10 rzeczy, których nie wiedzieliście o … Litwie

Niedawno wróciłem z sanatorium w Druskiennikach na Litwie. Było super. Zabiegi – kąpiele błotne, masaże podwodne, basen, koktajle tlenowe, itp. Straciłem 5 kg nadwagi (byłoby więcej gdyby nie bufet szwedzki:-).  Co najważniejsze, spadło mi nadciśnienie tętnicze, co było głównym celem zmiany moich planów wkroczenia w 50-tkę i pojechania na Litwę zamiast na Antarktydę… Gorąco polecam sanatoria. Szczególnie to w Druskiennikach oraz całą Litwę.

Czego nie wiemy o naszych północnych sąsiadach? Bardzo wielu rzeczy. Czy ktoś potrafi wymienić nazwiska sławnych Litwinów – pisarzy, muzyków, filmowców, naukowców? Ile osób w Polsce wie jak powiedzieć “dzień dobry” lub “dziękuję” po litewsku? Czy Litwini są w większości katolikami, protestantami czy może prawosławnymi? Nie wiemy mnóstwa rzeczy. Na Litwie byłem wcześniej co najmniej 5-6 razy, ale mimo to i tak niewiele tak naprawdę wiedziałem o naszym Sąsiedzie. Oto 10 rzeczy, które mnie najbardziej zdziwiły:

1. Chyba każdy Litwin zna lub rozumie po polsku. Rozmawiałem z ponad setką osób – kuracjusze oraz pracownicy sanatorium Egle, ekspedientki w sklepach i kelnerzy w restauracjach, kierowcy autobusów oraz taksówek, dziewczyna, która podwiozła mnie autostopem, obsługa hotelu, personel lotniskowy oraz wiele, wiele innych osób. Nawet ci, którzy zastrzegali się, że nie mówią po polsku, okazywało się, że prawie wszystko rozumieją. Nie spotkałem ani jednej osoby, która totalnie niczego nie potrafiła po polsku powiedzieć. A wiele osób mówiło bardzo płynnie, choć często z lekkim, śpiewnym akcentem. W zwykłej rozmowie, dwie koleżanki (nie mające żadnych polskich korzeni) potrafią – dla żartu – wrzucać polskie słowa czy zwroty.

2. Chyba każdy Litwin był w Polsce. Nie udało mi się spotkać nikogo kto by nie był w Polsce. Najczęściej w przygranicznych Suwałkach, w Sejnach, czy w Białymstoku, ale też sporo osób zapuściło się wgłąb Polski – na Mazury, do Warszawy, Łodzi, Krakowa, Zakopanego czy Szczecina. I Polska bardzo im się podoba.

3. Język litewski. To jeden z najstarszych języków indoeuropejskich. Do niczego mi znanego nie podobny. Ponoć stanowi jedną grupę z łotewskim. I tyle. Dla mojego ucha brzmi bardzo egzotycznie, coś podobnego do fińskiego lub węgierskiego. Wykorzystałem 4 tygodnie pobytu w sanatorium, by nauczyć się też trochę tego języka. Litewski jest super. Jak jest po litewsku “dzień dobry”? – laba diena albo labas rytas (przed południem). Dobry wieczór – labas vakaras. A dziękuję – aćiu. Oprócz tych podstawowych zwrotów potrafię po litewsku powiedzieć jeszcze m.in. jak masz na imię, jestem z Polski, słabo mówię po litewsku, masz ładne oczy, przepraszam za spóźnienie,  itp przydatne zwroty. Jednym z zabawniejszych dla mnie zwrotów jest “do zobaczenia” – iki pasimatymo albo po prostu “iki”. Poznałem nawet jeden wierszyk mówiący o dziewczynach z Dzukia (jeden z regionów Litwy). Choć dotąd język litewski nie widniał na mojej liście języków do nauczenia się, to muszę tam kiedyś wrócić na dłużej i nauczyć się więcej. Litewski mnie po prostu zafascynował. Z drugiej strony, jest mi nieco wstyd za to, że istnieje aż tak ogromna dysproporcja pomiędzy liczbą Litwinów znających język polski, a Polaków znających litewski. Chcę dołożyć swoją małą cegiełkę do zmniejszenia tej przepaści:-)

