Długowieczność

W 1925 roku, średnia oczekiwana długość życia przeciętnego Amerykanina wynosiła 59 lat. 30 lat później, w 1955 roku, wzrosła do 70 lat. Po kolejnych 30 latach, w 1985 roku wzrosła do 75 lat. Obecnie wynosi ona 79 lat. W ciągu ostatnich 90 lat, długość życia wydłużyła się o około 20 lat. Z drugiej strony, wygląda na to, że wydłużanie życia dzięki dostępowi do czystej wody, dzięki lepszym metodom pozbywania się śmieci, dzięki kanalizacji, dzięki postępom w medycynie, dzięki czystszemu powietrzu i rzucaniu palenia, oraz innym czynnikom osiągnęło już swój szczyt.

Ile wyniesie średnia oczekiwana długość życia za kolejne 30 lat, w roku 2045? Konserwatywne szacunki mówią o liczbie 81 lat. Wynika to z tego, że naukowcy spodziewają się, że wysoki stopień otyłości zniweczy dobroczynne efekty dalszych postępów w medycynie i w naszym środowisku. Ale to przy założeniu ciągłości zachodzących zmian. Natomiast szykuje się rewolucja w lekach zapobiegających starzeniu się. Czytałem o tym w jednym z ostatnich wydań magazynu “Time” (23 lutego – 2 marca 2015).

Jedną z najbardziej obiecujących substancji jest rapamycin. Testowano go m.in na pewnej myszce, której życie znacząco się wydłużyło. Myszy średnio żyją 27 miesięcy. Myszki dokarmiane rapamycinem dożywały średnio 48 miesięcy, czyli 1,77 razy dłużej. Dla człowieka, takie samo wydłużenie oznaczałoby dożycie sędziwego wieku … 142 lat!!! Raport Długowieczności magazynu Time zastanawia się nad implikacjami takiej skokowej zmiany w naszym społeczeństwie. Już dziś – po raz pierwszy w historii USA – liczba osób mających powyżej 6o lat przewyższa liczbę osób poniżej 15-ego roku życia.

W Raporcie tym wypowiada się wielu ekspertów, guru długowieczności. Wielu z nich mówi o konieczności odpowiedniego przygotowania się w sensie mentalnym, fizycznym oraz finansowym. Laura l. Carlstensen, profesor Stanfordu, przekonuje że stoimy przed koniecznością przebudowania świata zbudowanego dla młodych na świat dostosowany do populacji stu i więcej latków. Powinniśmy zmienić nasze parki, systemy transportu miejskiego, szpitale, schody. Osiedla domów na przedmieściach też bardziej się nadają dla młodych osób z dziećmi niż dla osób starszych, które być może nie będą w stanie prowadzić samochodów. System edukacji jest nastawiony na dzieci i młodzież i niewiele oferuje osobom starszym. Koncepcja pracy na pełen etat aż do emerytury w wieku 65 lat też nie pasuje do zmieniających się realiów. Technologia już oferuje odpowiednie produkty – np domy typu smart, które są bezpieczniejsze dla osób starszych, samochody, które hamują same przed przeszkodami, itp. Potrzebne są też produkty finansowe – jak pisze prof Carlstensen –  które pomogą osobom starszym sfinansować  ich coraz dłuższe życia.

Coś mi się wydaje, że do pani profesor nie dotarł jeszcze opis działania … Mzuri CFI2:-))) Ale tak na poważnie, to pani profesor ma rację. Problem jest poważny. Przecież chyba nie wszyscy możemy zbudować portfele mieszkań na wynajem. Muszą się znaleźć dodatkowo jakieś inne metody finansowania długowieczności. Mzuri CFI  całego długowiecznego świata nie zbawi… Postaramy się pomóc tym, którzy wyrażą zainteresowanie:-)

 

 

