Najlepszy system emerytalny na świecie? Chyba w Polsce:-)

O tym, że Niderlandy (czy jak teraz po polsku nazywamy Holandię?) mają najlepszy system emerytalny na świecie słyszałem już dawno temu, wielokrotnie. Ich system jest nie tylko zasobny finansowo, nie tylko bardzo sprawnie inwestuje, ale też regularnie wygrywa w kategorii przejrzystości działania. Wypłat emerytur na poziomie 80% dotychczasowego wynagrodzenia można było Holendrom (bo chyba nie Niderlandczykom?) pozazdrościć.

Z dużym zaskoczeniem dowiedziałem się jednak ostatnio, że nawet ich system popadł w tarapaty. https://edition.cnn.com/2019/11/21/investing/pensions-crisis-negative-rates/index.html Powodem są m.in. ujemne stopy oprocentowania obligacji rządowych w wielu krajach, w które to obligacje niderlandzkie fundusze inwestują. Zamiast zarabiać, wydają pieniądze. Pojawia się deficyt w finansowaniu zobowiązań emerytalnych. I szacuje się, że ten deficyt powiększy się do 2050 roku aż 15-krotnie!!! W związku z tym oraz z zasadą utrzymania przejrzystości, zapowiadają, że będą zmuszeni zacząć obniżać emerytury już w 2020 roku. I że Holendrów czekają dalsze obniżki emerytur albo wzrost składek emerytalnych.

Wprawdzie ZUS nie kupuje obligacji rządowych i dzięki temu nie ma problemów wynikających z ujemnych stóp procentowych:-), ale problemem jest to, że ZUS nie inwestuje w ogóle. Jest to system opierający się jedynie na solidarności pokoleniowej – ja dziś płacę za emerytury moich rodziców i dziadków, a za kilkadziesiąt lat moi wnukowie będą płacić za moją emeryturę – oraz na dotacjach z podatków płaconych przez nas wszystkich. A tu demografia jest nieubłagana, tak samo jak w Niderlandach. Proporcja wnuków do coraz dłużej żyjących dziadków ciągle spada i będzie spadać dalej.

Co ciekawe, o wiele bogatsze Niderlandy nie stać na powrót do progu 65 lat, a nas Polaków stać:-) Oni zapowiadają obniżkę emerytur, a nasi politycy prześcigają się w obietnicach podwyżek:-) Oni zapowiadają podwyżkę składek emerytalnych, ale nad Wisłą się je obniża (dla młodych) lub wycofuje (jak ostatnio) z likwidacji pułapu 30-krotności. Więc to chyba nie niderlandzki, a nasz polski system jest lepszy. Widać, nasi politycy odkryli coś czego jeszcze nie wiedzą Holendrzy… Przyznam, że nie wiem co jest tym naszym odkryciem, sekretem. Pojęcia nie mam. Wątpię, by wiedzieli to Kowalscy czy Nowakowscy, ale widać mają oni ogromne, zbiorowe zaufanie do naszych Wybrańców Narodu.

Nie ma to jak nasza narodowa ułańska fantazja!

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

5 Responses

  1. Te sekrety to:
    – długość życia – Holendrzy żyją sporo dłużej niż Polacy
    – stopień zastąpienia – jak piszesz w Holandii jest to 80%, w Polsce obecnie około 50%, a ma on spaść do 20% w 2060 roku.
    – dobra sytuacja na rynku pracy + duża imigracja + powroty Polaków do kraju sprawiają że dziura w ZUS jest rekordowo mała.

    Pierwsze słyszę o obniżce składem dla młodych, likwidacja PIT tak ale o obniżonych składkach nie słyszałem, ale może coś przeoczyłem? Wycofanie się z likwidacji 30-krotności to akurat dobre rozwiązanie dla przyszłości naszego systemu emerytalnego.

    Ja generalnie wolę nasz system emerytalny w dzisiejszej postaci bo daje on sporą dozę wolności:
    – nie trzeba pracować do 67 lat tylko można wcześniej przejść na emeryturę o ile nam odpowiada jej wysokość. Jeśli nie to jeśli zdrowie pozwala można pracować dłużej i z każdym rokiem będzie ona wyższa.
    – coraz niższa będzie emerytura z ZUS-u w w stosunku do pensji. Ale wolę to niż podwyżkę składek emerytalnych. Niech każdy sam sobie zadba o dodatkowe środki na emeryturze – ma teraz naprawdę dużo możliwości – od PPK, PPE, IKE, IKZE po nieruchomości.

  2. Nasi politycy odkryli …”13 emeryturę” i tak się złożyło że w …miesiącu wyborczym:) i jak to nazwać?
    Jak to dobrze, że fridomiacy nie muszą liczyć na polityków:)

  3. Sławku a co myślisz , może to głupie miejsce ,ale o systemie szkolnictwa w Polsce w porównaniu na świecie , ja sobie o tym myślę bo piszesz o emeryturach , a ja o młodszych osobnikach :)

    1. Mikołaj, trudne pytanie mi zadajesz, bo nie czuję się ekspertem od szkolnictwa. Znam z własnego doświadczenia jedynie systemy polski (moja podstawówka i większość edukacji szkolnej moich dzieci), kenijski (bazujący na kolonialnym brytyjskim – szkoła średnia) oraz międzynarodowy amerykański (moje dzieci chodziły kiedyś do amerykańskiej szkoły w Rumunii). Polski system wg mnie za dużą uwagę przykłada do uczenia teorii, trochę tak jakby zadaniem nauczyciela biologii było wykształcenie przyszłych nauczycieli biologii, a fizyka – przyszłych fizyków. Szuka się tego w czym uczeń jest słaby i się go tym katuje. Amerykański z kolei kojarzy mi się ze stawianiem nacisku na “umiejętności miękkie” oraz na budowanie pewności siebie dziecka (każdy jest “mądry, wspaniały, doskonały”). Czasami sądzę, że Amerykanom brakuje zdrowej dawki auto-krytycyzmu.

      Najbardziej podobał mi się system brytyjski/kenijski. Stawia się w nim nie tyle na encyklopedyczną wiedzę (jak w Polsce), ani na budowaniu pewności siebie (tej Brytyjczykom nie brakuje:-), ale na rozwój samodzielnego myślenia. Nawet jeśli nie udało Ci się poprawnie rozwiązać zadania, bo zrobiłeś jakiś drobny błąd w samej końcówce wyliczeń, albo przyjąłeś jakieś błędne założenie na początku i Twój wynik jest kompletnie rozbieżny z prawidłowym, to i tak możesz zgarnąć blisko komplet punktów, jeśli widać, że miałeś prawidłowy tok rozumowania. Dodatkowo, pedagodzy w Kenii (i w Anglii) wierzą, że w zdrowym ciele, zdrowy duch i dużo nacisku kładzie się na sport, na dobroczynność, na rozwój duchowy i religijny.

      Ale to tylko takie moje obserwacje laika…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.