Mieszkania z rynku pierwotnego czy z wtórnego

Ostatnio otrzymałem następujące pytanie mailowo od Wojtka. Dzięki Wojtku. Ja swoją opinię przedstawiłem dość szeroko w książce “Mieszkania na wynajem. Moja droga do wolności finansowej”. Ale Wojtek pewnie jest ciekaw Waszego zdania. Oto treść maila od Wojtka:
“Drogi Sławku,Zwróciłem się ostatnio do Artura Kaźmierczaka z pytaniem czy Mzuri Investments nie przygotowuje się przypadkiem do kolejnej transakcji “pakietowego” zakupu mieszkań od deweloperów. Na poprzednią (z JWC) trochę się spóźniłem. Ku mojemu zaskoczeniu, wytłumaczył mi on że zdecydowana większość klientów woli mieszkania z rynku wtórnego. Poniekąd jestem w stanie ich zrozumieć (możliwość upolowania okazji, mieszkania z licytacji komornicznych itp., brak konieczności czekania i ponoszenia kosztów przy braku przychodów), jednakże wydaje mi się, że jest to trochę …krótkowzroczne. Może uznasz, że warto podyskutować na ten temat na forum Fridomia?
Wydaje się, że idealne powinno być mieszkanie stosunkowo nowe, lecz z rynku wtórnego. Np. 5-letnie. Ale takie pomińmy i skupmy się na dwóch ekstremach – mieszkania kilkudziesięcioletnie vs. całkiem nowe, z rynku pierwotnego.

Moje argumenty za nowym mieszkaniem od dewelopera:

1. Spokój. Po kilku miesiącach do kilku lat usuwania ew. usterek i wad ukrytych przez dewelopera mamy kilkadziesiąt lat relatywnego spokoju. Mieszkanie wybudowane jest według nowych technologii, nie biegną więc przez nie żadne piony (zmora mieszkań przed- i powojennych oraz wielkiej płycie), nie ma w nim gazu ziemnego, odczyty liczników prowadzone są zazwyczaj bez wchodzenia do środka. Instalacjom ukrytym w ścianach nie tyka “licznik” do rychłej wymiany.

2. Niższe koszty eksploatacji. Nowe budynki mają zupełnie inną izolacyjność cieplną, są dobrze olicznikowane (żadnych wynalazków typu podzielniki ciepła), mają też zazwyczaj różne rozwiązania oszczędzające energię w częściach wspólnych. Teoretycznie można to przekuć na wyższy czynsz najmu.
3. Wygoda. Szczególnie jeśli chodzi o parkowanie (o ile wynajmujemy wraz z mieszkaniem miejsce postojowe). W dzielnicach, gdzie jest naprawdę ciężko zaparkować, dodatek w postaci miejsca w garażu podziemnym może być tym co przyciągnie klienta do nas, a nie innego wynajmującego.
4. Standardowe rozwiązania. Dobry deweloper już na etapie projektu uwzględnia sugerowaną lokalizację najbardziej potrzebnego sprzętu i standardowego wyposażenia. Odpada konieczność szukania małej pralki (drogi sprzęt, bo tylko 2 producentów), węższej niż inne lodówki, nietypowej wanny czy kombinowania jak zabudować wnękę kuchenną o szer. 116 cm. Nie mówiąc już o krzywych ścianach (domena powojennych budowanych byle jak byle szybciej budynków z cegły i późniejszych z płyty) itp. Mieszkanie od dobrego dewelopera będzie stosunkowo tanie do wykończenia, bez niespodzianek.
Podsumowując – wyższe koszty na starcie, lecz długofalowo spokojniejsza głowa i łatwiejsze zarządzanie. Stary budynek będzie się sypał, a składka na Fundusz Remontowy – wzrastała. Nowy przez jakiś czas obędzie się bez remontów. Minusem może być oczywiście to, że nowe mieszkanie nie będzie raczej położone w sercu starej dzielnicy z rozbudowaną infrastrukturą. A może nie mam racji? :)
Pozdrawiam,
Wojtek”

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

78 Responses

  1. Jak dla mnie w mieszkaniach na wynajem kluczowe znaczenie ma lokalizacja oraz cena, a tu niestety rynek pierwotny sromotnie przegrywa z rynkiem wtórnym. Po co mi nowa kawalerka za 150tys. na obrzeżach miasta jak za 100tys. mogę mieć używaną kawalerkę w centrum. Na czym się lepiej wyjdzie nawet biorąc pod uwagę generalny remont używanej kawalerki, zresztą mieszkanie od dewelopera też trzeba przecież wykończyć. Gdzie będą mniejsze pustostany w centrum czy na obrzeżach?

  2. Ja optuje za mieszkaniami z rynku wtórnego, ze względu na krótszy czas uruchomienia inwestycji.
    Co do nowego mieszkania, to wyższe koszty początkowe powodują niższy zwrot. Do tego dochodzi kwestia wyposażenia mieszkania ktora moze spowodować opóźnienia z uruchomieniem inwestycji.

    Dodatkowo zastanowiłbym sie nad analogia do zakupu nowego auta – święty spokój, ale na poczatku spora utrata wartości. W przypadku mieszkania moze wartosc nie spada, ale duzo benefitow “nowego mieszkania” szybko zostaje zapomniana (mieszkanie staje sie częścią rynku wtórnego).

  3. Nie do końca się zgodzę że brak gazu jest zaletą. Gaz jest najczęściej tańszym paliwem niż prąd. Miejsce parkingowe również nie jest ważne dla wszystkich. Co do niższych kosztów eksploracji to po warszawie raczej tego nie widzę. Kupując na wtórnym zasadniczo wiemy co kupujemy i w jakim stanie jest budynek. Na pierwotnym jest to kupowanie kota w worku.

