Wkrótce nowe spółki Mzuri CFI

Pragnę podzielić się z Wami informacjami o naszych planach uruchamiania nowych spółek inwestowania grupowego Mzuri CFI.

W najbliższym czasie planujemy powołać dwa wehikuły inwestycyjne. Będą to Mzuri CFI Kujawsko-Pomorskie oraz Mzuri CFI Stolica. Pierwszy będzie inwestować głównie na terenie Bydgoszczy i Torunia, gdzie zidentyfikowaliśmy szereg interesujących celów inwestycyjnych. Ta spółka ma mieć mieszaną, rentiersko-deweloperską strategię inwestycyjną.

Drugi z kolei jest odpowiedzią na potrzeby tych z Państwa, którzy przede wszystkim stawiają na jakość aktywów, a w drugiej kolejności dopiero patrzą na gotówkowy zwrot z inwestycji. CFI Stolica będzie inwestować większość pozyskanego kapitału w mieszkania deweloperskie lub znajdujące się w gruntownie wyremontowanych budynkach, w Warszawie i w Krakowie, a więc na największych i najbardziej stabilnych rynkach najmu. Zakładamy wstępnie, że spółka będzie miała zamknięty horyzont czasowy i po upływie kilku tak, podczas których Inwestorzy będą czerpać dochód z najmu, spienięży aktywa – mamy nadzieję, że z zyskiem, który trafi do wspólników.

Nowością w obu tych wehikułach będzie fakt wnoszenia przez Inwestorów kapitału w dwóch postaciach: udziałów i później pożyczki.

Mamy też na oku dwie ciekawe inwestycje w Gdańsku. Dopiero negocjujemy z deweloperem, ale mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia i zamówimy u niego owe dwa budynki. Zysk inwestorów weźmie się z jednej strony ze sprzedaży części z tych mieszkań, z drugiej zaś z najmu. Trójmiasto jest rynkiem, o który pyta wielu Inwestorów, ufam więc, że i ta spółka spotka się z dużym zainteresowaniem.

Jesteśmy też w zaawansowanym stadium przygotowań zamkniętej spółki inwestycyjnej, dostępnej jedynie dla klientów naszego partnera, dużej firmy doradztwa inwestycyjnego. Ten produkt jednak niestety najprawdopodobniej nie będzie osiągalny dla szerszego grona inwestorów.

W razie gdybyście byli zainteresowani szczegółami, o ile nie jesteście jeszcze zapisani do naszej bazy danych, wejdźcie  na www.mzuriCFI.pl i zostawcie swoje dane kontaktowe w dostępnym tam formularzu.

Na mojej liście pomysłów na CFI mam jeszcze jakieś dziesięć innych, ale na razie pozostanę tylko przy tych, które realnie mamy szanse uruchomić w najbliższych miesiącach.

 

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

26 Responses

  1. Zastanawiam sie czy spolki CFI, te nastawione na kupno mieszkan, nie stanowia zbytmiego konfliktu interesow. Z jednej strony spolka z grupy Mzuri wyszukuje dla wielu klientow okazje inwestycyjne do bezposrednich inwestycji. Z drugiej strony inna spolka z grupy Mzuri “potrzebuje” tych samych okazji do budowy portfeli mieszkan. Kto ma pierwszenstwo i dlaczego?

    1. Piotrek,
      w zeszłym roku Mzuri wysłało do swoich Klientów około 800 ofert mieszkań. Klienci kupili tylko 300 z nich. Mzuri CFI nabyło około 20. Więc na liczbach nie ma konkurencji =)

      Dodatkowo obie spółki CFI kupujące mieszkania (CFI 2 oraz CFI Alfa) specjalizują się w “trudniejszych” mieszkaniach – nieoczywiste lokalizacje (np. takie, które za kilka lat będą piękne i świecące), bardzo gruntowne remonty, podziały mieszkań. Czyli takie, których nawet nie chcielibyśmy oferować naszym Klientom, gdyż nie będą świadomi ryzyk jakie mogą ich czekać (mimo ich wyjaśnienia) lub nawet nie podjęliby się ich zaakceptować (a nawet jak powiedzą, że akceptują, to później mieliby do nas pretensje ;)

      Więc w praktyce problemu nie ma =)

      Chociaż muszę przyznać, że spółki Mzuri CFI są moimi najulubieńszymi Klientami (oczywiście wszyscy są ulubieni =) – nie kupują emocjami, tylko Excelem, dzięki czemu szybko podejmują decyzje; nie krzyczą jak się spóźni remont lub pustostan jest dłuższy niż planowano; mogą kupować niestandardowe nieruchomości (piętro, kamienica etc.)

