Fridomia w szkole podstawowej

Dzięki zaproszeniu otrzymanemu od 10-letniego syna jednego z Fridomiaków (dzięki Piotrek!) miałem dziś okazję zrobić krótką prezentację dla jego klasy (Vb) w szkole podstawowej na warszawskiej Sadybie.

Opowiadałem o podróżowaniu podczas godziny wychowawczej. Było około 20-cioro dzieciaków, którzy słuchali uważnie i aktywnie (zadawali pytania, coś dodawali od siebie) przez całe 45 minut lekcji oraz całą długą przerwę. Pewnie byśmy zostali w klasie jeszcze dłużej, ale czekała już Klasa VI wraz ze swoją nauczycielką – zakonnicą uczącą religii. Wprawdzie dzieciaki z kl VI proponowały bym to ja poprowadził ich lekcję religii, ale po pierwsze nie czułem się szczególnie kompetentny, a po drugie, siostra zakonna nie wyglądała na zachwyconą tą propozycją:-)

Kilka luźnych obserwacji: dzieciaki potrafią się skupić i utrzymać uwagę jeśli coś nie jest sztampowe i standardowe; podróżują sporo – większość była zagranicą, choć 4-5 z nich nie leciała jeszcze samolotem; sporo wiedzą o świecie; poprawiły mnie gdy powiedziałem, że Europa to najmniejszy kontynent i grzecznie przypomniały mi o Australii; pomiędzy dziewczynkami i chłopcami w tym wieku nadal jest przepaść. Internet internetem, otwarcie świata – otwarciem, a jednak natura nadal funkcjonuje tak jak funkcjonowała setki czy tysiące lat temu:-)

Dzieciaki zrobiły sobie ze mną zdjęcie (wrzucę je tutaj jeśli ktoś z nich mi je podeśle) i dały miły upominek na koniec. Było miło. Fajne nowe dla mnie doświadczenie. Wychowawczyni innej klasy też mnie poprosiła bym wrócił. Chętnie wrócę jeśli otrzymam tam zaproszenie.

PS tym razem gdy zwracano się do mnie per “Pan”, to nie oponowałem:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

6 Responses

    1. Tomku, miłe to co piszesz, ale mocno przesadzone. Nie mam jakichś szczególnych kwalifikacji ani kompetencji w wychowywaniu dzieci:-(

    1. Tomek, zgadza się to z moimi obserwacjami. Nie bez kozery mówi się, że “apetyt rośnie w miarę jedzenia”.

      Wielu ludzi uważa, że kluczem do zabezpieczenia swojej przyszłości od strony finansowej są wysokie wydatki. To błąd. Kluczem nie jest to ile zarabiasz, tylko ile wydajesz. Większość ludzi zupełnie tego nie rozumie. I wciąż narzeka:-)

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.