Dlaczego nie warto być bogatym?

Już za mną debiut “Fridomii w Kontestacji”, nowej audycji “na żywo” na antenie Kontestacji – radia ludzi wolnych. W czwartek 11 sierpnia zadebiutowałem z audycją noszącą tytuł “Dlaczego nie warto być bogatym?”

Słuchało nas na żywo kilkaset osób. Jak się domyślacie, byłem nieco zestresowany. Najbardziej technologiczną stroną obsługi nadawania. W radiach tradycyjnych, oprócz prowadzącego, kilka osób pracuje nad techniczną stroną nadawania, jest reżyser, który pilnuje czasu, itp. W radiu internetowym, wszystko robi jedna osoba. Na szczęście pomógł mi w tym (a właściwie to nawet wyręczył mnie) Marcin Hugo Kosiński, współzałożyciel i główny prowadzący radia. Przy audycji na żywo, należy mieć bardzo podzielną uwagę: mówić (i to najlepiej coś sensownego), sprawdzać czy nikt nie dzwoni, słuchać co mówią słuchacze, robić sobie notatki, pamiętać o robieniu przerw i w ogóle o pilnowaniu czasu (ci z Was, którzy mnie dobrze znają wiedzą, że gdy się rozgadam to tracę kontakt z czasomierzem), pilnować tematu, itp.

No, ale na szczęscie debiut mam już za sobą. Co wyniosłem z pierwszej audycji? Od razu da się wyczuć, że Kontestacja – zgodnie ze swoim sloganem – rzeczywiście jest radiem wolnych ludzi. Ludzi, którzy preferują wolność. W  czasie nadawania audycji przeprowadziłem mini-sondę. Na pytanie “Gdybyś miał(a) do wyboru albo pomnażanie majątku albo budowanie stałych pasywnych przepływów gotówkowych, to co byś wybrał (a)”? odpowiedziało 6 spośród dzwoniących osób. Wynik był 0,5 do 5,5 ! Kontestciacy zdecydowanie wolą wolność finansową nad bogactwo. Wiele pytań było bardzo trafnych i pozwalały mi rozwinąć ważne aspekty wolności finansowej, chociażby pytanie Moniki o to czy trudno jest raz zdefiniowane potrzeby własne, po prostu trzymać w ryzach.

Dowiedziałem się też (z czatu na Gadu Gadu towarzyszącemu audycji na żywo) że mam ponoć miły, radiowy głos:-) Z licznych maili otrzymanych po audycji, wyczytałem wiele słów aprobaty i zachęty do wytrwałości na antenie. Kilka osób zażyczyło sobie więcej konkretów z praktyki radzenia sobie z wyzwaniami najmu i na tej podstawie domyślam się, że wśród słuchaczy Kontestacji jest wiele osób, które już posiadają mieszkania na wynajem i szukają praktycznych podpowiedzi.

Całą audycję znajdziesz w archiwum Kontestacji. Oto link: http://www.kontestacja.com/?p=episode&episode=808

Zajrzałem też do komentarzy pod samą audycją na stronie www.kontestacja.com, ale tam wiodącym tematem była nie tyle moja debiutancka audycja, co spekulacje dotyczące tego dlaczego audycja jednego z najpopularniejszych hostów – Martina – została przesunięta w ramówce z czwartku na piątek oraz to czy Martin rozwodzi się ze stacją, którą pomógł zakładać.

Martin! Nie mieliśmy jeszcze okazji się poznać, ale wierz mi ja nie miałem świadomości tego, że moja audycja zastępuje w ramówce jakąkolwiek inną. Myślę, że przeniesienie na piątek to był Twój autonomiczny wybór i życzę Ci tam pomyślnych fal (eterowych znaczy się:-).

Odnotowałem też wiele nowych wejść na stronę Fridomia, przekierowywanych ze strony Kontestacji. Bardzo się z tego ciesżę i mam nadzieję, że Ci z Was, którzy zajrzeli po raz pierwszy na mojego bloga zechcą tu regularnie powracać. Spodziewam się również tego, że podobny przepływ nastąpił też w drugą stronę. Jako Fridomiak dobrze się poczułem w Kontestacji i myślę, że inni Fridomiacy też docenią wysiłki Marcina (Hugo), Martina, Kamila i innych w krzewieniu wolnościowej postawy wśród Polek i Polaków młodego pokolenia.

