Czy musisz być bogata by być wolną finansowo?

Jestem już w Etiopii, w drodze do Gwinei Równikowej, a tu się okazuje, że mój artykuł ukazał się w Productive Magazine!

Oto link: http://productivemag.pl/10/czy-musisz-byc-bogata-by-byc-wolna-finansowo

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

14 Responses

  1. witam
    a czy będzie na kontestacji nagranie audycji o Rosji? I po powrocie z Afryki może także opowiesz o tej podróży ?pozdrawiam serdecznie i zazdroszczę wojaży i podziwiam

    1. Pio, dzięki za słowa uznania. Nagranie z audycją o Rosji powinno się było ukazać, choć z drugiej strony były przy tym nagraniu jakieś kłopoty techniczne… Audycja z Afryki czemu nie? Pewnie na początku lutego:)

      Póki co, pozdrawiam z Addis Abeby. Akurat trafiliśmy tu na jakieś duże świeto. Chyba Chrzest Etiopii:-)

  2. Bardzo fajnie napisane.

    Przyznam, że dla mnie bogactwo kojarzy się głównie z bogactwem smaku, bogactwem życia wewnętrznego, bogactwem wrażeń i emocji :-) Z tym, co bardzo trudno odebrać, bo jest w nas :-)
    Natomiast bogactwo wynikające z posiadania gotówki/dóbr fizycznych zawsze jest dla mnie pojęciem nieostrym, podejrzanym i narażonym na diametralną zmianę i unicestwienie.
    Wolność finansowa przemawia do mnie mocniej, bo możemy mieć na nią wpływ choćby poprzez decydowanie o poziomie naszych wydatków.

  3. Witam. Jestem na początku swojej drogi do wolności finansowej, mianowicie zastanawiam się nad swoim pierwszym mieszkaniem na wynajem. Mam oczywiście wiele obaw i wątpliwości, czy w ogóle uda mi się uzyskać ową wolność. W związku z tym mam prośbę o pomoc w rozwiązaniu pewnego case’a.

    Posiadam własne oszczędności na poziomie 100 tyś. Zł. Co miesiąc jestem w stanie odkładać 1 tys. Zł z pensji. Docelowo chciałbym uzyskiwać około 5 tyś. Zł cash flow z nieruchomości. Portfel nieruchomości oddawałbym w zarządzanie firmie Mzuri, więc miejsce inwestycji mniej mnie interesuje, może to być Łódź, Warszawa itd.

    Czy Waszym zdaniem możliwe jest osiągnięcie zakładanego cash flow w ciągu 15 lat? Chodzi mi oczywiście o przybliżone informacje, bo jak wiadomo ciężko jest wszystko przewidzieć,np. Inflację, czy wzrost cen mieszkań, wysokośc czynszów. Jednak bazując na obecnych średnich cenach, jak myślicie da się? Może moglibyście zaproponować jakąś symulację zakupów i związanych z tym kosztów i przepływów pieniężnych?

    1. Ja bym na Twoim miejscu zrobił w taki możliwie prosty sposób:

      – za posiadane 100.000 zł kup od razu kawalerkę i wynajmij ją powiedzmy za 700 zł miesięcznie

      – miesięcznie jesteś nadal w stanie odkładać 1.000 zł z pensji + 700 zł z mieszkania = 1.700 zł, co daje rocznie 20.400 zł gotówki dochodów do dalszego cierpliwego odkładania

      – za 5 lat masz więc nadal na własność mieszkanie na wynajem oraz odłożone dodatkowe 102.000 zł i od razu za to kupujesz drugie mieszkanie na wynajem, co wtedy daje dodatkowych dochód na poziomie kolejnych 700 zł, więc rocznie odkładasz już 12 x (1.000 zł + 700 zł + 700 zł) = 28.800 zł

      – po kolejnych 5 latach (10 lat licząc od dzisiaj) masz odłożone 144.000 zł. Kupujesz za to np. dwie tańsze kawalerki, każda przynosi Ci zysk na poziomie 600 zł miesięcznie

      – no i wreszcie dochodzimy do upływu 15 lat licząc od dzisiaj. Przez kolejne 5 lat odłożyłeś znowu 5 x 12 x (1.000 zł + 700 zł + 700 zł + 600 zł + 600 zł) = 216.000 zł. Za to kupujesz powiedzmy kolejne 2-3 kawalerki.