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

10 Responses

  1. Bobbi van der Rohe, dokładnie, fajnie by było pociągnąć do 150, ale chyba, nawet tu, na blogu, przeczytałem, że życie się wydłuża, ale młodość już niekoniecznie i nie mam na myśli samopoczucia tylko rzeczywista młodość organizmu.

    jakby nie było badania są optymistyczne, sam zamierzam pożyć co najmniej do 90 i to w dobrym zdrowiu, jestem o tym przekonany i naprawdę tak myślę, a przeraża mnie, jak ktoś mówi, że nie dożyje do emerytury w wieku 67 lat, ja swoją emeryturę (z żoną) planujemy za maksymalnie 10 lat, a ściślej to po tym czasie planujemy się zajmować tym, co chcemy a nie tym co musimy :)

    pozdrawiam, Sławek S.

    1. Sławek, Bobbi, bardzo podobało mi się postanowienie cioci pewnej Fridomiaczki z Niemiec. Owa ciocia (osoba w zaawansowanym wieku) powiedziała jej ponoć, że postanowiła umrzeć młodo, bez względu na to ilu lat dożyje. Bardzo mi się to powiedzenie spodobało, bo chyba rzeczywiście “młodość” jest stanem umysłu, a nie stanem metryki. Ja też postanowiłem umrzeć młodo!

  2. Ciekawy temat został poruszony, więc pozwolę sobie na mały komentarz.
    Należy zwrócić uwagę na fakt, iż średnia długość życia to nie to samo co maksymalna długość życia.
    Ta pierwsza, owszem, wydłużyła się znacząco, natomiast ta druga już nie.
    Długość średnia (obecna) jest wyższa ze względu na niższą umieralność noworodków obecnie aniżeli kilkadziesiąt lat temu. Ma to związek z rozwojem medycyny i poprawy poziomu higieny.
    Jeśli, załóżmy, w roku 1925, umierało więcej noworodków, to średnia oczywiście była znacznie niższa.
    (średnia zycia 80 latka oraz 2 latka to 41 lat). Z czasem coraz więcej noworodków
    zaczęło, dzięki rozwojowi higieny i medycyny, dożywać znacznie dłużej (średnia życia 80 latka i np. 60 latka to juz 70 lat;).
    Dzięki temu w ciągu ostatniego stulecia znacząco wzrosła średnia długość życia homo sapiens sapiens :)
    Za kolejne 30 lat średnia długość życia, moim zdaniem, nie wzrośnie już tak znacząco. Skłaniam się do konserwarywnych
    założeń naukowców, podających, iż wyniesie ona ok 81 lat.
    Jestem sceptyczny wobec nowoczesnych leków na starość. Konstrukcja człowieka nie jest w stanie wytrzymać wielokrotnie dłuższego żywota.
    Mimo wszystko jednak również sądzę, że warto zainteresować się przygotowaniem zarówno mentalnym, jak i finansowym na czas emerytury, do której mnie jeszcze daleko, ale już dziś mam nadzieję, że przeżyję emeryturę z pomocą Mzuri :)
    Pozdrawiam

    1. Kamilos, masz oczywiście rację co do sposobu obliczania średniej oczekiwanej długości życia. Mamy już za sobą pewnie większość możliwego progresu jeśli chodzi o powstrzymanie umieralności noworodków i małych dzieci. Wydaje mi się, że mamy jeszcze wiele do zrobienia w dziedzinie gieratrii. A swoją drogą to wydaje mi się, że jednak – dodatkowo – umieramy w coraz wyższym wieku.

      Byłem niedawno na jakimś cmentarzu w Australii. Na jednej ze ścian było wiele małych kwadratów z miejscami na urny. Przy każdym z nich była tabliczka z imieniem, nazwiskiem, wiekiem zmarłego oraz datą pogrzebu. Zadziwiło mnie to, że wiele osób, które zmarły w latach 90-tych i 2000-ych dożyły wieku ponad 80 lat, a wiele mniej osób, które zostały pochowane w latach 60-tych i 70-tych dożywało takiego wieku. Próbka była mała, ale różnica była widoczna gołym okiem.

