Szok – najemcy … posprzątali mieszkanie. I inne jesienne refleksje

Doszły mnie słuchy o tym, że w necie pojawiło się sporo negatywnych opinii nt Mzuri, głównie ze strony najemców. Najczęściej niezadowolonych, że została im potrącona jakaś kwota z kaucji. Ich zdaniem niesłusznie. Niektórzy wręcz krzyczą na naszych przedstawicieli w momencie odbioru mieszkania, wyzywają nas od złodziei, straszą obsmarowaniem nas w internecie, albo nawet skargą do jakichś urzędów, do właścicieli mieszkania. Żądają telefonu do właściciela firmy – mimo, że wielu współpracowników Mzuri też jest współwłaścicielami firmy, niestety najczęściej mają na myśli właśnie mnie. Te najczęściej późnowieczorne rozmowy nie należą do moich ulubionych sposobów spędzania czasu, no ale cóż. Jak się powiedziało A, B i C…

W ostatnich dniach w Mzuri odbieraliśmy i przekazywaliśmy po kilkanaście mieszkań dziennie. Ruch jak na Marszałkowskiej. Taka to już skala działania:-) Zmartwiłem się gdy w niedzielę wieczór zadzwoniła do mnie moja żona, bo wiedziałem, że Natasza odbiera mieszkania od jednego z najemców. Dzwoni i krzyczy do słuchawki: “Sławek, szok!!” Serce zabiło mi mocniej, ciśnienie podskoczyło w oczekiwaniu na kolejną porcję złych wieści.  A tu… szok. To Natasza była w szoku jak czyste mieszkanie pozostawili po sobie najemcy mieszkania przy ul Obozowej w Warszawie. Pozornie niepozorni dwaj mężczyźni, należący do – powiedzmy – klasy robotniczej, wyczyścili mieszkanie na błysk. Właścicielka mieszkania, nie do końca ufająca naszym działaniom, była z Nataszą umówiona na obejrzenie mieszkania po jego zdaniu przez dotychczasowych, a przed przekazaniem nowym najemcom. Gdy weszła to myślała, że najemcy wymienili kuchenkę na nową:-) Była w lepszym stanie niż dwa lata temu gdy przekazała swoje mieszkanie Mzuri w zarządzanie.

Podobna sytuacja miała miejsce równiez w Warszawie i również w ubiegły weekend, ale uwierzcie mi to nie jest niestety reguła:-( Najczęściej otrzymujemy mieszkania w stanie nie nadającym się do pokazywania kolejnym najemcom. Oczywiście możemy mieszkanie doprowadzić do czystości, ale po pierwsze nie robimy tego własnymi siłami i rękoma, tylko zlecamy współpracującym z nami firmom sprzątającym. Tylko, że to niestety kosztuje i stąd te potrącenia z kaucji. Dodatkowo, czasami zdarza się zerwana roleta, pęknięte płytki w łazience czy inne zniszczenia wymagające napraw, albo dopłata do zużycia energii lub gazu.

Czy naprawdę musimy krzyczeć na naszych usługodawców?

Wczoraj w drodze na lotnisko, pewien młody człowiek zaczął krzyczeć na cały autobus na kierowczynię autobusu, bo powiedziała mu, że nie prowadzi sprzedaży biletów 20-minutowych, a potem zapytała go czy ma dokładną kwotę za bilet. Młody człowiek się wściekł. Zaczął krzyczeć, aż w końcu inni pasażerowie zwrócili mu uwagę by przestał, bo nie ma racji. Poza tym w środku autobusu jest biletomat, więc po co zawraca głowę kierowczyni. Dzielna młoda dziewczyna.

Miałem okazję spotkać ją wczoraj po raz drugi, po paru godzinach. Miałem lecieć do Katowic na mecz Brazylia – Niemcy. Niestety po dwóch godzinach w lounge’u dowiedziałem się, że lot anulowano. Kolejny Lot o 13:40, a przecież mecz zaczynał się o 13-stej!! Zachciało mi się samolotu… Skusiło mnie to, że bilet kosztował prawie tyle samo co bilet na pociąg, a poza tym nigdy nie korzystałem dotąd z lotniska w Pyrzowicach, więc miałbym szansę je zobaczyć. Za bilet dostałem (mam nadzieję) zwrot na kartę kredytową poprzez telefoniczne zgłoszenie.

