Super Puchar UEFA w Skopje

Wielu Europejczyków pewnie nawet nie wie gdzie jest Skopje. Ty wiesz?

Skopje to stolica Macedonii, byłej republiki dawnej Jugosławii, małego kraju wciśniętego pomiędzy Serbię oraz Grecję na południu. To tu narodził się alfabet Cyryla i Metodego (cyrylica), który obowiązuje tutaj, w Bułgarii (Bułgarzy toczą spór z Macedonią o to czy C i M byli Macedończykami czy Bułgarami), w Serbii, w Rosji, na Ukrainie, na Białorusi, ale też w odległej … Mongolii:-)

W Skopje urodziła się też Matka Teresa z Kalkuty. Wyjechała do Indii w wieku 18 lat w 1928 roku i tam poświęciła się pomocy najbiedniejszym. Ciekawe, że choć w Macedonii ok 3/4 ludzi jest wyznania prawosławnego, a po kilka procent stanowią Muzułmanie i Katolicy, to Matka Teresa urodziła się w albańskiej rodzinie wyznającej wiarę katolicką.

W Skopje jestem dopiero drugi raz. Piszę “dopiero” bo pomimo tego, że przez prawie 3 lata byłem szefem konsultingu firmy Deloitte na Bałkanach, to Macedonii wówczas nie odwiedziłem ani razu. Raz byłem blisko, ale niestety przegraliśmy przetarg na projekt strategiczny dla macedońskiego telekomu.

Macedonię odwiedziłem turystycznie jakieś 18-20 lat temu. Przyjechałem tu wtedy autobusem z Sofii. Było to niedługo (kilka miesięcy) po walkach jakie miały miejsce na przedmieściach miasta, w związku z wojną na Bałkanach. Czuło się wtedy napięcie w powietrzu. Ale Skopje było małym, sennym, prowincjonalnym miasteczkiem.

Dziś sporo się zmieniło. Plac Macedoński w centrum miasta zabudowano wysokimi kamienicami stylizowanymi na starodawne. Postawiono też mnóstwo pomników, w tym 10-12 metrowego jeźdźca na koniu, który sam stoi na postumencie na wysokości 3 lub nawet 4-tego piętra. Z Mostu Kamiennego widać cały dlugi rząd wysokich budynków, wzdłuż rzeczki, też stylizowanych na stare, w których mieszczą się muzea, ministerstwa.

Stary Bazar dziś jest pełen eleganckich butików oraz przede wszystkim kafejek, barów, restauracji. Miejscami przypomina trochę zatłoczone kafejki na uliczkach oraz stopniach Dubrownika. Te wszystkie zmiany niewątpliwie są in plus, ale mnie nieco smuci tak szybkie zatracanie dawnego charakteru miasta. Zmiany są błyskawiczne i w stylu nieco przypominającym Batumi w Gruzji lub Baku w Azerbejdżanie – styl dla mnie nieco zbyt monumentalny, pompatyczny i pretensjonalny.

W mieście widać oryginalny mix kobiet ubranych w tradycyjne stroje muzułmańskie obok dziewczyn w kusych szortach lub spódniczkach mini (39 st C zachęca do odkrywania ciała). Nikt tym kontrastem się nie przejmuje, a w restauracji, w której popijałem zimne piwo, przy stoliku obok siedziały trzy młode dziewczyny. Jedna w hidżabie, a dwie w bardzo krótkich szortach. Oglądały zdjęcia na smartfonach i śmiały się przy tym wesoło i głośno.

To co też mnie zaskoczyło, to czerwone, piętrowe autobusy, jak w Londynie. Tyle, że są to te stare, wycofane w Londynie, modele z kabiną kierowcy nieco wysuniętą do przodu. Gdy zobaczyłem pierwszy taki autobus, to pomyślałem, że to tylko reklama (po Warszawie też kiedyś taki jeździł), ale po chwili zobaczyłem kolejne dwa, i kolejne kilkanaście i zorientowałem się, ze stanowią one część systemu publicznego transportu.

Ale to co najbardziej mnie zaskoczyło to, to że dokładnie za tydzień, 8 sierpnia, odbędzie się w Skopje mecz Super Pucharu UEFA pomiędzy Realem Madryt oraz Manchesterem United. Pod stadionem FK Vardar widziałem kilkadziesiąt Nissanów z logo Super Cup UEFA, a na mieście sporo billboardów. Ciekawe, że UEFA wybrała tak mały kraj do bycia gospodarzem tego prestiżowego meczu. Warszawa jest wielokrotnie większa, a raczej bywa pomijana:-)

Bałkany nadal mnie fascynują. Są bardzo zróżnicowane kulturowo, religijnie, krajobrazowo, architektonicznie. Moim “odkryciem” tego wyjazdu były miasteczka Palić oraz Subotica w północnej Serbii, tuż przy granicy z Węgrami. Kiedyś należały do Węgier i nadal widać habsburskie wpływy w architekturze i urbanistyce. Moim faworytem już od dość dawna jest też Novi Sad. Muszę do Wojwodiny wrócić kiedyś na dłużej.