    Ale najważniejszą zaletą runku wtórnego to lokalizacja, lokalizacja i lokalizacja.
    Po za tym przy inwestowaniu powinien liczyć się % a nie czy coś jest “fajniejsze” czy “ja bym wolał mieszkać w nowym”. I ostatnią rzeczą jest czas. Kupując na wtórnym mieszkanie z wyposażeniem możemy od razu przystąpić do wynajmowania. Przy pierwotnym jesteśmy rok dwa w plecy.

    1. “Przy pierwotnym jesteśmy rok dwa w plecy” – no nie do końca, bo można przecież kupić od dewelopera gotowe mieszkania, albo prawie gotowe. Rok czy dwa w plecy się czeka jak kupujesz dziurę w ziemi, czego lepiej w ogóle unikać. Poza tym nawet jak kupujesz na etapie dziury w ziemi to warto wynegocjować terminy płatności, tak żeby nie musieć angażować od razu całego kapitału na mieszkanie, tylko w zależności od postępów na budowie. W międzyczasie te pieniądze mogą pracować gdzie indziej.

    2. Lokalizacja – zgoda. Koszty eksploatacji – tu mam inne doświadczenia. Mam kawalerkę w starym budownictwie, która kosztuje 15 zl/m.kw.!

      Co do gazu ziemnego – to, że jest najtańszym paliwem ma sens wyłącznie w przypadku sporo gotującej rodziny lub ogrzewania gazowego. Można to policzyć, ale wierz mi że student wynajmujący kawalerkę musiałby naprawdę dużo “gazować” aby (biorac pod uwage opl. przesylowe wielokrotnie wyzsze od ceny samego paliwa) przewazyc szale na korzysc gazu. Dolicz koszty przegladow, serwisu, wymiany pionow – jesli nie ponoszone przez Ciebie to przez Sp-nie/Wspolnote czyli ostatecznie przez Ciebie.

      No i jedna wazna uwaga – jesli w mieszkaniu ponizej 20 m.kw. trafi Ci sie remont instalacji gazowej (nie modernizacja tylko remont z pozwoleniem na budowe) to w takim mieszkaniu gaz bedzie musial zostac i tak zlikwidowany!

  4. Ja lubię kupować nowe mieszkanie od dewelopera. Minusem jest jednak konieczność jego wyremontowania i urządzenia od A do Z, co jednak kosztuje i czas i pieniądze. Chociaż ostatnio Mzuri urządziło mi mieszkanie 2-pokojowe za 15.000 zł całość, co uważam jest super ceną.

    Plusem deweloperskiego jest to, że mam nadzieję przez najbliższe 10 lat nie trzeba będzie robić dużego remontu.

    Co do jakości to można się spodziewać lepszej niż w kilkudziesięcioletnich blokach, ale niestety nie ma tu reguły, słyszy się o fuszerkach, najtańszych materiałach, psujących się oknach, grzybach itd. Trzeba koniecznie wszystko sprawdzać.

    Nowe bloki zwykle nie powstają w samym centrum, więc pewnym minusem jest zwykle lokalizacja.

    Tak więc według mnie nowe mieszkania na wynajem są w porządku, ale nie ma reguły. Każde mieszkanie ma swoją specyfikę i używane w starej kamienicy może być równie dobre. Wszystko też zależy od ceny nabycia.

    1. Robert, zgadzam się, że wiele zależy od ceny nabycia.

      Dodatkowym argumentem za rynkiem wtórnym, o którym jeszcze nie wspomniano i o którym nie napisałem też chyba w swojej książce jest kwestia amortyzacji. Mieszkanie w budynku starszym niż 5 lat można amortyzować stawką indywidualną (aż do 10% rocznie) o ile się nie rozlicza przychodów ryczałtem oraz o ile się wcześniej nie amortyzowało normalną stawką. W niektórych sytuacjach może to w sposób istotny zmienić zwrot gotówkowy z inwestycji.

      1. O tak, faktycznie stare mieszkanie może generować duże koszty podatkowe – 10 % rocznie można wrzucać w koszty, a nowego tylko bodajże 1 – 1,5 %.

      2. Sławku, pisząc o amortyzacji 10% rocznie masz na myśli podmiot gospodarczy (np. działalność gospodarcza) czy dotyczy to też osoby fizycznej?

        1. Rafał, mam nadzieję, że nie wprowadzę Cię w błąd, ale amortyzować mogą i osoby prowadzące działalność gospodarczą i osoby rozliczające się na zasadach ogólnych. Amortyzacja jest niedostępna jedynie w przypadku osób rozliczających się ryczałtowo.

          A amortyzacja do 10% rocznie jest dostępna dla wszystkich, którzy mogą amortyzować w ogóle, oczywiście przy spełnieniu tych dwóch warunków, o których wcześniej wspominałem.

      3. Budynek starszy niż 5 lat wtedy można amortyzować aż do 10% rocznie? A czy są jeszcze jakieś inne wymagania np z tego co wiem to mieszkanie musi mieć formę własności (spółdzielcze prawo własności odpada przy tym) ? Jak to jest z mieszkaniami nowymi? Czy jest tak jak pisze Robert że można amortyzować 1-1,5%? (poszukuję właśnie mieszkania z przeznaczeniem na wynajem i mam działalność, księgowa mówiła mi że w przepisach znalazła tylko że 10% przy własności pow. 5 lat pozostałe max 1,5% rocznie, czy jest może coś co przeoczyła – jest ‘świeża’ w tym temacie).

