Potęga podświadomości

W twoim umyśle istnieją dwa obszary: sfera świadoma, kontrolowana rozumem, oraz sfera podświadoma, niedostępna prawom logiki. Proces myślenia odbywa się w świadomości. Myśląc dokonujesz wyboru. Podświadomość działa poza schematami logicznego myślenia. Steruje – poza twoją wolą – biciem twojego serca, trawieniem, krążeniem krwi i oddechem. Warstwy podświadome są siedliskiem uczuć i stanowią sferę twórczą. To ona mówi do ciebie głosem intuicji, impulsu, przeczucia, instynktownej potrzeby i twórczej idei. Nagłe olśnienia i wielkie wizje wyłaniają się zawsze z podświadomości.

To z czego nie zdawałem sobie sprawy, przed przeczytaniem książki „Potęga podświadomości” Joseph’a Murphy’ego , to to, że podświadomość zaczyna natychmiast i bez jakichkolwiek zastrzeżeń urzeczywistniać wszelkie otrzymane od świadomości instrukcje.  Gdy tylko przekaże się podświadomości jakieś wyobrażenie, ona niezwłocznie je urzeczywistnia. Przy pomocy skojarzeń myślowych wykorzystuje całą wiedzę i doświadczenie, jakie do tej pory zgromadziłeś. Aby osiągnąć dany cel, twoja podświadomość wchodzi w przymierze ze wszystkimi siłami i prawami natury. Najczęściej podświadomość działa w twoim interesie, zaprogramowana na podtrzymanie życia, zdrowia i harmonii.

Ale może też działać przeciwko tobie. Oto przykład jaki podaje Joseph Murphy. Jego znajomy, członek zarządu dużej korporacji, przez jakieś trzy lata żył w ciągłym strachu przed zwolnieniem. Ustawicznie myślał o ewentualnych niepowodzeniach. Niezwykle żywa wyobraźnia doprowadziła go do tego, że ze strachu przed utratą posady popadł w niepewność i nerwowość. W końcu poproszono go rzeczywiście o opuszczenie stanowiska. Ściśle biorąc jednak, to on wymówił sobie posadę. Jego ciągłe negatywne wyobrażenia wywołały reakcję podświadomości. Wyłącznie dlatego zaczął popełniać błędy i podejmować błędne decyzje. Efektem tych błędów było otrzymane zwolnienie.

W książce są setki bardzo przekonujących przykładów pozytywnej mocy podświadomości. Często wystarczy tylko (1) się odprężyć (czyli uwolnić od błędnych przekonań i poglądów, od ślepych przesądów i bezzasadnych lęków), (2) powierzyć swojej podświadomości zadanie znalezienia rozwiązania na jakiś problem stojący przed tobą i (3) szczerze i głęboko zaufać, że podświadomość podsunie najlepsze rozwiązanie.  Wiara czyni cuda.

Życzę wam byście nauczyli się w pełni korzystać z umysłu, który został wam dany. Zwłaszcza ze sfery podświadomości, która jest o wiele potężniejszym narzędziem niż nasze umysły świadome. Od dziś staraj się natchnąć twoją podświadomość myślą o spokoju, szczęściu, zdrowiu i dobrobycie. Rzucając systematycznie w podświadomość takie ziarno, zbierzesz piękny plon.

Joseph Murphy, „Potęga podświadomości”, Świat Książki, Warszawa, 2007

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

11 Responses

  1. Dzieki Slawku za odswiezenie przeslania tego jakze wartosciowego poradnika kreowania swojej wlasnej rzeczywistosci.Wiekszosc ludzi nie zdaje sobie sprawy jak wiele od nich zalezy i zamiast sobie pomagac tworza rzeczywistosc odwrotna od zamierzonej. Na bazie tej ksiazki oraz “Mysl i bogac sie” Napoleona Hilla powstala cala seria poradnikow,ktore rozwijaja ten temat.Polecam rowniez obejrzenie filmu The Secret.