Belgrad tym razem ominąłem szerokim łukiem, po to by zatrzymać się na chwilę dłużej w Niś. Nie warto było. Za to super były małe wioski i miasteczka po drodze do granicy z Macedonią. Sporo mi jeszcze zostało kilometrów do Warszawy – dopiero teraz zacznę znów wracać na północ – i wiem, że czeka mnie jeszcze wiele fajnych przygód:-) I wiele nowych lekcji do zaliczenia.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

11 Responses

  1. co również ciekawe, że matka Teresa nie była taka święta… Na pomoc potrzebującym wydawała około 5% z otrzymywanych pieniędzy – reszta szła na budowanie zakonów lub była wysyłana do Watykanu. Pomimo licznych klęsk żywiołowych w Indiach, zamiast pomocy finansowej na rzecz ofiar, oferowała ona jedynie modlitwę i medaliki Maryi Dziewicy.

  2. Byłem niedawno w Skopje. Mam wrażenie, że ilością i wielkością pomników mogliby obdarować wszystkie europejskie stolice. Stojąc w jednym miejscu widziałem ich aż 16 pomników ! Na jednym z mostów były aż trzy rzędy potrójnych latarni. Dwa rzędy po bokach (co jest normą) i trzeci szpaler latarnii po środku. Były one niezwykle bogato zdobione na kolor (a jakże ! ) złoty. Mam wrażenie, że po latach niestabilności władze starają się nadać miastu odpowiedni szyk – interpretowany na swój własny, nieco bizantyjski sposób. Będąc w Skopje można być jednocześnie w dwóch światach. Jeden to zachodnio europejski bulwar z restauracjami przy rzece Wardar, a 200 m dalej (old bazzar) przenieść się do Turcji.
    Twoje wpisy na temat podróżowania i obserwacji są jednymi z ciekawszych na łamach bloga. Też uwielbiam podróżować. W tym roku byłem już w Lizbonie, w Bieszczadach, na Słowacji, Skandynawii, Macedonii, Bułgarii i ciągle nie mam dość :) Mój cel to co najmniej 60 dni w roku w podróży.
    Mam parę pytań odnośnie podróżowania:
    1. Jakie masz zdanie na temat podróżowania camperem ?
    2. Czy zdarza Ci się nocować w dormach ?
    3. Czy wybierasz się na mundial w Rosji ? Podejrzewam, że sporo fridomiaków jedzie. Może byśmy zorganizowali jakieś spotkanie przy piwie ? Mógłbym zarezerwować jakiś stół w fajnej knajpie i ogólnie zająć się organizacją.

    1. Bolo, dzięki za miły komplement. Odpowiadajac na Twoje pytania:
      1) nigdy camperem nie podróżowałem, ale dziś właśnie o tym myślałem jadąc bocznymi, górskimi dróżkami na granicy czarnogórsko-bośniackiej. Piękne okolice i chyba idealne na campera:-)
      2) tak, często nocuję w dormach w tanich hostelach. Ostatnio w bardzo fajnym hostelu w Budapeszcie i za chwilę w kolejnym w Sarajewie
      3) wybieram się. Chciałem już kupić bilety na jakieś 10 meczów, ale sprzedaż zaczyna się niestety dopiero w listopadzie. Ja kupuję bilety nie pod konkretny zespół (np reprezentacja Polski) tylko pod kątem logistyki. W Brazylii byłem na meczach w Natal, Recife i Fortaleza. Tym razem mam nieco ambitniejszy plan (o ile wylosuję takie bilety).

      Mój plan – dzień po dniu – to tym razem Ekaterinburg (15.06), Kazan, Moskwa (Luzhniki, ostatnio byłem na stadionie Spartaka), Nizhny Novgorod, Saransk, Kazan, Samara, Volgograd, Rostov, dzień przerwy i Kaliningrad (25.06). Nie wiem czy trafię na mecz Polaków (zakładam, że się zakwalifikujemy) – we Francji 2016 udało mi się przez przypadek trafić na mecz Polska – Niemcy na Stade de France.

      Spotkanie przy piwie? Oczywiście bardzo chętnie. Dzięki za gotowość organizacji. Mieszkasz w Rosji?

      1. Dobrze rozumiem, że chcesz odwiedzić 10 z 12 stadionów ? Codziennie inny ? Przecież to setki kilometrów. Masz jakieś tajemne moce ? Rozumiem, że samolotem to parę godzin, ale codziennie, przez prawie dwa tygodnie ? Nieźle.
        Też myślałem o Jakateryrnburgu. To już środek Azji. Jest tam ciekawy cmentarz Szirokoreszenskoje, na którym spoczywają mafiozi. Na nagrobkach znajdują się ich podobizny z samochodami, opisami czym się zajmowali, pseudonimami itp.
        Nie mieszkam w Rosji, wygoogluję dobrą knajpę i zarezrwuję najlepszy stolik dla najlepszych kibiców :)

        1. Bolo, tak rzeczywiście taki mam plan. Wynika on z tego, że jestem takim minimalisto-maksymalistą. W wielu rzeczach jestem minimalistą, ale już jak coś robię, to chcę to robić na maksa, a nie na półgwizdka. Nie chcę tylko odhaczyć – np pojechać do Kaliningradu na jeden lub dwa mecze i powiedzieć, że mistrzostwa Rosja 2018 “zaliczyłem”.

