Case zakupu mieszkania w Katowicach

Na prośbę Piotra z Anglii, zamieszczam opis mieszkania, które kupiłem na przełomie stycznia i lutego br. Wystąpiłem w roli rezerwowego kupującego, bo jedna z Klientek Mzuri, która była już zdecydowana kupić mieszkanie, musiała się wycofać z powodów technicznych (przelew z banku w Portugalii nie dotarłby na czas).

Mieszkanie to kawalerka (21 m.kw) na katowickim Załężu, kilka przystanków tramwajowych od Dworca PKP i rynku starego miasta. Jest to dzielnica familoków, czyli stuletnich, poniemieckich bloków dla górników i choć dziś miejscami jest mocno zaniedbana, widzę w niej ogromny potencjał. I tanie mieszkania, bo Ślązacy prędzej pukną się mocno w głowę kilofem, niż zainwestują w Załęże czy w Zawodzie. A to tworzy okazje dla takich obcych jak ja, co to nie wiedzą, że na Załężu po prostu “się nie inwestuje”. Uff, widzicie zdradzam kolejne swoje “sekrety”:-)

Cena wyjściowa była PLN 65.000, a ostateczna wyniosła PLN 61.000. Mieszkanko na II p, było po generalnym remoncie. Nowe drzwi, okna, instalacje. W łazience brakowało tylko deski klozetowej oraz lustra. W aneksie kuchennym pozostał komplet mebli i sprzętu kuchennego, a za dopłatą PLN 300 pozostała też praktycznie nowa pralka. W pokoju brakowało jedynie mebli. Łączny koszt doposażenia wyniósł PLN 1400.

Opłaty do administracji budynku wynoszą PLN 150 przy jednej zamieszkałej osobie. Mieszkanie udało się wynająć za PLN 650 + 150 zł opłat do administracji + media. A najważniejsze, że od momentu podpisania aktu notarialnego (Tomek miał już wcześniej – na wszelki wypadek – moje notarialne pełnomocnictwo do zakupu), do momentu wynajmu upłynęło tylko … 6 dni. Albo aż 6 dni, bo czasami zdarzają się w Mzuri jeszcze krótsze okresy pustostanów, a także – niestety – dłuższe. W ciągu tych 6 dni udało się też mieszkanie doposażyć.

Jeśli mielibyście jakieś dodatkowe pytania, to zapraszam do komentarza na łamach fridomii lub do kontaktu bezpośrednio z Tomkiem z katowickiego biura Mzuri – tomasz.adamus (at) mzuri.pl lub tel 796 218 012. Tomek wie więcej o tym mieszkaniu niż ja, bo ja go jeszcze nawet nie widziałem. I oprócz tego, że otrzymałem od Tomka pocztą (nie, nie listem poleconym:-) akt notarialny i teraz otrzymuję na koncie bankowym dodatkowe PLN 650 (minus 11% prowizji dla Mzuri), mógłbym się nie zorientować, że mój portfel mieszkań na wynajem się powiększył.

Czego i Wam serdecznie życzę. Sukcesów i wolności !

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

29 Responses

  1. Dla mnie ceny, o których piszesz wydają się jakby nie z tej ziemi :)
    Biorąc pod uwagę, że mieszkanie jest jeszcze po remoncie, to tak jakby było za darmo w porównaniu do tego co jest w innych większych miastach Polski.

    Czy możesz zdradzić ile mieszkań pod wynalem posiadasz? Z tekstu wynika, że nie jest to pierwsze.
    Druga sprawa to, w jakim okresie przewidujesz zwrot z inwestycji?

    1. Własne M, dzięki za odwiedzenie fridomii. Rzeczywiście ceny w Katowicach należą do najniższych wśród dużych polskich miast. Zwrot liczony w uproszczony sposób wynosi około 10-11%, czyli okres zwrotu wynosi 9-10 lat. Normalnie jeśli tam nie mieszkasz, to odradzałbym zakupy w oddalonym miejscu. Ale jeśli powierzyłbyś zarządzanie firmie Mzuri, to nie ma oczywiście przeciwskazań.

      Ile ja mam mieszkań? W Katowicach 2, a wszystkich to mam tyle, że nie muszę więcej pracować.

