Ujemne stopy procentowe, a wolność finansowa

Stopy procentowe są ujemne nie tylko w bankach w Szwajcarii (o tym większość Polaków słyszało za sprawą frankowiczów), ale również w Szwecji i Danii.

Niedawno czytałem w International New York Times ciekawy artykuł nt ujemnych stóp procentowych w Europie. Autor artykułu wspominał o pewnej Dunce, Evie Christiansen, 36-letniej przedsiębiorczyni, której mała firma otrzymała pożyczkę na stworzenie strony internetowej będącej po cząsci serwisem randkowym, a po części serisem społecznościowym. Pani Christiansen jest terapeutką seksu. Jej pożyczka jest oprocentowana w wysokości -0,0172. Czyli oprocentowanie wyniosło poniżej … zera!!! Na zaciągniętej pożyczce Pani Christiansen ma zarabiać nieco ponad USD 1 miesięcznie. Niedużo, ale zawsze.

Przyznam, że o czymś takim nigdy nie słyszałem. Tzn słyszałem, że banki komercyjne muszą płacić bankom centralnym za trzymanie w nich pieniędzy. Słyszałem o tym, że obligacje rządów Niemiec, Szwajcarii, Holandii, Francji, Belgii, Finlandii, a nawet nie do końca stabilnych finansowo Włoch są ujemnie oprocentowane. Podobno już 1/4 wartości obligacji rządowych krajów strefy Euro jest oprocentowana ujemnie. A nawet niektóre obligacje korporacyjne, np szwjacarskiego Nestle czy Novartis. Ale żeby udzielać małym firmom pożyczek z ujemnym oprocentowaniem?!

Przyznam, że już coraz mniej rozumiem z systemu finansów ogólnoświatowych. To tak jakby przestały działać prawa finansowej grawitacji.  W artykule w The Economist, autor stara się wytłumaczyć dlaczego owe ujemne stopy procentowe (w Danii po raz pierwszy wprowadzone w 2012 roku) nie przekładają się ani na wzrost gospodarczy, ani na inflację. Przecież ujemne stopy powinny zachęcać banki do udzielania kredytów, a ludzi do zwiększania konsumpcji. Tak się jednak nie dzieje. W dziwnych czasach przyszło nam żyć.

A jak się mają ujemne stopy procentowe do fridomii?

Niskie lub wręcz ujemne oprocentowanie depozytów powinno zniechęcać do trzymania lokat bankowych. Na ostatnim posiedzeniu RPP podjęto decyzję o obniżce stóp procentowych NBP do poziomu 1,5%. Jest to już chyba 10-ta obniżka stóp w ciągu ostatnich 3 lat, kiedy to stopy procentowe wynosiły 4,75%.   Spada rentowność lokat bankowych. Spada rentowność obligacji. Więc co robić z oszczędnościami?

Nie będzie to z pewnością niespodzianką jeśli doradzę inwestowanie w mieszkania na wynajem. Nie tylko dają one wyższe stopy zwrotu, ale zbudowanie portfela mieszkań na wynajem powinno być łatwiejsze dzięki – teoretycznie – niższemu oprocentowaniu kredytów hipotecznych. Jeśli oprocentowanie kredytów w Polsce spadnie – tak jak w Danii – poniżej zera, to sam chyba przełamię moją osobistą niechęć do kredytów i sam zaciągnę ich jak najwięcej:-). Odpowiednio duży portfel mieszkań na wynajem stworzy podstawy Twojej wolności finansowej. A wtedy nie będziesz się musiała przejmować tym, że przestajesz rozumieć – tak jak ja – otaczający Cię świat (papierowych) finansów. Od wielu lat żyję w fizycznym świecie nieruchomości i Tobie też to polecam. Z pomocą Mzuri Investments lub Mzuri Crowd Fund Investing lub samodzielnie.

Powodzenia!

A Wy co o tym wszystkim sądzicie? Czy ktoś z Fridomiaczek i Fridomiaków może rozumie to co się dzieje w papierowych finansach świata? Czy osiągnęliśmy już w Polsce minimum stóp procentowych? Czy mogą one również w Polsce osiągnąć wartości ujemne? I co by to wtedy dla nas oznaczało? Ciekaw jestem Waszych opinii…

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

13 Responses

  1. też się nad tym zastanawiam i nijak nie mogę tego zrozumieć, jedyne co przychodzi do głowy to pytanie ile musi być “nadrukowane” pieniądza, skoro są gotowi dopłacać, żeby tylko go wziąć?

    ważniejsze jest to, jak wpłynie to na świat realny, niskie oprocentowanie kusi, ale nie ma gwarancji, że za kilka lat nie wzrośnie, a w części kredytów najpierw spłaca się oprocentowanie a następnie samą pożyczkę, więc może nieźle przycisnąć (jakby stopy wzrosły), ale w kredyt na 1-2-3 lata to bym mógł wejść, 5-10 to za dużo

    obserwuje swój lokalny rynek mieszkań i ostatnio jest wzrost cen, doszło nawet do sytuacji, że za kawalerkę jest taka cena jak za mieszkanie 2 pokojowe, na razie musimy dozbierać pieniędzy, ale ciężko będzie o takie okazje jak kiedyś. nie wiem czy to skutek tanich kredytów czy popularności najmu.

    z drugiej strony nasze włości siłą rzeczy są w “cenie”, ale ważniejsze jest to, że się wynajmują, na koniec zacytuję nasza najemczynię: a gdzie będzie mi lepiej niż u was :) to dopiero cieszy, bo pomimo mikro skali traktujemy to jak biznes przez B a nie przez b i chcemy być profesjonalni :)

    pozdrawiam, Sławek S.

