Państwowy Fundusz Mieszkań na Wynajem – podsumowanie pierwszych 5-7 lat

Pierwsze wzmianki nt Funduszu Mieszkań na Wynajem powołanego przez państwowy bank BGK pojawiły się w prasie w 2012/2013 roku.

Spowodowało to panikę wielu Fridomiaków zainteresowanych budowaniem swojego portfela mieszkań na wynajem. Pamiętam, że otrzymywałem wiele zapytań na łamach Fridomii lub drogą mailową – “jak tu konkurować z państwowym funduszem dysponującym kapitałem (pochodzącym z naszych podatków!) w wysokości PLN 5 mld?”. Na dodatek, zarządzający Funduszem zapewniali, że mieszkania będą wynajmowane po cenach niższych niż rynkowe. Co gorsze – z mojej perspektywy – Fundusz dodatkowo dysponował potężną tubą medialną. Pamiętam swoją wizytę w studiu TVN24. Dziennikarz prowadzący ze mną wywiad przerwał mi w pół słowa i przekazał obraz do Sejmu, gdzie rozpoczynała się konferencja prasowa Premiera Donalda Tuska poświęcona zaletom państwowego FMnW. O tego typu reklamie Mzuri mogło jedynie pomarzyć:-) Ówcześni dyrektorzy FMnW argumentowali, że ich inicjatywa jest w pełni “komercyjna”, a nie “państwowa”, ale przecież premierzy rzadko organizują konferencje prasowe nt komercyjnych przedsięwzięć.

Wskutek tych działań PR-owych, ludzie zaczęli wydzwaniać do FMnW (a czasami również – przez pomyłkę – do mnie!) dopytując się o to kiedy mogą zapisać się do Funduszu. FMnW nie kupił jeszcze ani jednego mieszkania, ale miał już kolejkę oczekujących:-) https://fridomia.pl/2013/12/03/mieszkan-na-wynajem-jeszcze-nie-ma-ale-sa-juz-najemcy/

Pomimo tego, od samego początku pojawiania się wzmianek na temat tej inicjatywy, uspakajałem Fridomiaków. “Spokojnie, od zapowiedzi do konkretów daleka droga”. https://fridomia.pl/2013/11/07/panstwowy-fundusz-mieszkan-na-wynajem-juz-coraz-blizej/
Wiedziałem, że państwo STRUKTURALNIE nie nadaje się do inwestowania i do zarządzania w najem. Znaliśmy to z czasów komunizmu w Polsce i to nie tylko z serialu “Alternatywy 4” ale też z własnego życia. Każdy z nas miał kogoś w rodzinie, kto po zgromadzeniu pełni wkładu mieszkaniowego czekał jeszcze kilkanaście lat na “przydział” M. Pamiętamy jak musiał zaczynać od remontu, bo ściany były krzywe, bo z kranu nie ciekła woda, bo grzejniki w nowym mieszkaniu już były całkiem przerdzewiałe. A potem państwowe administracje mieszkaniowe, w których występował ogromny przerost zatrudnienia, zupełnie sobie nie radziły ze ściąganiem należności, z remontami dachów, itp.

Oczywiście tym razem Funduszem zarządzali profesjonaliści, niemniej słabo czujący rynek najmu mieszkań. Radziłem byście spokojnie robili swoje. Uspakajałem, że nawet jeśli Funduszowi MnW uda się zbudować jakieś mieszkania, to ich wpływ na rynek będzie niewielki, bo nawet PLN 5 mld to zbyt mała kwota by impakt na rynek najmu był odczuwalny (poza najbliższym otoczeniem powstałego w ramach FMnW budynku z M na wynajem) lub trwały.

Już pierwszy oddany w 2014 roku do użytku budynek należący do FMnW w Poznaniu potwierdził słuszność moich przypuszczeń. Mieszkania tam oferowane okazały się droższe niż podobne M oferowane w tej okolicy przez Mzuri. https://fridomia.pl/2015/01/19/opinia-mzuri-nt-mieszkan-bgk-w-poznaniu/ Komercjalizacja tych mieszkań (oraz kolejnych, które pojawiły się m.in w Piasecznie) zajmowała dużo czasu. Pamiętam nasze zdziwienie w Mzuri gdy ktoś z ówczesnych członków zarządu BGK pochwalił się, że po zaledwie dwóch latach od oddania do użytku współczynnik pustostanów wynosi już mniej niż … 40%. Myśleliśmy, że to może pomyłka dziennikarza, ale nie, w innym miejscu tekstu pojawiła się informacja, że wynajętych jest już ponad 60% udostępnionych mieszkań. Z taką efektywnością, wszyscy Właściciele natychmiast odebrali by powierzone pod opiekę Mzuri mieszkania na wynajem!