Postanowiłem też spróbować oddać bilety na wczorajszy mecz, a także na czwartkowe (11.09) bilety na dwa mecze w Bydgoszczy, bo akurat 11.09 mam jechać do Gdańska. Skomplikowane, prawda? Udało mi się zwrócić bilety pomimo tego, że (a) mecz w Krakowie już się zaczął nim dotarłem do Empiku, (b) byłem nie w tym Empiku, w którym te akurat bilety kupiłem (sprzedawczyni rozpoznała mnie jednak, bo u niej też kupowałem sporą porcję biletów na inne mecze tych mistrzostw – dobrze jest nosić się na pomarańczowo), oraz (c) zostałem początkowo odesłany przez jej szefową do napisania do e.ticket. Znajoma Pani jednak sama do e.ticket zadzwoniła i załatwiła sprawę od ręki. Trochę to trwało, ale byłem zadowolony, że jednak się udało. Udało mi się też nie podnosić głosu, ani nie naśmiewać z pań w call centre Lot-u, ani w Empiku.

Jak widać, spokojem też się da osiągnąć swoje cele. Choć tak naprawdę moim celem były Katowice i mecz Brazylii:-))) Liczyłem na ich rewanż (choćby tylko namiastkę rewanżu) za ostre lanie jakie Niemcy sprawili im w Belo Horizonte… Nie wiem czy 3:0 było wystarczającym pocieszeniem dla dzielnych i radosnych Brazylijczyków, mnie humor nieco poprawiło. Choć pewnie fajniej byłoby zobaczyć to na własne oczy. Może jeszcze kiedyś?

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

23 Responses

  1. Oby zawsze najemcy zostawiali mieszkanie w takim stanie. W sobotę też odbierałem mieszkanie od poprzendich Najemców i … szok – meszkanie odmalowane :) Ale była to para, która sama wynajmuje swoje mieszkanie w innym mieście i pewnie bardziej sobie zdawali sprawę z tego, iż mogę coś potrącić z kaucji. Oczywiście bardzo się z tego ucieszyłem.
    pozdrawiam
    Daniel

  2. Moim zdaniem – w “sytuacjach stresowych” trzeba byc stanowczym i konsekwentnym, ale nie powinno sie schodzic ponizej pewnego poziomu kultury. Krzyczec to mozna na stadionie, a nie na partnera w biznesie, prawda? :)

    Czytalem te opinie o Mzuri – chyba wszystkie byly powiazane z potraceniami z kaucji. Problem moim zdaniem lezy w braku zrozumienia umowy. Mzuri nie wymysla sobie nowych zasad, tylko realizuje to, co jest zawarte w uzgodnionej umowie, zgadza sie? A to, ze ktos powiedzmy – nie szanuje cudzej wlasnosci i jednoczesnie nie czyta umow – chyba nic nie da sie z tym zrobic.

    Pozdrawiam

    1. Nie rozumiem co masz na myśli pisząc w uzgodnionej umowie:( i o co ho z tym partnerem.
      umowy nie uzgadniamy mamy ją po prostu podpisać jaka jest i finito tyle do partnerowania.

  3. Sławku. Na potwierdzenie słów, że spokojem da się załatwić więcej opiszę moją historię z mieszkaniem na wynajem. Kupiłem je od delelopera 2 lata temu wpłacając 10% zaliczki. W międzyczasie przeciwko developerowi wykonawca wniósł sprawę sądową i sąd wprowadził wpis do księgi wieczystej. W tej sytuacji developer nie może sprzedać mieszkań. Ponieważ jest to mały lokalny biznesman popadł w problemy finansowe i musiał zawiesić działalność. Na dzień dzisiejszy sprawa jest w toku i znając nasze sądy jeszcze to potrwa. Podczas całego procesu między mną i developerem były zdrowe relacje. Przecież żadne krzyki i pretensje nie rozwiążą tego problemu. Kiedy budynek został ukończony developer oddał mi go i podpisaliśmy akt notarialny. W tym akcie zapisana została klauzula, że zapłacę dopiero wtedy, kiedy z księgi wieczystej znikną wszystkie zapisy. Innymi słowy, za 10% wartości mam mieszkanie na wynajem. Mija teraz 1.5 roku kiedy mieszkanie jest wynajęte, a ja spłaciłem już wkład początkowy i koszt użądzenie mieszkania. Cuda się zdarzają! :-)

  4. Sławku, skoro poruszyłeś temat “rozstań” z najemcami, czy mógłbyś pokusić się o dane szacunkowe (a może prowadzicie jakąś dokładną statystykę) na temat przypadków gdy najemcy zostawili mieszkanie w stanie takim jak opisałeś we wpisie?

    I drugie pytanie, będące niejako w skrajnej opozycji do opisanej przez Ciebie sytuacji. Najbardziej “zdewastowane” mieszkanie przez najemców? Czy wówczas kwota naprawy została pokryta przez kaucję?
    Pozdrawiam
    Łukasz z Radzionkowa

    1. Łukasz, aż tak dokładnej statystyki nie mamy. Może zaczniemy zbierać, dzięki za podpowiedź, bo akurat jesteśmy na etapie definiowania funkcjonalności naszego nowego systemu operacyjnego:-)
      Myślę, że w 75% przypadków, najemcy sprzątają po sobie mieszkanie. Może w tym wpisie wystarczająco tego nie uwypukliłem, ale chodziło o to, że mieszkanie nie tylko było posprzątane. Ono było wypucowane na błysk. Takie sytuacje zdarzają się rzadziej, choć w zeszłym tygodniu w samej tylko Warszawie zdarzyły się dwie.

