Bogaty albo Biedny – po prostu różni mentalnie

Kilka lub nawet kilkanaście miesięcy temu ktoś z Fridomiaków polecił nam wszystkim książkę o powyższym tytule, autorstwa T.Harv Eker. Początkowo nie mogłem jej znaleźć w księgarniach. Potem gdy zacząłem ją czytać, odłożyłem ją na półkę, bo mi się … nie spodobała. Nie spodobała mi się z kilku powodów. Po pierwsze, zaczyna się od wstępu zatytułowanego “Kim u licha jest T.Harv Eker?” i ja po przeczytaniu tego wstępu pomyślałem dokładnie to samo :-) Po drugie, powtarzające się na koniec każdego podrozdziału “Deklaracje” oraz polecenie “A teraz dotknij głowy i powiedz: “Mam umysł milionera!” i sugestie mówienia tego do siebie na głos przed lustrem wydały mi się mocno na wyrost, takie… zbyt amerykańskie. Po czwarte, autor ma wyraźne zwichnięcie w kierunku “bogactwa”, a nie “wolności finansowej”. Po piąte? Już nawet nie pamiętam… :-)

Szósty powód mojej niechęci zrozumiałem dopiero niedawno, gdy coś mnie tknęło i powtórnie zajrzałem do tej książki. Otóż okazało się, że drugi rozdział tej książki “Myśli o bogactwie” jest – moim skromnym zdaniem – o niebo lepszy niż niż pierwszy rozdział “Twój schemat pieniędzy”, a ja za pierwszym razem po prostu niestety nie dotarłem poza pierwszy rozdział:-((

W pierwszym rozdziale książki autor przedstawia szereg zasad które programują nasz osobisty schemat myślenia o pieniądzach. Idea jak najbardziej słuszna i dla mnie odkrywcza, ale p Eker przedstawił ją dość chaotycznie, wprowadzając – jak dla mnie –  zbyt wiele modeli, których wystarczająco nie objaśnił. A to ideę, że owoce wyrastają z korzeni i to o korzenie trzeba dbać, a nie skupiać się tylko na owocach. A to cztery strefy, czyli świat fizyczny, umysłowy, emocjonalny i duchowy i że to myśli prowadzą do uczuć, te do działań i dopiero działania do wyników. A to o wpływie rodziców na nasz schemat myślenia o finansach. A to cel, na osiągnięcie którego nastawiony jest twój schemat finansowy. A to, że nasze myśli są inwestycjami. No i właśnie druga część książki “o myślach” jest bardzo, bardzo dobra.

Za każdym razem gdy stajemy przed jakąś decyzją do podjęcia sięgamy do naszego podręcznego archiwum myśli, które znajdują się w mózgu. To na ich podstawie podejmujemy nasze finansowe decyzje. Dokonujemy, jak sądzimy słusznego wyboru.  Na podstawie tego, co wydaje się nam logiczne, sensowne i odpowiednie w danym momencie. Przykład (trochę zmieniłem, bo nie chcę powtarzać za autorem seksistowskich cliche). Facet widzi w centrum handlowym wyprzedaż komputerów. Zwraca się do swojego archiwum myśli w głowie z pytaniem “czy powinienem kupić ten komputer?”. Natychmiast decyduje, że tak. Po pierwsze, obecny komputer się zawiesza, po drugie od dawna marzył o takim modelu, po trzecie – jest szybszy więc będzie mniej czasu tracił na zgrywanie gier, po czwarte – wszyscy jego znajomi mają nowsze i czuje się ze swoim starym komputerem głupio. No i po piąte – jest zniżka 40% więc ile zaoszczędzi, po szóste – kiedy taka okazja się znów zdarzy, pewnie nigdy! Więc pędzi zadowolony do kasy i … zwiększa debet na karcie? Dlaczego? Bo w archiwum mózgowym tego faceta nie została zapisana myśl: “jak masz debet na karcie, to ograniczaj zakupy”. Po prostu taka myśl nigdy nie została zapisana na jego karcie pamięci i w związku z tym nie jest w ogóle brana przy podejmowaniu decyzji o zakupie pod uwagę.

To czy ktoś osiąga sukces finansowy czy nie, w dużej mierze zależy od tego czym wypełniliśmy archiwum naszego mózgu.