W ciągu ostatnich 3-4 lat pojawiło się wiele nowych inicjatyw rządowych wokół mieszkaniówki. Program Mieszkanie+, państwowe fundusze ziemi, innych aktywów. Przyznam, że był taki moment, że pomimo żywego zainteresowania tematyką mieszkań na wynajem, sam się pogubiłem w tych zawiłościach.

Ostatnio jednak mało, prawie wcale, nie słyszę o Funduszu Mieszkań na Wynajem. Nie wiem czy to dlatego, że po prostu dużo podróżuję. Czy może dlatego, że bardziej medialnie (i politycznie) nośne są inne programy typu 500+, 13-stka dla emerytów, itp. Czy może dlatego, że ta inicjatywa przysycha….

I oto w ostatnim numerze miesięcznika “Eurobuild” nagle natknąłem się na krótką wzmiankę o FMnW. Wyczytałem, że Rafał Malik, dyrektor FMnW, ogłosił, że portfel M posiadanych przez FMnW liczy obecnie 1820 mieszkań. Czy to dużo?

Jest to więcej niż posiada większość Fridomiaków, to fakt. Kto z nas nie byłby zadowolony posiadając portfel 1820 mieszkań? Jednak jak dotąd, niewielu Klientów Mzuri powierzyło nam więcej niż 50 mieszkań każdy – najczęściej są to 1-3 mieszkania. Niemniej przyrost M obsługiwanych przez Mzuri w okresie od 2014 roku to ponad 4000 jednostek (dziś obsługujemy ich ponad 5000). Czyli w portfelu obsługiwanym przez Mzuri przybyło dwa razy więcej jednostek niż w portfelu FMnW.

Należy przypomnieć, że w ramach FMnW miało powstać 20.000 mieszkań. Czyli po ponad 5 latach od oddania pierwszego mieszkania (i ok 7 lat od pierwszych zapowiedzi), powstało mniej niż 10% zakładanej liczby M. Z tego co pamiętam, to program miał trwać 10 lat, czyli po upływie 70% czasu, powstało mniej niż 10% celu. Pamiętam, że w 2016 roku zapowiadano, że do 2018 roku powstanie 5500 mieszkań. Powstało mniej. Oczywiście projekty budowlane trwają długo i być może będzie tak, że za 3 lata, w jednym roku zostanie oddane do użytku większość z zakładanej liczby mieszkań. Ale szczerze mówiąc wątpię.

Z pewnością jakąś część kapitału PLN 5 mld pochłonęły już – w czasie tych ostatnich 7 lat – koszty wynagrodzeń, koszty wynajmu drogiego biura, itp. wydatków… Opóźnienie w realizacji programu powoduje nie tylko “przejadanie” części kapitału, ale też inny problem. Ceny wykonawstwa w tym czasie znacząco wzrosły, więc przy takiej kwocie kapitału nie da się dzisiaj zbudować zakładanej liczby mieszkań.

Po stronie plusów FMnW warto odnotować to, że deklarowane w cytowanym artykule, obłożenie mieszkań wynosi już 94%, czyli pustostany wynoszą 6%. Mieści się to w średnich kwotach pustostanów brutto, które od wielu lat obserwujemy w Mzuri – od 3% do 8% (w okresie letnim). Inną zmianą, która zaszła w BGK jest to, że w gronie zarządu, dyrekcji pojawiło się wielu profesjonalistów. Zobaczymy jak się to przełoży na skuteczność działania.

Niemniej moja rada sprzed 7 lat, nadal pozostaje aktualna: róbcie swoje i nie oglądajcie się na państwowe inicjatywy w zakresie mieszkań na wynajem. Trzymam – jak zawsze bardzo życzliwie – kciuki :-) Powodzenia!

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

30 Responses

  1. Dostałem mailowo taki oto komentarz od red Marka Wielgo, którego z pewnością wielu z Was pamięta jeszcze z czasów GW. (Marku, nie wiedziałem, że zmieniłeś barwy. Życzę wielu sukcesów oraz satysfakcji z pracy. Będę w Warszawie w drugim tygodniu sierpnia. Jeśli też będziesz, to oczywiście bardzo chętnie wyskoczę z Tobą na jakieś piwo:-)).

