C2S – jestem już w Malawi

Jestem w Malawi. To juz dziesiaty – maly jubileusz!!! – kraj odwiedzony przeze mnie na trwajacej wlasnie trasie C2S. Do tej pory odwiedzilem (nie liczac krotkiego pobytu w Lizbonie) – Angole, Namibie, RPA (właściwy start C2S w Cape Town), Lesotho, Botswane, Eswatini, Mozambik, Zimbabwe, Zambie i teraz Malawi. Poniewaz od wyladowania w stolicy Angoli, Luandzie, minelo zaledwie 17 dni, to mozna powiedziec, że przez te 2-3 tygodnie udaje mi sie podrozowac w tempie 1,7 dnia na kraj.

Oznacza to, że podrozuje nieco szybciej niz zakladane tempo 16,5 krajow na miesiąc – konieczne bym mogl w 2021 roku odwiedzic wszystkie 195 krajow czlonkowskich ONZ w ciagu jednego roku. Mozna zatem stwierdzic, ze logistyczna „proba generalna” przed 2021 wypada – poki co – pozytywnie. Domyslam się, ze czesc z Was zapyta – czy nie za szybko? czy nie jestem już zmeczony tak szybkim tempem? Odpowiedz na oba pytania jest negatywna.

To prawda, ze po drodze nie mam czasu zajrzec do typowo turystycznych atrakcji, np. parkow narodowych, wodospadow VicFalls, itp., ale po pierwsze w wielu z nich juz bylem wczesniej (np. w Vic Falls dwa razy), a po drugie, to wiem, ze raczej nie jest to ostatnia moja wizyta w tych stronach Wiec nie czuje presji odwiedzania miejsc z listy „must-see”. Poza tym, wszystkie te osoby, które stwierdza, ze tak szybkie tempo nie spelnia „definicji podróżowania” wg ktorej w danym miejscu „należy” spedzic co najmniej dwa tygodnie, zapytam o to, kiedy ostatnio spedzily 17 dni w Afryce? Ja spedze tu jeszcze co najmniej miesiac

Czy jestem zmeczony? Wprawdzie w ciagu ostatnich 17 dni, az 148 godzin spedzilem w autobusach i 24 godziny w pociagu (w Mozambiku, na trasie z Maputo do granicy z Zimbabwe), to nie czuje sie wcale zmeczony. Wrecz przeciwnie – coraz bardziej mi sie to podoba. Czas leci zadziwiajaco szybko – caly czas cos sie dzieje. Z wyboru, nie spie w srodkach transportu chyba ze podrozuje noca. Co robie? Albo rozmawiam ze wspolpasazerami, albo ich tylko obserwuje. Patrze przez okno na zmieniajace sie krajobrazy, a natura w Afryce bywa szalenie kreatywna. Ale przede wszystkim mam mnostwo czasu na … myslenie W dzisiejszych, bardzo szybkich czasach, czas na myslenie wydaje sie byc dosc duzym luksusem Bardzo dobrze sie czuje w towarzystwie moich własnych mysli Mysle tez bardzo cieplo o Was.

Robie tez sporo zdjec i nakrecam dosc koslawe chyba filmiki. O ile zdjecia kiedys, dawno temu, robilem, o tyle krecenie filmikow jest dla mnie kompletna nowoscia. Nie potrafie efektywnie podzielic mojej uwagi pomiedzy obserwowanie tego co sie dzieje, kadrowanie ujec, filmowanie i opowiadanie o tym co sie dzieje. Z rola scenarzysty, operatora i narratora w jednym czasie zupelnie sobie nie radze. Kuba, ktory pomaga mi w montazu filmikow ma chyba spore dylematy patrzac na zalosna jakosc „surowki”, ktora mu przesylam – tylko wtedy gdy mam rzadki dostep do wi-fi – do obrobki. Komunikacja z zespolem Fundacji Fridomia w Warszawie jest rowniez przedmiotem naszego testowania podczas trwajacej „proby generalnej” przed Podroza 195/365 w 2021 roku.

Dzieki testowaniu tej komunikacji znam pewne dane, o ktore kiedys pytaliscie, a ktorych wowczas nie bylem w stanie podac. Nie licząc kosztu biletu lotniczego z Warszawy do Angoli, do tej pory wydalem okolo USD 750. Czyli na transport autobusami, hotele, jedzenie, wysylke pocztowek, itp. wydaje srednio niecale USD 50 dziennie.

Oprocz robienia zdjec oraz notatek dla mojego team’u w Warszawie, codziennie robie tez sporo notatek do mojej nadchodzącej ksiazki – pierwszej prawdziwie podrozniczej, swoistego rankingu wszystkich 195 krajow swiata. Mam nadzieje, ze ta ksiazka Wam sie spodoba. Czasami wybucham smiechem piszac o przygodach lub obserwacjach sprzed lat, czym wywoluje zaciekawienie moich wspolpasazerow. Naprawde duzo sie dzieje w trakcie tej podrozy.

