Prawdziwy case z Katowic

Po debiucie Fridomii w Kontestacji, otrzymałem maila od Pana Tomasza (imię zmienione na prośbę zainteresowanego) z Katowic. Otóż Pan Tomasz znalazł się w nieco trudnym położeniu. Jakieś 2 lata temu kupił dwa 2-pokojowe mieszkania na wynajem (po 48 m każde) przy ul Piastów na osiedlu Tysiąclecia od developera. Na zakup mieszkań wziął kredyty (we frankach szwajcarskich), których wysokość miała pokryć koszt zakupu i wykończenia mieszkań. Niestety ze względu na opóźnienia w budowie spowodowane przez developera, bank odmówił Panu Tomaszowi wypłaty ostatniej transzy kredytu na drugie z kupowanych mieszkań. W efekcie, aby móc odebrać drugie mieszkanie, Pan Tomasz wpłacił pieniądze przeznaczone na wykończenie mieszkań jako ostatnią transzę na wykupienie tego mieszkania.

Niestety nie ma teraz pieniędzy na wykończenie zakupionych mieszkań. Co gorsze, ostatnio zmienił pracę na (niestety) gorzej płatną i żaden bank nie chce mu udzielić kredytu na wykończenie mieszkań. Więc mieszkania stoją puste, płaci za nie obniżoną opłatę do administracji budynku (po ok 150 złotych miesięcznie). Oczywiście jeszcze poważniejszym obciążeniem są raty kredytu wynoszące odpowiednio PLN 2.000 za pierwsze oraz PLN 1.600 za drugie mieszkanie, czyli w sumie prawie PLN 4.000 miesięcznych obciążeń. Myślał o tym, aby jedno z mieszkań sprzedać, ale przy obecnej relacji kursu złotówki do franka, sprzedaż mieszkania – nawet po dobrej cenie rynkowej – nie pozwoliłaby mu na spłatę zaciągniętego kredytu (gdy brał kredyt kurs franka wynosił ok 2.2 złotego). A poza tym, nadal pozostawałoby mu do obsłużenia niewykończone drugie mieszkanie.

W wyniku naszej długiej rozmowy telefonicznej, jedynym rozsądnym wyjściem z jego sytuacji wydało się zdobycie od kogoś z grona przyjaciół, znajomych, rodziny, pracodawcy, itp pożyczki na kwotę ok PLN 50.000, tak by mógł wykończyć mieszkania i je wynająć. Musiałby pożyczyć pieniądze teraz, jak najszybciej, informując pożyczkodawcę, że zacznie mu spłacać pożyczkę w miesięcznych ratach poczynając dopiero od stycznia 2012 i szybko wykończyć i wynająć mieszkania (Pan Tomasz nie byłby w stanie jednocześnie spłacać rat do banków i do nowego pożyczkodawcy, ten ostatni musiałby się zgodzić poczekać te kilka miesięcy). Zakładając, że udałoby się te mieszkania wynająć za kwotę zbliżoną do comiesięcznych rat kredytu, to najemcy będą spłacać kredyt bankowy, a Pan Tomasz będzie mógł te PLN 4.000 przelewane dotąd przez niego bankom, od stycznia 2012 (lub wcześniej jeśli szybciej uporałby się z wykończeniem mieszkań i ich wynajęciem) zacząć przelewać pożyczkodawcy.

Po 14-15 miesiącach (chodzi o to, aby pożyczkodawcy oddać jakieś odsetki, przynajmniej na poziomie odsetek, które mógłby uzyskać z lokaty bankowej), czyli w marcu 2013 roku, Pan Tomasz spłaciłby zaciągniętą pożyczkę, a kredyt bankowy nadal byłby obsługiwany przez najemców jego dwóch mieszkań. Radziłem Panu Tomaszowi, aby wtedy nadal te PLN 4.000, które dotąd wykorzystywał do obsługi zadłużenia, w całości oszczędzał, po to, aby zbudować wkład własny (może 50%-owy), aby w marcu 2014 roku kupić (z kredytem w złotówkach) tańszą kawalerkę (spodziewam się, że w Katowicach można kupić kawalerkę za PLN 100.000). I wtedy jego sytuacja byłaby nieco stabilniejsza. Chodzi o to, by sytuacja jego budżetu domowego była nieco mniej podatna na spadki przychodów w okresach pustostanów. Oczywiście w zależności od jego doświadczeń z najmem w okresie listopad 2011 – marzec 2014, a w szczególności od ilości doświadczonych pustostanów: (a) realizacja jego planu mogłaby się nieco opóźnić, (b) mógłby podjąć decyzję o odsunięciu zakupu trzeciej kawalerki w czasie lub kupienia jej z mniejszym lewarem finansowym. Dodatkowo okazało się, że do każdego z mieszkań przypisane jest stanowisko postojowe. Być może dałoby się je wynająć komuś od ręki – wystarczy tylko rozwiesić ogłoszenia w podziemnym garażu, na klatkach schodowych, w okolicznych budynkach, oraz powkładać ogłoszenia za wycieraczki parkujących w okolicy samochodów.

