Mój ojciec pracował z ojcem Baracka Obamy

Jakiś czas temu dowiedziałem się od Ambasadora Kenii w Belgii, że mój ojciec pracował w kenijskim ministerstwie skarbu i finansów z ojcem Baracka Obamy. Byli niemal rówieśnikami, obaj wrócili z zagranicznych studiów i zajmowali równoległe stanowiska w ministerstwie. Niestety nie mogłem potwierdzić tych doniesień z moim ojcem, bo on już od kilku lat nie żył. Jeszcze wcześniej zmarł ojciec Baracka Obamy. Ale brat mojego ojca, znany już części Was z mojej książki “Mieszkania na wynajem. Moja droga do wolności finansowej” – Wujek Muriuki – potwierdził tę informację. Powiedział mi, że znał wielu kumpli z pracy mojego ojca i Obama Senior był jednym z nich. Spotkał go nawet kilkukrotnie gdzieś na mieście czy na piwie. Ja sam też wielokrotnie spotykałem kumpli z pracy mojego ojca i choć tego nie pamiętam, byłbym zdziwiony gdybym nie miał okazji poznać Obamy Seniora. Myślę, że mielibyśmy wspólne tematy do omówienia gdybyśmy się spotkali z Barackiem Obamą.

Prezydent Barack Obama prawie, że mnie odwiedzi w najbliższy weekend. “Prawie” bo tak się składa, że mieszkam po sąsiedzku ze Stadionem Narodowym, na którym odbędzie się Szczyt NATO.  Oczywiście do żadnego naszego spotkania nie dojdzie. On ma ważniejsze sprawy na głowie niż rozpamiętywanie przeszłości swojej rodziny oraz kumpli z pracy jego ojca:-) Poza tym, ze względów bezpieczeństwa, zamknięte zostały wszystkie ulice wokół Stadionu Narodowego. Nie tylko zakazany jest wjazd samochodów, ale nie jeżdżą też tramwaje, autobusy, a nawet nie mogą przechodzić … piesi. Nie wiem czy mogą przelatywać gołębie, kaczki i inne ptaki mieszkające w Parku Skaryszewskim:-) To przykre, że z powodu wizyty Gościa, dezorganizuje się życie tak wielu Gospodarzy, którzy nie mają względem Niego żadnych złych zamiarów, ani nawet negatywnych odczuć.

Wydaje mi się, że świat stanął na głowie. Oczywiście mając świadomość tego, że Barack Obama jest 44-tym Prezydentem Stanów Zjednoczonych jakoś nie widzę w nim – być może ze względu na naszą wspólną, choćby tylko w pewnym sensie, przeszłość – Nadczłowieka. Zrobił niesamowitą karierę polityczną. Został Prezydentem. Być może jest ostatnim mężem stanu na tym stanowisku (patrząc na to kto może go potencjalnie zastąpić w Białym Domu). W ogóle mężów stanu mamy obecnie na świecie deficyt. Widać to choćby w Anglii, gdzie dwaj liderzy kampanii Brexitu – Boris Johnson i Nigel Farage wycofali się z polityki po tym jak nawarzyli ogromnego piwa swoim współobywatelom i nam, wszystkim Europejczykom. Zeszli ze sceny, na której narozrabiali jak pijane zające. Dwa dni temu za to oglądałem długie przemówienie Obamy na wiecu wyborczym w Charlotte, w Karolinie Północnej, w którym bardzo elokwentnie udzielił wsparcia Hillary Clinton. Jego przemówienie było doskonałe – pełne dowcipu, luzu, ale jednocześnie bardzo konkretne, rzeczowe i szczere. Nie wymawiając ani razu nazwiska Donalda Trumpa, wielokrotnie się z niego wyśmiewał, pokazując jak powinien wyglądać dyskurs polityczny. Nie zgadzajmy się ze sobą, ale róbmy to kulturalnie, bez wyzwisk i oszczerstw, z zachowaniem pełnej kultury.

