Koniec wakacji i początek spotkań Fridomiaków

Zauważyłem, że w Polsce wakacjami żyją nie tylko dzieci, ich rodzice oraz ewentualnie dziadkowie. Również osoby nie posiadające dzieci oraz nie będące nauczycielami, też w większości biorą urlopy w miesiącach wakacyjnych i często planują coś zrobić “po wakacjach”. Nie wiem do końca z czego to wynika. Czy dlatego, że w wakacje jest cieplej nad polskim morzem? Chyba nie do końca, bo większość ze znanych mi osób biorących urlopy w wakacje i tak wyjeżdża do Chorwacji, Włoch czy Grecji gdzie w lato panuje ukrop, na który się potem skarżą. Czy może z siły przyzwyczajenia? Czy może raczej dlatego, że w ich biznesie, lato to czas przestoju i wolą wtedy oderwać się od pracy? A może dlatego, że irytuje ich brak korków na ulicach polskich miast w okresie wakacyjnym i wolą pojechać do Chorwacji by tam postać w korkach?

Nie wiem z czego to wynika, ale przed chwilą złapałem się na tym, że planuję sporo jeździć po Polsce (i mam nadzieję spotykać się z Wami) od przyszłego tygodnia. Nie wynika to wprawdzie z zakończenia wakacji – te kończę w tym roku – jak co roku – dopiero 31 … grudnia:-) – ale z tego, że w tym tygodniu dotarła do biura w Łodzi wydrukowana moja nowa książka. “Poradnik dla najemczyń”. Jeśli ktoś z Was jest ciekaw co można w tym Poradniku znaleźć lub chce zakupić egzemplarz książki by podarować ją najemcy swojego mieszkania, to zapraszam na serię spotkań we wrześniu. Ucieszyłem się, że premiera książki – nieco przez przypadek – wypadła “po wakacjach”. Liczę na to, że dzięki temu zastanę więcej z Was w Waszych miastach, a nie gdzieś “na wakacjach” i będziemy mogli się spotkać w szerszym gronie.

Zapraszam zatem na wrześniowe spotkania w Krakowie, Katowicach, Edynburgu (w województwie szkockim:-), Poznaniu, Szczecinie, Wrocławiu, Gdańsku, Bydgoszczy, Częstochowie, Nowym Jorku (w województwie nowojorskim:-). W październiku przewiduję spotkania również w Radomiu, Hong Kongu, Szanghaju oraz w Lublinie. Aha, i jeszcze w listopadzie w Bangkoku i w Warszawie. Od grudnia do kwietnia 2017 roku, spotkania będą możliwe tylko w … Kenii:-). Szczegóły dotyczące dat i miejsc spotkań – w informacji obok, z prawej strony bloga. Będę je uzupełniał na bieżąco.

Oczywiście oprócz pochwalenia się nową publikacją, chętnie podzielę się swoimi przemyśleniami oraz doświadczeniami  w obszarze wolności finansowej,  inwestowania w nieruchomości na wynajem, dobrych praktyk najmu. W Mzuri mamy już ponad 2040 mieszkań pod opieką, więc tylko w tym miesiącu przybędzie nam 2040 mieszkaniomiesiecy (lub inaczej: 170 mieszkaniolat!!!) doświadczenia w najmie. Oczywiście możemy też porozmawiać o czymkolwiek innym co Was zainteresuje. Dawno się nie widzieliśmy, więc będzie fajna okazja do odświeżenia kontaktu.

Do zobaczenia – mam nadzieję – wkrótce.

PS Jako dodatkową atrakcję, planowałem zagrać Wam ten mój jeden wyuczony utwór na saksofonie, ale niestety mocno wyszedłem z wprawy, a moi nauczyciele jeszcze mają … wakacje. “Panie Sławku, po wakacjach!”:-). A ja po wakacjach zacznę odwiedzać Polskę i nie będę miał czasu na lekcje gry na saksofonie. No nic, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło: Wasze uszy oraz Wasze poczucie piękna i harmonii zostaną oszczędzone.

PS2, tym z Was, którzy mają pociechy w szkołach lub sami są jeszcze przed maturą, życzę udanego roku szkolnego. Piątek i szóstek samych.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

28 Responses

  1. Spotkania ! super, ja się bardzo cieszę – do zobaczenia Sławku w Szczecinie, kto jeszcze wybiera się do Szczecina ? piszcie to poumawiamy się wcześniej :) Pozdrawiam, K.

