzyny na stacjach raczej sugeruje to drugie.

      2. Myślę że jest to mieszanka czynników takich jak: zwykła chęć drenowania ludzi z ich oszczędności, reakcja na niestabilną sytuację gospodarcza świata (pogłębiająca się recesja, przez co pogorszony bilans księgowy), reakcja na ogromny odpływ kapitału z Polski na Zachód oraz może przewidywanie rychłych kłopotów finansowych i “wyciągnięcie ile się da z rynku” zanim się zbankrutuje. Po za tym część ludzi przyzwyczaiła się do takiego poziomu cen tych produktów więc czemu by ich nie drenować póki żyją w nieświadomości?

        Skoro ledwo który Polak pamięta po ile tankował swój samochód te 15, po ile 10 lat temu to są oni łatwym kąskiem…a żeby jeszcze skojarzyć z ceną paliwa inne czynniki jak kurs dolara to już w ogóle niewiele osób to robi :) Bardzo niewiele osób jest w stanie analizować takie rzeczy na przestrzeni lat, prowadzić (lub wiedzieć gdzie znaleźć wiarygodne) statystyki.

        Ciekawe jak ceny paliwa i biletów w stosunku do walut przedstawiają się w innych krajach. Nie mam dostępu do takich danych, bo nie tankowałem samochodu 15 lat temu w Estonii, Włoszech, na Majorce, w Argentynie i tak dalej, o kupowaniu biletów lotniczych z w/w biur podróży już nie wspominając. Pozdrawiam:)

  5. Witam. Przy obecnym opodatkowaniu cena benzyny czy ropy na stacji benzynowej nigdy nie spadnie ponizej 3 zł. Nawet gdyby rozdawano baryłki ropy za darmo.Po prostu ukryte podatki, ładnie nazywane “pośrednimi” w Polsce są nastawione na maksymalny drenaż kieszeni obywatela.W momencie spadku ceny ropy dorzuca się kolejny podatek , np.opłatę zapasową wprowadzoną w maju 2014 ,lub podwyższa się akcyzę. Państwo ze swego haraczu nie zrezygnuje.Konkretne wyliczenia były w artykule na bankier.pl.Zacytuję część :
    “Na koniec należy jeszcze zauważyć jedną ciekawą zależność. Biorąc pod uwagę, że obecna różnica pomiędzy ceną PB 95 w krajowym hurcie i na rynku ARA wynosi 60 gr za litr, to nawet gdyby benzyna na świecie była za darmo, to i tak płacilibyśmy ok. 3 zł za litr.Wynika to z prostej kalkulacji. Zakładamy, że cena gotowego paliwa bezołowiowego ARA 95 na świecie wynosi zero. Dodajemy do tego obecną różnicę między polskim hurtem i ARA 95 w wysokości 60 gr. Dalej dokładamy stałą akcyzę w wysokości 1,54 zł oraz opłatę paliwową w kwocie 13 gr. Dostajemy więc 2,27 zł. Do tego dochodzi średnia marża detaliczna w wysokości 16 gr (dane POPiHN za 2014 r.). Tym sposobem cena netto PB 95 to około 2,43 zł/litr. Na koniec należy oczywiście dodać 23 proc. podatku VAT. W rezultacie dostajemy finalną kwotę w okolicach 3 zł/litr.”
    Cały artukuł :
    http://www.bankier.pl/wiadomosc/Nawet-gdyby-benzyna-na-swiecie-byla-za-darmo-to-Polacy-placiliby-3-zl-litr-3460878.html

    1. Piotr, dzieki za Twoj komentarz. Zapomnialem, ze tylko czesc tych podatkow zalezy od wartosci (np VAT), a czesc jest nalozona na tonaz (np akcyza), niezalezny od spadajacej ceny surowca. Ale nadal spodziewam sie, ze firmy paliwowe wykaza sie wyzszymi zyskami (no chyba, ze je ukryja dzieki kreatywnej ksiegowosci, by zbudowac sobie bufor na przyszle lata i by moc potem tez wykazac zaradnosc zarzadu, uzasadniajaca sute premie “od wynikow”:-))) A kierowcy? I tak przeciez nie maja wyboru…

