Kto wierzy we fridomię?

Dostajemy od naszych czytelników wiele e-mailów, na naszym młodym blogu też można przeczytać kilkadziesiąt komentarzy.  Mamy co do nich pewne spostrzeżenia.

Pierwsze to takie, że pisze do nas stosunkowo niewiele kobiet, a to przecież do nich była skierowana nasza kasiążka. Trochę nam przylkro, że Panie nie chcą do nas pisać. Czyżby nie były zainteresowane tematem?

Drugie nasze spostrzeżenie dotyczy treści tych wypowiedzi. Wszystkie one mają charakter raczej techniczny, natomiast mało osób wypowiada się na temat samej fridomii.  A przecież wyobrażenie fridomii, czyli stanu naszej wolności finansowej ma pewien sens. Wizualizacja tego, co będziemy robić, kiedy już naszą wolność osiągniemy powinna nas uskrzydlać i dawać siłę w trudnych momentach na drodze inwestowania, które na pewno przyjdą. Ta wizualizacja ma konkretne zadanie do spełnienia i jest potrzebna. Nam też była potrzebna, kiedy przez lata mozolnie inwestowaliśmy w nieruchomości.

Aby fridomia była cudowną krainą, do której warto przejść najtrudniejszą drogę, potrzebna jest nam pasja, ulubione zajęcie lub hobby, któremu się oddamy bez reszty po osiągnieciu celu. Dla nas takią pasją jest podróżowanie, zaangażowanie w projekty społeczne w Polsce i Afryce, nauka języków obcych no i oczywiście popularyzacja fridomii. I my już to robimy. Chcielibyśmy otrzymać wypowiedź kogoś, do kogo wyobrażenie jego własnej fridomii przemówiło.  Tak przemówiło, że postanowił(a) zainwestować w pierwszą lub kolejną nieruchomość.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

5 Responses

  1. Fridomia jest bardzo interesującą koncepcją, a sprowokowany powyższym wpisem postanowiłem przedstawić własną Fridomię.

    Sam proces osiągania wolności finansowej jest bardzo ciekawy i może dostarczyć wiele interesujących doświadczeń (np. spotkania nowych ludzi lub miejsc), które zapewne będą się przeplatały z tymi mniej przyjemnymi chwilami (np. nietrafiona inwestycja). To działania średnio lub długoterminowe wymagające konsekwencji… bez tego raczej będzie trudno osiągnąć cel.

    W moim odczuci – kwintesencją Fridomii jest czas i wolność – który pozwala robić nam więcej tego czego chcemy robić.

    Wierzę w to, że wolność finansowa – Fridomia – pozwoli mi na:
    – dłuższe spędzanie czasu z rodziną co przełoży się na wspólne odkrywanie świata – wspólne podróże (zarówno te bliskie jak i te dalekie), rozmowy i naukę.
    – rozwój osobisty (np. uprawianie sportu lub poznanie ciekawej dziedziny nauki) i duchowy (np. poznanie koncepcji filozoficznych lub religijnych).
    – pomoc innym, która może być wielowymiarowa: finansowa, mentorska, etc.
    – zakładanie firm – rozumiana jako samorozwój i pomoc innym (klientom, pracownikom, wspólnikom)
    – tworzenie muzyki, która pozwoli na głębsze wyrażanie swoich emocji.

    Jeżeli Fridomia pozwoli mi nawet w połowie zrealizować wspomniane cele lub marzenia to potwierdzę – warto było :-).

  2. Jestem kobietą :-))
    Czytam książkę i jestem w połowie. Wiem, że inwestowanie w nieruchomości to moja przyszłość. Czułam to już od jakiegoś czasu – a teraz zaczynam mieć pewność. To jest to !
    Przygodę z nieruchomościami zaczęłam jakieś pięć lat temu zupełnie przypadkowo. Prowadzę firmę projektową i oczekując pierwszego potomka byłam zmuszona przenieść biuro bliżej miejsca zamieszkania. Znalazłam “kostkę” z lat siedemdziesiątych do remontu. Liczyłam, kalkulowałam, nie spałam przez tydzień i …. rzuciłam się na głęboką wodę. Wzięłam kredyt i kupiłam :-) Okazało się że spłata kredytu będzie niższa niż wynajm o połowę mniejszej powierzchni biurowej.
    Potem firma się rozrosła i kupiłam na kredyt drugą “kostkę” trochę większą. Pierwszą wynajęłam i dochód z najmu pokrywa spłatę obu kredytów. Teraz sytuacja trochę się zmieniła / trudniej o kredyt i ceny są wyższe / ale dalej myślę o inwestowaniu w nieruchomości. Myślę że książka pozwoli mi uporządkować myśli, plany. Określić cele i terminy – konsekwentnie dążyć do swojej fridomii :) “Stuknęła” mi właśnie 40 i planuję za 10 lat żyć pełnią życia, nie martwiąc się o dzień dzisiejszy ani o swoją przyszłość. Trzymajcie kciuki :-)

  3. Fridomiacy, ciesze, sie, ze Was cieszy koncepcja ale Slawek i Robson maja racje – myslenie dlugoterminowe uskrzydla ;-)
    ale naprawde dlugoterminowe

    a wogole to juz zachacza troche o filozofie i psychologie

    kazdy ma inne potrzeby i cele

    i mozna tu jeszcze dodac “zyj marzeniem a nie marz o zyciu” czy jakos tak ;-)

    do zobaczenia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.