Słyszałem wyraźnie większy optymizm w głosie Pana Tomasza, gdy zarysował się przed nim wyraźny plan wyjścia z opałów. Wprawdzie dość rozciągnięty w czasie, ale za to brzmiący na w miarę możliwy do realizacji. Pozostało pytanie o to czy ma od kogo teraz pożyczyć te PLN 50.000 na wykończenie mieszkania.

I tutaj Pan Tomasz – bardzo szczerze i otwarcie wobec mnie – zaczął oceniać możliwości uzyskania pożyczek od poszczególnych osób, które przychodziły mu do głowy. Podpowiedziałem mu, że przecież nie musi znaleźć jednej osoby, która pożyczy mu całą potrzebną mu kwotę PLN 50.000, może pożyczyć np. po PLN 10 tyś od 5 osób. Wtedy już było trochę lepiej, ale i tak mało obiecująco. Zapytałem o jego własne oszczędności czy inne aktywa, które mógłby spieniężyć. I tutaj pojawiło się silne światełko w tunelu. Okazało się, że Pan Tomasz ma dwie polisy inwestycyjne. Wprawdzie pewnie straciłby nieco na likwidacji tych polis już teraz, ale gotówka uzyskana z tego źródła jest mu teraz bardzo potrzebna. Poza tym, przypomniał sobie że jakiś czas temu siostra namawiała go na sprzedaż ogródka działkowego odziedziczonego po ojcu. Wtedy się nie zgodził, bo myślał, że sam będzie się zajmował ogródkiem ( żal sprzedawać domek i drzewka owocowe, które pielęgnował ich ojciec), ale ogródek jest w … Warszawie.

Jakie może mieć gotówkowe wpływy z likwidacji tych 2 polis oraz z szybkiego sprzedania ogródka działkowego? Nie wiadomo, ale Pan Tomasz pobiegł sprawdzić. A ja mu obiecałem, że zapytam Fridomiaków ze Śląska czy znają jakieś godne polecenia i niedrogie ekipy remontowo-wykończeniowe. A Fridomiaków z Warszawy, czy ktoś byłby zainteresowany kupnem ogródka działkowego.

Nawet jak na kogoś tak rozgadanego jak ja, to przyznacie, że dość dużo się napisałem (około 930 słów), aby zadać te 2 pytania składające się właściwie tylko z 25 ostatnich słów poprzedniego akapitu:-)))

Ale pomyślałem, że przypadek Pana Tomasza może być przydatny dla innych osób, które przybite problemami z nadmiernymi kredytami nie dostrzegają całej palety wszystkich możliwych rozwiązań. A drugi cel mojej opowieści to taki, że chciałem zapytać również  Was o podpowiedzi dla Pana Tomasza – może widzicie jakieś inne rozwiązania, które my dwaj przeoczyliśmy w naszej rozmowie.

Pan Tomasz  i ja będziemy bardzo wdzięczni za każdą uwagę, podpowiedź, krytykę powyższego planu działań (bo ja nie znam jeszcze rynku katowickiego na tyle by wiedzieć, czy np. te mieszkania da się wynająć za PLN 2000 każde).