4. Język litewski był powszechnie używany nawet w czasach sowieckiego Sojuza. W szkołach uczono zwykle po litewsku, a język rosyjski był nauczany jako język obcy. Oczywiście obowiązkowy i rozszerzony. Były też szkoły rosyjskie lub polskie, ale zdecydowanie najwięcej było normalnych szkół litewskich. Nie wiem dlaczego, ale przyznam, że ta informacja bardzo mnie zaskoczyła.  Wydawało mi się, że sowietyzacja była o wiele głębsza. Wszyscy starsi Litwini dobrze lub doskonale mówią po rosyjsku. Młodzież raczej nie zna języka rosyjskiego, popularniejsza jest znajomość jęz angielskiego. Pod względem językowym, Litwa przypomina mi … Kenię. Większość Litwinów jest wielojęzyczna, tak jak Kenijczycy:-)

Dziś język litewski jest bardzo chroniony (podobnie jak język francuski). Istnieją specjalne komisje dbające o czystość języka. Tłumaczą zagraniczne słówka by przeciwdziałać anglicyzmom. Niektóre z tych słówek się przyjmują, inne są przez społeczeństwo odrzucane, bo brzmią zbyt sztucznie.

5. Litwa była pierwszym krajem byłego ZSRR, który ogłosił swoją niepodległość. Dziś Rosjanie stanowią ok 5,5% populacji Litwy, czyli mniej niż Polacy (ponad 6,5%, w Wilnie jest to ponad 16,5%; ukazuje się Kurier Wileński i wiele innych tytułów w języku polskim). Tylko przez około 15 lat, Litwini cieszyli się swoją własną walutą – litami. Od ok roku (01.01.2015) posługują się już Euro. Ale nadal to bardzo tani kraj. Trzydaniowy obiad dla dwóch osób w restauracji kosztuje ok 20 Euro. 1/2 litrowe piwo w sklepie nawet 0,5 Euro.

6. Lietuva to nazwa kraju po litewsku. A co znaczy ta nazwa? Ponoć wzięła się od słowa “deszcz” – lietus. I rzeczywiście, na Litwie sporo pada. Przy czym raczej tylko siąpi, a nieco bardziej ulewny deszcz trwa jedynie 3-5 minut. Deszczowa kraina. Mnie ten deszcz nie przeszkadzał, zresztą w trakcie mojego pobytu padało dość mało. Ale nie wiem czy nie jest to jedną z przyczyn tego, że ponoć Litwa przoduje jeśli chodzi o statystyki samobójstw, nawet wśród dzieci. To straszne. Zwłaszcza, że Litwini są niesamowicie sympatyczni, otwarci w stosunku do cudzoziemców, wydają się być pogodni. Litwinki są bardzo ładne. Skąd te skłonności do samobójstw?

7. Są kraje, których nazwy brzmią identycznie chyba we wszystkich językach świata, np Australia, lub bardzo podobnie – np Brazylia lub Argentyna. Są takie, które brzmią bardzo różnie w róznych językach – Stany Zjednoczone, United States, EE.UU, SSZA, Vereinigte Staaten, Etats Unis, itp to wszystko nazwy jednego kraju. Podobnie jak Węgry, Magyarorszag, Hungary, Ongrie, Ungarn, Vengrija, Macaristan itp. Polska zwykle brzmi w róznych językach podobnie – Poland, Pologne, Polen, Polsza, Polonia, Polonya, Puola, Polijska itp. A jak brzmi nazwa naszego kraju po litewsku? Lenkija. Ładnie, prawda? Dużo ładniej niż my nazywamy kraj, który typowo nazywany jest Italia, Italy, Italien. A więc Aś esu Lenkas:-)

Polska po węgiersku to Lengyelország. Troszeczkę podobne do Lenkija i pewnie stąd (oraz z samego brzmienia języka) moje skojarzenie, że litewski jest podobny do węgierskiego.

8. Z kogo śmieją się Litwini? Wiadomo, że sąsiedztwo pomiędzy krajami często bywa nieco kłopotliwe. Dawne wojny i wojenki. Zawiść i różnego rodzaju animozje. Czasami między sąsiadami bywają bardzo ciepłe uczucia. Kogo lubią Litwini? Według mojej sondy na bardzo małej próbce – niespecjalnie kogo spośród sąsiadów. Polaków niekoniecznie. Rosjan też nie. Łotyszy, Estończyków, Białorusinów też niekoniecznie. Może Szwedów? Chyba najbardziej – Ukraińców. A z kogo się śmieją tak jak my Polacy z Czechów? Śmieją się z Estończyków, ale nie z powodu zabawnego języka, tylko dlatego, że Estończycy są … powolni. Również w myśleniu, tak przynajmniej uważają Litwini.