Trafilem akurat na pore deszczowa, ale na szczescie – podobnie jak w Kenii – pada raczej tylko noca, wiec jedyna niedogodnoscia sa kaluze i bloto, ktore wysycha dopiero około południa. Mimo, ze duzo chodze po miastach, ktore odwiedzam po drodze, to zmokłem troszkę dopiero dzisiaj. Oprocz robienia zdjec i filmikow, szukam pocztowek oraz poczty by kupic znaczki. Szukam tez miejsca gdzie wypisując pocztówki mogę tez zjesc i/lub przeslac zdjecia „na chmure”. Szukam kantorow, noclegu, miejsca z którego odjedzie mój kolejny autobus. O dziwo, w tej czesci Afryki nie mam trudnosci ze znalezieniem czystej toalety

W stolicy Zambii, Lusace, gdy robilem totalnie dozwolone zdjecia, przyczepilo sie do mnie dwoch lekko podpitych za to mocno agresywnych gosci, krzyczac ze nie wolno robic zdjec i zabierajacych się do wyrywania mi aparatu foto. Podeszli mnie od tylu i chwycili za rece oraz za plecak. Poniewaz bylismy na zadrzewionej alejce pomiedzy dwiema jezdniami glownej alei Lusaki, to wyciagnalem bardziej agresywnego z nich na srodek ulicy i zaczalem glosno domagac sie interwencji policji. Tlumaczylem podejrzanym typkom, ktorzy przedstawaili sie za strozy prawa, ze chce sie poddac pod osad ich kolegow w mundurach. Policji akurat nie bylo w poblizu, ale moje wzywania policji zwrocily uwage wielu przechodniow. Dokladnie o to mi chodzilo. Staneli w mojej obronie i przegonili agresywnych typkow. Ci jeszcze, ze smiechem na ustach, poprosili bym im cos dal na pozegnanie, ale oczywiście niczego im nie dalem.
Taka ot przygoda. Niezbyt przyjemna, ale z mojej perspektywy tez niezbyt grozna. Wprawdzie typki były dosc nachalne, ale na szczescie czulem, ze wiem jak należy z nimi postapic. Zaskoczyl ich chyba moj spokoj oraz moja pewnosc siebie. Zamiast sie z nimi klocic i szarpac, natychmiast przyznałem sie do „winy” i chcialem sie „poddac karze”. Jedyne na co nalegałem – bardzo stanowczo – to żeby ukarali mnie policjanci w mundurach Dla afrykanskiego „swiezaka” sprawa mogla sie jednak zakonczyc o wiele mniej szczęśliwie. Z drugiej strony, odradzalbym komus odwiedzającemu Afryke po raz pierwszy samodzielne robienie zdjec az dwoma drogimi aparatami telefonicznymi Można powiedziec, ze sam sie troche prosilem o klopoty

Co dalej? W okolicach 20 grudnia planuje byc w Nairobi – mam tam kilka umowionych spotkan. Okres swiateczno-noworoczny spedze gdzies pomiedzy afrykanskimi wyspami na Oceanie Indyjskim (bilety kupie dopiero gdy dotre do Nairobi). Po Nowym Roku bede kontynuowal podroz droga ladowa w kierunku Kairu. Stamtad (lub moze z Arabii Saudyjskiej, zobaczymy) przylece na kilka dni do Warszawy bo obiecałem wystapic na 3 konferencjach w dniach 16-19 stycznia. Wykorzystamy tez mój pobyt w Warszawie do tego, by wspolnie z moim zespolem podsumowac „probe generalna”. Moze zaproponuje Wam tez live’a na FB?

A potem rozpoczne azjatycka czesc podrozy C2S. Bedzie sie dzialo!!! Czego i Tobie zycze, oczywiście tylko w pozytywnym tego słowa znaczeniu

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

8 Responses

    1. Maciej, do zobaczenia! Dam znać gdy już będę się zbliżał do Singapuru (prawdopodobnie początek lutego:-) Do zobaczenia!

  1. Sławku a czy te kropki na mapie to miasta które zamierzasz zwiedzić? czy jest ich więcej? czy się nie koncentrujesz teraz na miastach ? Pozdrawiam :)

    1. Mikołaj, tak, to część miast, które zamierzam odwiedzać. W tej podróży, koncentruję się właśnie na miastach, m.in dlatego, że zbieram też materiały do mojej pierwszej książki podróżniczej:-)

  2. Cześć Sławek, a jak ten projekt, zwiedzenia wszystkich państw w 2021 ma się do projektu Kenia 2022, o którym w innym wątku piszesz tak:

    „ Podróż rozpoczęła by się 1 stycznia 2021 roku (lub jakieś 1,5 miesiąca później) i wiodła by przez wiele krajów Europy i potem przez m.in. Maroko, Mauretanię, Senegal, wzdłuż zachodniego wybrzeża Afryki aż po Angolę, Namibię i RPA i potem na północny-wschód aż po Kenię. Do Kenii dotarlibyśmy mniej więcej w czerwcu 2021.”

    Czy to powyżej jest jeszcze aktualne w tym terminie?

    Pozdrowienia
    Grzegorz

    1. Grzegorz, dzięki że pytasz. Gdy pisałem o podróży do Kenii samochodem myślałem, że będzie to częścią mojej wycieczki w 2021 do wszystkich 195 krajów świata w ciągu 1 roku.

      Teraz, że względu na Fundacje Fridomia oraz potrzebę zbierania pieniędzy na jak najszybsze dojście do stanu posiadania 195 Mieszkań, koncepcja się nieco zmieniła. Wyjazd do Kenii samochodem wydarzy się ok marca/kwietnia 2022?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.