Do usłyszenia w czwartek, 25 sierpnia o godz 21:00 w kolejnej audycji Fridomia w Kontestacji. Liczę na Waszą obecność, a także na Waszą antenową aktywność.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

24 Responses

  1. Witam
    Panie Sławku było dobrze naprawdę.
    Nie chcę abyj ten mój komentarz brzmiał jak ołtarzyk ale
    Naprawde ja wraz z moją żoną Pana bardzo podziwiamy
    za to co Pan osiągnął jeżeli chodzi o wykształcenie, pozycję, pracę ale także
    za Pana podróże oraz za to że przede wszystkim Panu się chce

    chce się Panu dzielić wiedzą, radami,

    chce się Pan spotykać na spotkaniach w całej Polsce

    chce się Panu rozmawiać

    chce się Panu pisać prowadzic tego blogam opowiadać na komentarze

    che się Panu prowadzić firmę MZURI choć głeboko wierzę że to są jakieś drobne dochody w całym Pana budżecie

    Powiem Panu że jest to bardzo pozytywna dla Nas chcących osiągnąć jakże nie łatwą fridomie postawa.
    Postawa pokazująca w przejściowych trudnościach sens i nadzieję
    W imieniu swoim i żony Dziekuję

    1. Panie Lukaszu,

      Dziekuje szczerze za tyle milych slow. Chocby Pana opinia byla odosobniona to i tak jest ona dla mnie wystarczajaca motywacja, aby chcialo mi sie nadal. I mam nadzieje, ze takich “chcacych” bedzie nas na Fridomii wiecej i wtedy wspolnymi silami “ucywilizujemy” ryenk najmu w Polsce. I wszyscy na tym skorzystamy.

      Mysle, ze to cechuje ludzi wolnych, ze zamiast wolnosci do narzekania wybieraja wolnosc do zmieniani rzeczywistosci. Chocby na mala – odpowiadajaca ich mozliwosciom – skale. Mam nadzieje, ze dzieki spolecznosci Fridomii uda nam sie nasze mozliwosci i co za tym idzie skale oddzialywania istotnie zwiekszyc.

      Avanti Fridomia.

      PS Zaluje, ze to nie Pana komentarz byl tym 1000-ym, ale z drugiej stony moze to i dobrze, bo podejrzliwi Polacy (zawsze tacy sa) uznaliby, ze wynagradzam Pana “oltarzyk” :-) A tak, konkurs jszcze trwa. Piszcie swoje komentarze, to rozwiazanie konkursu nastapi wkrotce

      1. “Chocby Pana opinia byla odosobniona to i tak jest ona dla mnie wystarczajaca motywacja, aby chcialo mi sie nadal.”

        Ta opinia na pewno nie jest odosobniona, ponieważ ja uważam bardzo podobnie :) Jestem również pewien, że osób, które tak uważają jest więcej.

        Pozdrawiam i dziękuje!

  2. Witam,
    bardzo fajna audycja, będę słuchał regularnie. Wartościowa wiedza. Jeden ze słuchaczy zadał pytanie, które mnie nurtowało od dawna. Prosiłbym o wyjaśnienie zależności czynszu, a podaży mieszkań. W audycji bardziej skoncentrowałeś się na udziale podaży w cenie nieruchomości. Mnie bardziej “męczy” zależności wysokości odstępnego od podaży mieszkań. Zastanawia mnie o ile maksymalnie mogą spaść czynsze? Patrze na Kraków codziennie, i ciągle się coś buduje, czy siłą rzeczy czynsze nie spadną? A jeśli spadną to o ile? Jakie jest Twoim zdaniem logiczne maksimum 20%, 50%? W amerykańskich książkach o inwestowaniu w nieruchomości pewnie spotkałeś się o przypadkach gdzie w niektórych regionach wynajmujący oferowali 6 pierwszych miesięcy za darmo, albo telewizor gratis, aby zachęć potencjalnych lokatorów do wynajęcia. Czy na Polskim rynku wynajmu jest ryzyko zaistnienia takich anomalii? Czy możemy napotkać nadpodaż mieszkań na wynajem? Czy za ‘kilka” lat też będziemy musieli stosować zaawansowane triki marketingowe do zachęcania lokatorów, bo tak dużo będzie pustostanów?
    Jeszcze raz gratuluje audycji i proszę podziel się swoją opinią na ten temat
    pozdrawiam
    Radek

  3. Sławku,

    mam pytanie bardziej chyba z psychologii aniżeli biznesu. Czy mógłbyś zdradzić, co spowodowało, że wybrałeś akurat nieruchomości jako generator dochodu? Przecież mogłeś zapewne wybrać inne “nośniki” jak np. obligacje, firmy i inne?