Barack Obama to na pewno wybitny człowiek. Choć wydaje mi się, że nie zrealizował wielu swoich obietnic wyborczych, to mam nadal dla niego wiele szacunku.  Ale czy jest uzasadnione by zamykać ulice i paraliżować miasto, które akurat odwiedza? Jeśli wśród Fridomiaczek i Fridomiaków są jacyś zawodowi historycy, to poproszę o korektę i uzupełnienie, ale wydaje mi się, że nawet królowie, cesarzowie, imperatorzy w czasach przed nastaniem ustrojów demokratycznych nie byli tak chronieni jak dzisiejsi prezydenci USA.  Pisząc te słowa moje myśli są zagłuszane warkotem przelatujących nad moim blokiem helikopterów. Co chwilę przejeżdżają konwoje wozów strażackich czy policyjnych na sygnałach. Tak jakbyśmy byli w stanie wojny, a nie z okazji wizyty naszych Sojuszników. Dobrze, że nas wszystkich chociaż nie ewakuowano z naszych mieszkań. Póki co:-)

Niech chociaż ten Szczyt zapewni nam wolność od wojen w Polsce. Bardzo na to liczę. Podejrzewam jednak, że gdyby udało mi się jednak spotkać z Prezydentem Obamą i namówić jego oraz członków jego gabinetu, a także szefów innych państw członków NATO do zainwestowania w mieszkania na wynajem w Polsce, to poziom naszego narodowego bezpieczeństwa wzrósł by jeszcze bardziej:-)

A tak na serio, to nasi politycy powinni mocno powalczyć o to by te amerykańskie i kanadyjskie i inne biznesy, które w efekcie Brexitu będą się chciały przenieść z Londynu na Kontynent, zechciały ulokować się w Polsce, w Warszawie. To powinno być priorytetem naszego rządu, a nie zadowalanie się symbolicznymi gestami typu goszczenie szczytu NATO. Jestem przekonany, że Francuzi, Niemcy i inni już to robią – wysyłają swoich wysłanników do Londynu, przygotowują specjalne oferty, pokazują, że im na tym zależy. Mam nadzieję, że nasi też znajdą na to czas gdy już skończą głosowania nt kolejnej ustawy o TK, o zakazie aborcji, o kolejnym podatku i o wielu innych arcyważnych rzeczach, którymi się zajmują.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

18 Responses

  1. Slawek, brytyjczycy zostali zrobieni w bambuko. Zbyt duzo klamstw uchodzilo plazem kampanii ‘leave’. Bylo zbyt malo konkretnych pytan i odpowiedzi odnosnie konsekwencji opuszczenia EU. Cameron, Corbyn i spolka przecenili inteligencje swojego narodu, zrobili zbyt malo zeby ich uswiadomic. Starsi ludzie chcac sie pozbyc kolejek do lekarza i turkow (ktorych nie bylo) wyprowadzili UK z EU, dajac sie nabrac kilku klaunom ktorzy niby chcieli ‘niepodleglosci’, a tak naprawde ugrac cos dla siebie, a teraz juz po nich nie ma sladu. Nikt nie potrafil wytlumaczyc staruszkom jaka szkode wyrzadzaja gospodarce. Brexitowcy nie mieli i nie maja zadnego planu. Zbyt malo brytyjczykow potrafilo zrozumiec zaleznosci biznesowe wielkich firm i ich interesy w EU i jak zmiana status quo przelozy sie na sytuacje w UK, tego jak wazny dla nich jest dostep do ‘single market’ (na co wciaz licze, podobnie jak na to ze najpierw parlament musi zaglosowac za opuszczeniem – mocno za obiema tymi kwestiami lobbuje biznes). Oboz ‘leave’ nie wierzyl w swoj sukces, zostali kompletnie zaskoczeni i nie chca za to co zrobili brac zadnej odpowiedzialnosci. Ja mam do nich za to duzy zal. To kpina z wszystkich ktorzy glosowali za wyjsciem, moga czuc sie oszukani i winni konsekwencji ktore teraz nastapia. Bo to dopiero poczatek. Dobrze, ze chociaz BoE pokazuje, ze ma jakis plan i jest czujny i gotowy do dzialania.