        1. Kasiu, dzięki. Widzę, że jesteś lepiej poinformowana (i zorganizowana) ode mnie:-). Dzięki.

  2. Wakacje są fajne :)

    Ja tam nie lubię korków. Nad morze to najchętniej w czerwcu, w góry we wrześniu, a w lecie korzystam z darów lata w postaci warzyw i owoców. Ostatnio urlopy bierzemy jednak w lecie ze zwględu ma Młodego.

    Tego lata urlop mieliśmy całkiem pracowity: zbijanie tynków, robienie wylewek, stawianie ścianek działowych, elektryka, hydraulika, kanalizacja, wentylacja, tynkowanie, malowanie, itp, itd. Okazuje się, że bardzo przyjemnie jest zrobić demolkę, rozwalić co nieco, pobrudzić się bezkarnie nawet sadzą (mama nie krzyczała) i pobawić się zabawkami dla dużych chłopców (wiertarki, młoty udarowe, młotki, śrubokręty i inne takie). Chociaż mieszanie zaprawy trochę mi nie szło, bo wymaga nieco więcej siły fizycznej, to jednak majster nie marudził na takiego pomocnika. Fitness i siłownia były gratis :D

    Do zobaczenia Sławku we Wrocławiu. :)

    P.S. Nie ma nic fajniejszego, jak wziąć młot udarowy i rozwalić sobie coś dla przyjemności ;)

    1. Małgosiu, młot udarowy, powiadasz? Nie miałem jeszcze tej przyjemności. Mnie te zabawki dla chłopaków jakoś w ogóle nie pociągają. Zawsze starałem się trzymać od nich z daleka. Gdy miałem coś z nimi zrobić to zawsze włączałem tryb “dwie lewe ręce” i poddawałem się po pierwszej próbie, utwierdzając się w przekonaniu, że się do robótek praktyczno-technicznych nie nadaję.

      Może gdybym zaczął od młota udarowego?…

      Super! do zobaczenia we Wrocławiu! Może podpowiesz jakieś fajne miejsce? Spokojna kawiarnia (bez głośnej muzyki), gdzieś w centrum (by wszystkim było łatwo dojechać), najlepiej z jakimś wydzielonym kątem mogącym pomieścić kilkanaście osób (po prawdzie nie wiem ile osób przyjdzie, ostatnie spotkanie we Wrocławiu zrobiłem kilka lat temu i pojęcia nie mam ile osób dziś zagląda średnio na Fridomię każdego dnia – licznik odwiedzin zaciął mi się dobrych kilka lat temu).

      Zapraszam wszystkich, ale oczywiście nawet jeśli będziemy tylko we dwoje też będzie mi bardzo miło. To fantastycznie móc przypisać twarze do internetowych nick’ów:-)

      1. Hmmm, kawiarnia powiadasz? Słabo znam lokale wrocławskie…
        Jedyne, co mi przychodzi do głowy, a spełniałoby kryteria, to Czekoladziarnia na Połanieckiej. Salka pomieści i ze 40 osób. Muzyka będzie tak cicho, jak będziemy chcieli. Jedynie z dojazdem może być mały problem dla części osób, bo to nie takie ścisłe centrum, ale za to powinno być spokojnie. Możnaby sprawdzić, czy nie ma rezerwacji na ten termin.

  3. Witam,

    Drogi Sławku, 31.08.2016 roku napisałem do Ciebie e-mail z prośba o poradę w zakresie kupna mojego pierwszego mieszkania na wynajem w Krakowie. Piszę na forum, ponieważ nie jestem pewien, czy dotarła do Ciebie moja wiadomość? Niestety często e-mail’e z Gmail.com trafiają do spamu.

    P.S. Przepraszam, że tak niechlujnie wrzucam pytanie do niezwiązanego z tematem wątku, ale nie wiedziałem gdzie mogę umieścić moją prośbę.

    Pozdrawiam
    Grzegorz

    1. Grzegorz, ok, poszukam w spamie. A może zadaj pytanie na fridomii, to więcej osób podzieli się swoimi doświadczeniami i radami dla Ciebie. A wiadomo, co dwa tysiace głów (czy ilu jest Fridomiaków) to nie jedna:-)

  4. Witam,

    Za namową Sławka proszę Was drodzy forumowicze oraz Ciebie Sławku o pomoc przy zakupie naszego pierwszego mieszkania na wynajem a co za tym idzie rozpoczęcie drogi do wolności finansowej.