        1. Marcin, nie jestem doradcą podatkowym i nie odpowiem ze 100%-owym przekonaniem na każde pytanie. Natomiast z tego co się orientuję, to:
          – są dwa wymogi by móc stosować tzw indywidualną stawkę amortyzacji (ustalaną przez podatnika w dowolnej wysokości do 10% rocznie) – mieszkanie musi być w budynku co najmniej 5-letnim i podatnik wcześniej nie amortyzował tego mieszkania na zasadach ogólnych (czyli po stawce 1,5% rocznie)
          – stawka amortyzacji dla spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego wynosi 2,5% rocznie

          Mam nadzieję, że zagląda na fridomię Grzegorz Grabowski, najlepszy w Polsce specjalista od opodatkowania najmu i w razie czego uściśli moje wyjaśnienia:-). Postaram się też odnaleźć linka do wpisu na fridomii na ten temat sprzed kilku lat:-)

    2. “Plusem deweloperskiego jest to, że mam nadzieję przez najbliższe 10 lat nie trzeba będzie robić dużego remontu” – jak kupi się mieszkanie na wtórnym rynku i zrobi się generalny remont to też ma się 10 lat spokój.

      1. Patryk, no właśnie nie do końca. Dlatego w mailu do Sławka pisałem o krótkowzroczności – w takim mieszkaniu z rynku wtórnego masz nadal sporo niespodzianek. Posłużę się świeżym przykładem z życia. Mam w jednej małej spółdzielni dwa mieszkania – jedno w budynku przedwojennym, drugie powojennym. Przygotowywałem się do przekazania tego powojennego Mzuri w zarządzanie. Zapytałem Sp-ni czy i kiedy planują wymianę inst. gaz. Nie byli się w stanie określić. Zrobiłem remont własnymi rękoma i wynająłem mieszkanie. Po fakcie dowiedziałem się, że była wymiana gazu. Na szczęście mieszkanie to nie ma żadnych pionów (wodnych, CO) bo jest mieszkaniem szczytowym.

        Drugie zas mieszkanie jest w mojej rodzinie od ponad 30 lat. Przymierzajac sie do generalnego remontu (podlogi, sciany, WSZYSTKIE instalacje) wystosowalem pismo do Sp-ni czy i kiedy zamierzaja wymieniac poszczegolne piony, chcialem zapewnienia ze przez najblizsze 3-5 lat taka wymiana nie jest planowana. Zapewnili, ze nic nie planuja. Wyremontowalismy, podnieslismy standard mieszkania o polke wyzej niz nowe mieszkania od najlepszych deweloperow. Nie minal rok, a spoldzielnia (w wyniku stwierdzenia dwoch wyciekow gazu w budynku) zarzadzila wymiane pionow gazowych. Na szczescie instalacje wewnatrz lokalu mielismy wymieniona (niejako przewidzialem zachowanie spoldzielni), a zakres destrukcji pieknie zrobionego mieszkania i jego przywrocenia do stanu sprzed robot udalo mi sie dogadac bezposrednio z wykonawca. Ale w mieszkaniu sa jeszcze:
        – 23-letnie piony CO w kuchni
        – 23-letnie piony CO w lazience
        – piony wodne w lazience

        Jak widzisz, zegar tyka. W mieszkaniu deweloperskim instalacja na alu-pexach wytrzyma 50 lat:)

        1. Jeśli po remoncie generalnym zostawimy sobie w piwnicy zapas kafelków, to wymiana pionów przez administrację nie powinna być dla nas za dużym problemem. Przecież po wymianie pionów ekipa z administracji ma obowiązek przywrócić mieszkanie do porządku, a jak się grzecznie poprosi, to nawet przykleją kafelki.

          Ostatnio miałem wymianę pionu w kawalerce, pion idzie za umywalką. Ekipa z administracji zrobiła wszystko jak powyżej, łącznie z przyklejeniem kafelków, za darmo, a na koniec zawiesiła jeszcze wiszącą tam szafkę. Wszystkiego dopilnował wynajmujący ode mnie to mieszkanie lokator. Cały mój koszt wyniósł 80 zł zapłacony znajomemu malarzowi za dodatkowe odmalowanie całego pomieszczenia, uzupełnienie silikonów itp. drobiazgi, które w gruncie rzeczy mogłem odpuścić.

          Ale może i miałem tym razem szczęście – poprzednio wymiana pionu gdzie indziej kosztowała mnie ponad 1000 zł, bo stopień demolki był bardzo duży i nie było to mieszkanie pomyślane na wynajem, dość trudne w serwisowaniu i o drogich materiałach.

  5. Ja wybrałem na początek mieszkania od dewelopera, ale nie zamykam się w przyszłości na mieszkania z rynku wtórnego tym bardziej, że deweloperzy obecnie budują mieszkania niedostosowane do potrzeb inwestorów np kawalerki min. 25m2.

    Wydaje mi się, że lepiej mieć określone kryteria wyboru mieszkań pod kątem metrażu, lokalizacji a to czy jest to mieszkanie nowe czy używane jest kwestią drugorzędną.

    Mnie interesują mieszkania jak najmniejsze i niestety nowe mieszkanie może mieć minimum 18-19m2 aby nadal było mieszkaniem. Na rynku wtórnym znajdziemy mieszkanka 13-14m2 co przemawia za mieszkaniami używanymi przynajmniej z mojego punktu widzenia.

    1. Mi też to czasem wyskakuje, olewam to i klikam że chcę wejść do potencjalne niebezpiecznej strony i nic mi się na razie nie wydarzyło. To pewnie nadgorliwość przeglądarki www.

  6. W dzisiejszym artykule na Bankierze jest porównanie jak zmieniły się w ostatnich 3 latach ceny nieruchomości z podziałem na rynek wtórny i pierwotny. W moim Wrocławiu podczas gdy ceny na wtórnym spadły o 9% to na pierwotnym odnotowano 3% wzrost i w sumie by się to zgadzało z tego co obserwuję

  7. Kawalerka 25m2 nie jest zła. Sam posiadam kawalerki od 17 m2 do 36 m2. Większość z nich ma 25-30 m2. 17 m2 to jest jednak klitka.

