Dziś zakończył się kolejny Kongres. Pierwszy podczas którego nie pełniłem roli gospodarza. Przyznam się, że była to dla mnie miła odmiana. Nie musiałem się martwić tym czy wszyscy mówcy przyjechali do Łodzi, ani tym czy wystarczy piwa w czasie wieczornej integracji. Niewiele osób pytało mnie o to gdzie jest taka lub inna sala. Więc mogłem się skupić na czymś innym. Na czym?
Przede wszystkim na spotkaniach z Wami. Bardzo mnie cieszyło, że tak wiele osób chciało bym złozył im swój autograf na książkach. Niektórzy nawet kupowali po kilka egzemplarzy książek by podarować je też swoim najbliższym. Jest to dla każdego autora – dla mnie również – bardzo szczególne wyróżnienie. Odbieram je jako duży stopień Waszego identyfikowania się z moimi poglądami, bo przecież prezent, który się komuś ofiaruje świadczy też w pewnym stopniu o obdarowującym. Jest mi bardzo miło, że uznajecie, że prezent w postaci mojej książki nie przyniesie Wam wstydu. Dziękuję z pokorą.
Niektórzy chcieli zrobić sobie ze mną zdjęcie. Przestańcie proszę bo jeszcze gotowa mi uderzyć do głowy woda sodowa:-).
Niektórzy po prostu chcieli się w jakiejś sprawie poradzić lub zaproponować współpracę. Przepraszam, że w tym całym zgiełku nie mogłem Wam poświęcić wystarczająco czasu. Mam nadzieję, że eksperci do których odsyłałem czy to z Mzuri czy ze Stowarzyszenia byli wystarczająco kompetentni i pomocni.
Jak zwykle bardzo miło się znów spotkać z dobrymi moimi znajomymi. Z niektórymi osobami spotykałem się już po raz 3 czy nawet 4-ty w tym miesiącu:-) Już chyba macie mnie trochę dosyć – Pomarańczowy Ludzik wyskakuje Wam z każdej otwieranej lodówki:-) Na szczęście jutro wyjeżdżam na kilka tygodni i dam Wam trochę odetchnąć od swojego towarzystwa.
Spotkałem też wiele nowych osób. Szczególne wrażenie zrobiło na mnie spotkanie dwóch osób z samego rana w sobotę gdy jeszcze miałem świeżą głowę i byłem w stanie coś jasno i trwale zarejestrować w swojej pamięci. Pierwszą z nich był Arek z Lublina, który podszedł do mnie, przedstawił się i poprosił mnie o autograf. Gdy wpisywałem mu dedykację, opowiedział mi, że na moją pierwszą książkę natknął się rok temu. Szybko ją przeczytał i przedyskutował z żoną. W efekcie ich rozmowy, dziś po 12 miesiącach mają już 5 (!!!) mieszkań na wynajem i planują osiągnięcie 100%-owej wolności finansowej do 2018 roku. Czyli na kilka lat przed planowanym wyjazdem Klubu Fridomii do Kenii w 2022 roku:-)
Drugą równie ciepło uśmiechniętą osobą była Iwona z Warszawy. Na “Wolność finansową dzięki inwestowaniu w nieruchomości” natknęła się 4 lata temu i ucieszyło ją to, że wreszcie pojawiły się tego typu książki pisane przez Polaków. Widać można to o czym piszą Amerykanie zrobić również w Polsce. I Iwona zrobiła. Dziś ma 6, a za chwilę będzie miała już 8 mieszkań na wynajem. A zaczęła jedynie 4 lata temu.
Nie chcę tu uderzać w jakieś sentymentalne nutki, ale takie spotkania są naprawdę dla mnie ogromnie miłe. Aż się łza kręci w oku. Łza satysfakcji. Łza spełnienia i jakiejś takiej harmonii z życiem, ze światem. Łza dumy i radości. Łza wdzięczności. Łza wymiany pięknych darów… Dużo, dużo tych łez.
Dziękuję Ci Arku i Iwono. Dziękuję tym wszystkim z Was, którzy dajecie mi piękne dary zaufania, miłego słowa, wsparcia, zachęty. Dary sympatii. Dar poczucia, że to czym się zajmuję ma dla Was jakiś sens. Sens praktyczny, wymierny, trwały. Czuję jak Wasze dary mnie zmieniają. Sprawiają, że chcę stawać się lepszym człowiekiem.