    Mieszkamy w Krakowie ja mam 31 lat, żona jest o kilka lat młodsza (podobno nie pisze się wieku kobiety, więc staram się trzymać dobry ton) obydwoje pracujemy na etacie, obecnie dysponujemy kwotą około 140 000 zł, razem posiadamy zdolność kredytową na ponad 300 000 zł. W związku z powyższym chciałbym abyśmy w dniu moich 45 maks 50 urodzin stali się niezależni finansowo:), sądzę że wystarczą nam do tego 6-8 mieszkań na wynajem. Na dzień dzisiejszy oglądaliśmy około 30 mieszkań (cały czas szukamy czegoś atrakcyjnego), wiem że to niewiele, ale początki są trudne, szczególnie jak człowiek do końca nie jest pewny, czy dobrze szuka. Aby nadmiernie nie przedłużać tego wpisu napiszę w punktach swoje pytania:

    1. Które z mieszkań wybralibyście w naszej sytuacji:

    Kawalerka w Krakowie w bloku z lat 70 (wielka płyta), o metrażu 24 m2, na czwartym piętrze bez windy za cenę 140 000 zł ( plus ok. 10000 zł remont). Mieszkanie własnościowe, w przeciągu kilku najbliższych lat czasie powstanie tam linia tramwajowa (do tej pory komunikacja tylko autobusowa) oraz w przyszłości bardziej odległej metro. Myślę (po sprawdzeniu ofert z rynku) że najem maksymalnie sięgnąłby 1000 – 1100 zł + 400 zł czynszu (c.o. i c.w.u. z MPEC w cenie czynszu) Mieszkanie oceniam na 4 w dziesięciostopniowej skali.

    Spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu dla kawalerki w Krakowie w bloku z lat 70 (wielka płyta), o metrażu 24,5 m2, na szóstym piętrze z dwiema windami za cenę 170 000 zł (bardzo ładny standard mieszkania i bloku, remont jest zbędny przez co najmniej kilka lat). W związku z tym, że obecna właścicielka kupiła mieszkanie w nowo budowanym osiedlu a odbiór kluczy ma w maju 2017 chętnie zostanie jako najemca, myślę że spokojnie za 1300 zł najmu + czynsz 220 zł (c.o. w cenie czynszu MPEC, c.w.u. z kotła gazowego koszty ok. 30 zł/miesiąc). Dodam, że w okolicy jest bardzo dużo biurowców i buduje się kilka nowych, ogólnie jest to chyba jedna z najlepszych dzielnic pod kątem najmu (opinia znajomego, który posiada biuro pośrednictwa od 6 lat). Mieszkanie oceniam na 7 w dziesięciostopniowej skali.

    Trzecia opcja to centrum Krakowa kawalerka 23 m2 w stanie wykończonym (bez łóżka, reszta wszystko nowe) trwa remont generalny kamienicy z 1930 roku, oglądaliśmy dzisiaj trwają prace wykończeniowe łazienki i pokoju, gotowe będzie do końca września. W okolicy uczelnie, 5 różnych ( najbliższa 200m, najbardziej odległa 1800 m), lokalizacja umożliwiając w sezonie wakacyjnym krótki najem ze względu na bliskość Rynku. Cena ok. 150 000 zł , czynsz nie został jeszcze określony, ponieważ będzie to nowa spółdzielnia. Minusem tego mieszkania jest 2/3 wysokości jest pod powierzchnią terenu, jednak lokal ma duże okna zapewniające odpowiednią ilość świata i będzie bardzo ładnie urządzone, widok na ładnie zagospodarowany śmietnik i mały ogródek. Wysokość mieszkania jest standardowa ok. 250cm, dodam że inne mieszkania w tej kamienicy wyceniane są na ok. 230 000 zł ten sam metraż. Czy w ogóle ktoś wynajmuje mieszkania w przyziemu/suterenie, proszę o Wasze doświadczenia.

    2. Czy zamiast mieszkań, o których pisałem powyżej skupić się na rynku pierwotnym (cena za m2 jest bardzo zbliżona a czasami niższa) gdzie dostępne są raczej większe mieszkania 30 – 35m2 za cenę około 200 000 zł plus wykończenie 40 000 zł? Widzę z ogłoszeń, że ceny najmu nowych mieszkań są zdecydowanie wyższe (nawet 30-50%) niż w starszych blokach, pytanie przez jaki czas utrzymuje się taka relacja?