      Natomiasrt najbardziej zdewastowane mieszkanie? Musiałbym zapytać moich współpracowników, a nie chcę o tej porze nękać ich telefonami… Przypadek, który utkwił mi w pamięci w ciągu ostatniego miesiąca czy dwóch, to nieduża firma, która wynajęła od nas mieszkanie dla swego członka zarządu. Nagle po prostu zniknął z mieszkania, zostawiając w nim walające się butelki, zużyte prezerwatywy, skarpetki i inne części garderoby i duży nieporządek wszędzie. Pani, która sprzątała to małe 2-pokojowe mieszkanie poświęciła na to prawie dwa bite dni. Wypucowała je na błysk, tak że zostało zarezerwowane przez kolejnego najemcę godzinę po odebraniu mieszkania od firmy sprzątającej.

      Największy problem był z jedną ogromną torbą pełną ulotek tej firmy (torba ważyła chyba z 50 kg) i z tym te panie sobie nie poradziły. A ponieważ sprzątały w weekend i nowy najemca miał się zaraz wprowadzać, to ja pomagałem przy wynoszeniu tej ciężżżkiej torby. I pewnie dlatego wryła mi się ta sytuacja w pamięć.

      Zniszczeń nie było. Kaucja wystarczyła (z zapasem) na pokrycie kosztów sprzątania.

      Powodzenia w unikaniu kłopotliwych najemców. Na szczęście jest to zdecydowana, zdecydowana mniejszość:-)))

  5. Witaj Sławku , a już myślałem że takie rzeczy to tylko mi się przytrafiają . Ostatnio odbierałem mieszkanie od pary młodych osób . Narobili zniszczeń na kwotę przewyższajacą kwotę kaucji , jednakże doszedłem do porozumienia z ich rodzicami i róznica została pokryta . Zastanawiałem się jednak nad pewna kwestią podczas odnawiania mieszkania. Jak radzisz sobie ( oraz inni wynajmujący ) z problemem palenia papierosów w mieszkaniu . Sprzątając łazienkę musiałem umyć kafle , bo na nich był okropny żółtobrązowy nalot od papierosów . Mieszkanie zostało odmalowane więc na ścianach ten problem znikł , jednakże zamówiłem pranie kanapy pokrytej tapicerką welurową i niestety to nie pomogło . Przechodząc obok niej dalej jest wyczuwalny smród papierosów. Zastanawia mnie jak wy sobie radzicie z takim problemem . Czy już na etapie umowy zastrzegacie zakaz palenia w mieszkaniu , czy w protokole zdawczo odbiorczym , czy lepiej dać sobie spokój z takim problemem ( istnieją wszak czasem większe ) . Żona mówi mi żebym dał spokój bo całego świata nie wyprostuję …. Jednakże ja jestem troszkę bardziej przywiazany do mieszkań , poniewaz sam je remontuję .Jestem ciekaw co o tym myślisz i jak do tego podchodzisz mając większe doświadczenie. Pozdrawiam

    1. Jankes, w umowie zastrzegamy zakaz palenia. Ale czasami to nie wystarcza. Istnieją jakieś specjalne środki do wywabiania smrodu papierosów, ale w tej chwili nie pamiętam nazwy…

  6. Mieszkałem kiedyś w wynajmowanych mieszkaniach i zawsze po sobie sprzątałem, szczególnie gdy oddawałem mieszkanie właścicielowi. Na studiach na work and travel mieszkałem w USA w wynajętym mieszkaniu, ze względu na wilgotny klimat i wysokie temperatury w łazience urósł nam gigantyczny grzyb w łazience. Pracując jako ratownik na basenie miałem dostęp do chloru :) To załatwiło grzyb w łazience i mieszkanie oddaliśmy w lepszym stanie niż je zastaliśmy :)

  7. Sławku! Szanowni Fridomaniacy! :D

    Od niedawna wynajmuję 2 kawalerki (jedno duże mieszkanie podzieliłam na pół).
    W ramach tych kawalerek mam 1 piec gazowy, który obsługuje oba mieszkania (ogrzewanie gazowe).
    Od miesiąca usilnie szukam tzw. Podzielników ciepła do zamontowania na kaloryfery (potrzebuję 8 sztuk). Jak dzwonię po firmach / producentach z pytaniem o podzielniki – wszyscy oferują mi sprzedaż 100szt. z informacją, że detalu nie sprzedają.