    2. Wydaje się, że razem z Jankiem w tej samej chwili odpowiadaliśmy na komentarz Piotrka, tyle że Janek mnie ubiegł.
      Poza tym o czym napisał w swojej odpowiedzi, jest jeszcze jeden aspekt: obecnie nasza strategia zakłada koncentrację spółek Mzuri CFI na całych kamienicach raczej niż na pojedynczych mieszkaniach (koncentracja to oczywiście nie wyłączność, nadal kupujemy mieszkania, ale to zdecydowana mniejszość inwestycji CFI). A w tym segmencie konkurencja z Klientami prywatnymi jest bardzo mała.
      W uzupełnieniu wpisu Janka dodam jeszcze tylko, że z tych 20 mieszkań, które kupiło CFI, wieloma nasi Klienci indywidualni po prostu nie byli zainteresowani.

  2. Panowie, dziekuje za odpowiedz. Przekonuja mnie Wasze wyjasnienia, w szczegolnosci podane liczby. Czekam w takim razie z niecierpliwoscia na dalsze informacji w sprawie nowych CFI.

  3. Mam taką samą refleksję jak Piotrek.

    W 2014 roku Mzuri pomogło mi kupić mieszkanie na Załężu i podzielić na dwa. To było przed CFI. Inwestycja była świetna. Przynosi mi około 12% stopy zwrotu.

    Potem zauważyłem że CFI kupuje przeprowadza podobne inwestycje na Batorym w Chorzowie i sprzedaje potem inwestorom dwupaki już wyremontowane i wynajęte. Tyle tylko, że za taki dwupak trzeba zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych więcej niż w przypadku kiedy inwestor kupuje mieszkanie sam, a Mzuri prowadzi tyko nadzór nad remontem.

    Ja wolę ryzyko ponosić sam.

    Z uwagi na brak podobnych ofert zacząłem jakiś czas temu szukać za własną ręki i w zeszłym roku jedną znalazłem. Tym razem kupiłem mieszkanie do podziału bez pomocy Mzuri Investments.

    1. JackuP, Chciałbym, by CFI kupowało mieszkania na 12% stopie zwrotu… A ostatnia oferta mieszkań w Sosnowcu chyba dowodzi, że nie tylko CFI mogą kupić okazyjne mieszkania – tanie i z wysoką rentownością

    2. Ja bym tyle dodał, że w ostatnim czasie trudno na Śląsku o “bezpieczne” dwupaki (tj. mieszkania, które w sposób bezproblemowy i bez naruszania przepisów można podzielić na dwa). To co trafia na rynek często nie da się podzielić legalnie, stąd nie rekomendujemy ich Inwestorom, ani też nie kupujemy ich do spółek Mzuri. Niestety trafiają one do domorosłych flipperów, którzy takich wątpliwości jak my nie mają.

      @ Jacek – gratulacje! Faktycznie trafnie ujęte jest “wolę ryzyko ponosić sam”, właśnie z takich powodów musimy często odstępować od oferowania zbyt ryzykownych mieszkań.

      Ad. inwestycja z 2014 roku, jeśli teraz przynosi 12% – no pewnie jest to też efekt wzrostu czynszów =) Moje mieszkania z 2014 roku przynoszą pewnie z 11%

      1. Dziękuję za odpowiedź.
        Pierwszy najem po zakończeniu inwestycji w 2015 był za 800+850 zł czyli 1650 zł.
        Obecnie to 900+790 czyli 1690 przed prowizją Mzuri. Nie duża różnica w czynszu.
        Tylko, że wtedy ludzie bali się inwestować na Załężu. Byłem jedynym oferentem na przetargu i mieszkanie o powierzchi 46,7 m kw. kupiłem za 42600 zł. Cała inwestycja wraz z prowizją Mzuri zamknęła się w kwocie 132 tys. zł.