    3. w związku z powyższym, czy zalecalibyście skupić się na rynku pierwotnym, czy wtórnym?

    4. Czy możecie zaproponować jakiś konkretny model finansowania kredytem, ile wkładu ile kredytu, przy naszych środkach? Zastanawiałem się też nad zapłatą całości gotówką, ale chyba nie jest to najlepszy pomysł?

    5. Czy ze swojego doświadczenia możecie powiedzieć, czy polski lub zagraniczny pracownik korporacji będzie zainteresowany mieszkaniem z rynku wtórnego z lat 70-tych, czy tylko mieszkaniami w nowym budownictwie?

    Jeśli czegoś istotnego nie napisałem w powyższym opisie proszę zadajcie konkretne pytania.

    Pozdrawiam
    Grzegorz

  5. Cześć
    Zachęcasz Sławku by zadawać pytania w komentarzach pod Twoimi wpisami, więc skwapliwie z tego skorzystam :)
    Ponieważ z moją Żoną jesteśmy na dobrej drodze do osiągnięcia wolności finansowej i planujemy zrealizować cel po 2020 roku, ale najpóźniej do 2022, mam cztery pytania.

    Po pierwsze zastanawiam się, jak po przejściu na “emeryturę” rozwiązujecie kwestię ubezpieczenia zdrowotnego – czy polegacie na NFZ (ubezpieczenie dobrowolne) czy macie także pakiety w firmach prywatnych, czy może wynajem jest prowadzony z konieczności/wyboru na zasadzie działalności gospodarczej (wraz ze związanymi z nią korzyściami i kosztami)?

    Po drugie (ta kwestia była już chyba tu poruszana, ale jakoś nie znalazłem konkretów): jak wygląda Wasze doświadczenie z urzędem skarbowymi i koniecznością zakładania działalności gospodarczej przy wynajmie kilku-kilkunastu-kilkudziesięciu mieszkań? Czy jest jakaś granica?

    Po trzecie: większość z nas, dochodząc do celu wolności finansowej, przez wiele lat pracowała na etacie lub prowadziła działalność; rozumiem, że po osiągnięciu ustawowego wieku emerytalnego większość będzie mogła i chciała skorzystać z przysługującej emerytury (oczywiście w odpowiednio pomniejszonym zakresie)? Szkoda by było nie “odzyskać” choć części z tego, co zostało “włożone”, czyż nie?

    I po czwarte w reszcie: odnośnie klubu fridomii i wyjazdu do Kenii w 2022 – czy szacowałeś orientacyjne koszty takiego przedsięwzięcia? W sumie wolność finansowa nie oznacza zawsze nieograniczonego budżetu – prawda? Dla jednego wolność będzie oznaczać 5, a dla drugiego 35 tyś. PLN miesięcznie…

    1. Łukasz, dzięki za Twoje pytania:

      ad 1) Jeśli o mnie chodzi, to mam ubezpieczenie w NFZ z racji prowadzonej dz. gosp oraz – dodatkowo – wykupiony pakiet
      ad 2) Z tego co wiem, to nie ma jednoznacznego progu do którego przychody z najmu mogą być rozliczane na zasadach ryczałtu. Powyżej tego progu należy założyć dz. gosp. Różne Izby Skarbowe różnie to interpretują. Ale przy kilkunastu mieszkaniach i tak bardziej korzystne może być (ze względu na możliwość odliczania niektórych kosztów) założenie dz. gosp, więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło:-)
      ad 3) chyba tak. Ja mam jeszcze 14-15 lat do ustawowego wieku emerytalnego i przyznam – jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
      ad 4) jeszcze nie szacowałem. Dużo zależy od programu wyjazdu. Mam nadzieję, że wyjedziemy na 5-6 miesięcy, czyli ok 150-180 dni. Zakładając średni budżet USD 50-100 na osobę na dzień (hotel, przejazdy, wejściówki do parków narodowych), da to kwotę rzędu USD 10 do 18 tyś od osoby plus jakieś USD 1.000 na sam przelot. A może wynajmiemy kilka domów nad Oceanem Indyjskim i wtedy koszty będą nieco niższe? Gorąco zapraszam.