      I Tobie tego życzę:-)

    1. Magda, cieszę się, że Mzuri już ma fankę w pięknym Olsztynie:-). Może chłopaki z Mzuri dotrą do Olsztyna jeszcze w tym roku. Z utęsknieniem:-)

  2. Witam serdecznie,

    to mój pierwszy wpis na blogu także jeszcze raz chciałbym wszystkich serdecznie powitać. Mam nadzieję, że zgodnie z planem uda mi się dołączyć do Waszego (już wkrótce mam nadzieje Naszego) grona.

    Zainteresował mnie ten wpis Panie Sławku (gratuluję podejścia do życia i ludzi – to naprawdę imponujące i zaraźliwe :) ) bowiem pośrednio odnosi się do mojej aktualnej sytuacji. Rozważam zakup mieszkania w okolicy cieszącej się nie najlepszą sławą w moim rodzinnym mieście Sandomierzu. Mieszkanie o powierzchni 35mkw. zlokalizowane jest w ścisłym centrum miasta na I piętrze w 4 piętrowym bloku bez windy – to kawalerka którą bez problemu można zamienić na mieszkanko 2 pokojowe z aneksem. Nie cieszy się ono jednak powodzeniem wśród lokalnych klientów ze względu na okolice – od lat obszar ten potocznie nazywany jest “slumsem” gdyż mieszkało tu wiele patologicznych rodzin. Sytuacja obecnie stopniowo ulega poprawie i naprawdę w mojej opinii nie odbiega już zbytnio od sytuacji na innych osiedlach. Możliwe iż dodatkowym atutem jest budowa nowej galerii handlowej w bezpośrednim sąsiedztwie bloku.

    Dlaczego w ogóle myślę nad tym mieszkaniem? Ponieważ ze względu na złą opinię oraz fakt potrzeby przeprowadzenia remontu mogę kupić jest w cenie ok. 2000 zł/m2 gdzie w Sandomierzu za podobne mieszkanie do remontu ceny wywoławcze sięgają minimum 2900 zł/m2 a często są sporo wyższe nawet do 3500 zł/m2. Wynająć je mógłbym za ok. 650 – 700 zł miesięcznie.

    Ponieważ to moje pierwsze mieszkanie które zamierzam kupić typowo pod wynajem proszę Szanownych fridomiaków o radę.

    Pozdrawiam z znowu zasypanego śniegiem Sandomierza.
    Rafał

    1. Rafał, dzięki za odwiedzenie fridomii i zapraszam do dołączenia do naszego grona.

      Sandomierz to piękne miasto, ale nie znam tamtejszego rynku nieruchomości. Może ktoś z Fridomiaków? Natomiast radziłbym Ci obejrzeć większą liczbę mieszkań i upewnić się, że nie ma jeszcze lepszych okazji rynkowych. Na Twoim miejscu przyjrzałbym się też mniejszym kawalerkom. Tę, którą rozważasz, wprawdzie da się podzielić na dwa pokoje, ale może da się kupić coś jeszcze taniej.

      Często spotykam się z tym, że początkujący tak bardzo się podniecają swoim pierwszym zakupem, że znajdują mnóstwo argumentów potwierdzających ich początkowy wybór, zamiast na chłodno przyjrzeć się rynkowi. Każde mieszkanie ma swoje zalety, ale nie chodzi o to, by ich szukać “na siłę”.

      Powodzenia! Sukcesów i wolności!

  3. Dziękujemy Sławku za ten case. Zastanawiam się dlaczego ludzie często boją się kupować kawalerki z wnęką kuchenną ? 3 i 4 pięter w blokach 4 piętrowych ? 10 pięter w wieżowcach – przecież nie jest tak, że tych mieszkań nikt nie chce wynajmować… to samo jest z mieszkaniami na obrzeżach miast… Może boją się, że nikt potem od nich tego mieszkania nie kupi jakby potrzebowali coś w życiu zmienić…
    Podałeś tu najlepszy przykład, że to czego inni nie chcą Tobie wynajęło się świetnie. Ja jestem zdania, że raczej każde mieszkanie znajdzie swego lokatora, trzeba tylko dobrze selekcjonować:)
    A swoją drogą może zrobimy ranking cen w miastach? na początek kawalerki?
    KOSZALIN: 20m2 80 tys zł, 27 m2 ok 120 tys. Niestety jakoś tak wychodzi, że kawalerki są zawsze najdroższe;) bo przekraczając lekko kwotę 120 tys zł można zakupić już małe dwupokojowe mieszkanko.
    Miłego dnia i dobrych cen !
    K.