      Przypominam jednak, ze jakis wybor mamy. Ja na przyklad kilka lat temu obiecalem publicznie, ze gdy cena benzyny na stacjach wzrosnie powyzej jakiejs kwoty, to kupie skuter. I kupilem. I jestem ogromnie zadowolony, nie tylko (a wlasciwie to w niewielkim stopniu) z powodu nizszych rachunkow za benzyne:-))) Trudniej jest mi zrezygnowac z latania. Autostopem z Polski do Singapuru wcale nie musialoby byc taniej niz przelot samolotem:-)

  6. Niestety ale nie jest przyczyną wysokiej ceny paliwa na stacjach ani pazerność stacji paliw, ani tysiące procent zysku, a ni to że łatwiej się podnosi cenę niż ją opuszcza tylko jedna najważniejsza rzecz w Polsce : pazerność rządu na kasę…

    Podaję dane za serwisem: eurodorex.pl:

    Cena paliwa na stacjach składa się ze składników o:
    – stałej ! wysokości (akcyza, opłata paliwowa, opłata zapasowa… )
    oraz
    – o zmiennej wysokości (tu mamy: cena ropy giełdach światowych, kurs dolara NBP, wysokość marży producenta i sprzedawcy, podatek VAT 23% zmieniający się kwotowo w zależności od pozostałych składników – jeśli inne składniki drożeją to i VAT wyższy)

    Struktura ceny na początku zeszłego roku wyglądała tak: (nie mogę znaleźć danych z tego roku jeszcze ): cena na stacji 4,51 zł / litr – kurs dolara: 3,5072 zł

    1. Podatek akcyzowy 1171 zł / m3
    2. opłata paliwowa 288 zł / m3
    3. opłata zapasowa 38 zł / m3
    4. ULSD (cena oleju napędowego o zawartości siarki 10ppm na giełdach surowcowych) 1444 zł / m3
    5. FAME-10RED (cena estrów metylowych kwasów tłuszczowych na giełdach) = 185 zł / m3
    6. marża producenta 95 USD / m3 = 340 zł / m3
    7. marża ostatecznego dostawcy 57 USD / m3 = 200 zł /m3
    8. podatek VAT 844 zł / m3

    sumaryczna cena oleju 4510 zł / m3 = 4,51 zł

    udział procentowy poszczególnych składników ceny:

    1. Podatek akcyzowy 26%
    2. opłata paliwowa 6,4%
    3. oplata zapasowa 0,85%
    4. ULSD (cena oleju napędowego o zawartości siarki 10ppm na giełdach surowcowych) 32%
    5. FAME-10RED (cena estrów metylowych kwasów tłuszczowych na giełdach surowcowych) 4,1%
    6. marża producenta 7,5%
    7. marża ostatecznego dostawcy 4,4%
    8. podatek VAT 18,75%

    Sumując punkty 1 + 2 + 3 + 8 otrzymujemy 52 % !
    Podatki stanowią więc ok 52 % ceny detalicznej .

    Problem w tym że niektóre z tych podatków są kwotowe za 1000 litrów więc nieważne czy paliwo będzie po 5 zł czy po 1 zł to kwoty tych podatków są niezmienne chyba że rząd zmieni stawki

    Własnie dlatego kiedy paliwo było po 150 dolarów koszt na stacji był około 5,5 a teraz kiedy jest po zaledwie 30 dolarów czyli 5 krotnie mniej ! cena wcale nie obniżyła się 5 krotnie bo po doliczeniu wszystkich kwotowych oraz procentowych podatków jest zacznie mnie atrakcyjna.

    Dla porównania w USA podatki stanowią około 27 % ceny ostatecznej.