    Pozdrawiam,
    Bartek

    1. Bartku, zaden sekret. Gdy mialem 12-13 lat i bylem w Kenii na wakacjach, to dowiedzialem sie przypadkiem (jadac z ojcem samochodem), ze moj wujek ma kilka domow na wynajem. Wypytalem o to ojca, bo wowczas idea posiadania wiecej niz jednego mieszkania i go wynajmowania byla w Polsce nie do pomyslenia. A sposob na zarabianie wydal mi sie genialny – nie pracujesz, a zarabiasz. Wtedy jeszcze nie nazywalem tego zjawiska @pasywnym dochodem”.

      Gdy tylko zaczalem zarabiac, zaczalem oszczedzac na zakup mieszkan na wynajem. I nigdy nie przestalem. Innym klasom aktywow sie nawet nie przygladalem specjalnie. Co z tego, ze moglbym POTENCJALNIE miec wiekszy zwrot z jakiejs innej inwestycji? Mnie pomnazanie majatku, zeby byc bogatym w ogole nie interesowalo. Interesowalo mnie gromadzenia aktywow dajacych mi pasywne wplywy comiesiecznej gotowki. Takie ktore mialy mi w przyszlosci zapewnic wolnosc finansowa.

      A wiec juz od dawna postawilem na wolnosc finansowa. Stanie sie bogatym nigdy nie bylo moim celem zyciowym.

      Czy to co napisalem jest wystarczajaco zrozumiale?

  4. Spokojnie co do wygranej głeboko wierzę że warto będzie kupić Pana drugą książkę co też niezwłocznie po wydaniu jej uczynię a wpis z dydykacją mam nadzieję że mi Pan da,.
    Pozdrawiam

  5. A ja niestety muszę powiedzieć trochę mniej miłych słów.
    Pierwszy raz słuchałem tej audycji na żywo. Poprzednią Pana audycję słyszałem, ale w formie mp3.
    Moim zdaniem audycja była trochę chaotyczna i tak jak by bez ładu i składu. Ale za to w stylu całego tego radia (o którym wcześniej nigdy nie słyszałem). Prowadzący (nie Pan Sławek) był na takim dziwnym luzie, ale na takim który nie świadczy o profesjonalizmie. Jeszcze próbował wciągnąć w swoje zagrywki i głupkowate teksty Pana Sławka, który na szczęście nie dał się sprowokować. Ale słychać było że nie raz trochę zamącił Panu w głowie, i podejrzewam że powiększał tremę Pana Sławka
    Zostawmy może subiektywny profesjonalizm radia.
    Co do samej audycji: W sumie spodziewałem się dowiedzieć czegoś nowego na wyższym poziomie wtajemniczenia:) no ale to przecież dopiero pierwsza audycja z tego cyklu wiec czego można było się spodziewać jak nie podstawy podstaw:) Przez to czuję trochę nie dosyt, ale to dla tego że to co było poruszane w audycji, dokładnie można przeczytać w książce FRIDOMIA.
    W zasadzie mogę powiedzieć że w dobrym kierunku Pan idzie. Każdy kanał medialny do szerzenia Fridomii jest jak najbardziej pozytywny. A trema minie, prowadzącego kiedyś zwolnią i będzie dobrze:)

    Najłatwiej zawsze krytykować ale na krytyce można dalej zajść.
    Na koniec dodam że będę słuchał następnej audycji na żywo, lub jak czas nie pozwoli to w formie mp3 w późniejszym terminie:)
    Powodzenia i pozdrawiam

    1. Mark,
      Dzięki za odwagę w powiedzeniu “nie tak miłych rzeczy” i za powiedzenie ich w tak bardzo konstruktywny i wyważony sposób.

      Rzeczywiście nie wszystkim musi się podobać styl Kontestacji. Nie chcę w żadnym przypadku podważać Twoich odczuć, natomiast poznawszy trochę bliżej ludzi stojących za Kontestacją (w tym prowadzącego), muszę powiedzieć, że imponuje mi ich zapał do szerzenia świadomości wolności. Robią to z zapałem, wytrwałością, nie oglądając się na materialne wynagrodzenie za ich pracę. Oprócz radio prowadzą inowacyjną szkołe uczącą przedsiębiorczości (ASBIRO) oraz – co mnie bardzo wzruszyło – Kamping dla młodzieży, gdzie krzewią wolnościowe podejście wśród młodzieży.