    1. Kasiu, masz rację. Jak to mówią “każda potwora…”. A ceny kawalerek są wyższe z metra kwadratowego, bo i kawalerka i mieszkanie 3-pokojowe mają po jednych drzwiach wejściowych, po jednej kuchni, po łazience, po domofonie, po skrzynce elekrycznej, itp itd :-)

      1. Najlepszą inwestycją jest kupno działki . Z czasem grunty zyskują na wartości, co powoduje że takie inwestowanie w nieruchomości jest w perspektywie długoterminowej bardzo opłacalne .

        1. Adam, dzięki za odwiedzenie fridomii. Zgadzam się, że kupno działki może być dobrą inwestycją z punktu widzenia pomnażania swojego kapitału. Natomiast w większości przypadków nie pomaga w osiągnięciu comiesięcznych pasywnych dochodów z najmu, które są podstawą wolności finansowej.

  4. Mialem przyjemnosc ogladac podobne mieszkanie (byc moze nawet to?) z P. Adamusem i musze przyznac, ze z punktu widzenia inwestora – swietna inwestycja. Jednak osobiscie mialbym obawy przed zamieszkaniem w takim miejscu.

    Pozdrawiam, Artur z Irlandii

    1. Artur, tak, pewnie to było to samo mieszkanie, bo rzeczywiście Tomek wspominał, że próbował tym mieszkaniem zainteresować kilkoro spośród Klientów Mzuri . Widzisz, ważna sprawa dla inwestora to kupować tanio na wynajem, a nie mieszkanie, w którym inwestor “mógłby zamieszkać”. To bardzo częsty błąd początkujących inwestorów. Sam go popełniałem na początku:-)

      Warto sobie uświadomić, że Ty nigdy w tym mieszkaniu nie będziesz mieszkać, więc co Ci za różnica?! Ważne by się szybko wynajęło za rozsądną cenę. Reszta się mniej liczy:-)

      Powodzenia w znalezieniu kolejnej okazji rynkowej.

  5. Sławek, wielkie dzięki za opisanie tego case’a. Ten wpis świetnie pokazuje, że kupowanie “pod siebie” i inwestowanie to zazwyczaj dwie różne rzeczy :-)

    Jeszcze raz dzięki! Super wpis!

    Pozdrawiam

    1. Przepraszam, to zupełnie nie na temat posta na blogu ale temat ciekawy.
      Czym różni się podatek katastralny od obecnego podatku od nieruchomości ? O ile się orientuję, to innym sposobem wyliczania wysokości podatku (od wartości nieruchomości). Ciekawe jaki to będzie miało wpływ na rynek nieruchomości. Ceny najmu na pewno pójdą w górę. No i chyba obniży się standard, bo bardziej opłacalna będzie nieruchomość o mniejszej wartości, czyli
      (1) nie warto inwestować we wzrost wartości swojej nieruchomości
      (2) wzrośnie zależność ceny wynajmu mieszkania od jego standardu (tzn. te luksusowe będą relatywnie droższe)
      natomiast jaki to będzie miało wpływ na ceny nieruchomości ?

      1. ilanek, temat podatku katastralnego poruszalismy na blogu kilka miesiecy temu. Jaki bedzie mial wplyw na ceny nieruchomosci nie wiadomo i nie mamy na to wplywu. Najwazniejsze jest to bysmy jako Mieszkanicznicy podniesli ceny najmu by uwzglednic wyzsze podatki. Tak to juz jest w swiecie, ze podatki placa finalni konsumenci, a nie inwestorzy. Gdt rosnie np akcyza, to koncerny paliwowe nie obnizaja swoich dochodow, tylko przerzucaja akcyze na kierowcow samochodow. Podobnie zrobili ksiegarze gdy wprowadzono podatek na ksiazki. I tak samo powinnismy zrobic my, Mieszkanicznicy.