    Mam gorącą prośbę i pytanie: może ktoś ma i zgodziłby się mi sprzedać 8 szt. takich podzielników? Albo może ktoś ma wiedzę gdzie mogłabym je nabyć w ilości max. 10 szt. (potrzebuję 8)

    Nie chciałbym rozliczać ogrzewania gazowego w proporcji do metrażu – nie byłoby to najuczciwsze…

    Pozdrawiam!

    PS nie widziałam gdzie taki wpis umieścić…

  8. Dobry wieczór!
    Od kilku lat wynajmuję kawalerkę i do umowy zawsze mam załącznik z listą na której są wyszczególnione koszta za nieposprzątanie mieszkania przy jego opuszczaniu. Np. nieumyte okna 30 zł, nieposprzątana łazienka 50 zł itd. Najemcy zawsze sprzątają przed opuszczeniem kawalerki. Ponad 10 lat temu wynajmowałem mieszkanie w USA i też miałem taki załącznik do umowy.
    Pozdrawiam.
    Jakub

  9. Firma Mzuri to najgorsza pośrednicząca w najmie firma, z którą mam nieszczęście współpracować. Lakoniczne odpowiedzi, utrudniony kontakt, brak próby rozwiązania problemów najemcy i przeciąganie w czasie każdej najmniejszej rzeczy to norma. Nie polecam nikomu i żałuję, że zdecydowałem się na wynajęcie mieszkania za ich pośrednictwem, bo Mzuri w żaden sposób nie dba o klienta. W moim przypadku twierdzą, że niskie temperatury w lokalu (wynajęty we wrześniu) to nie wada ukryta (w przypadku minusowych temperatur w mieszkaniu jest czasem od 16-18 stopni). Nie mamy nawet możliwości opuszczenia mieszkania bez utraty kaucji (prawie 2000zł.), a jakiegokolwiek rozwiązania z ich strony oczywiście nie ma oprócz miesięcznego wypowiedzenia i straty pieniędzy. Pomijam już fakt, że nawet miesięczne wypowiedzenie nie rozwiązuje problemu, bo w marcu nie spodziewam się mrozów, a problem istnieje teraz.

    Podsumowując – nie polecam firmy Mzuri, ich usługi oceniam na mierne i żałuję podpisania umowy.

    1. Marcin, dzięki za podzielenie się swoją opinią. Wydaje mi się nieco przesadzona, bo zastanawiam się ile masz – jako 22-latek – doświadczenia w najmie by tak kategorycznie nazwać Mzuri “najgorszą firmą”. Nie wiem z iloma firmami miałeś okazję już współpracować, ale zapewniam Cię, że pracujemy nad tym by stać się “najlepszą firmą zarządzającą najmem”.

      W samym tylko 2016 roku otrzymaliśmy 492 pochwały od bardzo zadowolonych Klientów. Żałuję, że Ciebie spotkały nieprzyjemności. Przekażę Twoją sprawę do BOK by zobaczyli co mogą wyjątkowego dla Ciebie zrobić. Chciałbym byś miał prawdziwy, a nie skrzywiony obraz Mzuri:-) No i życzę Ci byś przez resztę lat najmu miał same dobre i bardzo dobre doświadczenia.

  10. BARDZO NEGATYWNIE O MZURI – jako były najemca, gdzie Mzuri reprezentowało wynajmującego, ostrzegam przed nieuczciwością tej firmy wynikającą z niedostrzymaniem przez nich warunków umowy. Mzuri potraciło mi z kwoty kaucji opłatę za sprzątanie po horendalnie wysokiej stawce (sic!) pomimo tego, że oddałem lokal w pełni wysprzątany (zgodnie z umową) i w stanie znacznie czystszym niż był jak go odebrałem! Agentka Mzuri potwierdziła, że rzeczywiście lokal był czysty, ale że potrącenie zostało już dokonane, to nie mogą już z tym nic zrobić. Skandal, jak na firmę, która uwazą się za profesjonalną.

    1. W celu sprostowania powyższego wpisu – po kilku tygodniach firma Mzuri przyznała mi, że środki z kaucji zostały nienależycie potrącone i zwróciła mi te środki. Warto w podobnych sprawach pisać na adres uwagi@mzuri.pl

  11. AAZR – dziękuję za komentarz i z góry przepraszam, jeśli faktycznie nastąpiło niedociągnięcie z naszej strony. Temat pilnie przekazałem do naszego zespołu od najmu i mam nadzieję, że szybko otrzymasz należny zwrot jeśli faktycznie taka była sytuacja.

    1. Szanowny Panie, dziękuję za zainteresowanie moją sprawą. Sprawa ta została już wyjaśniona z firmą Mzuri i środki, które zostały mi wcześniej potrącone z kaucji, zostały mi ostatnio zwrócone. Dziękuję i pozdrawiam.

Skomentuj Marzena Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.