Technologie i media społecznościowe, czyli RE Connect New York, styczeń 2011

Zgodnie z obietnicą przedstawiam Wam podsumowanie najważniejszych obserwacji z konferencji.

W ciągu 3 dni uczestniczyłem w 34 wybranych przeze mnie wykładach, prezentacjach, panelach i dyskusjach, a dodatkowo – w przerwach – odwiedziłem większość stoisk ponad 40 wystawców. Tak więc – jak widzicie – było dość intensywnie. W konferencji uczestniczyło ponad 1000 uczestników, głównie Amerykanów . O tym, że dostałem nagrodę – elegancki album o Central Park – jako jeden z uczestników, który przebył najwięcej mil, aby dotrzeć na konferencję pisałem już w bezpośredniej relacji z konferencji. Były momenty, że nie do końca udało mi się rozeznać w temacie, gdy prezenter używał anegdot lub analogii baseball-owych, lub gdy prezentował jakiś telewizyjny celebryta, którego nie rozpoznawałem. Ale będąc na tej konferencji  już 3-ci raz, wreszcie zacząłem chwytać niektóre amerykanizmy rynku nieruchomości.

Konferencja jest skierowana głównie do agentów i brokerów nieruchomości, do osób inwestujących w nieruchomości, ale również do ludzi mediów i technologii. Głównym tematem konferencji organizowanych przez Bradley Inmana jest – od wielu lat – styk nieruchomości z technologiami oraz z mediami, lub inaczej – jak osoby zajmujące się nieruchomościami mogą wykorzystać nowoczesne media oraz technologie do zwiększenia swojej efektywności. Trzeba odnotować, że branża nieruchomości stoi daleko w tyle za telekomunikacją czy bankowością jeśli chodzi o techniki zarządzania. Terminy, które tutaj były podawane jako nowinki (chociażby filozofia „glocal”, czyli globalnej firmy przystosowującej się do lokalnych warunków) słyszałem już kilkanaście lat temu będąc konsultantem. Wynika to pewnie z tego, że nieruchomości nie tak łatwo poddawały się globalizacji. Kapitał może sobie fruwać z kwiatka na kwiatek; gdy giełda w NY kichnie, to azjatyckie giełdy łapią grypę; spekulanci mogą sobie grać a to na obniżenie funta, a to kiedy indziej-  forinta; Madoffowie mogą sobie nadmuchać fantomiczne fundusze inwestycyjne;  ale domy i mieszkania pozostają twardo przykute do ziemii, na której zostały zbudowane. Poza tym rynek jest nieprzezroczysty, niejednorodny (inaczej: heterogeniczny) i stąd lokalność, by nie powiedzieć relatywna prowincjonalność branży nieruchomości. To wada, ale i zaleta. Dla mnie raczej zaleta.

 Wiodącym tematem tegorocznego wydania konferencji były social media.  Co ciekawe, o ile 1,5 -2 lata temu tematem wiodącym było blogowanie (to tam pierwszy raz dowiedziałem się co to takiego „blog” i postanowiłem rozpocząć Fridomię:-) jako sposób na popularyzację idei wolności finansowej, to w tym roku słowo „blog” padło może tylko z pół tuzina razy. Branża nieruchomości – pewnie znów jako jedna z ostatnich – odkryła Facebooka, Twittera, Foursquare, Gowalla, LinkedIn, Plaxo, Tumblr i inne narzędzia. Agenci odkryli też, że same zdjęcia sprzedawanych nieruchomości już nie wystarczą – ściągają z Hollywood ekipy filmowe do zrobienia filmików pokazujących nie tylko sprzedawany dom, ale i jego otoczenie (parki, szkoły, restauracje, kawiarnie), a nawet typową sąsiadkę (czym się zajmuje, co jej się podoba w okolicy, ile czasu zajmują jej dojazdy, jak spędza wolny czas, itp) bowiem sprzedają nie tyle dom, ale „lifestyle”. Wrzucają potem te filmiki na YouTube licząc na wywołanie lawiny marketingu szeptanego, wirusowego.