        W zeszłym roku brałem udział w przetargu na mieszkanie przy tej samej ulicy. Tym razem 43 m kw. musiałem zapłacić 80 tys. zł. To był mój górny założony pułap. Jeszcze nie wiem ile wyniesie cała inwestycja, bo dopiero niedawno uzyskałem zgodę urzędu miejskiego na podział.

    3. JacekP, nie pamietam czy byłeś wśród osób, które jakiś czas temu niepokoiło to, że ja (oraz inne osoby z Mzuri) nadal kupujemy mieszkania na wynajem i rozbudowujemy własne portfele. Co według tych osób stanowiło konflikt interesów z naszymi Klientami – inwestorami. A widać, że pomogliśmy Ci w zakupie mieszkania dającego 12% zwrotu. I ten przykłąd nie jest wcale odosobniony.

      Naprawdę staramy się uczciwie zarządzać tymi potencjalnymi konfliktami. Na przykład ja tez miałem ostatnio ochotę kupić kilka mieszkań w kamienicy w Sosnowcu, ale oblizałem się tylko smakiem i moja gotówka nadal wegetuje na moim koncie bankowym. Bo byłem – zgodnie z naszymi wewnętrznymi ustaleniami – na samym końcu (wraz z innymi osobami z Mzuri) na liście chętnych do zakupu.

      A to, że ostatnio zwroty są niższe przewidywałem już wiele lat temu. Im rynek będzie większy, im będzie bardziej cywilizowany, tym zwroty będą niższe. Z tego powodu też wiem, że za 15-20 lat zwroty z najmu będą w Polsce o wiele niższe niż są dzisiaj. Normalna kolej rzeczy:-)

  4. Oferta z Sosnowca jest bardzo ciekawa.
    Żałuję, że nie mam obecnie środków, żeby kupić jedno z tych mieszkań, ale pewnie będzie jeszcze okazji inwestycyjnych.

  5. Nie Sławku to nie ja.
    Nie widzę żadnego problemu w tym, że pracownicy Mzuri oraz właściciel są zarazem klientami firmy.
    Wręcz przeciwnie. To znaczy, że sami wierzą to, co oferują klientom.

    Ogólnie bardzo pozytywnie oceniam Mzuri. W przeciwnym razie nie kupiłbym za Waszym pośrednictwem 6 kawalerek.

    Uważam jednak, że mam prawo do wyrażania swoich opinii nawet jeśli czasem mogą się różnić od Waszych.

    1. JacekP, oczywiście masz prawo (tak jak każdy inny Fridomiak) wyrażania swoich opinii. Widać źle zrozumiałem Twoją poprzednią wypowiedź – nie jako opinię tylko jako domysł, że Mzuri coś kombinuje i że oferty są przez to coraz gorsze:-)

      Mzuri nie jest doskonałe – popełnia czasami dziecinnie proste błędy, często nie odpowiada na czas. Mnie też to czasami wkurza. Wiem ile robi zarząd by takie sytuacje eliminować. Wiem ile czasu jest poświęcane na szkolenie ludzi i wiem ile osób bywa zwalnianych gdy się okazuje, że nie odpowiadają na dawany im feedback, gdy nie przestrzegają naszych standardów. Ale podejrzenia o brak uczciwości, brak przejrzystości, brak szczerości, brak etyki, itp niskie pobudki bardzo mnie dotykają.

      1. Nie jest idealnie, ale Mzuri ma procedury i standardy, a inni działają na żywioł i improwizują.

        Dałem niedawno szanse Waszej byłej pracownicy, bo znalazła mi ciekawą ofertę. Jak pracowała jeszcze w Mzuri byłem bardzo zadowolony ze współpracy z nią, więc postanowiłem jej dać szansę.