      Jaki mamy więc efekt po 15 latach? Masz zero długów i na wyłączną własność jakieś 6-7 kawalerek. Powinno Ci się udać je wynająć łącznie za jakieś 4.000 zł miesięcznie. Taki więc masz pasywny dochód miesięczny z uzbieranych nieruchomości.

      To czy taka kwota zapewni Ci wolność finansową, zależy od Twoich potrzeb i umiejętności życia poniżej swoich dochodów. Jeden będzie super zadowolony, a inny będzie marudził że mu ciągle mało i mało.

      Jeżeli taki poziom pasywnych dochodów Cię nie zadowala, to nie ma innego wyjścia – musisz albo więcej odkładać z pensji co miesiąc, albo kupować jakieś super okazje, o które jednak ciężko, albo też dołożyć do swojego planu kolejne pięciolatki do oszczędzania ;-)

      Powyższy scenariusz pomija oczywiście szereg szczegółów, takich jak pustostany, konieczność remontów, prowizja dla firmy zarządzającej, podatki itd. Pomijam jednak również dodatkowe pieniądze z procentów (oszczędzane pieniądze niech leżą np. na dobrych lokatach zanim zostaną wydane na mieszkania więc trochę urosną zanim zamienisz je na nieruchomości).

      Łatwo oczywiście krytykować powyższy scenariusz. Wymaga on masy cierpliwości i wytrwałości, czego Ci szczerze życzę. Nie jest łatwo przez 15 lat dążyć do jednego celu. Ale myślę że naprawdę warto.

      Równie dobrze możesz posiadane teraz 100 tys. zł wydać na lepszy samochód, a potem nic nie odkładać tylko co miesiąc ten tysiąc złotych wydawać na swoje przyjemności, wakacje czy jakieś pierdółki w rodzaju nowego telefonu czy tabletu. Tak pewnie byłoby łatwiej, ale pomyśl – wówczas za 15 lat nie będziesz miał kompletnie nic. A jak zrealizujesz swoje zamiary z nieruchomościami, to zapewnisz byt sobie i swojej rodzinie na wiele pokoleń, bo przecież te mieszkania nie znikną. Jak zachorujesz albo stracisz pracę, albo z powodu wieku odejdziesz na emeryturę – dochody nadal będą spływały.

      Tak czy siak powodzenia.

    2. Przemyśl lewarowanie kredytem bankowym. Kredyt na 15 lat. Zorientuj się, jaką masz zdolność kredytową. Można kredytować 2 nieruchomości w 50%, ewentualnie 3 w 33%. Przy dobrym zakupie i sprawnym zarządzaniu najmem (a z Mzuri jest to realne) najemcy będą spłacali raty kredytów i powinno zostać coś jeszcze.
      Dzięki temu będziesz miał 2-3 mieszkania za 15 lat do przychodu pasywnego.

      Jednocześnie realizuj plan oszczędzania i ewentualnych zakupów także na kredyt, z wkładem własnym, ale kredytuj się tylko do roku 2030 (czyli zakładane 15 lat). Zmniejszy to tempo nabywania nieruchomości, gdyż przy krótszym okresie kredytowania będzie wyższa rata, zatem wkład własny musi być wyższy.

      Z doświadczenia wiem, że sytuacja finansowa może się zmieniać. Wróżyć mogę, że na korzyść i z 1 tpln oszczędności miesięcznie, może się zrobić dwukrotność, czy trzykrotność tej kwoty, co znakomicie przyspieszy realizację celów. Ale może się też zdarzyć chwilowy kryzys i tutaj bardzo ważne, aby raty kredytów były o ok 1/3 niższe od wpływów z najmu. Pozwoli Ci to dobrze spać :-)

      Każdy z nas woli kupować za gotówkę, nie zadłużać się i budować wolność finansową bez udziału banku. Ale czasem nas na to nie stać. Gdy nie można wejść przez drzwi, trzeba szukać okna :-) Takim oknem jest kredyt i jeśli podejdziemy do tematu rozsądnie, może to być szansa dla wielu spośród nas.