  8. Co osoba to inna strategia dzialania :-) Ważne że każda z nich prowadzi do wymarzonej wolności finsnsowej.
    Mnie interesują niskobudżetowe kawalerki z rynku wtórnego.
    Wychodzę z założenia, że im szybciej zainwestuję, tym szybciej będę mógł cieszyć się pasywnym dochodem.

  9. Zastanawiając się nad kupnem mieszkania od dewelopera, warto poczytać o tym:

    http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,17417738,UOKiK_chce_likwidacji_otwartego_rachunku_powierniczego_.html?biznes=poznan#BoxBizLink

    Niestety ale ciągle jest jednak tak, że kupując mieszkanie gotowe, idąc po prostu do notariusza i nabywając prawo własności, jesteśmy raczej w 100 % bezpieczni. Kupując od dewelopera, na podstawie różnych dziwnych umów (nazywanych przez nich różnie: rezerwacyjnymi, deweloperskimi, przedwstępnymi itd) jednak nie jesteśmy w 100 % bezpieczni. Zasada jest taka, że im wcześniejszy etap budowy tym większe ryzyko w kupowaniu. Na etapie dziury w ziemi ja bym w ogóle nic nie kupował. Wielkość dewelopera czy jego renoma nie jest żadną gwarancją (patrz przypadek Ganta – gigant który upadł we Wrocławiu).

    Warto też naciskać na rachunek powierniczy zamknięty, gdyż otwarty jest ściemą która tak naprawdę przed niczym nie chroni. UOKiK ma dużo racji mówiąc że rachunek otwarty nic nie daje tak naprawdę i nie chroni przed upadkiem dewelopera i utratą zarówno pieniędzy jak i mieszkania.

  10. Jestem tutaj nowy. Czytam ten blog od jakiegoś miesiąca. Jakbyście zainwestowali 500 tys zł, w taki sposób aby dochód pasywny z mieszkań wyniósł 5k zł na miesiąc. Będę wdzięczny za porady. Rentier

    1. Rentier, dzieki za odwiedzenie fridomii. Inwestujac PLN 500 tys gotowki w zakup 5-7 mieszkan w Katowicach, Radomiu, Czestochowie lub w Lodzi uzyskasz z nich co miesiac wplywy na poziomie PLN 3,5 do PLN 5 tys miesiecznie. Albo mozesz kupic 1-2 duze mieszkania lub male domki w Lodzi i wynajmowac je na pokoje. Wtedy miesieczne wplywy beda jeszcze wyzsze.

      Reinwestujac calosc przychodow z najmu w zakup kolejnego mieszkania na wynajem, bedziesz nogl to zrobic po ok 2- 3 latach. Z kazdym zakupionym mieszkaniem, wielkosc Twojego strumenia pasywnych dochodow bedzie rosnac.

      Alternatywnie mozesz tez sie nieco lewarowac. Przy LtV na poziomie 50%, zamiast kupic 5-7 mieszkan, bedziesz mogl ich kupic dwa razy wiecej. Czesc przychodow bedziesz musial oddac bankowi, ale z kazdym miesiacem Twoje zadluzenie bedzie malec, az calkiem zniknie po 15-20 latach. I wtedy bedziesz mial wieksze comiesieczne wplywy pasywnej gotowki.

      Mzuri Investmens moze Ci pomoc w poszukiwaniu dobrych okazji rynkowych i ich zakupie i remoncie. A Mzuri bedzie potem sie tymi mieszkaniami opiekowac bys Ty nie musial sobie tym zawracac glowy.

      Z pomoca Mzuri czy bez, zycze Ci powodzenia w budowaniu portfela mieszkan na wynajem.

      1. Sławku dziękuję za odpowiedź.
        A w Łodzi jeślibym chciał kupować kawalerki, to czy jestem w stanie osiągnąć zwrot około 8%?
        Ponieważ, cały czas myślę co i jak zainwestować. Ale chciałbym aby to były większe zwroty niż lokata w banku.
        Pozdrawiam

        1. Rentier, zdarzają się w Łodzi kawalerki ze zwrotami rzędu 8%. Przy czym zwrot na poziomie 7% – liczony wg metodologii Mzuri – już jest całkiem atrakcyjny. Metodologia Mzuri to czynsz netto x 11 miesięcy (by uwzględnić pustostan) minus 11% prowizji Mzuri za zarządzanie podzielone przez: cenę zakupu + koszty transakcyjne + koszty remontu + jednorazowa opłata dla Mzuri).
          Tak czy inaczej są to zwroty wyższe niż oprocentowanie lokaty bankowej. Dodatkowo odsetki są opodatkowane 20%. Czynsz z najmu można rozliczać ryczałtem (8,5% od przychodów) lub poprzez działalność gospodarczą lub na zasadach ogólnych. Przy pewnych warunkach, efektywna stopa podatkowa może wynieść blisko zero procent. I mam na myśli działania zupełnie zgodne z prawem.

      2. Sławek,
        te rentowności, które podajesz ( 5tys,czyli 60 rocznie = 12 % w skali roku) są niewiarygodnie wysokie. Może wynikają z tego, że w Radomiu rynek najmu jest baaardzo płytki i z czasem ceny raczej będą spadać, a więc te stopy zwrotu też…Radom jest miastem prawdopodobnie z mocno ujemną stopą migracji..
        Jak uważasz, z czego to wynika ( i czy rzeczywiście takie są ?) ?

        1. Tomek, sorry, chyba trochę przesadziłem. Robiłem obliczenia w głowie, z myślami przy stadzie zebr czy żyraf, nie do końca skupiony na “prozie życia”. Realne stopy zwrotu to dla tych miast 7-9%, choć oczywiście zdarzają się superwyjątkowe okazje. A tak na serio, to musiałbym to sobie policzyć, ale kupując pakiet 5 -7 mieszkań “od razu” to pewnie możesz realnie zakładać mniejsze pustostany niż typowy 1 miesiąc w roku, który przyjmujemy w kalkulatorze Mzuri Investments. Powinno już zacząć działać prawo dużych liczb:-)

  11. A ja wybrałem jeszcze inne rozwiązanie …i sam staję sie małym developerem budując dom w najnowszych technologiach o NF prawie 15 :-) . ..czas i portfel pokaże , czy lepiej na tym wyjdę od kupienia kilku starych, do remontu, czy od developera, mieszkań ..