      1. 1. ja polegam tylko na NFZ, a wszelkie poważne sprawy leczę i tak prywatnie i dodatkowo płacę (dentysta, ortopeda w razie potrzeby itd.).

        2. wynajmuję od dawna w ramach działalności gospodarczej, podatkowo można to całkiem korzystnie rozwiązać. Przy kilkunastu mieszkaniach ja bym już nie ryzykował i jednak robił to w ramach firmy.

        3. co do emerytury z ZUS – hmmm a kto wie, co będzie za 20 lat albo 30 lat, co wymyślą politycy i jaki będzie budżet? Oczywiście jak tylko będzie taka opcja to zgłoszę się po emeryturę jeżeli coś mi będzie przysługiwało. No ale to jeszcze wiele wiele lat przede mną ;-)

  6. Dzięki za odzew :)
    O NFZ zapytałem, ponieważ o ile za “standardowe” leczenie można płacić dodatkowo, o tyle w przypadku na prawdę poważnych spraw bez publicznej służby zdrowia chyba się nie obejdzie – biorąc pod uwagę astronomiczne koszty leczenia chorób rzadkich/przewlekłych czy operacji itp.
    Pytałem o działalność gospodarczą, ponieważ na emeryturze chciałbym uniknąć dodatkowych stałych i niepotrzebnych kosztów oraz formalności, a w przypadku wynajmu mimo wszystko działalność to dodatkowy koszt związany np. z ZUS; jest to na pewno bezpieczniejsze w aspekcie urzędu skarbowego ale czy jest to rozwiązanie najbardziej korzystne – to będę musiał dokładnie wybadać.

    Jeśli idzie o wyjazd to spodziewałem się dość wysokich kosztów, ale jednak 19 tyś USD na pół roku to jednak sporo; przy wyjeździe dwuosobowym wychodzi plus-minus 145 tyś zł za całość. Zastanawiam się, czy koszty nie odstraszą części zainteresowanych ;). Bądź co bądź 24 tyś zł miesięcznie to relatywnie spora kwota dla pary będącej na emeryturze ;)

    1. Łukasz, dzięki że zwracasz na to uwagę. Nie myślałem jeszcze o kosztach wyjazdu do Kenii w 2020 roku. Dodam tylko, że ja nie będę zbierał od ludzi pieniędzy na wyjazd i – broń Boże – narzucał swojej marży. Każdy sam będzie regulował swoje rachunki na miejscu. Ja mogę jedynie pomóc przy organizacji wyjazdu – typu zarezerwować samochody na safari czy też wynająć jakieś domy.

      Myślę, że gdy już zbierze się grono chętnych, to spotkamy się w 2021 roku by omówić szczegóły oraz oczekiwania odnośnie naszego wspólnego wyjazdu. A potem ustalimy budżet oraz inne szczegóły. Dopiero wtedy zaczniemy to organizować – mam nadzieję, że ktoś z uczestników zechce mi w tej organizacji pomóc. Zwłaszcza, że ja sam dla siebie swoich wyjazdów nigdy nie organizuję. Zwykle jadę “w ciemno”. Teraz na przykład też wybieram się do Kenii na kilka miesięcy w grudniu i nie kupiłem sobie nawet jeszcze biletów lotniczych, nie wiem w którym mieście będę mieszkał i co dokładnie będę robił. Budżetu oczywiście też jeszcze nie wyliczyłem i nawet nie wiem czy będę go w ogóle wyliczał dla siebie. Tak więc nie mam doświadczenia w planowaniu podróży. Dużo więcej doświadczenia mam w samym podróżowaniu niż jego … planowaniu:-)

  7. Witam serdecznie, a czy będzie jakieś spotkanie w Łodzi? Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z wynajmem na własną rękę (do tej pory wynajmowałem jedno z mieszkań rodziców). Po nowym roku chcę zakupić i wyremontować pierwsze mieszkanie (pewnie kawalerka). Ale nie ukrywam ze chętnie spotkalbym sie z bardziej doświadczonymi inwestorami z mojego miasta :-)

  8. Szkoda że spotkanie w Radomiu jest zaplanowane akurat w tygodniu z 18 października… w tym tygodniu nie ma nas w kraju.
    Jeżeli byłoby w następnym tygodniu (od 24 października) to chętnie bym wziął udział. Gdyby plany się zmieniły to daj Sławku znać :-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.