Kolorowy miesięcznik Home& Garden stworzył kanał TV gdzie jednym z wiodących programów są relacje na żywo z szukania i kupowania domu.  Jedna z gwiazd HGTV – Vern Yip, architekt wnętrz pochodzenia chińskiego – pokazywał w jaki sposób design może wpłynąć na wartość domu. Oprócz zdjęć jakichś niesamowicie eksluzywnych nowojorskich i kalifornijskich apartamentów, pokazał też wiele praktycznych sztuczek, jak przy wykorzystaniu zwykłych roślin czy owoców można zwiększyć atrakcyjność wnętrza czy choćby zdjęć wnętrza mieszkania czy domu.  Założyciel jednego z najbardziej popularnych blogów nieruchomościowych, Curbed.com, opowiadał o tym w jaki sposób śledzą gwiazdy i celebrytki poszukujące domu do kupna lub kupca na swoje rezydencje.

Steve Rubel, VP, Edelman Digital miał ciekawą prezentację nt przyszłości mediów. Mówił m.in o tym jak przestarzałe jest myślenie w kategoriach zasięgu mediów – dużo ważniejsze niż liczba widzów czy czytelników jest ich zaangażowanie. Mówił o cyfrowych kuratorach, czyli osobach, które pomagają odfiltrować i zaprezentować najistotniejsze dane z infoprzestrzeni. O potrzebie zaangażowania developerów contentu. O doniosłości umiejętności opowiadania przyciągających uwagę historyjek, bo pomimo całego postępu technologicznego, ludzie wciąż uwielbiają opowiadania. Wreszcie o przywództwie myślowym, czyli o wiarygodnych ekspertach, którzy są w stanie rozwijać nowe idee. W podobnej tonacji była prezentacja Davida Curr, edytora sekcji mediów i kultury, The New York Times. Jego historia była dodatkowo wzbogacona  barwną przeszłością Davida jako narkomana i alkoholika – ma on teraz niesamowity dystans do samego siebie oraz do swojego obecnego elitarnego otoczenia. Inny mówca, Gahlord Dewald z Thoughtfaucet, był dość sceptyczny wobec  zapowiadanej konwergencji TV, radia oraz prasy w jedno medium.

Adam Hirsch, szef Mashable, jednego z najbardziej respektowanych blogów technologicznych, przedstawił listę wiodących narzędzi technologicznych w 10 kategoriach.  To z jego prezentacji dowiedziałem się – po raz pierwszy przyznaję – o narzędziach typu radian, cision, hootsuite, twitter grader, UBER VU, PeopleBrowsr, czy Klout do mierzenia m.in siły wpływowości danych osób w social media. Podobno Virgin American daje duże zniżki pasażerom posiadającym wysokie wyniki Klout.

Były też prezentacje innowacji technologicznych, które jeszcze nie wyszły poza etap wstępnego testowania. Główny Ninja/CEO firmy SCVNGR (w którą zainwestował Google) prezentował platformę do tworzenia gier. Poszukujący domu mogą wziąć udział w specjalnie skonstruowanej grze, gdzie zwycięzcy wygrają dom swoich marzeń.  Gra bazuje na Google Places i jest bardzo realistyczna. Drugą tego typu innowacją jest Qwiki – nowa generacja wyszukiwarek internetowych. O ile Google na dane zapytanie, przedstawia listę milionów stron, o tyle Qwiki to platforma, która będzie w czasie rzeczywistym, bez udziału człowieka, agregować wszystkie dostępne dane i je przedstawiać w formie interaktywnego filmiku na poszukiwany temat. Wprawdzie jeszcze automat, który mówi brzmi bardziej jak nawigatorka w GPS-ach, a nie jak prezenterka w TV, ale informatycy nad tym pracują. Jeśli ktoś jest zainteresowany tą potencjalnie rewolucyjną nowością, to może się zapisać na ich stronie, aby dodano go do grupy Alpha test.   

Jeszcze inną innowacją były super funkcjonalne meble, typu sofa zamieniająca się w piętrowe łóżko, czy regał zamieniający się w spanie. Dla nas w Polsce i w innych dawnych demoludach, tego typu wynalazki to nic nowego. Może design z trochę wyższej półki, ale za takie ceny to trzeba oczekiwać czegoś lepszego niż nasze stare wysłużone mocno … wynalazki. 

Na konferencji były też oczywiście elementy nie-technologiczne, bezpośrednio związane z trendami rynkowymi, z nieruchomościami. Ale o tym już w kolejnej relacji z konferencji.

Strasznie się rozpisałem. Ale ta konferencja rzeczywiście otworzyła mi oczy na wiele rzeczy, o których wcześniej nie miałem bladego pojęcia. A miało tam być przecież nudnie i nieruchomościowo…

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.