        W ramach Stowarzyszenia bedziemy promowac koordynacje naszych dzialan wobec podatku katastralnego. Juz powstal kalkulator skutkow wprowadzenia podatku. Zespol d/s standardow opracowuje zmiany naszego wzoru umowy, by wprowadzic zapisy zwiekszajace swiadomosc najmecow, ze to oni poniosa skutki ewentualnego wprowadzenia podatku, itp

        1. Nie można przewidywać skutków podatku katastralnego nie znając jego wymiaru. Podatek katastralny to podatek od wartości nieruchomości a nie jak dotychczasowy od powierzchni i rodzaju, jednak nie oznacza to jakiś niesamowitych wzrostów. Przecież to nie będzie 5 czy 10% wartości nieruchomości! Taki podatek wyniesie raczej do 1% a moim zdaniem nie przekroczy 0,5%, czyli od kawalerki wartej 100 000 zł nie powinien przekroczyć 500 zł rocznie… Poza tym mądry ustawodawca (wiem, wiem) wprowadziłby ograniczenie wzrostu wysokości podatku np. o mac 10% rocznie w okresie wyrównawczym…

          Ale, ale, żeby taki podatek wprowadzić trzeba najpierw połączyć EGiB z EKW i do tego przeprowadzić mase wycen nieruchomości poglądowych, niektóre miasta mają już rejestry cen i wartości nieruchomości, ale tylko niektóre! Wszystkie te procedury to jeszcze wiele lat, zatem moim zdaniem nie musicie obawiać się zmiany sposobu wyliczania podatku jeszcze przez dobre 10 lat :p, a sam podatek katastralny też pewnie będzie wprowadzany tak by nie wywołać masowych protestów

        2. Marta, obyś miała rację. Spodziewałem się, że rząd może wprowadzić podatek katastralny w momencie przekroczenia konstytucyjnego progu długu publicznego. Póki co, zmniejszono zadłużenie wycofując środki z OFE:-)

  6. Troche irytujace dla mnie są pytania o zwrot z inwestycji i gdy ktos z niedowiezaniem pisze o cenach mieszkan, spolecznosc tego bloga najczesciej kupuje mieszkania po okazyjnej cenie, zdazały sie jeszcze tansze kawalerki, w inwestowaniu na wynajem nie chodzi o zwrot z inwestycji tylko zbudowaniu portfela mieszkan tak by przynosił on oczekiwany zysk ale jesli juz ktos pyta o zwrot z inwestycji nie podaje sie tu kluczowych wg. mnie kryteriów mianowicie chodzi o czas, Sławek pisał o zwrocie w czasie okolo 10 letnim, patrzac na okresy 10 letnie zwrost ceny mieszkan oscyluje w granicach 100% i wiecej procent, zeby nie byc gołosłownym podam przykład z najblizszego otoczenia, w roku 1997 mój brat kupował mieszkanie 2-pokojowe ok.50 m/2 w Gdansku na przymorzu ul. Jagielonska 10( falowce) za ok.50 tys. zł po 11 latach gdy powiekszyła mu sie rodzina kupił wieksze mieszkanie na wrzeszczu a “stare” sprzedał zeby spłacic “nowe”, sprzedał je za 250 tys. zł , łatwo policzyc ile zyskało na wartosci nawet tuz po rozpoczeciu “kryzysu” w 2008, tak samo Sławek nie ujał ceny najmu za 5 czy 10 lat tylko dzisiejszą cene , nie wiadomo przeciez jaka politycy za 5 czy 10 lat zafunduja nam inflacje co np. jesli kupujemy(ale równiez jesli kupujemy za “gotówkę”) mieszkanie w czesci kredytowane czy w całosci na kredyt wyjdzie nam tylko na plus, zwrost ceny najmu przy jednoczesnej dewaluacji kosztów kredytu, jeszcze jeden bardzo wazny aspekt: czas jaki musimy poswiecic na szukanie,kupowanie,zarzadzanie nieruchomosciami itd.( a jesli skorzystamy z usług firmy takiej np. jak Mzuri prawie zerowy) jest niewspólmiernie o wiele ,wiele krótszy niz przy budowaniu np. tradycyjnego biznesu, e-biznesu czy innych inwestycji, owszem zwrot moze byc wiekszy ale równie dobrze moze go nie byc wcale, co pokazuja statystyki: 95% jakielkolwiek formy prowadzenia dzaiałalnosci gospodarczej nie dozywa 1-roku, 95% z tej grupki pozostałej nie dozywa 5 roku działalnosci, i tu moja taka subiektywna uwaga , ludzie poprostu chca “milionowych” przychodów od zaraz, nie reinwestuja zarobionych pieniedzy, nie mają cierpliwosci i wytrwałosci, nie oszczedzają dlatego 95% firm upada w pierwszym roku a z pozostałych 5% – 95% nie dozywa 5 roku.