    1. Tomek, to tez dobra strategia, ktora moze dac wiekszy zwrot. Oczywiscie ten wiekszy zwrot obarzony jest nieco wiekszym ryzykiem, bo dochodzi jeszcze ryzyko budowlane, ryzyko wysokiego nakladu, skoncentrowanego w jednym miejscu.

      Powodzenia w realizacji Twojej strategii. Daj nam prosze znac jak Ci idzie. Trzymam kciuki.

  12. Sławek od kilku dni jak wchodzę na bloga to pogram antywirusowy NOD32 pokazuje że na stronie jest koń trojański SWF/Iframe.T

  13. Witam,
    Bardzo proszę o usunięcie wirusów ponieważ za każdym razem wyskakuje komunikat o koniu trojańskim.
    Pozdrawiam

    1. Paweł, Marek, Pablo, dzięki za ostrzeżenia. Brzmi rzeczywiście groźnie. Możliwe że coś się przyplątało gdy korzystałem z kafejki internetowej w Kenii.
      Czy ktoś z Was może mi podpowiedzieć jak się takiego gada pozbyć? Tylko prosiłbym o podpowiedzi typu “dla bruneta”, bo niestety najprostsze technologie wzbudzają we mnie poczucie lęku i zagrożenia:-)

      1. To chyba nie wina Sławka. W tym samym czasie, informacje o koniu trojańskim otrzymywałem również na autorskiej stronie profesora Krzysztofa Rybińskiego.

        1. Paweł, dzięki. Niemniej sprawdzę komputer przy jakiejś najbliższej okazji. Chcę by blog fridomia był źródłem wiedzy, inspiracji, pozytywnej energii, a nie ogniskiem jakiś zafajtanych wirusów komputerowych:-)

  14. Witam. Zakupiłem w ubiegłym roku 2 kawalerki od dewelopera w mieście ok 200tyś mieszkańców. Ceny mieszkań po 99tyś zł za 26m2. Oba na kredyt. Przy pierwszym wkład własny 10tyś zł 90tyś kredytu. Dodatkowe opłaty + remont i wyposażenie ok 23tyś zł co daje ok 33tyś zł zainwestowanego kapitału. Rata (równa) kredytu na 25 lat w tym momencie ok 520zł. Remont jeszcze trwa ale najemca już jest :-) Mieszkanie to wynająłbym za ok 850zł + wszelkie opłaty. Jako, że najemca jest sprawdzony i będzie mieszkał 2-3 lata będę pobierał 750zł. W pesymistycznej wersji przy racie ok 550zł zostanie mi 200zł gotówki. Licząc spod dużego palca 2400zł rocznie / 33000zł kapitału daje ok 7% brutto (trzeba uwzględnić jeszcze podatek). Druga kawalerka z wkładem własnym 20 tyś zł + 23 tyś zł na opłaty i remont. Kapitał włożony 43tyś zł, a drugi najemca też już czeka na wprowadzenie. Rata kredytu poniżej 500zł co daje mi ok 250-280zł cashflow. W przybliżeniu cała inwestycja to również ok 7% brutto. Zdaję sobie sprawę, że wibor tak niski wiecznie nie będzie ale nie wiem jak musiałby skoczyć by zredukować mi cashflow do zera. Poza tym wiem, że mieszkanie mógłbym wynająć za ok 100zł więcej wiec i z tej strony też mam możliwość utrzymania nadwyżki. Są to moje pierwsze inwestycje więc myślę, że całkiem nieźle jak na początek. Jak widać mieszkanie z rynku pierwotnego może być całkiem dobrą inwestycją. wszystko zależy od ceny i metrażu. Chciałem Ci Sławku podziękować za dzielenie się wiedzą (mam wszystkie książki) oraz motywacją. Swoje pierwsze inwestycje szerzej opiszę i podsumuję za ok 2-3 miesiące. Myślę, że będą to dość szczegółowe case’y z wszystkimi wydatkami.

    1. Tomku, serdecznie gratuluję pierwszych sukcesów i czekam na bardziej szczegółowe relacje do naszego kącika “Zapisków zdeterminowanych Fridomiaków”. Dzięki też za ciepłe słowa pod adresem moich działań. Cieszę się, że mogę pomagać.

      1. Sławku a czy mzuri wynajmuje mieszkania na pokoje? I ile wynosi ta jednorazowa opłata??
        Kiedyś pisałem z mzuri, i na początku jest opłata 2 tys zł, czy to jest już wliczone w prowizję mzuri w razie gdy kupię mieszkanie? Czy jakbym chciał więcej niż jedno mieszkanie kupić, można negocjować prowizje?

        1. Rentier, dzięki za zainteresowanie usługami Mzuri. Odpowiadając na kolejne pytania: Tak, zajmujemy się również najmem na pokoje. Jednorazowa opłata za przejęcie mieszkania w zarządzanie wynosi PLN 1000, za mieszkanie wynajmowane na pokoje PLN 1500, a za dom PLN 2000. Ta opłata jest niezależna od tego czy mieszkanie kupiłeś sam czy z pomocą Mzuri Investments. Opłata za przejęcie mieszkania dotyczy takich czynności jak sporządzenie inwentaryzacji, opisu mieszkania i otoczenia, zmienienia adresu do korespondencji u dostawców, itp. Nie są to czynności, które by miały odpaść tylko dlatego, że pomogliśmy przy zakupie mieszkania.