    Co bedzie dalej czas pokaze. Ja dalej dochodze do siebie po tym wszystkim i sledze z uwaga to co sie dzieje. Mam na biurku oferte banku na remortgage na 1.44%, przed referendum myslalem ze to calkiem dobra oferta, teraz chwile poczekam bo Carney coraz bardziej sugeruje dalsze ciecia stop procentowych (byc moze nawet do 0). Mial byc tez kolejny zakup domu, mortgage nawet wstepnie uzgodniony, ale coz bedzie sie trzeba z tym troche wstrzymac i zobaczyc jak sie sytuacja rozwinie.

    Troche mi szkoda wszystkich imigrantow ktorzy martwia sie o swoj status w UK, bo obecnie mocno gra sie tymi kartami. Moim zdaniem wszystko bedzie OK, nikt nikogo stad nie bedzie wyrzucal – to tylko polityka (szkoda, ze taka szkodliwa spolecznie). Sam nie mam uregulowanych tych spraw i zaraz po powrocie z wakacji bede wysylal dokumenty zeby potwierdzic staly pobyt ktory posiadam na prawach EU.

    Byc moze skonczy sie tak, ze zanim zaczna oficjalny proces wyjscia, to gospodarka tak zanurkuje ze zdecyduja sie na kolejne referendum (szanse sa na to male). Lub byc moze zgodza sie wtedy na dostep do ‘single market’ utrzymujac ‘free movement’ – czyli zniszcza sobie gospodarke, majac nadzieje na zlikwidowanie imigracji, ktorej i tak nie zlikwiduja – byloby to dla tych ktorzy glosowali za wyjsciem ogromna zagadka i zrodlem niedowierzania (mogliby sobie nawzajem gratulowac rozumu), choc i tak wyszloby wszystkim bardziej na zdrowie niz utrata dostepu do ‘single market’.

    Btw, fajna historia o Obamie :)

    1. BiL, rzeczywiście Brytyjczycy zdecydowali się przeprowadzić na sobie bardzo ryzykowny eksperyment. Niestety wyborcy czasami tak sobie robią. Fajnie ujął to Obama w swojej niedawnej przemowie w Charlotte. Sfrustrowani wyborcy głosują na “kogoś świeżego” – żartował, że w ten sposób i on sam został wybrany jako pierwszy afroamerykański prezydent w 2008 roku. Ale przed tym przestrzega i pytał – czy wsiadłbyś do samolotu pilotowanego przez świeżaka, czy poddał byś się operacji prowadzonej przez świeżego chirurga. Skoro nie, to dlaczego miałbyś głosować na “świeżego” kandydata na lidera, typu Trump?

      A apropos Brexitu, słyszałem, że czterech z siedmiu chętnych na zakup biznesu Tata Steel w Walii, wycofało swoje zainteresowanie zakupem. A Francja już rozciąga czerwony dywan by przywitać banki z City w Paryżu. Czuję, że jak pierwsze biznesy wyniosą się z Londynu, to może to uruchomić efekt domina. I może się stać, że wtedy emigranci sami zechcą opuścić Wyspy, które pogrążą się w kryzysie.

      PS Proponuję byś wstrzymał się z zakupem nieruchomości w Anglii. Spodziewam się, że ceny zaczną mocno spadać…

  2. Slawek, byc moze skonczy sie tak, ze Tata Steel zostanie znacjonalizowany. Jest spore ryzyko, ze firmy zaczna sie przynosic na Kontynent. Dobrze, ze sa chociaz deklaracje obnizenia corporation tax do 15%. Troche zbyt wczesnie jednak na jakakolwiek glebsza analize. Firmy czekaja na to co bedzie dalej z dostepem do single market, ktory jak na razie funkcjonuje tak jak funkcjonowal. Co do bankow to nie wiem, czy gdzies sie wyniosa. Gdzie byloby im lepiej niz w City :)

    O czym sie obecnie zbytnio nie mowi, to mozliwosc pojscia droga brexitu innych krajow EU. Jesli do tego by doszlo, bylaby to wielka szkoda dla calego projektu integracji europejskiej, i dla nas wszystkich.