16 Responses
http://wyborcza.biz/finanse/1,108340,14852271,Inwestycja_pod_wynajem_wciaz_atrakcyjna.html?biznes=poznan#BoxBizTxt
Ja jestem wciąż pod ogromnym wrażeniem kongresu! W ciągu dwóch dni dowiedziałem się więcej na temat inwestowania w nieruchomości, niż przez całą swoją edukację na studiach podyplomowych z obrotu nieruchomości oraz wyceny… Doskonała organizacji, pozytywni – napędzający Cię do rozwoju ludzie oraz wspaniale przygotowani prowadzący, otwarci na dyskusję. [Wreszcie się czułem wśród swoich:) ] Choć na bieżąco staram się dużo czytać odnośnie inwestowania w nieruchomości, to kongres pozwolił mi skrystalizować swoją wiedzę i zmierzać prosto do celu. Odnośnie negatywnych spostrzeżeń, to chyba tylko jedno przychodzi na myśl – brak możliwość uczestniczenia we wszystkich panelach:) Ale jak to słusznie skomentował Pan Jacek na zakończenie – lepiej wyjechać z lekkim nie dosytem niż przesytem.
Sławku – nowa książka jak na razie doskonała! Wydaje mi się, że najlepsza z dotychczasowych, oczywiście niczego nie ujmując poprzednim:)
PS. Dziękuję za autograf!
PS2. Pozdrowienia dla wszystkich uczestników i organizatorów do zobaczenia w marcu:)
Jacek Z
Jacku, dzieki za komplementy:-)
Uważam, że kolejny kongres był kolejnym wielkim sukcesem. Dziękuję kolegom ze stowarzyszenia i dziękuje tobie Sławku za akcję promocyjną przed kongresem, w dużej mierze dzięki tobie frekwencja była tak wysoka
Paweł, dzięki za słowa uznania. Tym razem kilometrów wykonałem przed Kongresem nieco mniej niż poprzednio, ale i tak się zmęczyłem:-) Starość nie radość. Za to Kongres udany, to prawda:-) Gratulacje dla organizatorów.
Slawku, dziekuje, ze o mnie wspomniales. Faktycznie, mialam usmiech od ucha do ucha, bo bylam kompletnie starstruck :) Tak jak ci mowilam, Twoje ksiazki mnie po prostu oswiecily. Dlugo zastanawialam sie, co naprawde chcialabym w zyciu robic, i okazalo sie, ze to jest to. Bycie Mieszkanicznikiem i Twoja idea wolnosci finansowej trafilo dokladnie w moje gusta. Zlozylam wiec wymowienie z pracy w banku inwestycyjnym Merrill Lynch w Dublinie i zaczelam wdrazac moj pomysl na zycie. To bylo 4 lata temu, dzis mam 8 mieszkan i ani przez chwile nie zaluje mojej decyzji.
Juz zdazylam pochlonac Twoja ostatnia ksiazke (zabawne, ja tez jezdzilam do Finlandii sprzedawac obrazki w czasie wakacji szkolnych :) To byly czasy).
To naprawde swietna sprawa, ze dzielisz sie swoja wiedza – co, przynajmniej mi, pomoglo ustrzec sie wielu bledow przy wynajmowaniu mieszkan – i swoimi doswiadczeniami nabytymi na drodze do osiagniecia wolnosci finansowej.
Iwona
Warszawa/Marbella
Iwona, dzięki za Twoje słowa. Miło mi móc o sobie pomyśleć jako o “inspiracji” dla mądrych ludzi. Naprawdę bardzo miło.
Powodzenia w stawianiu kolejnych kroków na Twojej drodze do pełnej wolności finansowej.
Iwona,
Czy moglbym poprzez Slawka poprosic Cie o namiary na siebie, chcialem z Toba porozmawiac na chwilke.
pewnie, nie ma problemu :)
Iwona, dzięki raz jeszcze za zaufanie wobec Mzuri.
Slawku,
Prosze podeslij mi namiary na Iwone poprzez e-mail.
A nastepny Kongres juz w marcu 2014. Do zobaczenia :-)
Nie ma to jak zachęcać ludzi do wydawania pieniędzy na głupoty
http://wyborcza.biz/pieniadzeekstra/1,134699,14873404,Wyplacaj_sobie_premie__Trik_finansowy_Samcika__PIENIADZE.html?biznes=poznan#BoxBizTxt
Oto dochody prawdziwie pasywne – zarabiane przez osoby już nieżyjące ;-)
http://biznes.onet.pl/najlepiej-zarabiajacy-martwi-celebryci,18491,5586022,15402052,fotoreportaze-detal-galeria
Raldek, dzięki za to zestawienie. Michaela Jacksona często podaję podczas swoich prezentacji nt wolności finansowej jako przykład na pasywne dochody. Ale nie zdawałem sobie sprawy z tego, że 4 lata po śmierci nadal “zarabia” aż tak duże kwoty. Magazynowi “Forbes” raczej trzeba ufać; to nie jakiś tam pierwszy lepszy brukowiec czy magazyn plotkarski.
USD 160 milionów rocznie! Toż to niemal pół miliona dziennie, czyli jakieś PLN 1,2 mln co dzień. Niesamowite!
Tydzień temu w Polityce był artykuł omawiający m.in. Mzuri:
http://www.polityka.pl/rynek/gospodarka/1558927,1,jak-zarabiac-na-domach-i-mieszkaniach.read