Jeśli w swojej głowie przechowujesz myśli, które nie przyczyniają się do twojego sukcesu finansowego, to to są jedyne myśli, którymi możesz się kierować podejmując decyzje finansowe. Odbierasz je jako naturalne, automatyczne i całkiem sensowne. Lecz będą cię prowadzić do finansowej porażki. I odwrotnie, jeśli w archiwum przechowujesz myśli, które wspierają twój sukces finansowy, będziesz naturalnie i automatycznie podejmować decyzje, które doprowadzą cię do sukcesu. Czyż nie byłoby by wspaniałe gdybyś mogła w sprawach finansowych po prostu mysleć tak jak myślą bogaci?

T. Harv Eker przedstawia 17 różnic w sposobie myślenia między ludźmi bogatymi, a biednymi.

1. Bogaci myślą: “Tworzę swoje życie”. Biedni: “Życie mi się przydarza”. Biedni narzekają, ciągle odgrywają rolę ofiar.

2. Bogaci grają o pieniądze tak, żeby wygrywać. Biedni tak, żeby nie przegrać. Niby nieduża różnica, ale jednak… Czy drużyna, która zawsze wychodzi na parkiet z postanowieniem, żeby “nie przegrać” ma jakąkolwiek szansę zdobyć mistrzostwo świata?

3. Bogaci są zdeterminowani, żeby być bogaci. Biedni chcą być bogaci. Pełna determinacja oznacza, że jesteś gotowa zrobić wszystko co konieczne, tak długo jak trzeba. “Chcieć” to tak jakby powiedzieć: “Ok, przyjmę bogactwo jeśli mi spadnie z nieba”

4. Bogaci myślą na dużą skalę. Biedni na małą. Świat nie wynagradza kolejnych ludzi chowających się w cień. Jeśli podejmiesz ryzyko rozwiązania dużego problemu, zostaniesz za to odpowiednio wynagrodzona.

5. Bogaci koncentrują się na szansach. Biedni na przeszkodach. Bogaci działają z nastawieniem: “uda się, bo sprawię, żeby się udało”. Biedni rezygnują gdy natrafiają na pierwszą, czy kolejną przeszkodę. Lub w ogóle zaniechują prób.

6. Bogaci podziwiają innych bogatych. Biedni nie cierpią bogatych. Biedni są przekonani, że to bogaci są sprawcami ich biedy. Ludziom wpajano przez wieki, że nie można być jednocześnie bogatym i dobrym, bogatym duchowo i finansowo. Że wszyscy bogaci są chciwi. Rzecz w tym, że jeśli będziesz żywiła niechęć do bogactwa, to sama go nigdy nie osiągniesz.

7. Bogaci wiążą się z pozytywnie nastawionymi ludźmi, którzy odnoszą sukcesy. Biedni z negatywnymi ludźmi, którzy odnoszą porażki. Biedni otaczają się nieudacznikami, ze względu na swój komfort psychiczny. Czuli by się skrempowani w otoczeniu ludzi odnoszących sukcesy. A wiadomo, kto z kim przystaje, takim się staje. Energia jest zaraźliwa – albo ktoś cię zainspiruje, albo… zatruje. Wybór z kim przystajesz należy do ciebie.

8. Bogaci chętnie promują siebie i swoją wartość. Biedni myślą negatywnie o promocji i sprzedaży. Niektórzy z niechęcią patrzą na każdy rodzaj reklamy, bez względu na to, jaką mogłaby im przynieść korzyść. (oj tak ! widzę to często w odniesieniu do usług firmy Mzuri:-)))

9. Bogaci są więksi od swoich problemów. Biednych przerastają problemy. Tajemnica sukcesu nie polega na tym, żeby unikać problemów; tajemnica polega na tym, żeby tak urosnąć, aby się było większym od każdego problemu.

10. Bogaci nie mają problemów z przyjmowaniem. Biedni mają problemy z przyjmowaniem. Niektórzy biedni nie chcieliby zostać bogatymi, bo uważają że są lepszymi ludźmi przez to że są biedni. Innym wydaje, że na coś nie zasługują, że nie są godni. Spodobało mi się powiedzenie T.Harv Eker’a: “gdyby 30-metrowy dąb miał umysł cżłowieka, wyrósłby najwyżej na wysokość 3 metrów!”