    Cześć Sławku, chciałem zamieścić komentarz pod Twoim ostatnim wpisem dotyczącym Funduszu Mieszkań na Wynajem, ale jest jakiś problem. Wyświetla mi się, że witryna internetowa nie może wyświetlić tej strony.

    Cześć Sławku, jak wiesz, pracuję w PFR Nieruchomości, którego częścią jest Fundusz Mieszkań na Wynajem. Odpowiedziałbym Ci na wszystkie pytania i wątpliwości. Zresztą zachęcam wszystkich Fridomiaków do kontaktu: marek.wielgo@infonajem.pl. Infonajem.pl, to serwis poświęcony szeroko pojętemu rynkowi najmu, który stworzyłem w ramach PFR Nieruchomości (spółka jest jego właścicielem, a ja jednoosobową redakcją). Dodam, że Infonajem.pl jest zarejestrowany w sądzie jako dziennik. Ale dość tej reklamy.
    Musicie wiedzieć, że Sławek jest moim guru w kwestii rynku najmu, czemu dałem wyraz m.in. w tym wpisie:
    https://infonajem.pl/2019/05/08/wierze-ze-za-kilkanascie-lat-mieszkania-czynszowe-beda-dostepne-na-kazda-kieszen/
    W jednej kwestii ośmielę się mieć nieco odmienne zdanie niż Sławek. On uważa, że rynek najmu rynkowego powinni tworzyć indywidualni właściciele, że państwo powinno ich wspierać, by w ten sposób budować klasę średnią. Ja z kolei uważam, że przyszłość rynku należy do inwestorów instytucjonalnych, takich jak Fundusz Mieszkań na Wynajem czy PFR Nieruchomości, a w przyszłości np. polskie REIT-y. Równocześnie uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby np. Fridomiacy tworzyli spółki inwestujące w czynszówki. Chylę czoła przed MZURI, która organizuje inwestycje grupowe w ramach CFI. To jest właśnie to.
    Odpowiadając na wątpliwości Sławka. Na tym etapie budowy rynku najmu, zarówno FMnW, jak i spółka PFR Nieruchomości, która zarządza programem Mieszkanie Plus, nie są dla Was żadnym zagrożeniem. Tm bardziej, że część mieszkań na wynajem powstaje w mniejszych miastach. Dla MZURI oba funduszu mogą być nawet ważnymi klientami, bo powierzą jej swoje osiedla w zarządzanie. Ponadto FMnW to pikuś w porównaniu z potężnymi funduszami, które podobno – jak twierdzą w firmie REAS – niecierpliwie przebierają nóżkami, żeby wejść na polski rynek. Na razie deweloperzy mają okres żniw, ale gdy popyt siądzie, z pewnością zaoferują takim funduszom swoje usługi. Ale i tak mam wątpliwości czy polski odpowiednik firmy Deutsche Wohnen, która w samym Berlinie ma ponad 100 tys. mieszkań, zaspokoi popyt, który – w co chyba wszyscy tu wierzymy – będzie szybko rósł. I to nie dlatego, że Polacy nagle przestaną kochać własność. Do najmu zmuszą ich po prostu realia rynkowe: zbyt wysokie ceny mieszkań w atrakcyjnych lokalizacjach, trudno dostępne kredyty, potrzeba mobilności na rynku pracy, niechęć do wiązania się z bankiem na 30 lat. Polscy mieszkanicznicy mają więc jeszcze trochę czasu, żeby się zorganizować. Liczę też na ustawę, dzięki której będzie można tworzyć wspomniane REIT-y (FINN-y). Nie chciałbym, żeby z polskich mieszkań żyli emeryci niemieccy, austriaccy czy amerykańscy, jak ma to obecnie miejsce w przypadku biurowców czy centrów handlowych, które są w rękach zagranicznych funduszy. Zatem budujmy rynek najmu, który zapewni przyszłość Wam oraz polskim emerytom.
    Na koniec postaram się wyjaśnić kilka wątpliwości Sławka. FMnW wymyślił rząd PO, a obecny nie chwali się tym przedsięwzięciem, chociaż w jakimś stopniu zainspirował się nim tworząc program Mieszkanie Plus. Fundusz ma obecnie mądrego szefa, który z dala od zgiełku medialnego z powodzeniem poprawia efektywność biznesu. Nie wiem, ile do tej pory zainwestował FMnW, ale zapewniam, że 5 mld zł nie pochłonęły wynagrodzenia i koszty najmu drogiego biura. Teraz priorytetem rządu jest program Mieszkanie Plus i na ten cel idą pieniądze BGK (formalnie inwestorem jest należący do tego banku Krajowy Fundusz Mieszkań dla Rozwoju).
    Jestem PR-owcem tego programu, ale nawet gdy nim nie byłem, to i tak na jego temat wypowiadałem się raczej pozytywnie. Problemem są politycy, którzy niepotrzebnie rozbudzają zbyt duże oczekiwania (słynne 100 tys. Mieszkań Plus zapowiedziane premiera MM czy czynsze w wysokości kilku złotych za m kw. – minister AA).
    Uważam, że wolny rynek, którego Sławek jest gorącym orędownikiem, nie rozwiąże problemów mieszkaniowych. Na Zachodzie postawienie na wolny rynek, a zaniedbanie w ostatnich latach budowy dostępnych cenowo mieszkań na wynajem skutkuje lawinowo rosnącymi czynszami i wzrostem bezdomności. Np. w stawianych często u nas za wzór Niemczech w ciągu dwóch lat liczba bezdomnych wzrosła o 150%. Niemieckie Stowarzyszenie Pomocy Bezdomnym (BAG) podaje, że u naszych zachodnich sąsiadów bez dachu nad głową jest obecnie ok. 860 tys. osób. Fakt, wśród nich jest ok. 440 tys. uchodźców. BAG przewiduje jednak dalszy wzrost liczby bezdomnych. Pewnie słyszeliście Berlinie, który będzie prawdopodobnie pierwszym w Niemczech miastem i równocześnie krajem związkowym, który zamrozi czynsze mieszkaniowe. Polecam mój tekst na ten temat:
    https://infonajem.pl/2019/07/09/1324/
    Długo by dyskutować. Sławku, serdecznie Cię pozdrawiam. Koniecznie się odezwij, gdy będziesz w Warszawie.