    Jesli czytaja to jacys Polacy w UK, ktorzy nie maja jeszcze dokumentu potwierdzajacego staly pobyt. Niech zbytnio z zalatwieniem tej sprawy sie nie ociagaja (tu jest link do aplikacji: https://www.gov.uk/government/uploads/system/uploads/attachment_data/file/505032/EEA_PR__03-16.pdf). Ci ktorzy pracuja w UK od 5 lat powinni to zrobic w miare mozliwosci jak najszybciej. Natomiast Ci ktorzy jeszcze 5 lat tutaj nie sa, powinni dociagnac do 5 lat i jak najszybciej wypelnic i wyslac ten dokument, najlepiej zanim UK oficjalnie opusci EU (co moze zajac nawet ok. 2.5 roku).

    Z pewnoscia ceny i czynsze nieruchomosci komercyjnych spadna. Jak na ten moment chwilowo wstrzymuje sie z zakupem domu pod wynajem, ale trzymam reke na pulsie. Poczekam na decyzje BoE odnosnie stop procentowych i lekkie objawy brexitowej paniki wsrod niektorych sprzedajacych. Tak jak piszesz Slawek, mozliwe ze ceny zaczna spadac, mysle ze szczegolnie tych nieruchomosci z wyzszej sredniej i luksusowej polki, ale to nie jest segment w ktory planuje inwestowac. Choc mysle, ze w tanszym segmencie tez pojawia sie okazje cenowe w zwiazku z zaistniala sytuacja. Wartosc funta spadla, wiec dla obcokrajowcow jest juz sporo taniej, a wyglada na to ze to nie koniec spadkow. Jesli funt straci na wartosci jeszcze jakies 20%, to bedzie to byc moze dobra okazja zeby spieniezyc aktywa w EU i przelac pieniadze na Wyspy. Kredyty w UK nigdy nie byly tak tanie jak sa obecnie, a wszystko wskazuje na to ze po decyzji BoE w przyszlym tygodniu beda jeszcze tansze. Na te najtansze nieruchomosci jest i bedzie spory apetyt. Jeden z glownych brytyjskich bankow, jako jedyny, udziela obecnie pozyczek 100% LTV na 2.99%. A z 5 – 10% wkladem wlasnym bankow oferujacych kredyty jest naprawde duzo. Choc sa to warunki oczywiscie nie na oficjalne kredyty typu buy2let. Mam nadzieje, ze Rzad w zwiazku z brexitowa sytuacja, troche odpusci i zlagodzi planowany na najblizsze lata atak na buy2let.

    Pozyjemy zobaczymy, teraz pora na wakacje :)

    1. BiL, dzięki za dodatkowe spojrzenie od środka oraz praktyczne porady dla naszych Rodaków na Wyspach. Mam nadzieję, że liczne doniesienia na ataki czy agresję wobec Polaków pracujących w Anglii to zwykła medialna przesada i wrzawa i że spotyka Was więcej wyrazów sympatii niż wrogości ze strony Anglików i innych Wyspiarzy. Powodzenia!

      1. Szczyt NATO w Warszawie już się skończył. Doszło na nim do potwierdzenia decyzji o rozmieszczeniu obcych wojsk na naszym terytorium. Mam wobec tego bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony poczucie, że nasze bezpieczeństwo narodowe nieco wzrośnie. Ulgę i wdzięczność. Z drugiej strony, mam szereg wątpliwości.

        Pierwsza konstatacja to smutek, że jesteśmy nadal na tyle słabym państwem by musieć zabiegać o to by stacjonowały u nas obce wojska. Co z naszą suwerennością, tak bronioną przez krytyków UE i Brukseli? Jakieś 20 lat temu udało nam się odprawić niechcianych żołnierzy ze Związku Radzieckiego, a dziś sami błagamy o obcych żołnierzy z innych krajów. Wprawdzie sojuszniczych, ale zawsze.