11. Bogaci wolą wynagrodzenie za wyniki pracy. Bogaci wynagrodzenie za czas pracy. Bogaci wierzą w siebie. Wierzą w swoją wartość i w to, że sobie poradzą. Biedni nie mają takiej wiary. Dlatego potrzebują gwarancji. Biedni potrzebują bezpieczeństwa wynikającego z wiedzy, że dokładnie tyle samo pieniędzy dostaną w dokładnie tym samym czasie, miesiąc w miesiąc. Ale nie mają świadomości, że to bezpieczeństwo ma swoją cenę. A ceną jest majątek.

12. Bogaci myślą: “I to i to”. Biedni myślą: “Albo to, albo to”. Czy chcesz zrobić karierę, czy mieć bliski kontakt z rodziną? Najpierw zarób na życie, a potem, jeśli zostanie ci trochę czasu, możesz cieszyć się życiem. Możesz być albo bogaty, albo szczęśliwy. To 3 przykłady błędnego rozumowania. Bogaci rozumieją, że przy odrobinie inwencji niemal zawsze można znaleźć sposób, żeby upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu.

13. Bogaci koncentrują się na majątku netto. Biedni na dochodzie z pracy. Biedni uważają, że jedynym sposobem na to, żeby się wzbogacić jest zarabianie dużych pieniędzy. To tak jakby jechali autobusem jadącym na tylko jednym kole. Bogaci wiedzą, że same (1) dochody nie wystarczą. Ważne też jest (2) oszczędzanie, (3) inwestowanie oraz (4) prostota, czyli świadome obniżanie kosztów życia. Dopiero te 4 koła pozwalają ich autobusowi się rozpędzić.

14. Bogaci dobrze zarządzają swoimi pieniędzmi. Biedni źle. Biedni mówią, że nie mają dostatecznie dużo pieniędzy żeby nimi zarządzać. Ale jest odwrotnie: dlatego mają mało pieniędzy bo nie potrafią nimi zarządzać. To tak jakby powiedzieć: zacznę ćwiczyć i zdrowo się odżywiać gdy tylko schudnę 20 kilo:-)

15. Bogaci dbają o to, żeby pieniądze ciężko na nich pracowały. Biedni ciężko pracują na swoje pieniądze. Bogaci rozumieją, że im więcej będą pracować twoje pieniądze, tym mniej sama będzies zmusiała pracować. (właściwie to jest jedyne miejsce w książce gdzie T. HArv Eker wspomina koncepcję wolności finansowej). Bogaci pracują, żeby zdobyć pieniądze na inwestycje, które pokryją ich utrzymanie w przyszłości.

16. Bogaci działają pomimo lęku. Biednych powstrzymuje lęk. Największym błedem jaki popełnia większość ludzi, jest to, że zanim zaczną działać, czekają aż lęk ustąpi lub zniknie. A tak naprawdę najskuteczniejszym sposobem na zabicie lęlu jest podjęcie działania, którego się obawiasz. “Nie taki diabeł straszny” mówi stare przysłowie… Trzeba ciągle wychodzić poza swoją strefę komfortu. Nikt jeszcze nie umarł z dyskomfortu, natomiast życie dla komfortu zniweczyło wiele idei, okazji, działań. Komfort zabija!

17. Bogaci się ciągle rozwijają i uczą. Biedni uważają, że już wszystko wiedzą. Pewien przyjaciel Harv dał mu raz radę: “jeśli nie wiedzie ci się tak, jakbyś sobie życzył, to znaczy, że jest coś, czego nie wiesz”. Bogaci ciągle chcą się uczyć. Ludzie biedni często skupiają się na tym, aby udowodnić, że mają rację. Wolisz mieć rację czy być bogata?

Powtórzę jeszcze raz za autorem: to czy ktoś osiąga sukces finansowy czy nie, w dużej mierze zależy od tego czym wypełnił archiwum swojego mózgu. Podobają mi się – w większości – myśli, którymi nasze mózgi chce wypełnić T.Harv Eker. To są myśli, które niewątpliwie pomogą w podejmowaniu decyzji i działań przybliżających do bogactwa.