        Podpisała w moim imieniu umowę z firmą remontową. Przelałem firmie zaliczkę na remont, firma wykonała tylko część prac, za które zapłaciłem, a potem zawiesiła działalność. Rzekomo jest niewypłacalna.

        Osoba, która mnie reprezentowała i nadzorowała teraz oczywiście twierdzi, że nie ponosi winy za zaistniałą sytuację i sama padła ofiarą oszusta.

        Przekonałem się, że póki co nie ma alternatywy dla Mzuri. Nikt nie ma takich procedur i doświadczenia, które powodują minimalizację ryzyka.

        1. JacekP, dzięki że wspominasz o osobie, która kiedyś pracowała w Mzuri. Domyślam się o kogo chodzi. I nie jest to jedyna osoba, która odchodzi z Mzuri i potem oferuje podobne usługi na własną rękę. I też słyszę podobne opinie i wcale mnie one nie dziwią. Bo doświadczenie i procedury jednak mają znaczenie.

          Dodatkowo, wielu inwestorów nie dostrzega tego, że firma czasami bierze na siebie odpowiedzialność, której pojedynczej osobie ciężko jest wziąć na siebie. W ekstremalnych sytuacjach zdarzało nam się nawet odkupić mieszkanie, które okazało się – po zakupie – niewypałem. Zdarzało nam się wykładać gotówkę za kogoś kto inwestora (i nas) okradł. Na szczęście nie zdarza się to często, ale jednak. Inwestorów kusi niższa prowizja (którą zaoferuje były pracownik Mzuri) i zapominają o dodatkowych ryzykach, które na siebie biorą.

        2. Sławku, a co takiego było w mieszkaniu nie tak, że okazało się niewypałem? Co może z mieszkaniem być aż tak bardzo nie tak?

        3. Ja sobie nie przypominam, byśmy odkupywali mieszkanie od inwestora z powodu “wtopy”. Pamiętam, że raz odkupiliśmy niestandardowe (ale pracujące) mieszkanie, które potem odsprzedaliśmy chyba nawet z małym zyskiem i dodatkowo, w przypadku niezadowolenia Klientów z jakiś drobiazgów (nie pamiętam już nawet dzisiaj czego dotyczyły), bodaj trzy razy złożyliśmy ofertę odkupienia mieszkania po cenie pokrywającej 100% inwestycji. Tylko jedna Inwestorka zdecydowała się sprzedać mieszkanie (które, znowu, sprzedaliśmy dalej z zyskiem).
          Co nie oznacza, że jesteśmy nieomylni i bezbłędni. Zdarzyło nam się polecić zakup lokalu, którego nie udało się przekwalifikować na mieszkanie – a wcześniej po wielokroć takie lokale udawało się przekwalifikować (Inwestor wyszedł z inwestycji po kosztach). Ze dwa-trzy razy niedoszacowaliśmy dość poważnie kosztów remontu – raz czy dwa był to nasz błąd, raz nie dało się przed opróżnieniem mieszkania zidentyfikować konieczności poniesienia dodatkowych kosztów. Raz nie udało nam się podzielić nieruchomości tak jak planowaliśmy. W sumie tych przypadków było mniej niż 10, na ponad 1100 kupionych mieszkań (czyli mniej niż 1% zakupów). W tych przypadkach zrekompensowaliśmy (lub zrekompensujemy) Inwestorom straty – o ile ponieśli je w wyniku naszego błędu. Choć, zgodnie z umową, w zasadzie nie musimy.

        4. Artur, dzięki za doprecyzowanie. TX, rzeczywiście czasami pojęcie “wtopy” jest względne – to co jest “katastrofą” dla jednego inwestora (np prysznic w kuchni małej kawalerki) jest czymś zupełnie akceptowalnym dla innego (o ile cena mieszkania jest zdecydowanie niższa niż średnia dla tego typu mieszkań) i mieszkanie się wynajmuje z dobrym zwrotem i bez nadmiernego pustostanu.