          Nie pobieramy prowizji za znalezienie mieszkania przy sprzedaży mieszkań należących do Mzuri. Chodzi np o mieszkania sprzedawane w kamienicy należącej do MI przy ul Pabianickiej w Łodzi.

          Opłaty ustawiliśmy na tak niskim poziomie, że nie mamy specjalnie miejsca na negocjacje. Natomiast jeśli chciałbyś kupić z pomocą MI naprawdę wiele mieszkań, to możemy o czymś porozmawiać.

    2. Nowa kawalerka kupiona za 100 tys. zł do urządzenia i czynsz który masz uzyskiwać na poziomie 850 zł miesięcznie to bardzo dobra stopa zwrotu – gratuluję, to jest według mnie bardzo dobry wynik.

  15. Można się skoncentrować na kupowaniu wyłącznie na rynku wtórnym lub wyłącznie na pierwotnym, ale istotne jest, aby zakup był przemyślany. Każde mieszkanie jest indywidualnym przypadkiem do przeliczenia i oceny. Dlatego, według mnie, błędne jest wnioskowanie, iż tylko rynek wtórny, czy tylko rynek pierwotny powinien być obszarem naszego zainteresowania.

    Co do czynszów, to zauważyłam, że jednak te w nowym budownictwie są wyższe niż na rynku mieszkań starszych. Powodem jest wspominany garaż, koszt ochrony, monitoringu, użytkowania wieczystego i innych “udogodnień”…

    Warto jeszcze zwrócić uwagę na to, iż nie zawsze sposób myślenia “większości” jest tym najlepszym. Jeśli “większość” klientów Mzuri jest zainteresowanych zakupem na rynku wtórnym, nie trzeba się bać kupowania na pierwotnym i odwrotnie. Czasem pójście “pod prąd” jest bardzo trudne, ale opłacalnie – dla mnie jedną z trudniejszych rzeczy było branie kredytów w PLN, gdy wokół namawiano na franki. Musiałam żyć z tą świadomością bycia “frajerką”, która płaci więcej bankom. Przekonywali bankowcy, naganiacze, znajomi, mądrzejsi ode mnie… Ależ to było trudne! Jeden z banków odmówił kredytu w PLN (pewnie uznali nas za oszołomów), a upieranie się kwitowano zdaniem, iż pożałujemy.
    Wystarczyło poczekać. Dziś bylibyśmy bankrutami.
    Podobnie było z mieszkaniami na rynku pierwotnym. Przepłaciliśmy, wysokie kredyty, półtora roku czekania, koszty wykończenia… Nie była to modelowa inwestycja, ale zdecydowaliśmy się na ten krok i nie żałujemy. Mieszkania ładnie się wynajmują, raty kredytów topnieją ze względu na niższe stopy, zarabiamy.
    Czy można było wybrać lepiej? Z pewnością tak. Ale my takiej możliwości fizycznie nie mieliśmy.

    Ważne, aby korzystać najlepiej jak to możliwe z tego, co jest dla nas dostępne. Trafisz na świetną okazję na rynku wtórnym? Kupuj! Buduje się ładne mieszkanko w bloku nieopodal, a Ty możesz poczekać z uruchomieniem inwestycji wpłacając tylko 10%? Kupuj! Jesteś przekonany, że stać Cię na niepowodzenia, zagrożenia, scenariusze B? Cokolwiek się stanie, dasz sobie radę!

    1. Aga-ta, niekoniecznie wyższy czynsz w nowym budownictwie jest zasadą. Z obserwacji – w moim mieście akurat tak nie jest. Przykład kilku porównywanych sytuacji daje podstawę sądzić, że przez wysoki fundusz remontowy w “starym” budownictwie i przeważnie zarządzanie przez spółdzielnie, a nie wspólnoty sprawia, że czynsze przy podobnych metrażach mogą się różnić o ok. 20-25%> na korzyść mieszkań nowych.

  16. Witam,

    Czy w Polsce jest obecnie szansa dostac kredyt hipoteczny posługując się zarobkami z UK?
    Jeśli tak to jakie warunki trzeba spełniać?

    Być może ktoś starał się o taki wiec byłbym wdzięczny za pomoc.

    Pozdrowienia

    1. Piotrze, słyszałem o ofercie Aliora oraz chyba PKO BP. Ale liczę na bardziej aktualne informacje od Fridomiaków z UK:-) Może już dziś wieczorem dowiemy się więcej podczas naszego spotkania w Londynie. Zapraszam!

        1. Piotrze, tak, wielu ciekawych rzeczy. Byłem aż na 5 prezentacjach i dodatkowo rozmawiałem z tuzinem dostawców różnych usług i produktów dla landlordów. Ale muszę sobie to wszystko na spokojnie poukładać w głowie, bo przyznam, że zrobił mi się lekki mętlik od nadmiaru informacji w krótkim czasie:-) Spiszę sobie i zrobię wpis na fridomii w ciągu paru dni.

  17. Bardzo fajnie, że pojawi się osobny, poświęcony nam emigrantom wpis :) już od dłuższego czasu szukam źródła finansowania w Polsce, są różne pomysły ale wiadomo, że najwygodniejszy byłby nasz polski kredyt w złotówkach…

    Pozdrowienia
    G.

  18. Sławku, może przydał by się jakiś ciekawy produkt bezpośrednio od MZURI dla klientów pracujących za granicą którzy posiadają w dorobku już jakieś mieszkania którymi MZURI opiekuje się? np. jakaś linia kredytowa na 30-40 tys? taki luźny przykład… na pewno zainteresowanie by było, bo bądź co bądź z otrzymaniem kredytu w Polsce jest i będzie ciężko…

    Pozdrowienia
    również z UK.