  2. Potwierdzam, książka świetna, napisana prostym językiem a przekazuje wiele bardzo ważnych i przydatnych w codziennym życiu informacji. Uważam że to lektura obowiązkowa dla każdego fana wolności finansowej;)!

    1. Karol, dzięki za Twoją opinię i rekomendację. Życzę Ci coraz lepszego kontaktu ze swoją własną podświadomością :-)

  3. Potwierdzam, świetna książka, która pokazuje tą mega ważną zależność pomiędzy naszym postrzeganiem a podświadomością.
    Nie zawsze udaję mi się o tym pamietać, ale tak się zdarza coraz rzadziej. :)

  4. Witajcie,

    przyznam szczerze że jeszcze kilka lat temu kompletnie nie dowierzałem w tego typu cuda, natomiast bardzo intrygowali mnie ludzie którzy ,,maja to co chcą”. Nie ważne czy to chodzi o bycie pewnym siebie w biznesie, w kontakcie z innymi osobami, podczas przemówień publicznych, bycie 365dni w roku zdrowym, wiecznie uśmiechniętym, czy dusza towarzystwa….

    Zacząłem szukać ludzi którzy w określonych sferach stali się dla mnie autorytetami(a rzadko je miewam :)). Analizując ich zachowanie to co mówili zauważyłem u nich jedna wspólna cechę…POZYTYWNY I KONSTRUKTYWNY DIALOG WEWNĘTRZNY. Hmm, o co chodzi…?

    Wyobraźmy sobie sytuacje: jedziemy do pracy samochodem, śpieszymy się, a tu ktoś nam bez kierunkowskazu zajeżdża drogę tak, że musimy nagle hamować. Jakie mamy wtedy myśli i dialogi …Ty !@#$%^^ i taki i inne epitety. Jeżeli w ciągu tej drogi do pracy jeszcze kilka razy nam by tak ktoś drogę zajechał. Myślę, że każdy z nas by do pracy dojechał zmęczony, sfrustrowany i tak naprawdę bez chęci do pracy…ja na pewno.

    A gdyby ten epitet zamienić na coś w stylu ,,…ale mu się spieszy, na pewno ma coś ważnego do załatwienia, niech jedzie…”. Jakie uczucia Wam towarzyszą jak wypowiadacie w myślach te słowa? Pozytywne? Mi tak :) Myśląc w ten sposób nie działamy negatywnie na samych siebie, nie stresujemy się i dialog ten nie obniża naszej energii.

    Pamiętam jak kiedyś koleżanka zaciągnęła mnie na szkolenie NLP, skrót od neurolingwistyczne programowanie, NLP jest dość kontrowersyjne… pytanie czy skuteczne? Podzielę się z Wami moimi pierwszymi doświadczeniami z NLP.

    Były to zajęcia z motywacji, którą w tamtym okresie chciałem zwiększyć (kto nie chce ). Od samego początku byłem bardzo negatywnie nastawiony do tego szkolenia, poszedłem tam raczej z grzeczności niż faktycznie z chęci i ciekawości. Przez większość czasu na zajęciach nie udawało mi się ukryć mojego niezadowolenia i braku aktywności.

    Jedno z ćwiczeń polegało na zdefiniowaniu motywacji tzw. ,,OD” – czyli od czego chcemy uciec i powiązać to wizualnie z czymś co wydaje nam się okropne, obrzydliwe niemiłe itp. Ja akurat wyobraziłem sobie tłusta smażona kiełbasę z cebula :).

    Po czym przeszliśmy do drugiej części ćwiczenia i zaczęliśmy definiować motywację tzw. ,,DO” – czyli do czego dążymy w życiu. Po zdefiniowaniu motywacji DO należało ja powiązać z czymś przyjemnym, z czynnością, która sprawia nam przyjemność i jesteśmy szczęśliwi, kiedy ja wykonujemy. Tu wyobraziłem sobie lato, plaże, morze i inne atrakcje ;p.