    1. Konkret, dzieki za konkretne info. Bardzo ciekawe i przekonujace. Ceny na stacjach nie moga spasc proporcjonalnie do spadku cen surowcow.

      I trzeba oddac koncernom naftowym, ze nieco obnizyly ceny. Tylko jest pytanie: czy swoje marze pozostawily na tym samym poziomie na jakim byly wczesniej? Czy tez duza czesc korzysci ze spadku cen surowca pozostawily sobie w postaci wyzszych marz? Jak solidarny jest podzial owych korzysci? Czy tak samo solidarny jak podzial negatywnych skutkow wzrostu cen surowca sprzed kilku lat?

  7. Więc jeśli już doszukiwać się chęci drenowania naszych kieszeni to uważam że pod innym adresem należy szukać winnych :)

  8. Benzyna to produkt GOTOWY. Ropa to SUROWIEC ktorym jest w uproszczeniu wydobyta ropa, przetransportowana do rafinerii, nastepnie przetworzona na benzyne i przetransportowana na stacje gdzie tankujemy.
    Plus marza rafinerii, firmy logistycznej, dystrybutora paliwa, akcyza, vat i oplata paliwowa.

    Jak widac to nie takie hop siup.

    Nawet jezeli ropa bylaby za darmo (fizycznie niemozliwe w dluzszym okresie) to i tak litr benzyny by nas kosztowal na stacji ca 3.5 zl przy obecnym kursie dolara ktore to stanowia podatki, oplata, transport, marze posrednikow i koszt przetworzenia.

    Upraszczajac koszt ropy i kurs dolara ma maly wplyw na ostateczny koszt benzyny.

    Insza inszosc to fakt ze sprzedawcy gdzie moga to nie obnizaja proporcjonalnie cen aby wiecej zarobic oraz szybko podwyzszaja jesli jest na to uzasadnienie (np. cena ropy w gore).

  9. Dzisiejsze wydanie The Straits Times przyniosło coś w rodzaju post-scriptum do naszej dyskusji, która z głównego tematu biletów lotniczych przeszła zdecydowanie w kierunku cen na stacjach benzynowych. Sam go wywołałem, więc oczywiście nie robię nikomu wyrzutu:-)

    W dzisiejszym wydaniu TST ukazał się artykuł donoszący o tym, że zyski operacyjne Singapore Airlines (jednej z najlepszych linii lotniczych świata) w Q3 2015 niemal się podwoiły w stosunku do tego samego okresu roku 2014, z SGD 146 mln do SGD 288 mln. Zysk netto wyniósł SGD 275 mln i też był rekordowy. O 35,5% wyższy niż rok temu. Te fantastyczne wyniki zostały osiągnięte POMIMO spadku obrotów o 4% (do kwoty SGD 3 940 mln). Zyski za okres 9 miesięcy (od kwietnia do grudnia 2015) wzrosły o 76,6% (wyniosły w sumie SGD 580 mln)

    Wzrostowi zysków sprzyjał spadek cen paliwa dla samolotów, które staniało – wg TST – średnio o 41%. Ile spadły ceny biletów lotniczych? Średnio – znów wg TST – o 5% i to raczej w wyniku konkurencji ze strony tanich linii lotniczych, które również w rejonie Azji Południowo-Wschodniej rozwijają się bardzo dynamicznie.

    Nie znam dokładnej struktury rachunku wyników SIA i być może to zwykła zbieżność liczb, ale wyłania się ciekawy obraz. Ceny paliwa spadły o 41%. Część z tego spadku poszła na obniżenie cen biletów (4%), a większość (35,5%) na wzrost zysków dla akcjonariuszy. Tak jak mówię, to może być zwykła zbieżność liczb. Nie jestem już tak biegły jak kiedyś w czytaniu i rozumieniu sprawozdań finansowych, poza tym w TST są tylko wycinkowe informacje, a nie cały rachunek zysków i strat. Więc mogę się mylić, ale dane te ilustrują moje przypuszczenia dość dobrze.

Skomentuj Ewa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.