    1. Grzegorz/Anglia, dzięki za podpowiedź. Zastanowimy się nad jakimś specjalnym wsparciem inwestycyjnym dla Polonii. Już nam coś chodzi po głowie i dam znać – mam nadzieję – wkrótce:-)

      1. Dzięki Sławku! w imieniu moim i całej Polonii zainteresowanej inwestycjami w nieruchomości.

        Piotrze- dzięki za informację, rzeczywiście jest taka możliwość ale to trochę naginanie zaufania banku, bo co jeśli kiedyś poproszą o udokumentowanie zakupu auta bądź wydatków na remont mieszkania? jesteśmy wtedy “ugotowani” wyobraź sobie, poziom stresu przy każdym telefonie z banku…albo za każdym razem gdy otwierasz korespondencję z banku (której to banki wysyłają niesamowicie dużo) ale dzięki za info. jest to jakaś opcja…

  19. Grzegorz i Adrian

    Od znajomego wiem ze można wziąć w Anglii kredyt osobisty na 10-20K. Nie jest to kredyt przeznaczony na zakup nieruchomości (ale np. Auta, wakacje, remont mieszkania). W banku pytają się wiec nie mozesz wpasc. Znajomy jednak wziął taki kredyt bo potrzebowal dodatkowych pieniędzy na zakup nieruchomości (chyba ok5-10K) i później nikt z banku do niego nie dzwonił prosząc o rachunki/kwity. Jest to trochę ryzykowne ale jak ktoś mieszka przez dłuższy okres w Anglii i ma okazje dostać kredyt przy niskim oprocentowaniu (ok. 7-8%) to można skorzystać jeśli jest okazja.

    1. Bralem taki kredy na 10k. W banku powiedzialem, ze na impreze weselna :-)
      Dla nich (bankow) liczy sie zeby rata byla na czas przelana.
      Jestem teraz ciekaw czy zarabiajac w UK jakis polski bank udzieli mi pozyczki w kwocie 40 – 50tys zl?

      1. Adam, nie czuję się ekspertem od kredytów, ale wydaje mi się, że biorąc tak zwany kredyt gotówkowy, banku nie interesuje na co chcesz przeznaczyć środki z kredytu. Możesz te pieniądze rozdać, wpłacić na lokatę, kupić sobie jacht albo kilkaset kilogramów czekolady i bankowi nic do tego. Mógłbyś je nawet spalić, ale wtedy miałbyś chyba do czynienia z policją i prokuratorem. Jedyny Twój obowiązek to spłacić kredyt zgodnie z harmonogramem spłat:-)

  20. Takiego i ja jeztem zdania, jednakże osoba w banku wypytywała się czy na pewno potrzebuję aż 10k, na ile osób będzie wesele, którego odbędzie się wesele itp. Byłem zaskoczony kiedy odmówiono mi udzielenia kredytu przy nie najgorszych zarobkach.
    Jeszcze bardziej byłem zdziwiony kiedy po powrocie z banku jeszcze tego samego dnia aplikowałem online w moim banku (Lloyds) i pozyczka zostala mi przyznana w przeciagu kilkunastu sekund :-)
    Mieszkam już tu z 9lat, ale chyba nigdy nie zrozumiem tej wyspy do końca :-)

    1. Adam G, Anglia nie jest łatwa do zrozumienia. Prawo oparte na precedensach. Reguły biznesowe oparte na zwyczajach i tradycjach. Zakup mieszkania zależny od zapisów “leasehold contract” (pisałem o tym niedawno). I pewnie jeszcze tuziny innych przykładów:-)

  21. Nie zgodzę się do końca z autorem tekstu. Oto moje argumenty jak praktyka handlu nieruchomościami wykonującego rocznie ok 40 transakcji (sprzedaż+wynajem).

    Lokalizacja- rynek wtórny ma o wiele korzystniejsze mieszkania do zaoferowania niż rynek pierwotny, zwłaszcza jeśli mieszkanie ma służyć pod wynajem. Jest bardzo dużo mieszkań w centrum na sprzedaż gdzie najemca ma możliwość zamieszkania tuż obok pracy lub uczelni. Lokalizacje tego typu od dewelopera są dużo droższe i obciążone dodatkowymi kosztami (utrzymanie części wspólnych i ochrona).

    Założenie, że mieszkanie od dewelopera jest lepsze technicznie to tylko pozorna prawda. W praktyce mieszkania deweloperskie ulegają awarią typu spękania na ścianach lub usterkom związanym z funkcjonowaniem instalacji elektrycznych. Częstym zjawiskiem są również przesiąki w garażach i wilgoć na ostatnich kondygnacjach. Jeśli deweloper usuwa usterki to ok – w przeciwnym razie trzeba dokładać na poprawki. Poza tym przez pierwsze 2 lata trzeba się liczyć z remontami sąsiadów i obecnością ekip budowlanych. Dlatego warto korzystać ze sprawdzonych firm.

    Mieszkania z rynku wtórnego pozwalają realizować zysk ad-hoc co ma szczególne znaczenie
    dla osób pragnących od razu realizować zyski z inwestycji zamiast czekać 15 miesięcy na zakończenie inwestycji.

    Moim zdaniem rynek pierwotny jest atrakcyjny dla osób ceniących kameralne miejsca dla swoich rodzin lub osiedla usytuowane z dala od centrum miasta. Mieszkania z rynku wtórnego mają bardziej korzystne usytuowanie w miastach.Rzadko który deweloper potrafi np. odtworzyć kamienicę w centrum.Poza tym zawsze można nabyć mieszkanie 2-5 letnie, przemalować i mieszkać. Przy rynku pierwotnym nie ma PCC ale jak chcesz mieć ciekawe wnętrze trzeba zainwestować w materiały i robociznę. A jaka jest Wasza opinia?