      A że styl odbiega od komercyjnych stacji radiowych? No cóż, można to krytykować lub można postrzegać jako wzbogacenie oferty w eterze.

      A co do uwag odnośnie samej zawartości programu, to przyjmuję je z pełną pokorą. Postaram się by kolejne audycje były ciekawsze.

      Do usłyszenia, Sławek

      1. Sławku, pamiętasz kiedy ostatni raz sprawiłeś kogoś szczęśliwym? To ja podpowiem, dzisiaj ! Teraz! Ta oferta ASBIRO spadła mi z nieba!
        Pozdrawiam!
        Radek

  6. Panie Sławku
    Również podpisuję się pod tym co napisał Łukasz i Kuba dwoma rękoma :)

    Od siebie jeszcze dodam, że dawno chodziło mi po głowie “jakiś interes”, który zapewni mi wcześniejszą i co najważniejsze GODNĄ emeryturę. Nigdy nie nazywałem tego “wolnością finansową”, ani pasywnymi dochodami itp. Jakiś zamysł tkwił gdzieś w podświadomości do momentu jak przypadkiem trafiłem na Pańskiego bloga. Przeczytałem go od deski do deski i “TO JEST TO”. Od momentu jak odwiedziłem fridomię jestem maksymalnym fridomaniakiem :) Zakup pierwszego mieszkania mam już za sobą. Od miesiąca je wynajmuję, niedługo powinien wpłynąc pierwszy czynsz:) Czyli już jestem o krok bliżej do mojej “wcześniejszej emerytury” :)

    A to wszystko pod wpływem Pana blogu oraz książki….

    Tak, więc Panie Sławku ja również mogę tylko Panu podziękować, że “chce się Panu to robić”.
    Tym bardziej że organizując te spotkania robi to Pan zupełnie charytatywnie co u nas w naszym pięknym kraju jest rzadko spotykaną cechą gdy ktoś dzieli się swoim sposobem na osiągnięcie sukcesu jedynie dla własnej satysfakcji :)

    Dlatego staram się zaszczepiać również wśród moich znajomych/rodziny fridomię. Na razie z mizernym skutkiem: “nas na to nie stać”, “zobaczymy jak Tobie pójdzie”, “zobaczymy może kiedyś”, “z lokatorami są same kłopoty” itp. Ale jestem wytrwały i poprzez budowanie mojej wolności myślę, że zarażę tym innych :)

    Pozdrawiam i do zobaczenia w piątek w Gdańsku !

    1. Dziękuję Ci Maksymalny Fridomaniaku za tak wiele ciepłych słów. Cieszę się, że pod wpływem bloga postawiłeś “kropkę nad i” i kupiłeś pierwsze mieszkanie na wynajem. Gratuluję znalezienia najemcy. W tym, żebyś miał mniej kłopotów z najmem, pomoże Ci – jestem przekonany – Poradnik, które już wkrótce w księgarniach.

      Do zobaczenia w piątek !

  7. Witam, audycja bardzo udana. Mam takie pytania do Pana:
    1) Powiedział Pan: “na rozwiniętych rynkach tj. Anglia ludzie wyceniają mieszkania na bazie tego ile mogą zdobyć rocznie czynszu najmu i mnożą to razy 10 i widzą że wartość tego budynku jest taka” prosta kalkulacja: Kraków, mieszkanie kosztuje 360 tyś. zł; odstępne1500 x 12 x 10 = 180tyś, prosił bym Pana o komentarz do tego.
    2) Z tego co Pan opowiadał, postanowił Pan nie zwiększać swojego standardu życia w momencie gdy stał się pan wspólnikiem firmy i zaczął partycypować w zyskach firmy. Czy może Pan się odnieść do stwierdzenia: “łatwo Panu mówić, ma pan dużo, mieszkanie, dobry samochód, wysokie zarobki które umożliwiają Panu życie na wysokim poziomie to i łatwo Panu odmówić sobie wycieczki na wakacje za 12 tyś i wybrać taką za 4 tyś a zaoszczędzone 8 tyś zainwestować. Młodzi ludzie, rozpoczynający życie na własny rachunek, będący na tzw. dorobku, potrzebują gdzieś mieszkać, kupić samochód, marzą żeby spędzić miło wakacje”.
    Pozdrawiam