          Też słyszałem o tym cmentarzu. Natomiast nagrobki ze zdjęciami mafiosów i ich samochodów widziałem też na dwóch różnych cmentarzach w Wyborgu (przy granicy z Finlandią) gdzie odwiedzaliśmy groby dziadków mojej żony. Robią komiczno-tragiczne wrażenie.

          O wiele sympatyczniejsze wrażenie sprawia “wesoły cmentarz” w Maramures (lub Bukovinie, nie pamiętam teraz dokładnie) na północy Rumunii. Cały cmentarz wypełniony jest drewnianymi nagrobkami zrobionymi przez miejscowego artystę ludowego. Wszystkie nagrobki sam pomalował (na niebiesko + czasami jakieś wzorki), narysował postacie zmarłych (np jeśli zmarły był kowalem, to rysunek konia, którego kopyto jest podkuwane). Do tego jeszcze dopisał dowcipne teksty o życiu zmarłego – wychwalając jego zalety, ale też dowcipnie wytykając ułomności typu alkoholizm czy bicie żony lub bicie męża:-)

  3. Jeżdżę tutaj samochodem (Dacia Sandero:-) i słucham miejscowego radia. O ile na Słowacji sporo rozumiałem, to w Serbii było dużo gorzej (mówią bardzo szybko). W Czarnogórze było już nieco łatwiej – nie wiem czy dlatego że czarnogórski jest bardziej podobny do polskiego czy może dlatego, że moje ucho zaczęło się powoli przyzwyczajać do bałkańskiego słowiańskiego.

    W wiadomościach sporo mówili o wiceprezydencie USA – Mike Pence. Początkowo myślałem, że może Trump go zdymisjonował lub sam poddał się do dymisji, ale okazało się, że właśnie przylatywał do Podgoricy. Dużo czasu poświęcono szczegółom logistycznym – Air Force 2, limuzynie “The Beast” oraz temu, że Pence będzie nocował w Hiltonie.

    Jak się potem okazało, wjeżdżając do Podgoricy, zaparkowałem swoją Dacię a bocznej uliczce tuż obok Hiltona. Zorientowałem się dopiero gdy wyszedłem. Chodniki i ulice wzdłuż hotelu były zablokowane. Z Hiltona zrobiono Twierdzę USA:-)

    Jeszcze jedna ciekawostka – w kilku sklepach pytałem gdzie można kupić pocztówki, gdzie znajduje się poczta, itp Za każdym razem sprzedawczyni nie tylko mi objaśniała jak tam trafić, ale wychodziła przed swój sklep by mi lepiej wytłumaczyć. Kilka razy zdarzyło się też, że jeszcze mnie klepnęła przyjaźnie w ramię na pożegnanie. Bardzo miłe:-)

    Bałkańska gościnność jest nadal bardzo żywa. Dziś dostałem – w prezencie – dwie pocztówki od sprzedawczyni pamiątek. Niebieskooka bośniacka Muzułmanka zrobiła mi też krótki wykład o największych atrakcjach Sarajewa, posiłkując się pocztówkami jako pomocami naukowymi. Kelner w restauracji przyniósł mi – na koszt firmy – kieliszek rakiji:-) Facet w kantorze zorientował się, że zbieram monety i dał mi komplet bardzo nowych, błyszczących nowością oraz kopertę bym je sobie bezpiecznie schował. Takich przykładów gościnności doświadczam na każdym kroku.

    No i granice są tu dużo przyjaźniejsze niż granice pomiędzy Polską, Ukrainą, Rumunią, Mołdawią, Białorusią, Rosją, itp

  4. Jeszcze jedna informacja piłkarska, która może nie być oczywista, chyba, że dla największych fanów futbolu. Pewien młody Chorwat w Osjieku zwrócił mi uwagę na jedną rzecz. W tym roku w Champions League gra mistrz Chorwacji – Rijeka. Ale dodatkowo, w Pucharze Europy grają 3 inne chorwackie drużyny – Dinamo Zagreb, Hajduk Split oraz NK Osijek.

    Poprzedniego dnia od naszej rozmowy, Osijek właśnie wyeliminował PSV Eindhoven. Może gdybym przyjechał wcześniej, to udałoby mi się kupić jakiś bilet u konika. Stadion w Osijeku wygląda bardzo “prowincjonalnie” Od frontu, ładna, modernistyczna fasada, ale za nią tylko jedna wysoka trybuna. Z pozostałych stron boiska stały tak niskie trybuny, że za nimi widać było domy (nawet nie bloki) mieszkalne. A mimo to, drużyna wygrywa i gra dalej, podczas gdy drużyny naszej Ekstraklasy…

    Warto przy tym uzupełnić, że Chorwacja liczy nieco ponad 4 miliony mieszkańców, czyli niewiele więcej niż nasza Aglomeracja Śląska:-)

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.