      Cieszę się, że zaufałeś Mzuri. Pomoc Tobie w finansowym przygotowaniu się do emerytury, a potem w bezproblemowym najmie jest naszą misją. Dzięki za danie nam tej możliwości:-)

  3. Ja już jakiś czas temu postanowiłam sobie, że dożyję setki w dobrym zdrowiu – zarówno fizycznym, jak i psychicznym, a folność finansowa mi to uprzyjemni :)

    Medycyna współczesna i owszem, ma coraz większe możliwości. Jednak najwyraźniej skupia się na eliminacji objawów, nie zawsze też na rzetelnym szukaniu przyczyn, a nawet czasem nie na zapobieganiu – przynajmniej ta medycyna, z którą ja mam najczęściej doczynienia. Zapobieganie, to w większości jednak rola pacjenta. Otyłość i związane z nią choroby cywilizacyjne nie są przecież winą lekarzy. Niektórzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że nie powinni palić, popijać zbyt często i obżerać się. Zdrowie i ewentualna długowieczność wymaga inwestyycji, tak jak i wolność finansowa. Nikt tego za nas nie załatwi, a medycyna może czasem zawieść, jak w przypadku pana Kulczyka.

    Jest wiele środków, które można zastosować, nie tylko rapamycyna. Ogólnie dostępne adaptogeny poprawiają zdolności przystosowawcze organizmu, tzw. adaptogeny – poprawiają wydolność nie tylko fizyczną, ale również zdolności umysłowe. Każdy geriatra powinien je znać, albo poznać.
    Do naturalnych adaptogenów należą m.in. żeń-szeń, miłorząb (gingko biloba), wąkrota azjatycka, cytryniec chiński, czy rodzimy dziurawiec, a nawet w pewnym sensie poczciwy czosnek.

    Oprócz farmakologii ciekawą rzeczą w aspekcie długości życia jest czasowy niedobór kalorii i jego wpływ na zdolności regeneracyjne organizmu. Tak, krótkotrwałe głodówki lub pół głodówki potrafią unormować wiele procesów i funkcji organizmu zaburzonych przez nadmiar kalorii. Chodzi tutaj o coraz częstszy nadmiar kalorii w stosunku do potrzeb, czyli zużycia. W końcu nasze organizmy wyewoluowały przez miliony lat w warunkach niedoboru, a nie nadmiaru pokarmu. To dopiero ostatnie 100 lat (i to nie całe) europejskiej cywilizacji obfituje w nadmiar pożywienia, w tym w znaczący nadmiar wszelakich węglowodanów. Ciekawe, ale ja tu widzę małą analogię do tego, co propoguje Sławek: życie poniżej swoich możliwości, ale nie “dziadowanie” – jedzenie poniżej możliwości, ale nie głodowanie. Eksperymenty na myszach potwierdziły dobroczynny wpływ niewielkiego lub okresowego niedoboru kalorii. Kto chce więcej poczytać, to podrzucam pierwsze linki z brzegu:
    https://portal.abczdrowie.pl/post-sposob-na-odchudzanie-i-
    http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/zaskakujace-dzialanie-glodowki/37gby

    Dróg do celu jest wiele. Oczywiście, jak zawsze, należy zachować zdrowy rozsądek i nie popadać w jakieś anoreksje, czy inne bulimie, czy też faszerować się różnymi zielskami bez konsultacji z lekarzem, bo można sobie krzywdę zrobic i wyjdą “nici” z życia do setki ;)

    Pozdrawiam
    Małgorzata

    1. Jakiś czas temu, na łamach fridomii cytowałem artykuł, z którego wynikało, że muzycy rockowi, punkowi i inni często umierają przed osiągnięciem 40-tki, a nawet 30-tki. Często przyczyniają się do tego alkohol, narkotyki, częste nocne libacje.