    1. Panie Grzegorzu,
      Dziękuję za maila z pochwałą inauguracyjnej audycji oraz z pytaniami. Odpowiadając na nie:
      1) Rzeczywiście nie wyraziłem się zbyt precyzyjnie, za co przepraszam. Chciałem tylko zobrazować sposób dokonywania wyceny mieszkań, a te “x10” wyssałem z palca jako przykład, bo nie wiem czy teraz w Anglii wycenia się x10, czy x8, czy x15 czy 20.
      Co do Krakowa, to nie znam tam relacji cen najmu do cen zakupu. W Polsce na rynku dominują “konsumenci” a nie inwestorzy i ten sposób wyceny nieruchomości się jeszcze nie przyjął. Niemniej jednak, jeśli uda się Panu kupić nieruchomość wartą PLN 360 tys za cenę o 25%-30% niższą (okazje zdarzają się na każdym rynku i w każdym momencie), to już ta relacja będzie w przypadku Pana nieruchomości lepsza.
      2) Jeśli ktoś nie chce zbudować swojej wolności finansowej, to jest w stanie znaleźć setki logicznie brzmiących wymówek, typu: “jemu było łatwiej”, “ja nie mam takiego farta”, “mam taki, a taki problem”, “ceny są teraz za wysokie”, “w moim mieście …”, itp. Jest to zgodne z ukraińskim przysłowiem: ten kto czegoś nie chce, znajdzie setki przyczyn; ten kto chce – znajdzie dziesiątki okazji.

      Powodzenia w szukaniu okazji !

      1. Witam. Ja rozumiem wątpliwości Grzegorza odnośnie “zamrażania” standardu życia na lat 20 bądź też planowania standardu życia za lat 20. Ma te wątpliwości każdy, kto nie ma dochodu na poziomie znacznie przekraczającym tzw średnią krajową. Jak można mówić o zamrażaniu czegokolwiek, jeśli w lodówce echo ;) A poza tym człowiek się zmienia, nikt z nas nie jest constans i być nie może, bo znaczyłoby to , że zatrzymał się w rozwoju. Stąd było moje pytanie do pana Sławka jak można określić swoje potrzeby za parę dekad. I wcale nie miałam na myśli uleganie konsumpcyjnie nastawionemu otoczeniu tylko własny rozwój, zmiany upodobań itp. Ja swoją fridomię zaczęłam z 18 lat temu. Nie nazywałam jej fridomią czy też wolnością tylko “socjalem” a pojmowałam i pojmuję nadal nieco inaczej. Założyłam sobie, że około czterdziestki będą miała przychody (których nie nazywałam pasywnymi) zabezpieczające moje podstawowe potrzeby. Oczywiście każdy z nas ma je inne – dla mnie są to środki na utrzymanie lokum, koszt utrzymania samochodu, możliwość wyjazdu “na urlop” dwa razy w roku no i oczywiście środki na “normalne” życie: jedzenie, ubranie, rozrywki itp. W międzyczasie lokum przestało być kawalerką , samochód inny ale nadal ma 10 lat, to moja ukochana marka i nie robią już takich ;), rozrywki nie takie… Lecz suma summarum kwota o której myślałam nie uległa znaczącej zmianie. Celowo obrałam sobie określenie “socjal” i celowo obliczając jego wysokość zawyżyłam kwotę. Natomiast sam fakt posiadania pieniędzy na zaspokojenie swoich POTRZEB już czyni życie bezstresowym. Reszta jest tylko miłym dodatkiem – to, że oprócz potrzeb będę mogła sobie równiez pozwolić na „fanaberie” , a te za 20 lat mogą być różne  Przez te kilkanaście lat oczywiście musiałam trzymać się obranego planu i go realizować, ale to okropnie męczące przez całe życie myśleć o przyszłości ;) Więc “pękałam” nie raz i nie dwa roztrwaniając uciułany grosz na jakieś spontaniczne szaleństwo, ale to dobrze. Inaczej kompletnie bym zwariowała. Dodam, że świat biznesu, korporacji i finansjery to dla mnie kompletnie nudne stwory odziane w nudne garnitury. Nie mam na koncie żadnego kredytu a w teczce z dokumentami przez lata była ta opisna „sprawy gardłowe” – leżały w niej niepopłacone rachunki, wezwania do zapłaty czy list miłosny od komornika. Nie osiągnęłam jeszcze fridomii ale stoję u jej progu. Natomiast jestem przekonana, że jeśli ktoś 20 lat temu powiedziałby mi o „nie zwiększaniu standardu życia” to popukałabym się w głowę : co, na okrągło mają mi prąd wyłączać, bo rachunek nie opłacony?!?  Według mnie to po prostu gra słów, inny ich dobór przedstawia całą ideę w innym świetle. Rozumiem,że nawoływanie pana Sławka do oszczędnego trybu życia przy jednoczesnym opowiadaniu o swoich licznych podróżach może budzić i budzi sprzeciw. Oczywiście, że panu Sławkowi było łatwiej, nie wiem czy łatwo. Jest całe mnóstwo ludzi, którym jest łatwiej. Ale zaczynając od średniej krajowej, czy długów tez można. Chyba ;)
        PS. Nie przeczytałam żadnej książki Kiyosaki. Raz w życiu sięgnęłam po poradnik, pod tytułem bodajże „Jak zarobić pieniądze będąc leniwym”. Znudził mnie po 10 kartkach. Wolę fantastykę.