    1. Marku, przeczytałem artykuł, do którego podałeś linka i chciałbym Ci serdecznie podziękować za wspomnienie w nim o mnie. To bardzo miłe.

      Obu nam chodzi o to samo – by mieszkania czynszowe były dostępne na każdą kieszeń. Różnimy się – jak sam powiedziałeś – co do metody dojścia do tego stanu, a jeszcze bardziej konkretnie, co do tego kto ma te dodatkowe mieszkania stworzyć, sfinansować, posiadać.

      Nie znałem statystyk dotyczących rynku najmu w Berlinie, ale czy nie przyszło Ci do głowy, że być może przyczyną nagłego wzrostu cen najmu oraz rosnącego w efekcie zjawiska bezdomności może być zbytnia koncentracja mieszkań w rękach firm typu Deutsche Wohnen? Jeśli jakaś instytucja jest właścicielem aż 100 tyś mieszkań na wynajem (a wiem, że w Berlinie działają też inne fundusze inwestujące w najem, jak np. giganci typu BlackRock oraz wiele “mniejszych” funduszy emerytalnych z Niemiec, Danii, Holandii, itp. – przyjmijmy, że w sumie dysponują w swoich portfelach kolejnymi 200 tyś mieszkań) to rodzi to niebezpieczeństwo wykorzystywania siły oligopolistycznej do kształtowania/narzucania cen najmu. Berlin liczy 3,7 mln mieszkańców, więc zakładam, że łączna liczba mieszkań w Berlinie wynosi ok 1,85 mln (przyjmując średnio 2 osoby/mieszkanie). Przyjmując, zgodnie z danymi Eurostat, że tylko 40% Berlińczyków mieszka we własnym mieszkaniu, daje to rynek najmu w liczbie 1,1 mln mieszkań. A więc kilka firm kontroluje blisko 30% rynku najmu. Być może więcej.

      Wg mnie jest to ryzykowne dla najemców. I jest to tylko jeden z powodów, dla którego wolę byśmy w Polsce poszli drogą wolnorynkową, drogą inwestowania przez pojedynczych Kowalskich i Nowaków.

