Jakiś czas temu na CNN Money.com natknąłem się na artykuł o takim właśnie tytule. Autorzy przyznają, że definicja “bogactwa” jest bardzo subiektywna. W najbardziej subiektywnej formie – Jones jest bogaty, jeśli zarabia więcej niż jego szwagier.
W artykule przyjęto jednak definicję “bogactwa” opartą na koncepcji wolności finansowej, czyli ile oszczędności musiałby zgromadzić ktoś, kto w wieku 35 lat chciałby przejść na emeryturę i mimo to komfortowo żyć. Kwota potrzebnych oszczędności zależałaby w dużym stopniu od tego, gdzie dana osoba chciałaby mieszkać i na jakim poziomie.
I tak, singiel w Nowym Jorku, potrzebowałby około USD 300.000 rocznie, aby czuć się bogatym (wynajęcie mieszkania to wydatek około USD 3.800 miesięcznie; ok USD 12.000 miesięcznie na komfortowe życie; resztę pochłonęłyby podatki). Zakładając stopę zwrotu z zainwestowanej gotówki w wysokości 5%, inflację w wysokości 2,5% oraz emeryturę w wysokości USD 25.000 rocznie zaczynając od 62 roku życia), potrzebna kwota gotówki na starcie to USD 12 milionów, a więc niemało. Wysokość odłożonej gotówki początkowo by rosła, ale potem inflacja powodowałaby, że trzebaby było coraz więcej przejadać “z kupki” aby móc utrzymywać stałą stopę komfortu życia. W roku 100, z początkowej kwoty oszczędności pozostałoby tylko USD 934.
Łatwiej byłoby osiągnąć wolność finansową tej samej osobie w jakimś tańszym mieście, gdzie roczne koszty utrzymania wyniosłyby USD 100.000. W tym przypadku wystarczyłyby początkowe oszczędności w wysokości USD 4 milionów.
Więcej szczegółów: http://finance.yahoo.com/focus-retirement/article/110295/how-rich-is-rich?mod=fidelity-buildingwealth&cat=fidelity_2010_building_wealth
Z drugiej strony, tak jak pisałem kilka tygodni temu, państwu Victorii i Davidowi Beckham dla utrzymania ich bardzo kosztownego stylu życia może nawet nie wystarczyć odłożone przez nich 125 milionów funtów.