Jeśli jednak ktoś by chciał zmierzać nie do bogactwa, a do wolności finansowej (wydaje mi się, że Harv traktuje te pojęcia wymiennie; dla mnie są nie tylko odmiennymi, ale wręcz w pewnym sensie wykluczającymi się celami życiowymi), to powinien nieco zmodyfikować niektóre myśli proponowane przez T.Harv Eker. Jeśli chcecie, to podejmę się mentalnego wysiłku do przedstawienia trzeciej – fridomaikowej – opcji w każdym (czy choćby w większości) z 17-stu zestawów myśli jakie analizował T.Harv Eker w swojej książce. Lub – co tak naprawdę bym wolał – możemy wspólnie wypracować menu myśli Fridomiaków.  Czekam na zgłoszenia ewentualnych chętnych:-)

“Bogaty albo Biedny – po prostu różni mentalnie”, T. Harv Eker, w przekładzie mojego dobrego znajomego z czasów Arthura Andersena – Witolda Turpolskiego:-), Studio EMKA, Warszawa 2011

 

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

21 Responses

  1. Pozwolisz Sławku, że ograniczę się jednej z cech tego typu książek- MOTYWACYJNEJ. Osobiście uważam, że czytanie większości motywacyjnych książek należy traktować z dystansem z kilku powodów:

    1. Jeśli motywacja nie wypływa z nas samych, to książka “nie zasieje” w nas takiej prawdziwej, czystej motywacji.

    2. Jeśli coś działa na autora książki, to nie znaczy, że zadziała na mnie, czy na Ciebie drogi Fridomiaku.

    3. Może to złe podejście (bo z góry staram się szufladkować), ale przed przeczytaniem książki o tematyce motywacyjnej starałem się jak najwięcej dowiedzieć o autorze- czy jest praktykiem stosującym opisywane przez siebie metody, czy teoretykiem. Osobiście uważam, że tylko teoria poparta praktyką ma sens !

    4. Jeśli próbuję zmotywować się do czegoś (za pomocą książek, e-booków, nagrań audio) do czego nie jestem wewnętrzne przekonany, to taka “sztuczna” motywacja nie utrzyma się długo. Musimy coś “czuć”, a nie uczyć się czuć ;)

    5. Gdyby czytać większość tego typu książek i stosować wszystkie metody, wzory, zalecenia, rady jak “zaśmiecony” byłby nasz umysł? A gdyby okazało się, że niektóre z tych rad się wykluczają? Zamiast działać i zadawać sobie pytanie JAK skupialibyśmy się nad pytaniem DLACZEGO ;)

    1. Witaj tomasz_adamus.
      Odnośnie 3 punktu – czy możesz podać przykłady tj. książkę motywacyjną napisaną przez praktyka?
      pozdrawiam,

  2. Książki motywacyjne są świetnym narzędziem do zmiany swoich zwykle błędnych przyzwyczajeń oraz zmiany stylu życia, który nam nie odpowiada. Ja biorąc siebie za przykład rozpocząłem taka przemianę 3lata temu od przeczytania książki Kiyosakiego… I co ważne należy podkreślił że to był dopiero początek.ją postawiłem sobie za cel skutecznego zarabiania na giełdzie aby uzyskać wolność finansową. Dziś po przeczytaniu ponad 30 książek wiem w jakiej żyłem niewiedzy i niezrozumieniu świata finansów. Warto podkreślić że tylko ok 8 książek jest wartych polecenia. Dużą część jest nie warta uwagi. Ale można to tylko sprawdzić czytając wszystkie… Pozdrawiam

  3. Do takich książek można tez zaliczyc “Myśl i bogac się” Napoleona Hilla, biografie “Moje życie i dzieło” – Henry Ford, “Byc jak Steve Jobs” – dwie ostatnie ksiązki ukazują wspaniałe osobowosci dla których pieniądze nie miały zadnego znaczenia, chcieli zmieniac swiat na lepsze – polecam, wszystkie ksiązki B. Tracy, Kioysaki tez ale za duzo sie powtarza powinien dawac wiecej przykładów, z naszych polskich warte uwagi : “Myslec jak milionerzy” i “Efekt Motyla” K. Cebulski, teraz biorę się za czytanie “Inwestuj we własny dług” S. Śniegocki, “Zarabianie prawdziwych pieniędzy” B. Nosiadek no i zamówiłem “Wolnosc finansową dzięki inwestowaniu w nieruchomosci”, pozatym tak jak przedmówca pisał najpierw dowiaduję sie czegos o autorze czy “przerobił” swoje zagadnienia na własnej skórze, czy tez moze naczytał sie ksiązek podobnych i wydał swoją, pełno takich tytułów na rynku,pozatym staram sie rozmawiac z lokalnymi przedsiebiorcami jak oni zaczynali, skad czerpali wiedzę itd. bardzo fajna metoda zeby sie czegos cennego dowiedziec, mam tez kuzyna developera tez czasami fajne rzeczy przekazuje, choc budowanie i sprzedawanie mnie nie interesuje to budowanie i wynajmowanie jak najbardziej:)