        1. Pani Moniko,
          Dziękuję za Pani wpis “od serca”. Myślę podobnie jak Pani. Nie chciałbym, aby wydźwięk moich słów i porad był taki: “dziaduj” i myśl wyłącznie o przyszłej wolności finansowej. Wręcz przeciwnie, żyj pełnią życia (vide: moje liczne wyjazdy zagraniczne). Inaczej staniesz się niewolnicą idei …. wolności finansowej.
          Tam gdzie stawiam ostrą granicę między życiem pełnią życia, a życiem pod wpływem ZEWNĘTRZNYCH presji, jest życie na poziomie poniżej swoich możliwości. To jest – według mnie – klucz do wolności finansowej. Nieważne czy ktoś zarabia 2.000 czy 20.000 złotych miesięcznie. Jeśli twoje comiesięczne wydatki na utrzymanie są na poziomie wyższym niż twoje przychody, to budujesz sobie dołek kredytowy. Jeśli utrzymujesz konsumpcję poniżej swoich comiesięcznych przychodów, to budujesz podstawy dla wolności finansowej.
          A zatem: żyj poniżej swoich możliwości finansowych!!!
          Wiem, że to niepopularne i niedzisiejsze. I bardzo trudne. Ale nigdy nie obiecywałem, że budowanie wolności finansowej to coś łatwego. Że jest to jakaś magiczna formuła, którą możesz opanować w tydzień. Że wystarczy jakaś sprytna sztuczka i masz sprawę z głowy. Gorzej, powiem Wam, Drogie Fridomiaczki i Fridomiacy, że ja też – wiele lat po osiągnięciu wolności finansowej – nadal muszę ją świadomie utrzymywać. Na szczęście stałem się odporny na ZEWNĘTRZNE pokusy i nie czuję już potrzeby udawadniania komukolwiek, że stać mnie na jakieś najnowsze gadżety (samochody, yachty, rezydencje, samoloty, czy inne). Gdybym się na to nie uodpornił, to łatwo mógłbym popaść w ogrooooooomne długi.
          Moim wyborem jest niepopaść w owe długi. Bo aby je spłacić musiałbym wrócić do pracy zarobkowej. A ponad gadżety cenię sobie wolność. Tylko tyle i aż tyle.
          Wybierajcie mądrze, zgodnie z Waszymi kryteriami i przekonaniami. Jeśli Fridomia Was nie przekonuje, to bądźcie szczęśliwi swoimi własnymi wyborami. Tak, czy inaczej: powodzenia !!!

  8. Swietna audycja w Kontestacji.
    Dziekuje bardzo za “przetarcie oczu” w kwestii wolnosci finansowej i bogactwa.
    Tak jak Pan powiedzial wielu marzy o bogactwie,ja rowniez.Z mojej perspektywy marzenia o bogactwie sa bardzo malo konkretne gdyz dotycza calego spektrum zycia codziennego czyli marzymy o kilku domach w roznych zakatkach swiata,pieknych samochodach,jachtach etc.Tak wiec to bujanie w oblokach nie jest skupione na konkretnym celu(no moze zakup kuponu lotto) .
    Przedstawiona przez Pana, wolnosc finansowa , tez moze byc marzeniem ale jest to juz cos bardziej namacalnego,cos co juz znamy.Sa to nasze rachunki ktore powinny byc uregulowane z pieniedzy jakie maja wplynac z wynajmu mieszkan.
    I wlasnie ten aspekt jest niezwykle istotny i to on prawdopodobnie sprawi ze wielu zrealizuje swoje marzenie osiagniecia wolnosci finasowej a malo kto stanie sie bagaty.Bo to marzenie, ten nasz cel musi ukazac sie w naszej podswiadomosci jako cos realnego cos co jest bardzo dobrze widoczne dla naszych pragnien.

