Zarządzanie kościołami na wynajem …

Pewnie nigdy w Polsce nie dostaniemy w Mzuri telefonu z zapytaniem czy zarządzamy kościołami.

Skąd w ogóle pomysł dotyczący tego segmentu rynku najmu? Dziś minął pierwszy tydzień mojej nauki języka chińskiego i wraz z całą grupą poszliśmy na lunch na “gorący garnek”. Potem – by uniknąć burzy – schowaliśmy się w The Chijmes, dawnym klasztorze, dziś kompleksie restauracyjno-rozrywkowym. Oto link do oficjalnej strony http://chijmes.com.sg/ oraz do opisu w wikipedii: https://fridomia.pl/wp-content/uploads/2010/07/flw15.jpg

Dawny kościół czy kapela klasztoru (piękny gotycki styl) dziś służy za … dom weselny.  I to dlatego padło pytanie o to czy moja firma też obsluguje najem kościołów. Z rozmowy z ochroniarzem dowiedzieliśmy się, że prawie codziennie odbywają się tam wesela (dziś nawet dwa, jedno przed południem, a drugie wieczorem) oraz to że budynek należy do pewnego bogatego Chińczyka. Od kogo kupił on ten budynek nie byłem w stanie ustalić.  Nie zapytałem też ile kosztuje wynajęcie byłego kościoła na zorganizowanie wesela. Znając Singapur, to pewnie nie mało.

Ale jak widać istnieje wiele różnych segmentów i nisz rynku najmu.  Choć byłem kiedyś w Elblągu w kościele dziś służącym za galerię sztuki oraz w Amsterdamie w kościele służącym za dom handlowy i słyszałem o kościołach przerabianych na lofty w Anglii, to myślę, że nieprędko otrzymamy telefon czy maila z takim zapytaniem. I to chyba dobrze bo nawet Chińczycy wydają się powracać do religijności po wielu dekadach komunizmu.

Nadal leje jak z cebra. Już prawie pół godziny. Siedzimy i popijamy Shiraz w jednym z tutejszych barów. Na zewnątrz jest szaro od bardzo gęstego deszczu.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

9 Responses

  1. W Irlandii dla przykladu pub/klub nocny “Church” (centrum miasta, tuz za Henry St.) jest bylym kosciolem.

    W tej wydawaloby sie ultrakatolickeij Irlandii….

    1. Dominass, dzięki za rozszerzenie tego wpisu o przykład z Dublina. Ostatnio będąc w Nottingham poszedłem z miłymi gospodarzami spotkania Fridomiaków na wieczorną rundkę po mieście. Nottingham zaskoczyło mnie atrakcyjnością swojej starówki oraz tzw Lace Market, czyli dawnego rynku koronek. Spodziewałem się, że to mało atrakcyjne, robotnicze miasto fabryk jakich wiele w tej części Anglii. A tu zupełnie coś innego.

      Byliśmy w sumie w kilku pubach. Jeden z nich walczy z innymi dwoma lokalnymi pubami o tytuł najstarszego pubu w Anglii. Pochodzi ponoc z roku 1189 i jest w dużej części wyżłobiony w skale. Ma niesamowitą atmosferę.

      Pub, który jednak najbardziej mnie zadziwił to Pub Pitcher zlokalizowany w dawnym … kościele. Zaskoczył mnie pozytywnie swoją przestronnością, innowacyjnością, kreatywnością, bardzo pozytywnie naładowaną atmosferą młodych ludzi, pięknem witraży, kolumn, balustrad oraz innych elementów architektury. Ale zaskoczył mnie też negatywnie.

      Może jestem zbyt konserwatywny i zaściankowy, ale idea zamawiania drinków w jednym z kilku barów, wśród bardzo głośnej muzyki rozrywkowej i męskiej toalety na pierwszym piętrze mocno mnie zniesmaczyła. Choć domyślam się, że kościół wcześniej został desakrowany i choć nie jestem typowym “moherem”, to jednak czułem się tam nieswojo.

      Budynek kościoła w odsłonie loftu do zamieszkania, marketu z odzieżą, sali weselnej, galerii sztuki czy nawet stołówki wydaje mi się bardziej akceptowalne niż postać zwykłego baru. Czy następna odsłona to będzie lokal go-go ze striptizem? albo może od razu burdel? Nie wiem jak Wy, ale ja mam w tej kwestii jakąś blokadę mentalną…

  2. W Toruniu jakieś 10 lat temu bawiłam się na dyskotece w dawnym kościele ewangelickim… Teraz tam podobno kino/galeria sztuki jest.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.