Pod jednym z wpisów na Fridomii pojawił się ostatnio wpis Marcina Mniej, opatrzony adresem jego bloga. Mimo że komentarz – co moje ego odnotowało z satysfakcją – chwalił wpis, rutynowo skasowałem adres bloga (staramy się unikać tego typu reklamowania blogów / firm / marek itd), ale z ciekawości nań wszedłem. I teraz w pełni świadomie i odpowiedzialnie polecam (http://www.mniej.org/). Zwłaszcza wpis pt. “Jak rozpocząłem przygodę z minimalizmem i dlaczego warto tak zmieniać życie” (http://www.mniej.org/jak-rozpoczalem-przygode-z-minimalizmem-i-dlaczego-warto-tak-zmieniac-zycie/#more-672).
Przy okazji postanowiłem przypomnieć sobie “Waldena” Thoreau. Lektura obowiązkowa.
2 Responses
Proponuję iść o krok dalej i dorzucić jego blog do zakładki ulubione aby nie przepadł gdzieś w cyber przestrzeni.
Dawno tutaj nie komentowałem, choć zaglądam kilka razy w miesiącu :)
Lekko sympatyzuję z minimalizmem (podoba mi się ta filozofia, aczkolwiek nie czytuję blogów/artykułów/felietonów na ten temat). Ale w sumie może będzie warto zacząć czytać na ten temat skoro poleciłeś tego bloga :)
A co do Thoreau – zdecydowanie polecam!