    1. Andriu35, dzieki za Twoje rekomendacje ksiazkowe. Wiekszosc pozycji znam i zgadzam sie, ze sa godne polecenia. W tej chwili wlasnie czytam “Efekt Motyla” – zamierzam wkrotce opublikowac recenzje tej ciekawej ksiazki Kamila Cybulskiego

    2. andriu35 Przyznam szczerze, że ja też ostatnio myślałem o budowaniu nieruchomości wielorodzinnych na wynajem (gdzieś na Fridomii o tym też czytałem)- jestem na etapie precyzowania celów ;) Temat ciekawy, ale jeszcze tego nie liczyłem, więc nie wiem czy w moim wypadku będzie to miało sens, czy lepszą opcją okaże się kilka mieszkań chociażby w wielkiej płycie.
      Ciekawą książką mówiącą właśnie o budowaniu wolności finansowej za pomocą nieruchomości wielomieszkaniowych i zarządzaniu nimi (podstawy zarządzania) jest K.McElroy- “A.B.C Inwestowania w nieruchomości” ;)
      Jeśli jest ktoś na południu Polski (Katowice, Kraków, Opole) kto myśli o budowaniu na wynajem, to chętnie się spotkam i poznam- zapraszam P.S Mam nadzieję Sławku, że nie masz nic przeciwko?

  4. Ja natomiast mam trochę inne zdanie na temat książek ogólnie nazywanych motywacyjnymi.
    1) jeżeli ktoś już sięga po taką czy inną książkę motywacyjną to ;
    A) jest już w nielicznej grupie i zaczyna zauważać w swojej przestrzeni życiowej “system”
    B) rzeczywistość otaczającą go “system” w jakimś stopniu mu nie odpowiada i pragnie zmiany

    Moim zdaniem taka osoba dokonała już swojej małej rewolucji.
    2) i teraz taka osoba szuka sposobu zmodyfikowana lub całkowitej zmiany tej swojej rzeczywistości klimatu itp. jak byśmy tego nie nazwali
    3) i tutaj pojawia się czynnik motywacyjny a może on być naprawdę różny. Ja pamiętam np. jak jako chłopak w wieku 6 lat zarabiałem pierwsze pieniądze a były to czasy siermiężne. A prace które wykonywałem i efekty były w całości odemnie zależne, nie miałem nad sobą żadnego dorosłego i każdego takiego dnia po południu jak dostawałem zarobek to była motywacja że ho ho!!!

    Takie właśnie doświadczenia nas kształtują, budują nasze wyobrażenia. A jeżeli na tej drodze otrzymamy od rodziców czy innych osób pozytywne wzmocnienie ( nie mówię tu koniecznie o pieniądzach tylko słowach że się uda tylko działaj, a jak nie powiedzie się tym razem to wyciągnij dobre wnioski).
    Motywacja może być naprawdę różna i bardziej skuteczna niż książki. Może to być spotkanie z kimś
    nawet osobą z nie naszego “świata” wartości. Może być film, obraz, krajobraz, gest ludzki który wzbudzi w nas czas zadumy refleksji, optymizmu, patrzenia na życie z innej perspektywy.
    Ale to czy zostaniemy zmotywowani, zależy tylko od NAS bo aby to się stało trzeba przejść punkty opisane powyżej i dodatkowo mieć “otwarty” umysł oraz trafić w swoje miejsce i swój indywidualny czas.
    Pozdrawiam
    Łukasz

  5. Sławku,

    podbijam temat i zastanawiam się, jednoczesnie pytajac, czy i jak dużą wartość na drodze do osiagnięcia wolności finansowej, odgrywa wyznwana przez nas wiara ? Religia, nie wiaraw sensie wiary w siebie i swoje możliwości. Sławku, czy religia może dawać motywację w biznesie? A może to utopia ?

    pozdrawiam

    1. Laura, nie wiem czy umiem odpowiedzieć na Twoje pytanie. Myślę, że system wyznawanych wartości ma duży wpływ na możliwość osiągnięcia wolności finansowej. Chodzi mi m.in o skromność, umiejętność życia poniżej swoich możliwości finansowych, cierpliwość i konsekwencję, czyli trwanie przy swoich przekonaniach i planie bez względu na to co powiedzą inni, nie poddając się wpływowi reklam czy też nie poddając się przy napotkaniu pierwszej przeszkody na swojej drodze. Czy źródłem tych wartości może być religia? Jak najbardziej. Ale czy tylko religia? Niekoniecznie.

