Już jadąc autobusem z lotniska Vantaa do centrum miasta mija się nowe osiedla wspaniale zaprojektowanych osiedli niewysokich bloków. Fińska szkoła architektury może się bardzo podobać przez swoją lekkość, dbałością o szczegóły, umiejętność połączenia betonu, drewna, metalu i szkła. W Helsinkach podobnie jak w polskich miastach większość ludzi mieszka w blokach i kamienicach, tylko na obrzeżach centrum znajdują się ciche, wręcz wiejskie dzielnice willowe. W takiej właśnie dzielnicy wśród jezior i zatok morza bałtyckiego znajduje się Ambasada RP, gdzie Finowie i nieliczni Polacy mieszkający w Helsinkach przybywali złożyć kwiaty, zapalicz znicze, wpisać się do księgi kondolencyjnej z powodu tragicznego wypadku lotniczego, w którym zginął Prezydent Polski oraz liczna grupa elity polskiego państwa.
W Helsinkach nie widzi się biur pośrednictwa nieruchomości, nie ma wogóle wywieszek na balkonach oznajmiających że mieszkanie jest na sprzedaż. Początkowo myślałem, że jest to zabronione prawem, ale spotkany (a właściwie z trudem znaleziony agent nieruchomości) powiedział mi, że agenci już od kilku miesięcy pracują po 12-13 godzin dziennie, tyle mają transakcji do obsłużenia. Kupują Finowie oraz w coraz większym natężeniu Rosjanie. Rzeczywiście można mieć wrażenie że w Helsinkach trzecim – po finskim i szwedzkim – językeim urzędowym jest właśnie rosyjski. Słyszy się go wszędzie, wszystkie broszury turystyczne są dostępne w języku rosyjskim, w wielu sklepach, restauracjach i hotelach pracują Rosjanie.
Więc jeśli ktoś z Was zamierza inwestować w nieruchomości, to może warto to zrobić teraz zanim Rosjanie – zachęceni nowym otwarciem w relacjach z Polską – na poważnie zainteresują się polskim rynkiem nieruchomości? Gdy byłem w Helsinkach 12 miesięcy temu, średnie ceny mieszkań kształtowały się na poziomie EUR 4.000 za metr kw. Obecnie średnie ceny wynoszą około EUR 5.500 i znalazłem tylko 2 mieszkania, których ceny kształtowały się poniżej EUR 4.000 za metr kw.
20 lat temu często (po kilka razy w roku) jeździłem do Finlandii. Wtedy różnica cywilizacyjna między Helsinkami a Warszawą była ogromna. Dzisiaj istotnie się zmniejszyła. Oczywiście Helsinki położone na licznych pagórkach i wciśnięte między liczne zatoki, wysepki i jeziorka są bardzo malownicze, ale poza tym nie mamy się czego wstydzić porównując Warszawę do stolicy Finlandii. Tylko dochody pozostają u nas nadal istotnie niższe, ale i te relacje się zmieniają. Nie widzę zatem powodów, aby ceny nieruchomości w Warszawie nie miały osiągnąć poziomu dzisiejszych cen w Helsinkach w perspektywie 7-10 lat. A jeśli pomogą nam w tym Rosjanie, to może się to stać jeszcze szybciej.