        Po wtóre, przykro mi gdy słyszę, że to raptem 1000 Amerykanów oraz 150 (słownie: stu pięćdziesięciu) Brytyjczyków + nie wiem ilu Rumunów oraz pewnie symboliczne liczby żołnierzy z innych krajów robi nam różnicę. Jesteśmy krajem 38 mln ludzi, a więc wcale nie małym. Polska Armia liczy ponoć ponad 100 tysięcy żołnierzy. Pewnie po kilka razy więcej niż armie małych krajów Bałtyckich. Rozumiem, że w ich przypadku batalion może robić różnicę, ale u nas? Jakoś nie jestem przekonany.

        Po trzecie, amerykańscy żołnierze źle mi się kojarzą. Może to już historia i dziś zachowują się lepiej, ale pamiętam ich wariackie, pijańskie ekscesy z czasów gdy w latach 80-tych, jako student, jeździłem do Berlina Zachodniego na dyskoteki do amerykańskich baz wojskowych. Pamiętam doniesienia z Filipin i Japonii gdzie żołnierze dopuszczali się gwałtów, morderstw, pijani jeździli bezkarnie po ulicach miast, handlowali narkotykami. Z tego powodu Filipińczycy w latach 90-tych (jeśli dobrze pamiętam) poprosili ich o opuszczenie kraju, pomimo tego, że wiele lokalnych biznesów zarabiało na Yankesach duzą kasę, a sama Armia USA też słono płaciła za wynajmowanie baz na Filipinach. Nie lepiej było w Korei gdzie skandal wywoływało to, że kryminaliści są poza lokalnym prawem jeśli tylko mają na sobie mundur amerykańskiej armii. Z tego co wiem, amerykańska armia podpisuje umowy z goszczącymi krajami zapewniające nietykalność swoich żołnierzy. Nie podlegają oni miejscowemu prawu.

        Jeszcze mogę to zrozumieć w przypadku dyplomatów, którym zapewnia się immunitet. Są to zwykle wykształceni i kulturalni ludzie, a żołnierze to często – nie chcę tu nikogo obrazić – prostacy z małych wiosek, nie do końca wiedzący jak się zachować. Poza tym, karabin daje władze oraz dodatkową fantazję, zwłąszcza młodym chłopcom . Dodatkową różnicą jest to, że immunitet działa na zasadach wzajemności – wątpię by dziś polscy oficerowie odwiedzający służbowo Pentagon, West Point czy inne miejsca w Stanach Zjednoczonych otrzymali zwolnienie spod działania tamtejszego prawa.

        Tak jak piszę, to wszystko to dość stare historie, ale arogancja amerykańskich żołnierzy gdy całkiem niedawno dopuszczali się wyszukanych tortur oraz sposobów poniżania więźniów nie napawa mnie do nich nadmierną i nieograniczoną sympatią.

        No i na koniec – oprawa Szczytu NATO. O zamkniętych ulicach, oraz helikopterach latających ciągle nad moim osiedlem już pisałem. Ale zdziwiło mnie jeszcze jedno. Nie to, że z niektórych ulic (np Aleje Jerozolimskie) usunięto wszystkie zaparkowane tam samochody. Nie to, że wyłączono prąd z trakcji tramwajowej na tej ulicy – obawiano się, że terroryści uprowadzonym z zajezdni tramwajem, wypełnionym ładunkami wybuchowymi podjadą pod Stadion Dziesieciolecia? Nie to, że na trasie przejazdu Prezydenta Obamy ustawionych było setki jeśli nie tysiace policjantów. Było ich tylu co normalnie jest słupków ulicznych, które stoją wzdłuż ulicy by uniemożliwić parkowanie samochodem. Stali tak biedacy godzinami – rozmawiałem z kilkoma. Wprawdzie nie narzekali, ale może dlatego, że ileś im wpadło nadgodzin “za stójkowe”? To wszystko było nader dziwne, ale nie to mnie zaskoczyło.

