Ceny nieruchomości w Monako

Wracając z synem z ćwierćfinałowego meczu Polski w Marsylii do Polski, zahaczyliśmy o Monako. Mimo, że wcześniej odwiedziliśmy St. Tropez, które od czasu gdy byłem tam w latach 80-tych bardzo się zmieniło pod wpływem miliardów, które tam widać wpłynęły, to Monte Carlo i tak robi niesamowite wrażenia. Tam ostatnio byłem jakieś 10 lat temu i od tego czasu aż tak bardzo się nie zmieniło (przybyło trochę nowych budynków nad zatoką, do Principaute zamiast górskiej serpentyny prowadzi teraz droga długimi tunelami). Ale i tak robi wrażenie swoim bogactwem i przepychem. Zacumowane jachty, drogie samochody, których marek wielu nawet nie rozpoznawałem (ku mojemu zaskoczeniu dobrze znał je mój syn), witryny drogich, ekskluzywnych sklepów i butików. Widać, że płyną tam szerokim strumieniem pieniądze z różnych ciemnych (i mniej ciemnych pewnie też) interesów.

Jak zwykle, zainteresowały mnie ceny mieszkań. Pomimo, że Monako nie należy do UE, ani tym bardziej do strefy EURO, walutą tam używaną jest EURO. Najtańsze mieszkanie jakie tam znalazłem (i jednocześnie najmniejsze) to 25-metrowa kawalerka za cenę EURO 450 tyś, czyli prawie PLN 2 mln:-) Byłem zaskoczony tym, że mieszkania w Monte Carlo raczej nie są duże – miałem wrażenie, że mniejsze niż we Francji, Włoszech czy innych krajach Basenu Morza Śródziemnego. Mają od 25, 30, 47 do 115 m.kw. Największe – 160 m.kw + taras 40 m.kw – kosztowało EURO 10 mln, czyli EURO 62 tyś/m.kw. Wynika to pewnie z ograniczeń w dostępie ziemi. To małe Księstwo jest wciśnięte pomiędzy morze, a wysokie, strome, skaliste góry. W centrum dominuje zabudowa kamienicowa. Niewiele jest nowych budynków, a na zboczach gór są okazałe rezydencje willowo-pałacykowe.

Średnie ceny sprzedaży wynoszą EURO 30-40 tysięcy za m.kw, czyli PLN 130 – 175 tys/m.kw. Jak skonkludował mój syn – metr kosztuje tyle co cała kawalerka w Polsce. Co ciekawe, to wydaje się, że w Monte Carlo – inaczej niż w Polsce – im większe mieszkanie tym więcej kosztuje za m.kw. 25-metrowa kawalerka, o której już wspominałem za metr kosztuje “jedynie” EURO 18 tyś, czyli połowę tego co średnia.

Wydaje się, że pewną rynkową premię przyciągają też mieszkania w nowych budynkach. 32-metrowe studio w nowym budynku, z basenem i miejscem postojowym kosztuje aż EURO 2,3 mln, czyli EURO 72 tyś/m.kw, a więc dwa razy więcej niż średnia.

Kolejnym dla mnie zaskoczeniem była relatywnie niska cena lokali użytkowych. Na zakup 200-metrowej restauracji wystarczy EURO 1,1 mln (czyli 5500/m.kw), a 550-metrowego hotelu z 8 pokojami – EURO 10,8 mln (a więc 20 tyś/m.kw). Nie nocowaliśmy w Monte Carlo więc nie orientowałem się w cenach hoteli, ale piliśmy piwo i coś jedliśmy i ceny (przy głównym deptaku obok mariny z największymi jachtami pływającymi po morzach świata) nie wydawały mi się wyższe niż we Francji czy Włoszech. I pewnie dlatego biznesu nie stać by było na horrendalne ceny nieruchomości.

Zwrot z najmu w mieszkaniówce – do 2% rocznie. 67-metrowe mieszkanie, którego cena wynosi od EURO 2,3 mln do 3,6 mln można wynająć za jakieś 5 – 6 tyś EURO miesięcznie. Nie powala, pomimo wysokich – jak dla nas – cen najmu. Nawet wynajęcie garażu to w Monte Carlo wydatek rzędu Euro 250- 450 miesięcznie + 30 Euro opłat do administracji.

Ostatnia z moich obserwacji dotyczy właśnie opłat do administracji. Są tam relatywnie niskie. Przy cenie najmu mieszkania rzędu EURO 5.000 – wynoszą EURO 300, a więc jakieś 6%. Widziałem też jeszcze niższą kwotę – Euro 150 opłat administracyjnych dla mieszkania wynajmowanego za Euro 6.000 (a więc tylko 2,5%). W Polsce opłaty administracyjne czasami dochodzą do 33%.