          Ogólnie, przez ostatnie 10 prawie lat funkcjonowania Mzuri zauważyłem pewną prawidłowość. Osoby posiadające duże portfele mieszkań nabierają zwykle większego dystansu i spokoju. Doświadczyli już niejednego problemu i zauważyli, że świat im się przez to nie zawalił. Poza tym widzą, że świat najmu (ani usług zarządzania najmem, które w tym nieidealnym świecie funkcjonują) nie jest idealny. Zdarzają się zatory, nieracjonalni najemcy, czasami nieuczciwi wykonawcy lub pracownicy, nawala komunikacja, czasami ktoś o czymś ważnym zapomni.

          W takich sytuacjach, ci mniej doświadczeni inwestorzy zaczynają wywierać taką presję jakby jedynym satysfakcjonującym ich ego rozwiązaniem była likwidacja Mzuri. Zrównanie Mzuri z ziemią. Być może wtedy odczuliby satysfakcję, że ich krzywdy (rzeczywiste lub domniemane) zostały powetowane:-) Na takie radykalne rozwiązanie oczywiście nie może być naszej zgody.

          Niestety ich presja rodzi czasami odwrotny skutek. Ludzie w Mzuri wiedząc, że dzwoni lub pisze osoba mająca zawsze pretensje o wszystko, spinają się. Odkładają odpowiedź na trudnego maila na koniec listy “to do”, co czasami prowadzi do opóźnień w komunikacji i rodzi jeszcze większe zdenerwowanie niezadowolonego już klienta. Oczywiście jest to bardzo złe podejście, ale niestety wynika z naszej ludzkiej natury – przykre rzeczy wolimy odkładać na bok i liczymy, że same się rozwiążą…

          Na to wszystko nakładane są procedury oraz systemy Mzuri – np system workflow, który pozwala flagować sprawy przeterminowane, na których swoją uwagę mogą zwrócić przełożeni danej osoby. Nie działa to jeszcze w pełni sprawnie, ale zarząd Mzuri cały czas to doskonali:-)

        1. TX, oczywiście nie odnosiłem tych słów do Ciebie:-) Z tego co mi się wydaje, to z Twoim portfelem M na wynajem akurat przynależysz do grupy Zrelaksowanych Inwestorów:-) Nie miałem też na mysli nikogo konkretnego:-) I oczywiście zdarza się, że osoby mające jedno M na wynajem są “jak do rany przyłóź”.

          Ale jeśli zdarzyłoby się, że ktoś wziąłby moje słowa pod uwagę i nie robiłby – niepotrzebnie – “z igły, widły” to myślę, że lepiej by było dla wszystkich. Również dla owego “upierdliwego” Klienta:-)

          Przy okazji. TX oraz pozostali Fridomiacy będący Klientami Mzuri: dziękuję Wam za zaufanie wobec naszej Firmy oraz za każdą konstruktywną uwage dotyczącą tego jako możemy uczynić Mzuri skuteczniejszym we wspieraniu Waszej wolności finansowej:-) Dziękuję też za polecanie usług Mzuri Waszym znajomym – to Wy nadal jesteście głównym źródłem przyrostu liczby mieszkań powierzanych Mzuri pod opiekę. Będę też ogromnie wdzięczny za każdą pozytywną opinię, którą zamieścicie w Google i w innych miejscach w internecie. I mam nadzieję, że będziemy ze sobą współpracować do końca świata, i jeden dzień dłużej:-)

  6. Sławku,

    Dokładnie takie obawy miałem przed nawiązaniem współpracy z tą osobą- że jest to pojedyncza osoba bez zaplecza, a nie firma, która optymalizowała swoje procesy przez lata i której zależy na utrzymaniu swojej reputacji.
    Skusiłem się dlatego, że niemal identyczną inwestycję przeprowadziła ona dla mnie pracując jeszcze w Mzuri i byłem z niej bardzo zadowolony. Musiałem się przekonać na własnej skórze, że jeśli ktoś jest dobrym pracownikiem to niekoniecznie będzie dobrym przedsiębiorcą.