  2. Ujemne stopy procentowe sa proba pobudzenia popytu i wywolania nominalnego wzrostu pkb oraz inflacji. Fakt ze jest z tym klopot sam w sobie zly nie jest, nie zawsze wszystko musi rosnac. Problemem (z punktu widzenia omawianych tu zagadnien) jest imho fakt, ze bez wzrostu i inflacji pojawia sie klopot z niezbilansowanym budzetem. A to powoduje pokusy dodatkowego opodatkowania, na przyklad nieruchomosci.

  3. Mnie przeraża oderwanie świata finansów z podstawami realnej gospodarki. Już dawno wszelkie instrumenty finansowe, obligacje, akcje, derywaty i inne takie wymyślne instrumenty przestały odzwierciedlać realny wzrost bądź upadek gospodarczy państw czy poszczególnych firm i sektorów. Teraz światem rządzą banki i bankierzy, a nie to czy dana firma dobrze się rozwija czy też nie…

    Dziwi mnie również kompletny brak odpowiedzialności banków za swoje błędy. W każdej normalnej firmie jak są popełniane błędy, to zarząd czy właściciele na tym tracą – albo pracę, albo majątek. Tymczasem reguła ta w przypadku banków nie ma zastosowania. Żaden bankowiec nie poniósł żadnych konsekwencji za błędy kryzysu z 2007/2008 roku, przeciwnie dostali sowite premie i nadal dostają. Jak coś bankowi idzie nie tak, to dostaje subwencje liczone w miliardach.

    Takie dziwadła jak ujemne stopy procentowe, forexy, handel walutami, opcje, struktury i inne hazardy, gigantyczne zadłużenie gospodarek – nie wiem jak długo to może jeszcze potrwać, ale obawiam się, że przykład Grecji nie wziął się znikąd.

    Podsumowując – nie rozumiem obecnego świata finansów, ani tym bardziej jak pożyczka może być oprocentowana ujemnie, nie mieści mi się to w głowie ;-)

  4. Ta sytuacja jest niezwykła tylko na pierwszy rzut oka. Jeśli oprocentowanie jest zmienne a kredyt długoterminowy to stopy wcale nie są ujemne, mimo że są ;) Otóż Pani Christiansen zobowiązała się do płacenia odsetek np. przez kolejne 20 lat niezależnie od tego jak zmienią się stopy procentowe. Więc per saldo mogą być dodatnie jeśli np. za 2 lata wzrosną.

    Jeśli natomiast oprocentowanie jest stałe w całym okresie kredytu, też nie musi to oznaczać że sytuacja jest “nienormalna”. Pani Christiansen zobowiązuje się bowiem do zwrotu pieniędzy, a może ponosić ryzyka ich przechowania, np. ryzyko niewypłacalności banku, a jeśli trzyma w papierowej gotówce to koszty przechowania / ubezpieczenia od zniszczenia i tak dalej.

    Jeśli oprocentowanie jest stałe i ujemne w dość wysokiej wielkości, przekraczającej koszty przechowania czy ubezpieczenia gotówki, to to dopiero jest sytuacja nienormalna i wg mnie nie ma prawa się utrzymać w normalnej gospodarce.

    Ostrzegam przed traktowaniem stóp poniżej zera jako free-lunchu i np. pożyczania i kupowania mieszkań. W Polsce wszystkie kredyty są na stopie zmiennej, a poza tym nieruchomości mogą tanieć. Jeśli za dużo osób uwierzy we free-lunch to najpierw wykręcą ceny nieruchomości mocno w górę, a jak stopy zaczną rosnąć i raty również i wiele osób będzie chciało się wycofać z kredytów, ceny nieruchomości polecą w dół i wszyscy ponownie się dowiedzą że free-lunchów nie ma.

    Nie wiem czy polskie stopy spadną jeszcze mocniej i czy poniżej zera. Szczerze mówiąc dla inwestora czas spędzony na próbie przewidywania tego może okazać się czasem straconym. Co innego dla naukowca, szczególnie ekonomisty i socjologa w jednym.

    1. Maćku, przyznaję Ci rację – nie ma co na hurrra rzucać się na kredyty, zwłaszcza, że ich oprocentowanie może wzrosnąć. Natomiast sądzę, że Pani Christiansen zaciągnęła kredyt raczej na niedługi okres i raczej wydała te środki na wykonanie strony www, itp niż trzyma je w gotówce w firmie lub nawet na koncie. Nie znam też zasad udzielania kredytów w Danii; w niektórych krajach oprocentowanie stałe jest o wiele bardziej popularne niż w Polsce.