Czy polecam inwestowanie w Monte Carlo? Oczywiście nie, no chyba, że ktoś – mam nadzieję, że nie dotyczy to Fridomiaków – ma jakieś brudne pieniądze do zaparkowania:-) Polecam odwiedzić, zwłaszcza kasyna, w których akurat tym razem nie byliśmy. Monako ma też obsesję na punkcie luksusowych samochodów. Jeśli kogoś one pasjonują to nie zobaczy ich więcej na każde pół godziny niż właśnie tam. W Liechtensteinie, który też odwiedziliśmy przy okazji tej podróży, widzieliśmy tylko jeden superluksusowy samochód. Na numerach rejestracyjnych z … Monako:-)

PS mam też pewien pomysł na biznes dla osób zainteresowanych bogaceniem się poprzez flipping. Chodzi o flipping … kutrów rybackich. W Monte Carlo jest wiele agencji sprzedających jachty. Wśród ogłoszeń tych luksusowych jachtów (z ceną kilkunastu mln Euro lub ewentualnie informacją o cenie “na życzenie”) znalazłem coś za jedyne EURO 1,6 mln. Okazało się, że to jakiś trawler rybacki, wyglądający tak jakby był w stanie do remontu. Nic tylko kupować w Łebie jakieś łajby, remontować je i sprzedawać Rosjanom w Monte Carlo. Zwrot pewnie wielokrotnie (może nawet dziesiątki razy) wyższy niż z flippowania kawalerek  w  Poznaniu:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

11 Responses

  1. Potwierdzam ze tez zauwazylem stusunkowo niskie cent nieruchomosci komercyjnych w stosunku do mieszkaniowych. Jak bede tam sie przeprowadzal to sprawdze Jak latwo da sie zmienic sposob uzytkowania lokalu pod wzgledem formalnym. Jednak wczesciej bede potrzebowal awansowac do innej ligi finansowej :-) apartamentem na Avenue princess Grace nie pogardzilbym :-)

  2. Sławku, a czy nadal trudno jest zamieszkać w Monaco na stałe? Rozumiem , że obecne ceny nieruchomości to już rodzaj selekcji “naturalnej”, ale pamiętam, iż kiedyś nie było to łatwe, by dostać pozwolenie.

    Oczywiście nie dotyczyło to gwiazd takich jak nasz słynny Polak od tenisa:-) I pewnie teraz celebryci nie mają z tym problemu.

    1. Aga-ta, tego niestety nie wiem. Rozmawiałem jedynie z Polakiem, który mieszka w Monako od 11 lat (opiekuje się czyimś domem) i mówił, że dziś władze Monako są nieco bardziej wybredne. Nieco bardziej sprawdzają źródła majątków tych, którzy chcą się tam osiedlić. Ale nadal nie są to chyba zbyt szczelne obostrzenia.

      Nie wiem czy w polskich mediach była o tym wzmianka, al ew rosyjskich głośno było o tym, że dwóch piłkarzy Rosji, po odpadnięciu Sbornej, ruszyło do Monako. Tam uczestniczyli w imprezie lokalnych Rosjan, którym kupili ok. 500 butelek drogiego szampana, za łączną kwotę ok 250 tyś Euro. Tak się imprezuje w Monte Carlo, chyba na zasadzie “easy come, easy go”

  3. Slawek dzięki za b ciekawe dane!
    jakos przezyje fakt ze nie musze tam inwestować:)

    flipping w Poznaniu kawalerki prawie nie istnieje poniewaz sprzedaja sie zanim pojawia sie na rynku:)

    pzdr
    flow

  4. Pomysł z flippingiem łajb świetny ;-) Trzeba tylko jakoś z Łeby dopłynąć do Monako, to by była dopiero podróż życia takim sprzętem.

  5. myśle, że z flippingu by nic nie wyszło bo raczej jak kogoś stać na łajbę rzędu 2 mln euro to kupuje na zamówienie a to, że się trafił jakiś agent któremu się wydaje, że coś takiego można sprzedać… powodzenia… Wtedy już się raczej kupuję na pokaz (zresztą czym jest jacht prawda?) a kuter rybacki raczej na pokaz nie jest…

  6. A mi sie najbardziej podoba czystość i zadbana zieleń w Monako. Nieruchomosci w Monte Carlo sa strasznie drogie ale niektóre ceny w Konstancie są rownie wysokie a nie oferuja tyle co Monako – mozna znalezc studio lub 1 bed apartament juz od 1,5 mln euro :) i zyc do konca nie placąc podatków :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.