      Wspominasz REIT-y widząc w nich sposób na inwestowanie w najem przez Polki i Polaków. Niby racja, ale chyba nie będzie w regulacjach REIT-ów zakazu inwestowania w nie np. przez duńskie, austriackie, niemieckie czy amerykańskie fundusze emerytalne. A one mają – póki co – o wiele więcej kapitału niż Kowalscy i Nowakowie. Więc spodziewam się, że właścicielami “polskich” REIT-ów (NB korzystających z ulg podatkowych niedostępnych dla inwestorów indywidulanych) będą w zdecydowanej większości zagraniczne podmioty. A sam wspominasz, że nie jest to preferowana opcja.

      Nie chcę brzmieć jak śp Andrzej Lepper, bo wcale nie jestem przeciwnikiem zagranicznych inwestycji. Niemniej moje rozumienie patriotyzmu gospodarczego skłania mnie ku opinii, że wolałbym je widzieć w sektorach produkcji, innowacji, nowych technologii, itp., w sektorach tworzących nowe miejsca pracy, najlepiej o jak najwyższej wartości dodanej, a nie w sektorze “pasywnych dochodów” z najmu. Tutaj myślę, że Kowalscy i Nowakowie dadzą sobie radę i już zaczęli dawać sobie radę. Może zajmie to nieco więcej czasu, ale się stanie.

      Dodatkowo, majątek mieszkaniowy pozostałby w polskich rękach, co rzeczywiście istotnie wzmocniłoby naszą klasę średnią. Klasa średnia może bazować albo na swoich zarobkach powyżej średniej (jest to dość chwiejne i niestety raczej krótkotrwałe, kończy się wraz z emeryturą lub z wyrzuceniem z pracy), albo na swoim majątku (bardziej stabilne, daje się dziedziczyć). Zdecydowanie wolę to drugie. Majątek w postaci nieruchomości jest najbardziej stabilny. Nieruchomości komercyjne już nam się – w większości – wymsknęły z rąk. Pozostaje nam tylko ziemia (która raczej nie przynosi pasywnej gotówki co miesiąc) oraz mieszkania. Ziemia rolna została objęta ochroną, mieszkania zostały pozostawione same sobie.

      Kiedyś, w czasach komunizmu, własność mieszkań była skupiona w rękach państwa – bezpośrednio lub poprzez urzędy dzielnicowe, dużych państwowych pracodawców, spółdzielnie mieszkaniowe, itp. Na początku transformacji, mieszkania zostały sprywatyzowane i miliony osób nie będące finansowo ani mentalnie przygotowane do roli właścicieli nagle się nimi stało (dzięki bonifikatom sięgającym nawet 98%). Dziś własność mieszkań jest nienaturalnie rozproszona.

      W najbliższych dekadach nastąpi konsolidacja własności mieszkań. Skąd to wiem? Bo wydaje mi się, że takie są prawa rynku. W czasach komunizmu mieliśmy skoncentrowany handel detaliczny. Gdy padł “Społem” i inne zrzeszenia to nastąpił wysyp sklepików “U Ani”, “U Jadzi” i innych. Dziś znów mamy konsolidację w postaci tuzina dużych – w większości zagranicznych – sieci handlowych. W czasach komunizmu mieliśmy hotele “Orbisu”, “Gromady” i kilku innych sieci. Gdy w okresie transformacji złapały zadyszkę, nastąpił wysyp hotelików “U Ani”, “U Jadzi” i innych. Dziś znów mamy proces konsolidacji w postaci dużych – w większości zagranicznych – sieci hotelarskich. W czasach komunizmu mieliśmy kilka banków. Potem nastąpił wysyp, a później znów nadeszła konsolidacja. Konsolidacja jest naturalnym zjawiskiem rynkowym. 100 lat temu mieliśmy na świecie tysiące producentów samochodów – dziś dominuje kilkunastu w skali całego świata. Kiedyś każde miasteczko w Europie miało swój browar. Dziś większość browarów w Europie (na świecie) należy do zaledwie 3-4 firm. Przykładów możnaby mnożyć w nieskończoność.

      Pytanie kto konsolidacji polskiego rynku mieszkań dokona – czy kilkanaście ogromnych funduszy inwestycyjnych (każdy po 100 tyś mieszkań), czy 150 tysięcy Kowalskich i Nowaków (każdy po średnio 10 mieszkań). Mi się osobiście bardziej podoba ta druga wersja. Jestem przekonany, że byłoby to lepsze i dla najemców (większa konkurencja rynkowa trzymająca w ryzach podwyżki czynszów najmu), i dla polskiej klasy średniej (własność stabilnego majątku), i dla budżetu (REIT-y są zwolnione z podatku, a Kowalscy podatki płacą), i dla całej Polski.