      Nie jestem pewien czy udało mi się tak naprawdę odpowiedzieć na Twoje pytanie. A może ktoś z Was jeszcze mi tutaj podpowie, pomoże?

    2. Laura jest fajna ksiązka związana z tym tematem “Mysl i bogac się” , przedstawia równiez w jaki sposób sie modlic, medytowac itd. zeby na nasze modlitwy zycie odpowiadało tak. Uniwersalna ksiazka dla kazdego rodzaju wiary jak i “dobrych”ateistów(choc osobiscie twierdze ze ateistów nie ma, kazdy w cos lub kogos wierzy)

    3. Ja osobiście polecam również książkę Josepha Marphy’go “Potęga podświadomości” jest w niej wiele nawiązań do religii.

  6. Zachęciłeś mnie Sławku tym wpisem do przeczytania tej pozycji, więc jest już zakupiona i czekam na dostawę.
    Ze swojej strony polecam Tobie (chociaż w sumie nie wiem czy Ty potrzebujesz jeszcze tego typu “poradników”:) i innym czytelnikom tego fantastycznego bloga książkę “Jak przestać się martwić i zacząć żyć” autor Carnegie Dale.
    Bo czyż będąc wolnym lub dążąc do wolności nie powinniśmy cieszyć się życiem i nie przejmować się codziennymi kłopotami? W książce są zawarte podstawowe prawdy, które wszyscy znamy jak np. to aby nie płakać nad rozlanym mlekiem, ale tak często o tym zapominamy i tracimy życie na głupstwa.

    Serdecznie polecam i życzę wszystkim Fridomaniakom żeby się nie martwili i ŻYLI !!!!

  7. Sławek super są te Twoje recenzje wartościowych książek. Dziękuję za nie i czekam na następne, obawiając się żebyś też nie stwierdzł iż wolisz robić ciekawsze i przyjemniejsze rzeczy, niż pisać dla innych recenzje na blogu :-)
    Pozdrawiam
    Stanley z Londynu

    1. Stanley, witam na łamach fridomii i dziękuję za tak miły komentarz. Dzięki temu, że wiem, że części z Was podoba się to co robię, czerpię siły do kontynuowania. Dzięki.
      Zachęcam też wszystkich Fridomiaków i Fridomiaczki do dzielenia się z nami recenzjami ciekawych książek, które przeczytaliście. Mam nadzieję, że nie jestem jedynym, który znajduje choć trochę czasu na to by coś przeczytać:-). Czekamy…

  8. …i znów cała tajemnica tkwi w podejściu do życia, sposbie myślenia i postrzegania problemów życiowych :)
    Każdy może być bogaty duchem, mieć wielkie serce i niecodzienną osobowość. Stąd już nuedaleko do prawdziwego bogactwa. :)

    1. Małgosiu, ponowne dzięki za przypomnienie kolejnego wpisu sprzed wielu lat. Ogromne dzięki.

      Dodałbym tylko, że ta książka Harv Ekera znalazłaby się na mojej liście najlepszych 10 książek jakie przeczytałem w ciągu ostatnich 6,5 lat. Te 17 różnic w myśleniu jest po prostu genialne. Po napisaniu recenzji jego książki, miałem okazję widzieć T Harv Ekera “na żywo” w Warszawie. Według mnie, jego książka jest o niebo lepsza.

      Ten wpis też dodam do nowopowstałej kategorii “Edukacja finansowa”. Jeśli macie jakiś innych faworytów/kandydatów do dodania do tej kategorii wśród innych moich wpisów, to zgłaszajcie je proszę. Będę bardzo wdzięczny.

      1. Mnie utkwiło jedno zdanie, wiszące w średniej szkole, w gabinecie… fizyki. Jego autorem jest Albert Einstein. To było coś w stylu:

        “To nieprawda, że nie można mieć wszystkiego. Jedynie nie można mieć wszystkiego na raz.”

Skomentuj tomasz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.