    W części trzeciej tego ćwiczenia należało powiązać motywacje OD i DO z ruchami głowy, patrząc w lewo patrzymy na motywacje OD, czyli na ta tłusta smażoną kiełbasę, patrząc w prawo patrzymy na motywację DO, czyli lato, woda plaża itp. (tzw. kotwica). Na każdym etapie tego ćwiczenia czułem się jak na zajęciach dla obłąkanych i nie traktowałem ich poważnie, właściwie to odliczałem czas do końca zajęć. Wreszcie, koniec ćwiczeń wszyscy wyszliśmy z sali, ja pojechałem do domu, grzecznie położyłem się spać i zapomniałem o męczącym wieczorze…

    Poranek!

    Tego ranka nigdy chyba nie zapomnę…Dzwoni budzik otwieram oczy przekręcam głowę w lewa stronę… i co widzę… tłusta smażona kiełbasę! Nim zdążyłem się zorientować już stałem obok łózka na baczność… zdziwiony, zmieszany, nie wiedziałem, co myśleć…po chwili dostałem ataku śmiechu :)

    Tego właśnie poranka uświadomiłem sobie potęgę podświadomości, zacząłem zgłębiać jej tajniki, do czego również zachęcam innych, ponieważ efekty mogą być zaskakujące! Myślę, że część osób w naturalny sposób zawsze widzi szklankę do połowy pełna, część musi trochę nad tym popracować…tak czy siak uważam, że można mieć wielka frajdę z pracy nad sobą a w szczególności nad wzmacnianiem pożądanych cech naszej osobowości, wyzbywania się lęków i zmiany często bezzasadnych naszych przekonań :)

    1. Grzegorz, dobre! Z tego co piszesz, wynika, że podświadomość nie zna się na … żartach. Wszystko co podsuwają jej oczy wyobraźni traktuje śmiertelnie poważnie i od razu realizuje:-)

  5. Jako student 5 roku psychologii nie mogę się z Tobą nie zgodzić bo jeszcze mnie wyrzucą ze studiów :). To co opisujesz to nic innego jak mechanizm ‘samospełniającego się proroctwa’ który jest autentycznym i udowodnionym zjawiskiem w psychologii.

    No i właśnie a propos psychologii chciałbym podzielić się jednym z moich ulubionych wywkładów TED – “Why are we hapy”. Jest to bardzo ciekawa refleksja jak to niewiele do szczęścia potrzeba i że często sobie strzelamy w kolano robiąc dokładnie rzecz odwrotną :)
    http://www.youtube.com/watch?v=LTO_dZUvbJA

    Za każdym razem jak czytam jeden z Twoich lifestylowo-filozoficznych postów kojarzy mi się to video i jakoś zapominam je wrzucić. Więc proszę bardzo i polecam!

  6. “W części trzeciej tego ćwiczenia należało powiązać motywacje OD i DO z ruchami głowy, patrząc w lewo patrzymy na motywacje OD, czyli na ta tłusta smażoną kiełbasę, patrząc w prawo patrzymy na motywację DO, czyli lato, woda plaża itp. (tzw. kotwica). ”

    Mam nadzieję, że leworęczni (jestem leworęczny) powinni odwrotnie powiązać motywacje OD i DO z ruchami głowy, tym bardziej, że po mojej lewej stronie śpi moja kochana Żona… :)

    A tak na poważnie Sławku, czy wracasz czasem do już przeczytanej wcześniej przez Ciebie książki?

    Twoją książkę “Wolność…” przeczytał dwa razy i za każdym razem na co innego zwracałem uwagę, aż się sam sobie dziwiłem, że za pierwszym razem nie zwróciłem na dany temat uwagi. Natomiast wiem, że nawet gdybym się jej nauczył na pamięć, to nie zastąpi to praktyki.

    1. Szymon, dzięki za przypomnienie tego wątku. Tak, czasami wracam do raz przeczytanej książki. Tylko zwykle wtedy skupiam się tylko na podkreślonych wcześniej przeze mnie zdaniach, fragmentach. W ten sposób mniej czasu zajmuje mi przypomnienie sobie najważniejszych myśli.
      Dzięki za komplementy pod adresem mojej książki. To bardzo miłe.

Skomentuj Artur Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.