      Tak jak wspomniałem, bazowanie na polskim kapitale może zająć nieco więcej czasu, ale wierzę, że w długim okresie byłoby dla Polski korzystniejsze. By nieco przyśpieszyć ten proces rząd PO mógł w 2012/2013 roku zaproponować – tak jak wówczas postulowałem – by PLN 5 mld przekazane BGK lepiej przeznaczyć np. na ulgi podatkowe dla Kowalskich i Nowaków budujących nowe mieszkania na wynajem. Jestem przekonany, że do dziś powstałaby wielo- wielokrotność owych 1820 nowych mieszkań :-) Podatki z najmu owych mieszkań, a wcześniej VAT z materiałów wykończeniowych, itp trafiłyby z powrotem do budżetu państwa.

      Szkoda, że rząd zamiast podjąć merytoryczną dyskusję nt polityki (przez duże “P”) mieszkaniowej, nt tego jaką ma wizję przyszłej struktury rynku najmu i tego jakimi instrumentami ją zrealizować, od razu przystąpił do negocjowania zakupów bloków od deweloperów. I ogłaszania populistycznych haseł w postaci “wynajmiemy Wam taniej”. Szczerze wątpię by idea “oddajmy własność setek tysięcy mieszkań na wynajem w ręce zagranicznych funduszy inwestycyjnych, bo to lepsze niż własność Polek i Polaków” była konkluzją merytorycznych przemyśleń rządu RP.

  2. Ostatnio nie mieliście możliwości zamieszczania komentarzy. Po jakiejś tam zmianie technicznej, dezaktywowało się przekierowywanie Waszych komentarzy we właściwe miejsce. Najmocniej przepraszam za niedogodności i jednocześnie serdecznie dziękuję kilkoru z Was, którzy powiadomiliście mnie o problemie. Problem został naprawiony, więc teraz gorąco zapraszam do komentowania.

    W szczególności zachęcam do skorzystania z tego, że zawitał do nas Marek Wielgo z samego środka programu FMnW. Mamy niespotykaną dotąd okazję zapytać wprost o to co nas w związku z tym programem nurtuje.

    Marku, mam kilka pytań w dwóch nurtach tematycznych. Pierwszy: według stanu wiedzy/planów na dziś, ile ma powstać mieszkań w ramach programu FMnW oraz programu Mieszkanie+? I do kiedy?
    Drugi nurt: jaka jest strategia wyjścia z programu FmnW? Kiedyś zapowiadano, że strategią wyjścia jest stworzenie portfela 20.000 mieszkań na wynajem, wynajęcie ich, pokazanie, że to działa i sprzedaż pakietu inwestorowi instytucjonalnemu (ta wizja mnie bardzo smuciła). Dziś ta strategia wyjścia chyba nie zadziała, skoro najemcy będą mieli możliwość wykupu swoich mieszkań, bowiem inwestorzy instytucjonalni nie będą zainteresowani współwłasnością. Zdecydowanie wolą kupować/sprzedawać całe budynki.

    1. Sławku, poruszyłeś tu tyle kwestii, że proponuję przedyskutowanie ich przy jakimś piwie z polskiego browaru (zauważ, że renesans przeżywają mali producenci oferujacy tzw. piwa kraftowe).

      1. Marek, przy piwie oczywiście też, zwłaszcza jakieś dodatkowe szczegóły w formule “off the record”:-), ale przyznam, że wolałbym byś choć pokrótce odniósł się do moich pytań tutaj. Dlaczego? Bo wiem, że te tematy zainteresują też dziesiątki innych Fridomiaków:-) Więc jeśli mógłbym Cię prosić o odpowiedź na łamach fridomii, to będę Ci bardzo zobowiązany :-)

  3. Hej Sławek,

    Dzięki za super wpis i komentarze! Mnóstwo tu ciekawych informacji.

    Piszesz, że niewielu klientów Mzuri oddało więcej niż 50 mieszkań w zarządzanie. Ja jestem zaskoczony, że w ogóle tacy się znaleźli :-)

    Czy na prawdę Mzuri ma klientów, którymi są osoby fizyczne oddające 50+ mieszkań (poza Sławkiem Muturi oczywiście :-)))?