9. Kościół św Mikołaja to najstarszy kościół katolicki w Wilnie. Został zbudowany – jeśli pamięć mnie nie myli – w 1386 roku. To co mnie zaskoczyło, to informacja, że w latach 1901 – 1939 był jedynym kościołem w całym Wilnie gdzie odprawiano msze w języku … litewskim. Nie znam dokładnie historii Ojczyzny Obojga Narodów, ale ta informacja zabrzmiała mi nieco źle, negatywnie. Chyba nie najlepiej to świadczy o polskiej tolerancyjności. Nie dziwi mnie, że Litwini mają nieco problemów ze swoją własną tożsamością narodową. Z drugiej strony, wielu wybitnych Polaków pochodzi z tych wielokulturowych zakątków dawnej Rzeczpospolitej. Korzenie wileńskie mają nie tylko Mickiewicz, ale też Miłosz, Sobieski. Krasiński, Piłsudski. Matka św Jana Pawła II była Litwinką.

10.  Wilno to zdecydowanie więcej niż Ostra Brama ze sławnym obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej. Stolica Litwy to jedno z najładniejszych miast Europy. Jego starówka rozciąga się na bardzo dużym obszarze, ponoć jednym z większych w Europie. Charakteryzuje się plątaniną małych, często brukowanych uliczek, podwórek przechodzących w sąsiednie podwórka, zaułków, placów i placyków, piękną i bardzo zróżnicowaną architekturą budynków – barok, gotyk, renaissance, art nouveau. Wiele barów, restauracji, kawiarni. Przez środek miasta płynie, a właściwie wije się rzeka Neris, która jest jednym z dopływów Niemna.  Ze wzgórza Gedonima rozciąga się malownicza panorama na całe miasto z dziesiątkami kościelnych wież wśród morza dachów. Po prostu piękne miasto.

Za rzeką znajduje się nieduża dzielnica, Zarzecze, którą lokalni artyści proklamowali odrębną Republiką z własną konstytucją, flagą, herbem, itp.  Wilno po prostu warto odwiedzić i to na dłużej niż weekend. Ja tak w każdym bądź razie zamierzam, może już w przyszłe lato. “Iki”

 

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

15 Responses

    1. mnm, trudno jest mi utrzymać dyscyplinę cotygodniowego nadawania gdy sporo podróżuję. Pod koniec tego tygodnia znów wyjeżdżam. Tym razem do Singapuru i to na cztery miesiące. Znów będzie trudno zwłaszcza biorąc pod uwagę dużą różnicę czasową – audycja wypadałaby w środku nocy:-(

      1. Sławku, z tego co pamiętam, to niewiele było telefonów do audycji, więc może nagrywaj offline?
        To była jedna z sensowniejszych audycji, a Ty i ByteEater jesteście najbardziej merytorycznymi nadającymi.

        1. mnm, dzięki za komplement. Rzeczywiście rozważałem opcję nagrywania off-line. Początkowo zrezygnowałem, bo jednak bycie “na żywo” jakoś bardziej mnie mobilizuje. Z drugiej strony, telefonów od słuchaczy czasami nie było wcale. Więc może jednak? Pogadam o tym z Hugo…

  1. Warto przeczytać najnowszą książkę Piotra Zychowicza “Pakt Piłsudski – Lenin”. Poza opisywaniem wojny z bolszewikami 1920 roku i jej marnych efektów, sporo pojawia się opisów stosunków Polski właśnie z Litwą. Opisuje tam jak Litwa od setek lat była z Polską w sojuszu i co się takiego stało na początku XX wieku, że staliśmy się niestety wrogimi państwami. I to jest bardzo słabe, nacjonalizmy niestety bardzo poróżniły nasze kraje. I stąd np. zwalczanie języka polskiego, o którym się słyszy. Dobrze, że z pierwszej ręki podajesz bardziej pozytywne wieści z Litwy. Jest to nasz sąsiad i powinniśmy z nim mieć świetne stosunki, już dawno powinniśmy połączyć się ścisłymi sojuszami z takimi krajami jak Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy, Słowacja. Jako niewielkie i ciągle rozwijające się kraje położone obok takiego giganta jak Rosja, powinniśmy z nimi trzymać sztamę na dobre i na złe.