        Zaskoczyło mnie to, że politycy w swoich wypowiedziach zdają się być świadomi tego, że Brexit, szanse Trumpa na zwycięstwo w listopadowych wyborach, rosnące poparcie dla populistycznych partii w wielu krajach Europy, liczne manifestacje i protesty wynikają z frustracji oraz z poczucia, że politycy (i wielki biznes) zbytnio oddalili się od zwykłych ludzi. A jednocześnie ochrona bezpieczeństwa tej 50-tki czy setki czy nawet 200-stu VIP-ów była wielokrotnie bardziej rozbudowana niż ochrona bezpieczeństwa blisko 60 tysięcy kibiców, którzy na Stadion Narodowy chodzą na mecze czy inne wydarzenia. Czyżby rzeczywiście życie, zdrowie, bezpieczeństwo, komfort tej setki ludzi był tylukrotnie ważniejszy niż dziesiątek tysięcy obywateli. A może jest ważniejsze od życia, zdrowia i komfortu milionów czy miliardów obywateli?

        Ja się z tą myślą jakoś pogodzić nie mogę. I wydaje mi się, że elity – pomimo tego, że z tego co mówią mogłoby się wydawać, że się obudzili – to jednak to co robią pokazuje, że kroczą w odwrotnym kierunku. Coraz dalszego oddalania się. Odlatują. I to mnie martwi bo może doprowadzić do nieszczęść na dużą skalę. Do nieszczęść dużo poważniejszych niż zamach na tego czy innego VIP-a…

        1. Mam podobne obawy… Zarówno we Francji przed 1789 rokiem, jak i w Rosji przed 1917 rokiem elity polityczne dbały głównie o samych siebie, a jak to się kończyło, jak przelała się czara goryczy, wiemy z historii…… Teraz też jest milion poważnych problemów, a politycy nadal zajmują się sami sobą…

        2. @Sławek: jak myślisz co by się stało gdyby Obamie w polsce coś się stało? Biorąc pod uwagę wszystkie możliwe zamachy w europie cieszę się, że tak postąpili. Jakby odstrzelili obamę to byłoby widowisko na cały świat a jeśli chodzi o kibiców to raczej tego popisowego niebezpieczeństwa nie ma a więc ochrona mniejsza.

        3. Michał, oczywiście Obamie tego nie życzę, ale odpowiadając na Twoje pytanie to myślę, że nastąpiłaby burza w szklance wody. Mielibyśmy nalot tysięcy agentów FBI i innych służb. Media zagotowałyby się do czerwoności. Wydanie specjalne powstawałaby do wydań specjalnych. Czerwone i żółte paski nachodziłyby na siebie.

          Giełdy by padły. Rating Polski zostałby obniżony. Kurs złotego by zadołował. Z Giełdy wyparowałyby miliardy. Ale to wszystko byłoby wg mnie burzą w szklance wody. Dept Stanu wydałby travel advisory (ciekawe czy dziś uprzedzają ludzi przed wyjazdem do USA z powodu rozruchów i zabójstw, do których tam dochodzi) dla swoich obywateli dotyczące omijania Polski.

          Stery rządów USA przejąłby na kilka miesięcy Biden. A potem nowy (-a) Prezydent i życie toczyłoby się dalej. Normalnym trybem. USA nie straciłyby swojej dominującej na świecie pozycji. Fundamenty polskiej gospodarki nadal byłyby zdrowe. Obamie postawiono by wiele pomników i nazwano wiele ulic jego imieniem.

          Jeśli by się okazało, że zamachowcem był jakiś … Brazylijczyk, to może wprowadzono by sankcje na Brazylię, zbojkotowano Olimpiadę, albo nasłano samoloty z bombami. Bo przecież specjaliści od PR-u domagali by się tego by pokazać mediom i społeczeństwu silny i zdecydowany odzew władz.