      Za to na początku tego tygodnia zajrzałem do londyńskiego Harrod’s w dzielnicy Knightsbridge. To bardzo drogi sklep, który odwiedzam nie tyle by zrobić zakupy ile jako atrakcję turystyczną. Sprzedawcy tam zatrudnieni są bardzo mili i mają mnóstwo wolnego czasu by opowiadać mi o swojej pracy oraz o rzeczach, które sprzedają. Tym razem znów kilka rzeczy zwróciło moją uwagę.

      W pewnej galerii usytuowanej na 3-cim czy 4-tym piętrze (galeria wynajmuje powierzchnię, nie jest częścią Harrod’s) uciąłem sobie dłuższą pogawędkę z młodym sprzedawcą, jak się okazało Brazylijczykiem. Sprzedawali rzeźby oraz litografie znanych artystów XX wieku, typu Picasso, Chagal, Miro, Dali, Warholl. W cenach, które jak na Harrods nie wydawały mi się zbytnio wygórowane (od kilku do kilkunastu tysięcy funtów). Sporo mi opowiedział o technice wykonywania litografii, ale też o klientach galerii i o biznesie dzieł sztuki. Ja z kolei zwróciłem jego uwagę na rzecz, której on sam wcześniej nie zauważył.

      Na ścianie była linia kalendarza z datami życia poszczególnych artystów. Wyczytałem z niej, że Renoir dożył 78 lat, Matisse – 85, Picasso – 92, Chaggal – 98, Miro – 90, a Dali – 85. Chyba w jednej z kolejnych wiosen zacznę się uczyć malować. Wyraźnie widać, że malowanie obrazów może przedłużać życie:-)))

      Inne ciekawostki, które widziałem w Harrod’s – szwajcarski długopis za GBP 24.500 (sprzedawca zapewniał mnie, że ma jeszcze droższe, ale nie chciałem oglądać:-). Telewizor z dużym, wklęsłym ekranem za GBP 45.000 (za PLN 250.000 można kupić 2 mieszkania na wynajem na Śląsku, w Łodzi lub w Częstochowie:-). W pobliżu Harrods’a widziałem – samochód Aston Martin za GBP 230.000. Widziałem też ogłoszenie o najmie apartamentu za GBP 25 tyś … tygodniowo:-), a także ogłoszenie o sprzedaży mieszkania w Belgravii za GBP 18 milionów. Za równowartość ok PLN 100 milionów można by kupić około 1.000 mieszkań na wynajem w Polsce i czerpać około PLN 700-800 tyś przychodów z najmu co … miesiąc. Ale oczywiście większy prestiż będzie z posiadania apartamentu za GBP 18 mln z jakimś wyjątkowym … postcode:-)

  4. Ciekawe, że Ci wszyscy wielcy malarze tak długo żyli…

    Wydaje mi się, że ludzie, którzy mają pasje i cel w życiu, żyją dłużej. To ich napędza do działania. Oni, Ci malarze też mieli cel – ukończyć rozpoczęte dzieło, zachwyt nad kolejnym “tematem” i chęć przeniesienia go na płótno, i tak dalej. Sławku, tu nie chodzi wyłącznie o malarstwo. Tu chodzi o te pasje i wszystkie cele, które sobie wyznaczali. Ty masz sporo wyznaczonych celów, więc wróżę Ci długie życie :)

    Daj znać, jak będziesz grał na saksofonie we Wrocławiu :)

    1. Małgosiu, oczywiście dam znać gdy będę “koncertować” we Wrocławiu:-) I nie tylko we Wrocławiu. Przy okazji “koncertów” będzie też okazja do zorganizowania spotkań Fridomiaczek i Fridomiaków:-)

    2. Małgosiu, oczywiście dam znać gdy będę “koncertować” we Wrocławiu:-) I nie tylko we Wrocławiu. Przy okazji “koncertów” będzie też okazja do zorganizowania spotkań Fridomiaczek i Fridomiaków:-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.