    1. Michał, dzięki za podzielenie się swoimi doświadczeniami. W sumie chyba zbliżonymi do opinii autora tego tekstu:-) Poza tym, dodam, że autor też bazuje na swoim doświadczeniu praktyka:-), a jego firma wynajmuje około 40 mieszkań … tygodniowo (rotacja najemców + przyrost liczby nowych mieszkań pod opieką) i pomaga w zakupie ok 20 mieszkań miesięcznie:-)

  22. Według mnie wszystko przemawia za tym by kupować mieszkanie od dewelopera. Kupując z rynku wtórnego możemy zapłacić mniej, ale jedynie za samo mieszkanie. Do tego wszystkiego dochodzi koszt odswiezenia takie mieszkania, dostosowania do naszych potrzeb. Najczesciej w starych mieszkaniach elektryka kuleje. I wiele, wiele inncyh rzeczy. A to są już poważne remonty i poważna kasa. Ja kupuje teraz mieszkanie z programu MDM-u od grupy deweloperskiej. Mam nadzieje, że to bedzie inwestycja w strzelona w dziesiątke :)

  23. Zauważyłem, że dość rzadko poruszany jest temat parkingów i dobrze, że o tym wspomniałeś. To chyba jeden z ważniejszych parametrów ( przynajmniej dla mnie ) a jakoś tak po macoszemu jest traktowany. Gdy szukam apartamentu, to pierwsze na zo zwracam uwagę to możliwość swobodnego parkingu i tu dużo lepiej wypadają nowoczesne osiedla.

  24. Ale prawdziwe okazje zakupu nieruchomości pojawiają się w 95% na rynku wtórnym. Developer to firma, która nie zejdzie poniżej pewnej kwoty. Osoba prywatna może zejść z ceny 30,40 czy nawet 50%. Koszt remontu, nawet absolutnie całkowity, to miedzy 850 a 1000 PLN m2. Taki rabat od sprzedającego to nic trudnego, nawet dla początkującego inwestora. Najważniejsze znać ceny transakcyjne z okolicy i twardo trzymać się swoich wytycznych. I nie kupować sercem a rozumem. Co do parkingów słuszna uwaga ale warto szukać opcji starego budownictwa z garażem z okolicy. Można wręcz kupić najpierw garaż blisko a potem szukać okazji. Są też mieszkania z miejscami dla mieszkańców. Tylko trzeba szukać…

  25. Panie Sławku,

    Mam na imię Ariel. Jestem na ostatnich stronach Pańskiej książki i zainteresował mnie bardzo jeden temat, a mianowicie temat podatków. Aby zadać dobre pytanie muszę opisać swoją sytuację.

    Mam 26 lat mieszkam i pracuje w Belgii ze swoją narzeczoną która wraca już w następnym roku do Polski na studia. W pańskiej książce przeczytałem, że próg podatkowy 18% płaci się do wartości 85 528 zł od rocznego dochodu a powyżej tej sumy płaci się 32%. Pracując w Belgii nawet przy najniższej krajowej przekroczył bym próg 18%. W Polsce jest obowiązek do złożenia rozliczenia podatkowego (informacja dla państwa skąd biorą się moje zarobki a bez złożonego rozliczenia podatkowego w Polsce nie rozliczę się w Belgii) więc, kupując mieszkanie i je wynajmując z marszu wchodzę na podatek 32% chyba, że się mylę ? Musiał bym posiadać naprawdę wiele mieszkań, aby to się opłacało. 32% jest to 1/3 czynszu i aby na tym nie tracić czynsz musiał by być bardzo wysoki. Wiadomo jakie to by miało skutki. I tu pojawia się moje pytanie. Czy można to jakoś ominąć ? Czy jeżeli moja narzeczona wraca do Polski w sumie na stałe to lepiej przepisać te mieszkanie na nią jako studentkę ?

    Pozdrawiam

    1. Ariel, dzięki za pytanie. Nie jestem ekspertem podatkowym, ale wg mnie:
      1) przychody z najmu M w Polsce musisz płacić w Polsce
      2) możesz rozliczać przychody z najmu mieszkania w Polsce w formie ryczałtu (8,5%) lub działalności gospodarczej – obie nie sumują się z przychodami z tytułu pracy w Polsce (lub w Belgii)
      3) najlepiej skontaktuj się z Grzegorzem lub Markiem z Wynajmistrza – oni są najlepszymi specami w Polsce od rozliczania podatków z najmu

      Powodzenia!

      1. Ariel musisz się też zorientować jakie podatki bedziesz placil w Holandi w związku z posiadaniem i wynajmowaniem mieszkań w Polsce.

  26. To wszystko zależy jakie są nasze oczekiwania no i przede wszystkim możliwości. Warto sięgnąć w takim przypadku po usługi specjalistów.

  27. Myśle,że rynek pierwotny jest najlepszy. Fakt to zależy od funduszy ale jeśli mamy już pieniążki to nowe mieszkanie jest lepszą propozycją

      1. Zakup na rynku pierwotnym powoduje brak możliwości skorzystania z 10 % stawki amortyzacyjnej, co generuje wyższe obciążenie fiskalne, więc wszystko zależy z jakiego aspektu dokonujemy oceny.

  28. Chyba już zawsze będę zwolenniczką ryzyku pierwotnego. 5 lat temu kupowałam mieszkanie, wydawało się, że super okazja, a jednak po jakimś czasie wyszły ukryte wady, do których nie było już odwołania. Siostra teraz kupowała na woli mieszkanie od Home Invest i z niczym się nie musiała bawić. Mieszkanie ma wykończone tak jak chciała, cały układ jej bardzo pasuje i n a nic nie narzeka.

  29. Moim zdaniem lepszy jest rynek pierwotny, bo jesteś pierwszym właścicielem mieszkania, nie musisz wykonywać remontów po kimś, albo czegoś zmieniać , bo Ci się nie podoba, tylko wszystko tworzysz pod siebie. Kupiłam mieszkanie z rynku pierwotnego i jestem bardzo zadowolona.

Skomentuj Rafał Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.