    Rozumiem, że spółki Mzuri CFI posiadają dużo mieszkań, i też są niejako klientami, ale to jednak nie osoby fizyczne tylko grupy inwestorów…

    Pozdrawiam!

    1. Piotrek, dzięki za ciepłe słowa. Tak, potwierdzam. Oprócz spółek Mzuri CFI, są również inni Klienci (osoby fizyczne), które oddały pod opiekę Mzuri ponad 50 jednostek. Liczymy na więcej!!!

        1. TX, strategie są różne. Kilka kamienic. Duże M na pokoje od deweloperów. Małe kawalerki jak ja. Jedna strategia kt niestety się nie sprawdziła (finał u komornika) to luksusowe apartamenty.

  4. Odnośnie Niemiec: wynajmuję tam mieszkanie od człowieka, który posiada dwa budynki po 12 mieszkań każdy.
    Od początku najmu,tj. 2014 roku, nie podniósł mi czynszu nawet o 1 euro. Płacę 465 euro czynszu za dwupokojowe mieszkanie o powierzchni około 50 m kw w Ingolstadt. Opłaty do administracji, ciepła woda i ogrzewanie to kolejne 130 euro miesięcznie. Myślę, że to nie jest wygórowany czynsz nawet jak na polskie warunki, gdzie zarobki są wciąż o wiele niższe.

    1. Jacku, fajna informacja. Mieszkanie, które wynajmujesz znajduje się w centrum czy raczej na obrzeżach? Odnośnie porównania do polskich warunków to do jakiego polskiego miasta porównujesz Ingolstadt?

    2. Jacek, dzięki za niemiecką perspektywę. Czy wiesz może czy w Ingolstadt aktywne jest Deutsche Wohnung? Lub inne duże fundusze inwestycyjne?

      1. Sławku,

        Nie wiem czy akurat ta firma jest obecna w Ingolstadt.
        Widziałem natomiast na pewno oferty mieszkań na wynajem w wieżowcach, garaży czy miejsc parkingowych od firm z siedzibą w Berlinie lub innych miastach oddalonych o setki kilometrów, więc sądzę, że w mieście obecni są poważni gracze.

  5. Odnosnie Berlina:
    Na problem rosnacych cen tez trzeba spojrzec z drugiej strony. Np ja mam mieszkanie 55m2, balkon z dobrym dojazdem, 1 stacja przed ringiem (1 strefa) za 680 EUR calosc (woda ciepla, ogrzewanie, administracja wliczone) mieszkanie przeszlo remont pod koniec 2017 roku, czyli lazienka nowiutka. Czy to jest drogo? Trzeba porownac z Warszawa.
    W centrum Berlina jest wiele mieszkan, w ktorych mieszkaja ludzie co podpisali umowy 10-15 lat temu i dla przykladu wynajmuja mieszkanie w scislym centrum 3 pokojowe 75m2 za 550 euro (z oplatami, ogrzewaniem itp.). I to glownie o takie mieszkania jest krzyk, ze chca podniesc ceny, ze ludzie musza sie wyprowadzic itp. stad te lawinowo rosnace ceny i krzyk w mediach.
    Tak samo w samym Berlinie sa nowe mieszkania, gdzie potrzebne jest tzw. WSB – o malo zarabianiu – zeby moc wynajac takie mieszkanie Sa nawet cale takie osiedla. Nie wspominajac o nowych osiedlach wybudowanych dla emigrantow. Moze jest to stosunkowo malo, ale nie jest tak, ze nie robi sie nic, ze rzadzi rynek.
    Przyklad: dwa dni temu dostalam list od Deutsche Wohnen, ze beda podwyzszac czynsze, ale tylko do max 30% zarobkow osoby w nim mieszkajacej. Czyli jak ja zarabiam wiecej – to mi podwyzsza czynsz a jesli moj sasiad z dolu zarabia mniej to jemu juz nie, mimo ze mieszkania takie same… Podejscie “rynkowe” jakich malo.