Zdrowego długiego weekendu.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

21 Responses

  1. Czesc Slawek,
    Ciekawy przypadek, najwazniejsze aby Nasz “Pan Tomasz” nie stracil nadzieji , widzac powyzszy tekst pewnie rusza do boju znowu.
    Duzo mozliwosci wspolnie znalescicie wiec napewno da sie to poskładac do kupy.
    2 propozycje z mojej strony:

    1) Rozmawiac z bankami o wakacjach kredytow – jedno- miesieczne sa gwarantowanie (3500 zl przychodu) , powinno udac sie uzyskac 3 -miesieczne czy nawet 6 – miesieczne, te wakacje juz daja duża sume

    2. Na katowickim spotkaniu fridomi byl Piotrek, ktory jest specem o kredytow, pewnych konsolidacji, moze sprobowac ich skontatkowac i spojrzec na to z jego strony (napisze na priv)

    pozdrawiam
    Marcin

  2. Bardzo ciekawa historia. Właśnie takich tematów z życia wziętych trochę mi brakuje na tym blogu.

    Jedna rzecz która mi przychodzi do głowy to to aby samemu zrobić część prac jeżeli oczywiście Pan Tomasz czuje się na siłach. Ale myślę że pomalować ściany chyba powinien dać radę a to już kilka złotych mniej:) powodzenia

    1. Dzięki Marku. Mnie też brakuje takich prawdziwych tematów na tym blogu. I mam nadzieję, że je dostarczycie, Fridomiacy. Czekam z niecierpliwością :-)

  3. Witam!

    Tak się składa, że mam informacje z pierwszej ręki dotyczące wynajmu identycznych mieszkań (w tym samym bloku) jak te opisane w case’ie. Oto moje uwagi:

    1) 25 tys. na wykończenie takiego mieszkania to za mało. Ja bym liczył 30 – 45 tys. w zależności o własnego udziału w wykonywanych pracach.

    2) 2000 zł z najmu można osiągnąć tylko przy założeniu, że mieszknie jest wynajęte z miejscem parkingowym i standard wykończenia jest bardzo dobry. Moje doświadcznie jednak wskazuje na 1800-1900 zł (wliczając w to 150zł opłaty do administracji).

    3) Miejsca parkingowe można istotnie wynająć osobno.

    Pozdrawiam!

    1. Wow, mam żywy dowód na to, że Fridomia zaczyna pozytywnie działać. Przekażę Twoje cenne uwagi “Panu Tomaszowi”. Też mi się wydawało, że budżet remontu jest nieco niski, ale nie znałem lokalnych uwarunkowań.

      Szimano, a czy znasz może jakieś dobre, godne polecenia i niedrogie ekipy wykończeniowe?

      To samo pytanie do wszystkich śląskich Fridomiaków. Please…

      1. Witam ponownie,

        Cieszy mnie, że te informacje mogą być dla kogoś użyteczne. Jeśli chodzi o dobre i tanie ekipy to niestety nie mam żadnych namiarów.

        Serdecznie pozdrawiam!

        1. Szkoda. Może ktoś inny ze Śląska zna jakieś godne polecenia, solidne i niedrogie ekipy remontowo-wykończeniowe?

  4. Rozwiązania które pierwsze przyszły mi do głowy:
    1. Skorzystanie z pożyczek społecznościowych typu kokos.pl, jeśli w rodzinie trudno będzie znaleźć osobę/y które będą chciały lub mogły pomóc w obecnej sytuacji. Pożyczki zapewne będą na znacznie większy procent, ale znacznie szybciej powinni znaleźć się inwestorzy chcący udzielić pożyczki po odpowiednim oprocentowaniu. Sam kiedyś brałem udział w takich pożyczkach jako inwestor i mam raczej dobre opinie.

    2. Refinansowanie kredytów hipotecznych. Czasem jest możliwość opłacalna spłata zaciągniętych wcześniej kredytów hipotecznych nowym kredytem którego oprocentowanie, marża, etc. spowodują nawet znaczne obniżenie raty. Ponieważ nie znam szczegółów tych kredytów ciężko mi coś doradzić, ale zapewne bezpośredni kontakt do np. Jana Bijasa znacznie ułatwi i przyspieszy pozyskanie informacji.

    Pozdrawiam,
    Paweł

    1. Z refinansowaniem może być problem. Jezeli mieszkanie było kupione bez wkładu własnego (LtV at origination =100%) to dziś przy wzroście kursu CHF może być trudno znaleźć bank chcący kredytować nieruchomość przy LtV pewnie w okolicach 150-180%. Można spróbować rozmawiać z bankiem o restrukturyzacji kredytu (np karencja w spłacie kapitału), ale bank w tej sytuacji nic nie musi, jedynie może. W przypadku oporu ze strony banku warto zaproponować dodatkowe zabezpieczenie w postaci hipoteki na działce (dodatkowe koszty w postaci założenia KW i wpisu wyniosą kilkaset złotych i w tej sytuacji nie powinny nas odstraszać bo ważniejsze będzie odzyskanie płynnosci).