    Dopiero po fakcie zacząłem analizować błędy, jakie popełniłem.
    Po pierwsze w umowie z Mzuri jest napisane, że firma ponosi odpowiedzialność za działania firm zewnętrznych, które angażuje jak za swoje własne. To ma wielkie znaczenie.
    Po drugie jak Mzuri Investments prowadziło moje remonty, nigdy nie przelewałem pieniędzy bezpośrednio na konto wykonawcy, tylko zawsze na konto MI. Zmyliło mnie to, że byłem w posiadaniu faktur od firm remontowych, z którymi MI współpracowało i wydawało mi się, że czasem przelewałem pieniądze bezpośrednio im. Jednak nigdy nie miało to miejsca.

    Niech ta historia będzie przestrogą dla innych Fridomiaków. Człowiek uczy się błędach. Jednak mniej dotkliwe jest uczenie się na cudzych.

    Mzuri za długo budowało swoją reputację, żeby pozwolić sobie na niezadowolonych klientów.
    Z racji stworzonych procedur i doświadczenia pewnie jeszcze długo nie będzie mieć żadnej poważnej konkurencji.
    Mniemam, że te procedury są w dużej mierze zasługą tego, iż wiele osób tworzących firmę pracowało wcześniej w konsultingu i zajmowało się właśnie optymalizowaniem procesów w firmach.

    1. Wydaje mi się, że opisywany problem wynikł głównie z zapłacenia z góry firmie budowlanej, moje doświadczenia są takie, że nigdy tak się nie robi, bo praca już opłacona nie będzie dobrze wykonana. Trzeba płacić dopiero po odbiorze przez fachowca od nadzoru budowlanego. Idę o zakład, że Mzuri nigdy nie przelewa wykonawcom pieniędzy z góry.

      1. Tomku,

        Dziękuję za radę.
        Ja dałem zaliczkę na wykonanie części robót i kupno materiałów. Mieszkam 900 km od Katowic, więc nigdy sam nie kupowałem materiałów. Absolutnie nie zapłaciłem całej kwoty z góry.
        Masz jednak rację. Przelałem za dużo pieniędzy na raz.

      2. Tomku, wygrałbyś ten zakład :) Oczywiście płacimy w transzach: zaliczkę a następnie za wykonane prace.

    2. Jacek, dzięki za ciepłe słowa pod adresem Mzuri oraz za podzielenie się swoimi błędami i przestrogami. Mzuri nie jest doskonałe, zdarza się, że ktoś popełni błąd. Jeśli każda z ponad 180 osób w Mzuri popełni tylko jeden błąd tygodniowo, to już mamy ponad 20 błędów dziennie. I te 20 błędów może całkowicie przesłonić obraz tysięcy prawidłowych decyzji podjętych przez owe 180 osób każdego dnia. Tak to już jest w firmach usługowych:-)

      W naszej branży jest to jeszcze ostrzejsze, bo jest to nowa branża. Większość osób korzystających z naszych usług nie ma długiego doświadczenia w korzystaniu z tego typu usług (najwyżej kilkuletnie!). Brak doświadczenia z kolei powoduje, że czasami mają one nadmierne oczekiwania, czasami nie jest dla nich jasne za co odpowiada, a za co nie odpowiada Mzuri, czasami nie potrafią odróżnić poważnego niedociągnięcia (z angielska: f**k’upu) od drobnej drobnostki.

      Rzeczywiście masz rację, że staramy się na procesy spojrzeć tak jak konsultanci. Cały czas je optymalizować. Tak jak robią to linie lotnicze. Po każdym wypadku, dużo czasu jest inwestowane w to by dobrze zrozumieć przyczyny i znaleźć sposoby na ich wyeliminowanie w przyszłości. Z roku na rok, latanie samolotem jest coraz bezpieczniejsze i jest coraz mniej wypadków pomimo tego, że po niebie lata coraz więcej samolotów i coraz więcej pasażerów:-)

  7. Witam, czy moglibyście opisać w skrócie, jak działa giełda udziałów po zalogowaniu się do panelu udziałowca CFI? jestem zainteresowany odkupieniem udziałów w danym CFI, złożyłem ofertę zakupu, ale od 3 dni nikt się do mnie nie odzywa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.