          Czy ktoś z Was może wielu ilu spośród 44-ech dotychczasowych Prezydentów USA zginęło od kul zamachowców lub zostało w inny sposób zabitych? Spodziewam się, że około 10. Nie przeszkodziło to Stanom zostać ogólnoświatową potęgą. Nie sądzę by 11-ste morderstwo (oby do niego nigdy nie doszło) miało cokolwiek zmienić w tej kwestii. Stany mają ponad 320 mln ludzi. Na pewno jakiegoś kompetentnego człowieka udało by im się znaleźć na to stanowisko.

          Według mnie cała ta ochrona nie służy zapobieżeniu rzeczywistej katastrofie, a tylko katastrofie medialnej i PR-owej. I z tym mam jakiś problem intelektualny.

        4. Nie jest to takie oczywiste by się stało. W 1914 po zamachu w Sarajewie na księcia Ferdynanda też chyba nikt nie przypuszczał że od tego rozpocznie się pierwsza wojna światowa…

        5. Marek, ciekawe spostrzeżenie. Nie znam historii wydarzeń sprzed 100 lat, ale z tego co kojarzę, po owym zamachu nastąpiła seria nieporozumień i niepotrzebnych eskalacji. Dziś do takich eskalacji z pewnością w dużej mierze przyczyniłyby się media. One mają przeogromną moc.

          Nagłośnione zostały zabójstwa dwóch Afroamerykanów w Baton Rouge i w Minnesocie, które doprowadziły do protestów ulicznych na ulicach wielu amerykańskich miast oraz do zastrzelenia 5 policjantów w Dallas oraz chyba dwóch kolejnych w Minnesocie. Co mnie zaskoczyło to to, że takich zabójstw nieuzbrojonych obywateli (w większości Czarnych) przez policjantów było w Stanach tylko w tym roku już około 170 jeśli dobrze pamiętam. A więc jedno praktycznie każdego dnia tego roku. A dlaczego teraz to wybuchło?

  3. Myślę, że biznesy z Londynu nie przeniosą się do Warszawy m.in. dlatego że jesteśmy strefą buforową zachodu i kilka tysięcy “rotacyjnych” amerykańskich żołnierzy tego nie zmieni przy ogólnej słabości polskiego wojska.
    Możemy liczyć wyłącznie na siebie i jeśli politycy w Polsce to w końcu zrozumieją i podejmą właściwe decyzje to będzie to też z korzyścią dla bezpieczeństwa naszych inwestycji.

  4. Mnie to wszystko przypomina obrazki z PRL-u z obchodow jakiejś tam rocznicy. Mam wrażenie, że historia się powtarza, tylko aktorzy trochę młodsi…
    Przerost formy nad treścią, ale za to kosztowny :(

    1. Małgosiu, masz rację, mi też przypomina to PRL. Dzień po skończeniu Szczytu zobaczyłem coś co spowodowało, że zatrzymałem skuter i zacząłem się przyglądać. W okolicach Dworca Centralnego ze średniej wielkości ciężarówki, służby miejskie – przy pomocy dźwigu – zdejmowały duże donice uliczne na kwiaty by znów postawić je na chodniku, na swoim dawnym miejscu. Te betonowe donice mają rozmiary ok 100 cm długości, ok 70 cm szerokości i ok 70 cm głębokości i są wypełnione ziemią, w której zostały posadzone kwiatki. Ważą pewnie tonę lub więcej i stąd potrzeba dźwigów. Wyglądało tu surrealistycznie.

      Pomyślałem, że dobrze, że służby specjalne USA nie nakazały naszym służbom rozebrania torów tramwajowych albo usunięcia słupów ulicznych, które są zwieńczone lampami ulicznymi. Domyślam się, że te metalowe słupy są tulejkami, pustymi w środku i mogłoby się w każdym zmieścić ileś tam materiałów wybuchowych. Dlaczego te Szczyty nie są przeprowadzane w jakiś schronach przeciwatomowych?