  5. Witam,

    Ten Pan ma polisy ubezpieczeniowe i inne nieruchomości na własność. Tak trudno było mu samemu wpaść na to by je zlikwidować i sprzedać ogródek?

    Dziwne i naciągane :)

  6. Czołem,
    zakładam , że w tym samym bloku kupiłem kawalerkę 26m2. Koszt remontu (a standard jest powyżej średniej) zamknął się w 30 tysiącach (kończyłem wyposażać w połowie zeszłego roku). Właśnie powoli kończę pierwszy rok wynajmu – mieszkanie 1300pln i osobno miejsce parkingowe za 200pln.
    Zarabiam na tym grosze, bo nieruchomość w całości była skredytowana, poza tym robię to “na legalu”, czyli umowa zarejestrowana w US i opodatkowana. Ale frajda nieziemska! I to w sporej części dzięki Waszej książce, za którą serdecznie dziękuję. Na miejscu pana Tomka jak najszybciej urządziłbym przynajmniej jedno – i wypchnął na rynek. Na Śląsku 30k pln spokojnie wystarczy, by nie trzeba się było wstydzić i długo szukać najemcy.

    Co do kredytu gotówkowego (akurat rozpoznaję temat pożyczki na 50 tysięcy), to wysokość miesięcznej raty będzie w okolicach 1100zł (np BZWBK).

    Trzymam kciuki za powodzenie sąsiada!

    1. Panie Radku, w imieniu swoim oraz Pana Tomka serdecznie dziękuję za podzielenie się tyloma użytecznymi szczegółami oraz za dużą dozę życzliwości.
      To wspaniałe, że na łamach Fridomii potrafimy patrzeć na siebie wzajemnie nie jak na konkurentów, tylko jak na … “sąsiadów”. Właśnie jestem w trakcie czytania fantastycznej książki “Jak być wolnym” Tom’a Hodgkinson’a, w której jest rozdział na ten temat. Książkę z pewnością wkrótce zrecenzuję na łamach Fridomii, bo myślę, że naprawdę warto po nią sięgnąć.
      Jeszcze raz dziękuję Panie Radku.

  7. Slawku, Fridomiacy,
    oto moja recepta na rozwiazanie tego problemu – recepta tym bardziej realna, ze sam kiedys doswiadczylem podobnego problemu i wybrnalem z niego wedlug ponizszego scenariusza.

    otoz wykonczenie mieszkania do najmu w celach mieszkalnych to koszt okolo 1k+ pln/m2. najwiekszym kosztem jest lazienka, meble kuchenne, sprzet agd i koszt ekipy wykonczeniowej. okazuje sie, ze na rynku najmu mieszkan ciekawym i czasami atrakcyjniejszym finansowo rozwiazaniem jest najem mieszkania na cele biurowe. z perspektywy najemcy-firmy najem mieszkania jako powierzchni biurowej, jeśli nie jest wymagany standard biurowy (np. do celów reprezentacyjnych), to znacznie nizszy koszt. najem biura zaleznie od lokalizacji to koszt 20euro i więcej, a do tego trzeba doliczyć opłaty za media etc. najem mieszkania na cele biurowe to koszt (zaleznie od miasta, lokalizacji, powierzchni mieszkani etc.) nie przekraczający 50pln/m2. firmy często wynajmują mieszkania na biura, bo to zwyczajnie jest tansze. a w czasach kryzysowych firmy szukają wszelkich możliwości obniżenia kosztów. jednocześnie firma wynajmując mieszkanie nie oczekuje debowych podlog, łazienki z wysokogatunkowym gresem, drogiej armatury, mebli kuchennych, pralki itd.