    1. Rzeczywiscie lepiej systematycznie realizowac plan wolnosci finansowej niz podazac za mirazem bogactwa. Ciesze sie, ze Pan to dostrzegl, bo nie bylo mi latwo zmierzyc sie z silnie zakorzenionymi mitami w 60-minutowej audycji radiowej:-)

      1. Gdy dzięki Panu, Panie Sławku, wyklarowały się moje cele i określiły działania, udałam się na szkoelnie ze skutecznego realizowania celów, gdzie przepracowałam owe namacalne etapy dochodzenia do wolności finansowej. Okazuje się, że jasne i namacalne określenie oczekiwań, potrzeb, a takze umiejscowienie ich w czasie i naszym życiu jest absolutnie niezbędne. A najlepsze jest to, ze naprawdę, naprawdę można realnie założyć i realizować swój plan, czego wszystki fridomiakom życzę :-)

        1. Pani Aga-to, bardzo się cieszę, że miałem jakiś mały wkład w wykrystalizowanie się Pani celów i działań. Każdego autora takie słowa ogromnie satysfakcjonują.
          Zaciekawiło mnie to szkolenie, o którym Pani wspomina. Czy mógłbym w swoim oraz Fridomiaków imieniu, poprosić o więcej szczegółów? Zakres, czas trwania, sposób prowadzenia, miejsce, nazwa firmy, koszt?

  9. Super audycja, z niecierpliwoscią czekamy z meżem na dzisiejszą odsłonę.
    Czekamy tez na ksiażkę :-) Mam nadzieję, ze wzbogaci naszą wiedzę i przede wszystkim będę mogła czerpać z niej motywację, aby częściej odwiedzać najemców (nie mogę się do tego przekonać – uważam, ze intymność moich lokatorów jest wazniejsza od zdrowo rozsądkowego sprawdzania stanu majątku…, ale pracuję nad właściwym podejściem).

    Wczoraj, w rozmowie ze znajomymi zapytałam mojego kolegę, czy wynajął swoje mieszkanie, z którego wyprowadził się kilka miesiecy temu. Usłyszałam, ze nie i jeszcze padło kilka argumentów:
    *teraz nie można lokatora wyrzucić, gdy nie płaci – same z tym kłopoty
    *jakież to będą pieniądze…. mieszkanie małe, lokalizacja podwarszawska
    Sądzę, iż powyższe obrazuje dość częsty stosunek do wynajmu mieszkania, którego nie chcemy sprzedać, ale też wynająć, bo mamy wiele obaw. Nie do końca potrafimy liczyć, bo jeśli np obecnie za to mieszkanie płacimy czynsz 300 pln, jest to koszt 3600 pln rocznie. Gdyby wynajać z pasywnym przychodem nawet na poziomie 500 pln miesiąc, w skali roku mamy 6000 pln dodatkowego przychodu i nie straciliśmy 3600, czyli w sumie stać nas na całkiem fajną wycieczkę zagraniczną za te 9600 pln. Dopiero takie przedstawienie rzeczywistości pokazuje, co się traci przez zbytnią powściągliwość, jeśli nie nazwać tego inaczej :-)

    Jeszcze raz gratuluję audycji, interesujących rozmówców – Kontestacja ma wspaniałe audytorium i jestem zaszczycona, że słucham w takim gronie :-) Zresztą fridomiacy, to już wyższa półka intelektualistów :-)

    Powodzenia i pozdrawiam

    1. Przez grzeczność nie wypada mi zaprzeczać Pani stwierdzeniu o “tej wyższej półce intelektualnej”:-). A jeśli chodzi o argument fajnej zagranicznej wycieczki niefrasobliwie traconej co roku przez prokrastynację, to przekażę go moim współpracownikom z Mzuri. To jest argumentacja, która powinna pomóc nam pozyskać wielu nowych klientów dla firmy. Dziękuję:-)

Skomentuj Inwestor Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.