Siła demokracji

Skończyła się oficjalnie ogłoszona żałoba narodowa.  Wydawało się, że katastrofa prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem miała miejsce już tak bardzo dawno temu, tyle wspomnień temu, tyle wywiadów temu, tyle łez i wzruszeń temu.  Aż nie chce się wierzyć, że minęło tylko 10 dni.

Ta tragedia spowodowała, że wszyscy przystanęliśmy, zastanowiliśmy się nad sensem i spuścizną tego wydarzenia. Mnie pozwoliła głębiej zrozumieć co tak naprawdę stało się w Katyniu. Poznać polityków z innej, lepszej strony niż poprzez pryzmat ich codziennych, bezsensownych kłótni. Dała mi nadzieję na rzeczywistą i trwałą poprawę relacji z naszymi wschodnimi braćmi Słowianami. Wzruszyła wyrazami sympatii całego świata i to nie tylko na poziomie głów państw czy mediów, ale również na poziomie szarych obywateli – o tragedii dowiedziałem się będąc w Finlandii, gdzie zwykle chłodni, zdystansowani obcy mi ludzie byli przepełnieni ze mną żalem; dostałem maile od znajomych w wielu krajach; znajomy , z którym nie rozmawiałem już wiele lat zadzwonił z kondolencjami z Jordanii. Byłem dumny z tego, że tak wiele głów państw zdecydowało się przyjechać na pogrzeb Prezydenta Polski. I że w końcu kilkunastu prezydentów przyjechało mimo ryzyka związanego z niespotykaną dotąd chmurą wulkanicznego pyłu z Islandii. Szczególne pozytywne wrażenie zrobił na mnie przyjazd Prezydenta Rumunii – Traiana Basescu, który przemierzył długą drogę z Bukaresztu samochodem.  Z osobistego doświadczenia wiem, że jest to długa i niełatwa droga. Szczególnie zabolała zaś rezygnacja z przyjazdu kard. Angelo Sodano – przecież do Watykanu tydzień w tydzień jedzie z Polski kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt autokarów z pielgrzymami z Polski, czemu on nie mógł?

Ale najbardziej byłem dumny z tego, że Polska jest demokratycznym krajem. Demokracja ma wiele wad, zwłaszcza ta rozgadana demokracja w  polskim wydaniu.  Natomiast w obliczu tragedi, okazało się, że konstytucja staje się pewnego rodzaju podręcznikiem, zbiorem procedur, drogowskazem jak postępować aby wypełnić powstałe w wyniku tragedii wyrwy w aparacie państwa. Nie wszystkie kraje, nawet w Europie, mają taki komfort, taką przewidywalność w obliczu tragedii. Polska wydała mi się państwem bardzo stabilnym.

Co więcej, polski aparat państwowy (rząd, kancelaria Prezydenta, wojsko, policja, inne służby) wykazały się zadziwiającą wszystkich sprawnością. Okazało się, że Polak potrafi i to nawet ten w sektorze publicznym, gdzie jest gorzej opłacany, gdzie systemy motywacyjne są osłabione gorsetem ustawy o służbie cywilnej, gdzie ponad efekt przedkłada się działanie zgodne z procedurami. Uroczystości, których przygotowanie normalnie zajęłoby długie miesiące, zostały skutecznie dopięte na ostatni guzik w 4-5 dni. W jednym z wywiadów TV, Minister Michał Boni stwierdził, że kluczem do sukcesu była dobra, wzorowa współpraca kancelarii Prezydenta i Premiera. Odkryto, że różne instytucje aparatu panstwowego potrafią ze sobą współpracować. Pozostaje mieć nadzieję, że to odkrycie nie ulegnie zapomnieniu gdy skończy się mobilizacja do godnego uczczenia tragicznie zmarłych.  

Życzyłbym sobie, aby aparat państwa działał na nowym, wyższym poziomie sprawności i skuteczności. Może wtedy rzeczywiście uda się ponownie pozytywnie zadziwić Europę „polską organizacją” EURO 2012, warszawiaków i mieszkańców innych dużych miast wybudowaniem nowych dworców kolejowych, przeobrażeniem obszaru wokół warszawskiego Pałacu Kultury w nowoczesne centrum stolicy nowoczesnego kraju. Nie wiem na ile podejmowane w tych szczególnych dniach przez aparat państwowy decyzje były zgodne z procedurami przetargów publicznych.  Podejrzewam, że zastosowano bardzo uproszczone procedury i okazało się to istotnym czynnikiem sukcesu całego przedsięwzięcia. Rygorystyczne procedury przetargowe powodują, że nadal o autostradach się więcej  w Polsce mówi, niż z nich korzysta. Zaskoczony byłem przypomnieniem w jednym z dzienników, historii przetargów na flotę powietrzną dla polskich VIP-ów (może nie doszłoby do katastrofy pod Smoleńskiem gdyby Prezydent poleciał tam nowocześniejszą maszyną).  A może by tak te procedury przetargowe zawiesić na jakiś czas? np na czas potrzebny Polsce do dogonienia poziomu rozwoju gospodarczego Finlandii czy Austrii.

Marzy mi się, aby udało nam się na nowo zdefiniować słowo „patriotyzm”. Rozszerzyć dotychczasową definicję, tak aby oprócz honoru, pamięci o historycznej prawdzie, wierności tożsamości narodowej, ducha solidarności, to słowo – bardzo często wspominane w ostatnich dniach – kryło również dumę ze sprawnie działającego państwa, z przedsiębiorczości, innowacyjności jego obywateli i firm, z umiejętności współdziałania na rzecz wspólnego dobra, z otwartości i umiejętności słuchania racji drugiego.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

One Response

  1. Ta cisza na blogach była niesamowita, większość ludzi przez tydzień nic nie pisało… Cóż napisać? Oby dzięki temu Wielkiemu Tygodniowi każdy z nas stał się choć odrobinę lepszy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.