    1. Robert, dzięki za polecenie tej ciekawej książki. Choć zwykle nie interesuję się specjalnie historią (zraziłem się do tego przedmiotu jeszcze w podstawówce, może za wcześnie uczy się małe dzieci o historii?), to przyznam, że historia Litwy bardzo mnie zaciekawiła. Szkoda, że nasze relacje się pogorszyły.

      Na bazie tego co tam usłyszałem, wydaje mi się, że samo sformułowanie typu “zwalczanie języka polskiego” wyraża naszą nadmierną polsko-centryczność. Władze Litwy walczą po prostu i może nieco zadziwiająco silnie o czystość swojego języka w ogóle, a nie zwalczają języka polskiego. Natomiast w pełni zgadzam się z postulatem tego byśmy zacieśniali relacje dobrosąsiedzkie. Mam nadzieję, że młode pokolenia wyzwolą się z historycznych uprzedzeń i będą budować naszą wspólną przyszłość. A z Litwinami szczególnie warto – są przesympatyczni i wydają się autentycznie lubić wszystko to co polskie. Nawet ci nie mający polskich korzeni.

  2. Dodam, że Litwa, to jedyne miejsce, gdzie w karcie restauracji widziałem (i oczywiście zamówiłem) gulasz z bobra. Całkiem smaczny. Był tam też najlepszy kwas chlebowy, jakiego w życiu próbowałem. Nie pamiętam nazwy restauracji, ale trafiłbym tam bez problemu.

  3. Cześć. A co Litwie i Wilnie w kontekście nieruchomości, wynajmu itp ? Czyżbyś nie badał tej sprawy podczas swego pobytu ?

    1. Bogumił, dzięki za przypomnienie. Jest to dla mnie sygnał, że temat nieruchomości za granicą jest interesujący. Oczywiście zajrzałem do biura pośrednictwa w Druskiennikach oraz w Wilnie. Zdam relację gdy tylko odnajdę swoje notatki. Mam nadzieję zdążyć przed wyjazdem do Singapuru, czyli do piątku:-)

  4. Cześć. A co powiesz o Litwie i Wilnie w kontekście nieruchomości, wynajmu itp ? Czyżbyś nie badał tej sprawy podczas swego pobytu ?

  5. Cześć. Wspominasz, że dzięki wizycie w sanatorium spadło Twoje ciśnienie tętnicze – możesz napisać, co Ci pomogło? Sam się borykam z lekkim nadciśnieniem i trudno mi je zwalczyć.
    Z góry dziękuję za odpowiedź,pozdrawiam:)

    1. Andrzej, ciężko mi powiedzieć co konkretnie pomogło. Czy zabiegi (m.in. masaże, masaże podwodne, kąpiele błotne lub perełkowe, ćwiczenia w basenie, pływanie, koktajle tlenowe, inhalacja, aromaterapia itp), czy spacery po lesie, czy regularne jedzenie po 3-4 dziennie (schudłem 4-5 kg; byłoby więcej gdyby jedzenie nie było w formie bardzo przyzwoitego bufetu szwedzkiego przez co nieco się objadałem), czy ogólna atmosfera relaksu.

      Ciśnienie spadło mi z poziomu 180 na 120 do poziomu 140 na 90 (czyli górnej granicy normy dla osób w moim wieku) W Singapurze planuję dodatkowo udać się do jakiegoś lekarza medycyny chińskiej, może na akupunkturę. Jeśli nie osiągnę trwałego spadku ciśnienia, to rozważę branie leków. Jako ostateczność.

      1. Z tego wniosek, że sam muszę się wybrać do sanatorium i “potestować” różne opcje. Powodzenia w walce z nadciśnieniem:)

  6. Faktycznie, język litewski jest bardzo ciekawy i taki sympatyczny. Dla mnie intrygujące było to, gdy zapytałem się pewnej Litwinki, jak wabi się jej pies. Powiedziała, że “pupa” i tak go wołała :). Na Litwie też spotkałem się z miłym akcentem – ludzie zatrzymywali się autami koło mnie i pytali, czy mnie podwieźć. To już nie autostop, a ludziostop, bo auta zatrzymują ludzi :). W parkach na ławeczkach babcie rozmawiają po polsku, jak rosół robią, dziadkowie grają w szachy :). Nie wiem, gdzie jest wzgórze, o którym wspominasz, ale piękną panoramę miasta można zobaczyć ze wzgórza z trzema krzyżami – możliwe, że mamy na myśli to samo miejsce.

Skomentuj Bogumił Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.