      Zgadzam się też, że lepiej robić swoje niż bawić się w przewidywanki i prognozy i powstrzymywać się od działania. Ale mimo to liczę na opinie kolejnych osób:-)

  5. Wszystko pięknie. Tylko kto zagwarantuje, że stopy procentowe pozostaną na tak niskim poziomie.
    W USA oprocentowanie jest przeważnie stałe na cały okres kredytowania. W Niemczech może być stałe do 10 lat. W Polsce to prawie zawsze WIBOR plus marża. Jak WIBOR wzrośnie, to rata też. Całe ryzyko jest przerzucane na klienta.

    Ze stopami procentowymi może się stać to samo, co się stało z kursem franka szwajcarskiego.

  6. Hej Sławku,

    Świat jest zdecydowanie dziwny :) Mnie na lekcjach ekonomii zawsze uczono, że pieniądz kosztuje. Jedynie wtedy uczestnicy rynku podejmują racjonalne decyzje inwestycyjne.

    A tak.. Czyta się, że na przykład w US ludzie biorą kredyty na zakup akcji. I giełda rośnie, ale jak długo?

    Jak śpiewała Anna Jantar: “nic nie może w życiu wiecznie trwać..”. Dlatego z ujemnymi stopami byłbym ostrożny. Kredyty mieszkaniowe bierze się zazwyczaj na kilkadziesiąt lat. Kto zagwarantuje, że przez cały czas oprocentowanie będzie niskie? Jak dla mnie małe szanse.

    Smutnym przykładem na to jest sytuacja na Ukrainie. Jeszcze w 3 lata temu organizowała Mistrzostwa, a teraz trwa tam wojna. Tylko w zeszłym tygodniu stopy procentowe na Ukrainie wzrosły skokowo. Do 30%! Ciekawy artykuł o tym polecam u tradera:
    http://independenttrader.pl/331,drakonskie_kontrole_kapitalu_na_przykladzie_ukrainy.html

    Wszystkiego dobrego z życzeniami pokoju na Świecie.

  7. @Sławek:
    ” ile musi być „nadrukowane” pieniądza, skoro są gotowi dopłacać, żeby tylko go wziąć?”

    O to chodzi, że musi być nadrukowane mało – a przynajmniej mniej niż konkurencyjnych walut – po to, aby pokusa do trzymania tego pieniądza istniała pomimo ujemnych stóp.

    Sprawa tej Dunki wynika zapewne z tego, że otrzymała ona pożyczkę nie na warunkach rynkowych, tylko z minimalnym oprocentowaniem powiązanym ze stopami procentowymi. A sama sytuacja nie jest absurdalna – wywodząc rozumowanie ad absurdum – proszę sobie wyobrazić, że stopy procentowe wynoszą -20% miesięcznie – co miesiąc kapitał obniża się o 20% – wówczas pożyczenie komuś na -5% może być rozsądnym ekonomicznie interesem.

    1. Lech, dzięki za odwiedzenie fridomii oraz ciekawy komentarz.

      Chciałbym o jedną rzecz Ciebie dopytać. Piszesz: “proszę sobie wyobrazić, że stopy procentowe wynoszą -20% miesięcznie – co miesiąc kapitał obniża się o 20%”.

      Dlaczego wartość kapitału miałaby się obniżyć o owe 20%?

    2. Lech, niestety nie masz racji.

      Jeśli stopy wynosiłyby -20% miesięcznie, to zamiast pożyczać komuś na -5% lepiej zamienić na gotówkę i schować do piwnicy – i wtedy “pożyczyłeś piwnicy” na 0% czyli drożej :).
      Tutaj pozostaje wyłącznie ryzyko że ktoś do tej piwnicy się włamie, stąd wcześniej pisałem o kosztach ubezpieczenia. Z pewnością będą niższe niż 20% aktywów miesięcznie, a zatem sytuacja ze stopami -20% jest nienormalna i nie może trwać.

      Wydaje mi się że właśnie z tego względu banki centralne nie obniżają stóp mocniej poniżej zera, tylko zamiast tego robią quantitative easing.

    3. Jeśli stopy procentowe mają być ujemne, a tym bardziej wynosić -20% miesięcznie, to po co trzymać pieniądze w banku. Lepiej je wybrać i trzymać gotówkę pod materacem. Mniej się traci.
      Żyjemy w absurdalnych czasach, a ludzie jeszcze dla tego absurdu szukają racjonalnych wytłumaczeń.

      Jak akcje dotcomów miały P/E ratio wzięte z sufitu, wielu “ekspertów” mówiło, że mamy “nowy paradygmat” i P/E już się nie liczy.
      Prawa ekonomii się nie zmieniają. Rynek znajdzie sposób, żeby wrócić do równowagi. Mimo manipulacji i stosowania inżynierii finansowej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.