      Powodzenia!

      1. Nie jestem specem od finansów, nie lubię też kredytów i długów co do samej zasady. Ale jak słyszę “lewaruj się kredytem” to coś mnie ściska w dołku. Nie chcę być złym prorokiem, ale widząc co się teraz dzieje z kredytami frankowymi, to nikomu nie będę polecał brania żadnych kredytów ani pożyczek. Trzymam się zasady, że na kredycie najwięcej i często jako jedyny zarobi tylko bank i pośrednik, który nagonił klienta. Jakbyś 5 lat temu doradziła “lewaruj się kredytem we frankach, bo jest niska rata”, to jakbyś się teraz czuła… Nie polecam.

  4. Dzięki za wszelkie porady. Zastanawiam się też czasem czy owych 100 tys zł nie przeznaczyć na własny rozwój osobisty w celu poprawy zarobków lub na jakąś działalność gospodarczą. Wtedy przy założeniu że osiągałbym większe dochody mógłbym więcej odkładać, ale to oczywiście również wielka niewiadoma.

    1. Obawiam się, czy wydatkowanie 100.000 zł na “własny rozwój osobisty” nie będzie czasem prostym zmarnowaniem tej kasy… Wydaje mi się, że możesz się “rozwijać osobiście” również nie wydając takich pieniędzy albo nawet w ogóle za darmo. Chyba, że pójdziesz do jednego czy drugiego maga, czarodzieja od “coachingu”, który wyciągnie od ciebie wszystkie pieniądze i wmówi ci, że tylko po jego “szkoleniu” i “mentoringu” podbijesz cały świat ;-)

    2. Endriu,
      kilka miesięcy temu miałem podobny dylemat i obrałem podobną drogę, jak opisał powyżej Robert.
      Stwierdziłem, że wolę kupić następne mieszkanie za pięć lat za gotówkę, niż dzisiaj kilka z kredytem na 15 lat.
      Dodatkowo, jak sobie obierzesz cel, na co odkładasz kasę z czynszu i z pensji i widzisz jak przyrasta i jak się przybliżasz do swojego celu, to jest to super motywacja.
      Więc drugie mieszkanie kupiłem za gotówkę, w czym pomogło mi Mzuri (w tej chwili końcówka remontu). A co zdecydowało o tym, że posiłkowałem się Mzuri?
      Po pierwsze dostęp do tańszych mieszkań, niż występują w mojej okolicy (przy podobnych stawkach czynszu).
      Po drugie chciałem, aby inwestycja i przyszłe dochody z najmu były ‘bezobsługowe” z mojej strony lub ze strony mojej rodziny. Wiem, że np. gdyby mnie zabrakło, to żona z dzieckiem nie zostanie z tym wszystkim sama (najemcy, opłaty, sąsiedzi, itp.) w przypadku samodzielnej obsługi najmu.
      Powodzenia w realizacji Twojej strategii!

  5. witam, świetny artykuł Sławku.
    Nie wiem czy to dobre miejsce ale ostatnio też czytałem książkę “Skuteczne sposoby inwestowania w nieruchomości” autorem jest Damian Kleczewski. Powiem wam że jest to porównywalny poziom użyteczności wiedzy co w książce Sławka o zarządzaniu najmem. Jeśli komuś ma pomóc moja opinia tutaj to super. Jestem tutaj pierwszy raz i naprawdę sporo wartościowej wiedzy. jest ona dość rozrzucona na tym blogu ale taki ma on też charakter. Fajnie skondensowane tematy są w jednej książce jak u Sławka czy tej co teraz przeczytałem o tych sposobach. Pozdrawiam wszystkich

  6. Sławek mam pytanko czy audycja w Kontestacji zaplanowana na 12 marca się odbyła? Chyba znowu spadło to z wokandy, bo nie mogę znaleźć ;-(

    1. Robert, niestety tuż przed audycją dowiedziałem się, że nie ma jej kto realizować. Niestety nie mogłem nic zrobić oprócz napisania przeproszenia na blogu. Jeszcze raz przepraszam za niedogodności.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.