    W kazdym przedsiewzieciu czy to beda nieruchomosci, biznes, giełda itd. potrzebna jest wytrwałosc, oszczednosc i reinwestycja zarobionych pieniedzy, nie da sie inaczej,
    oczywiscie mozna zarabiac miliony jak np. wiekszosc “celebrytów” ale wazne są te cechy które podałem wyzej, M. Jackson zarobił na swoich wydanych albumach,tantiemach i innych rzeczach ponad 700 mln dol. w chwili smierci miał ponad 70 mln dlugu.

    Jesli ktos chce szybkiej i duzej stopy zwrotu z inwestycj to proponuje totolotek,hazard, hazardowe granie na giełdzie, lub jesli ktos juz dysponuje wiekszymi pieniedzmi inwestowanie w nieruchomosci dla zysków kapitałowych, mozna bardzo duzo i szybko zarobic ale rownie dobrze wszystko mozna stracic lub zamrozic kapitał,

    nieruchomosci na wynajem to długa droga dla takich “ciułaczy” jak ja, Sławek i wszyscy inni fridomiacy i mieszkannicznicy

    1. Andriu, dzięki za Twój wpis. Zgadzam się z nim w 100%-ach. Czuję, że gdybym nagle był zmuszony przestać prowadzić bloga fridomia, to Ty mógłbyś przejąć go i poprowadzić dalej:-)

  7. Sławku,
    Czy da się zbudować wolność finansową opartą na wynajmie nieruchomości nie posiadając na starcie gotówki i wykluczając wszelkie dary od losu typu spadek? Mam tutaj na myśli scenariusz, w którym inwestor musiałby finansować inwestycje w całości lub w ponad 90% z kredytów hipotecznych. W takiej sytuacji przychód z najmu prawie w całości jest przeznaczany na spłatę kredytu.

    1. Jarek, da się tylko że to potrwa. Wolność finansową osiągniesz gdy już wszystkie kredyty zaciągnięte na zakup mieszkań zostaną spłacone. To jest raczej proces wieloletni niż jednoroczny:-)
      Powodzenia!

    2. witam

      Jeżeli Jarek mogę skomentować twój wpis na podstawie moich przemyśleń.

      To zajmnie Ci dużo czasu ,bardzo dużo, ( ja licze ze mi zajmnie to z 20 lat przynajmniej) i przez ten czas :
      – zmienią sie zarobki
      – rodzina sie powiększy i wzrosną koszty
      – bedzie dodatkowa gotówka zupełnie niespodziewanie
      – żona wpadnie na pomysł dodatkowego dobrze płatnego mało zajmującego zajęcia
      – zaczenisz coraz wiecej oszedzac
      – kredyt bedzie nadpłacany rata niższa, wiekszy dochód na nadpłate kredytu (efekt kuli śnieżnej)
      – stracisz prace
      – zmienisz na lepej płatną
      – wyjedziesz zagranice po większe pieniądze

      chce Ci powiedzieć ze jest duzo rzeczy których nie jestes w stanie przewidziec a które wpływają na sytuacje. To co dla mnie np jest waże to być po właściwej stronie jeżli chodzi o czas i inflacje.

      Jak nie mam mieszkania na wynajem to czas gra przeciwko mnie, a jak juz mam to gra dla mnie ( jak wino i faceci).

      jak mam mieszkanie to inflacja gra dla mnie, a jak ma gotówkę to gra przeciwko mnie

Skomentuj ilanek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.