    ja sam, gdy stanalem przed dylematem wykończenia blisko 90-metrowego mieszkania i kosztu co najmniej 100k pln stwierdziłem, ze najem takiego mieszkania na cele biurowe może być atrakcyjniejszym rozwiązaniem. zanim wykończyłem mieszkanie, wystawilem do najmu mieszkanie w stanie developerskim zaznaczajac, ze jest to oferta najmu wylacznie na cele biurowe. bardzo szybko pojawilo się kilka firm, które chciały wynająć mieszkanie. podpisałem umowę, a przy jej spisaniu zazyczylem sobie wplaty czynszu za pierwszy miesiąc i kaucji. za te pieniądze wykończyłem mieszkanie. najemca dal mi miesiąc na adaptacje mieszkania wg ustalonego standardu. zaproponowalem firmie podstawowy standard biurowy: tj. pomalowane na bialo sciany, na podłodze panele i schludnie, choć po możliwie niskich kosztach wykonczona lazienke (umywalka i wc – w biurze nie musi być wanny) – bez jakichkolwiek mebli, sprzetow agd i innych urzadzen. wykończenie blisko 90-metrowego mieszkania kosztowalo mnie dokładnie 8,1k pln (mniej niż 100pln/m2 !) za wszystkie koszty materiałów i pracy. malowanie scian, montaż drzwi, wykończenie łazienki powierzyłem fachowcom. sam zmierzyłem się z układaniem paneli, bo uwazalem, ze to może być fajna zabawa. i rzeczywiście była. przy okazji nauczyłem się, ze dylatacja pomiędzy panelami i sciana ma znaczenie. ci, którzy układali panele wiedza, co mam na myśli:)

    ktoś może powiedzieć, ze przypadek p. Tomasza dotyczy mniejszych mieszkan. firmy na siedziby biurowe szukają mieszkan o każdym rozmiarze. przypominam sobie znajoma firme, która swoja siedzibę dla czterech czy pieciu pracowników utrzymywala w mieszkaniu 30m2. najem mieszkania na siedzibe firmy zawsze będzie tanszy niż najem typowej powierzchni biurowej. to wlasciwie rynkowa nisza.

    i jeszcze kilka slow o stronie ekonomicznej takiego scenariusza. w moim przypadku takie rozwiązanie jest zdecydowanie bardziej efektywne ekonomicznie niż gdybym wynajmowal to mieszkanie na cele mieszkalne. nie sadze bym mogl wynająć owe mieszkanie za wyzsza cene niż otrzymuje za najem jako powierzchnia biurowa. jednocześnie srodki, które musiałbym ponieść na wykończenie mieszkania na cele mieszkalne były około 10-ciokrotnie wyższe i wówczas rentowność takiego najmu bardzo nieoplacalna nawet przy zalozeniu srednioterminowym (3-5 lat).
    nawet jeśli p. Tomaszowi nie udaloby się wynająć tych mieszkan za zalozone srodki – 2k/mies. per mieszkanie (co może wynikac z lokalizacji nieatrakcyjnej biznesowo – choć tego nie wiem – może jest wręcz przeciwnie), to uda się to zrobić za nizsza cene – 1,8k, może 1,5k, ale przy niskich nakładach uda się przywrócić rownowage w bilansowaniu kosztów i odzyskac plynnosc. tym bardziej, ze zasadniczym problemem jest brak srodkow na wykończenie, a te można pozyskać w taki sposób jak opisałem powyżej. po roku lub dwóch latach z pozyskanych wplywow/zaoszczędzonych wyplywow, można powrocic do myśli wykończenia mieszkania na cele mieszkalne, jeśli będą ku temu jakies przesłanki lub będzie to uzasdnione ekonomicznie.

    powyżej przedstawiłem sprawdzony scenariusz. polecam na trudne czasy dla uciemiężonych przez helwecka walute;)

    zycze powodzenia
    Grzegorz

    1. Panie Grzegorzu, w imieniu swoim oraz Pana Tomka serdecznie dziekuje za przedstawienie kolejnej opcji i tak szczegolowe i przekonywajace jej opisanie. Rzeczywiscie Pan Tomasz powinien przeanalizowac atrakcyjnosc swoich mieszkan pod katem biurowym. Dzieki.

  8. Jeśli chodzi o tanie i estetycznie wyglądające meble kuchenne, ale i szafy wnękowe, polecam firmę CKMeble (www.ckmeble.pl). Firma ma siedzibę w Małopolsce, ale wykonuje swoje realizacje od Krakowa po Warszawę i nie sądzę, aby Śląsk był problemem… Można wykonac zabudowę kuchenną w naprawdę dobrej cenie nie oszczędzajac na jakości.