      Nie chodzi mi o to, żeby VIP-owie niepotrzebnie narażali swoje życie czy zdrowie. Chodzi mi tylko o to, że tak mocno je chroniąc, nie zatrzymując się przed żądnymi środkami, nie licząc się z wygodą czy opinią szerokich mas, mogą sprowokować gniew, który potencjalnie może zagrozić nam wszystkim. Skupiając się nadmiernie na swoim bezpieczeństwie mogą – niechcąco – obniżyć bezpieczeństwo nas wszystkich. A przecież po to ich wybieramy, by zwiększali nasze bezpieczeństwo, a nie tylko swoje.

  5. Sławek w USA na chwilę obecną mieszka ok. 306 mln osób, do 320 jeszcze troszeczkę brakuje, pewnie już niedługo ;-)

    Co do przewidywań skutków Brexitu odnośnie rynku nieruchomości, mamy już opinie:

    http://www.rp.pl/Za-granica/307129954-Brexit-zmiany-na-rynku-nieruchomosci-we-Frankfurcie-nad-Menem.html

    Żadne niemieckie i europejskie miasto nie zostało tak szybko i mocno dotknięte efektami Brexitu jak Frankfurt nad Menem.

    Miasto szykuje się na gwałtowny wzrost cen wynajmu i kupna/sprzedaży nieruchomości.

    Według analizy Ernst & Young najemcy i właściciele nieruchomości w mieście liczą się, że wraz z Brexitem ceny skoczą gwałtownie, ponieważ wiele banków i firm zechce właśnie tu przenieść się z Londynu.

    Analiza Ernst & Young – oparta na badaniu wśród lokalnych biznesmenów – wskazuje, że ceny mieszkań mogą mocno wzrosnąć – tak sądzi 86 proc. oraz ceny biur – 79 proc. badanych.
    Z badania wynika też, ze 72 proc. respondentów uważa, że na przeniesieniu centrum finansowego z Londynu najbardziej zyska Frankfurt. Natomiast 57 proc. uważa, że na Brexicie zyska cały niemiecki rynek nieruchomości – wzrosną ceny nieruchomości oraz najmu.

    Byłoby fajnie, gdyby nie przenosili się tylko do Niemiec, ale może i troszkę do Polski… Mam nadzieję, że obecna władza nie do końca lubiąca Unię i Europę w ogóle (oględnie mówiąc) nie odstraszy inwestorów….

  6. @Sławek: swoją drogą ciekawi mnie, dlaczego w mediach i na fridomii pisze się tylko o B. Obamie. W końcu na szczycie było paru :) innych tzw. VIP-ów. Trochę mi to się kojarzy z rozmową z pewnym moim kuzynem który opowiadał, że wybory prezydenta USA to wybory prezydenta świata. Na moje pytanie “No to na kogo głosowałeś?” wyglądał na zakłopotanego… Nie kontynuowałem tematu.

    1. Andrzej, ciekawe spostrzeżenie, dzięki. Myślę, że gdyby USA na tym szczycie reprezentował ktoś inny niż Barack Obama (np Sekretarz Stanu), a wszyscy inni liderzy NATO przyjechaliby tak jak przyjechali, w komplecie, to środków bezpieczeństwa zastosowano by o wiele, wiele mniej. Pytanie czy przyjechałoby do Warszawy tyle głów państw, gdyby wiedzieli, że nie będzie tu Obamy? – to trochę potwierdzenie Twojej tezy.

      Nie chcę się niepotrzebnie bronić, ale napisałem tylko o Obamie, bo mój ojciec nie pracował z ojcem kanclerz Merkel, premiera (czy jest jeszcze premierem?) Camerona czy prezydenta Hollande’a:-) Ale tak na serio, to mam dużą sympatię dla Obamy, jawi mi się jako jeden z nielicznych na świecie “mężów stanu”. Uważam, że mamy ogromny deficyt takich liderów na świecie.

Skomentuj Kuneg Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.