  6. TX,

    Mieszkanie znajduje się około 300 metrów od Dworca Głównego w cichej, ślepej, osiedlowej uliczce.
    Moja sąsiadka codziennie dojeżdża do pracy w centrum Monachium.
    Trudno mi porównać Ingolstadt do polskiego miasta. Liczba mieszkańców wynosi 137,5 tys. Główne siedziby mają tu firmy Audi i Saturn/Media Markt. Jest też fabryka Continental i w pobliżu Airbus.
    Bezrobocie jest jedno z najniższych w Niemczech, a dochody na osobę jedne z najwyższych.
    Miasto jest położone przy autostradzie A9, ok. 70 km na północ od Monachium i ok. na południe od Norymbergi.
    Jedna uwaga: mieszkania na wynajem w Niemczech są zwykle nieumeblowane. Przeważnie nawet zabudowę kuchenną i sprzęty kuchenne trzeba samemu kupić. Ja odkupiłem wszystko od poprzedniego lokatora za 2 tys. euro.

  7. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,25068774,nowe-fakty-ws-lotow-marka-kuchcinskiego-rzadowym-samolotem.html#s=BoxOpLink

    “Siostra marszałka Sejmu pracuje w PFR Nieruchomości i aktualnie jest odpowiedzialna za budowę dużego osiedla na obrzeżach Warszawy. Pracę w spółce miała rozpocząć w lutym 2018 roku.

    Jak informowała “Polityka” w kwietniu tego roku, Beata Kuchcińska wróciła do Polski po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych w 2015 roku. Wcześniej przez 35 lat mieszkała w Australii.”

    Niestety ALE NIE MAM WIĘCEJ PYTAŃ…

  8. Nareszcie post Slawka, dobrze widziec. Pomimo ze innych piszacych tez mozna czytac to jednak czasy kiedy Slawek pisal wiecej i samemu wspominam lepiej… Chcialo sie tu az zagladac.

    pozdrowienia

    1. Basta, dzięki za ciepłe słowa. Też tęsknię za czasami gdy byłem bardziej aktywny na łamach fridomii:-)

      Dziś mniej się udzielam z bardzo prostego względu. Spędzając średnio 10-11 miesięcy każdego roku w dalekich podróżach, nie siedzę na bieżąco w tematach związanych z nieruchomościami. I coraz mniej mam nowego do powiedzenia, do podzielenia się. Tym bardziej jestem wdzięczny Jankowi, Arturowi, innym osobom z grupy Mzuri oraz Wam, Fridomiaczkom i Fridomiakom, za dzielenie się z innymi swoją wiedzą, doświadczeniami, obserwacjami. Duże dzięki i nie pozwólcie proszę by Fridomia popadła w stagnację:-)))

      1. Chyba niestety troche popadla. Byl duzy konkurs o mitach, ktory wygralem kilka miesiecy temu, a z Waszej strony dalej cisza jak makiem zasial. Rozumiem, ze jestescie zajeci, wszytko rozumiem. Sam jestem zajety :)

        1. Tutaj posypię głowę popiołem, ale faktycznie nieco opadła para w przygotowaniach książki – ot faktycznie sporo pracy, ale to nie wymówka. Ale z taką motywacją nie pozostaje mi nic innego jak książkę szybko dokończyć i efekty konkursu wdrożyć życie (ale książka jako pierwsza =)

      2. Ja wysoko cenię organizowane od jakiegoś czasu przez p. Jana Dziekońskiego webinary – zawierają dużo konkretnej wiedzy, żałuję, że jej nie miałem, gdy zaczynałem inwestowanie.

    1. BiL, można tak powiedzieć, choć bez rekompensaty dodatkowej ;) Skoro rozumiesz, że zapracowani ;) Nagrody będą, ale od początku chcieliśmy je powiązać i zrealizować w “okolicach” wydania książki (i z tym ruszamy ku końcowi)

  9. Kolejne doniesienia prasowe dotyczące postępów w Programie Mieszkania +. Jak widać, łatwiej rzucić jakąś polityczną deklarację niż potem ją zrealizować:-) Rozdać gotówkę jest o tysiąc razy łatwiej niż coś konkretnego stworzyć. A po wybudowaniu, z utrzymaniem – które jest zbyt nudne i zbyt trudne, by zainteresować tym dziennikarzy – będzie jeszcze gorzej. Nie mam co do tego żadnych złudzeń. Utrzymanie – wiem o tym na bazie wieloletnich doświadczeń Mzuri – jest piekielnie trudne: mozolne, roszczenio-genne, upierdliwe…
    https://businessinsider.com.pl/firmy/strategie/mieszkanie-plus-ile-tanich-mieszkan-na-wynajem-powstalo-ile-jest-w-budowie/cldbxgl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.