    Jeśli chodzi o koszt wykończenia, wydanie 30 tpln na kawalerkę, to spora rozrzutność :-) Rok temu wykończenie trzypokojowego mieszkania w fajnym standardzie, z usługą projektanta kosztowało nas 60 tpln. Obecnie kalkuluję koszty wykończenia kolejnego mieszkania, które lada dzień zostanie odebrane w stanie deweloperskim. Nie zamierzam wydać więcej niż 20 tpln na kawalerkę, a mam nadzieję, że będzie mniej :-)
    Oto jakie podjęliśmy z mężem działania, aby zmniejszyć koszty adaptacji:

    *kupujemy na promocjach – od dłuższego juz czasu przegladamy promocje w marketach budowlanych i kupujemy to, co jest w dobrej cenie i akceptowalnej jakości, np okap kuchenny teleskopowy za 199 pln – estetyczny, funkcjonalny, o min 100 pln tańszy niż gdziekolwiek;
    *kupujemy na wyprzedażach – wakacje, to idealny czas na kupienie 12 m2 świetnej jakosci gresu za 30 pln/m2 tylko dlatego, że to końcówka kolekcji; Nie wspomnę o desce barlineckiej za 37 pln/m2. Drewno w cenie paneli.
    *negocjujemy zakup przez internet – większość sprzedawców nie pokazuje w swoich sklepach internetowych ostatecznych cen, w obawie o reakcje producentów, czy konkurencji. Gdy nas poznają, polubią, zaufają, są w stanie przywieźć nam sprzęt w niebywale niskich cenach.
    *raty – polecam kupowanie w marketach AGD, budowlanych, gdy są oferty na raty 0%. Większość oferuje raty na dowód, o ile kwota nie przekroczy 5 tpln. Także wspomniana firma meblowa ma takie raty, ale raczej nie 0%. Jeśli w jednym markecie weźmiemy coś jednego, w drugim drugiego, żaden bank nie odmówi nam kredytu, a zbudujemy świetną historię kredytową do BIK-u, bo przeciez raty będziemy spłacać systematycznie i solidnie :-)
    *wspomniane już wykonywanie prac samodzielnie – malowanie nie jest trudne, jeśli ma się czas :-)

    Panu “Tomaszowi” życzę powodzenia i trzymam kciuki. Gratuluję pomysłów – sądzę, iż w tym przypadku fridomia stanęła na wysokosci zadania i pomogła bardziej niż my sami, indywidualnie moglibyśmy pomóc…

    1. Dziękuję za bardzo praktyczne i konkretne rady budowlano-remontowe. Już widzę ile ważnych aspektów pominąłem w “Poradniku dla właścicielek mieszkań na wynajem” :-((
      Ale z drugiej strony, może czas pomyśleć o “Poradniku budowlano-remontowym dla właścicielek mieszkań na wynajem”? :-))

      1. Panie Sławku,
        Oferuję swoją pomoc przy pisaniu nowego poradnika :-) W życiu musiałam sobie radzić z trudnym startem i czasem mam wrażenie, że mam radar do szukania okazji i możliwości. My, “wyznawcy” fridomii nie możemy myśleć o poprawie PKB, czy nadmiernym zarabianiu na nas, gdyż mamy misję do spełnienia :-) Misję osiągnięcia przez nas wolności finansowej.
        Ponadto nasze mieszkania sa naszym biznesem i zwyczajnie musimy ograniczać koszty, a zwiększać szanse na pasywny przychód. Dlatego też nie można wydać więcej niż coś może być warte.
        Pan “Tomasz” z pewnością korzystając z naszych rad będzie mógł zaoszczędzić wiele :-)
        A ilu takich “Tomaszów”, z kredytem we franku, z bankiem nieprzyjaznym się ostatnio ujawniło? Sądzę, iż wielu, zbyt wielu :-(

        1. Pani Aga-to, będę trzymał Panią za słowo. Może rozpoczniemy pracę nad Poradnikiem remontowym na początku przyszłego roku? Co Pani na to?
          Oczywiście inne osoby chętne do poświęcenia trochę czasu, poćwiczenia swojego pióra i gotowe do podzielenia się swoją wiedzą też gorąco zapraszam do współpracy:-)

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.