SGH i Spodek

Mijający weekend miałem dość zajęty. Imprezami rocznicowymi. Najpierw uczestniczyłem w I Światowym Zjeździe Korporacji Handlu Zagranicznego na SGH, a potem w 45 Urodzinach katowickiego Spodka.

Impreza w Auli B mojej alma mater wywołała we mnie wiele emocji. Znów zasiadłem w pierwszym rzędzie ławek w Auli, w której w październiku 1984 roku (dokładnie 32 lata temu!!!) słyszałem pierwszy, inauguracyjny wykład z ekonomii nieżyjącego już prof Józefa Nowickiego. Wszystkim rocznikom powtarzał to samo. “Wiem, że panowie zapisali się na studia po to, by nie musieć pójść do wojska, a panie po to by sobie złapać dobrze wykształconych mężów” oraz “spójrzcie na sąsiada z lewej i z prawej strony ławki, połowy z nich już tu nie będzie w przyszłym semestrze”. Dobrze pamiętam obok kogo wówczas siedziałem:-)

Dodatkowe wzruszenia zapewnił mi występ chóru ubranego w szaty ze średniowiecza, który uroczyście odśpiewał “Gaudeamus Igitur”. A potem była fajna ceremonia, pozbawiona drętwych przemówień. Prezydent Korporacji – mój dobry kolega z rocznika – przywitał gości, a Rektor Uczelni opowiedział trochę o zmianach. Liczba studentów wynosi obecnie 11,500 i po raz pierwszy od dawna więcej jest studentów (54%) niż studentek. Nastąpiło też umiędzynarodowienie (a właściwie “ukrainizacja”) uczelni gdzie ok 1/3 kursów jest teraz prowadzonych w języku angielskim.

Wyzwaniem dla korporacji HZ jest to, że nie istnieje już od wielu lat (konkretnie od roku 1996) wydział, którego jesteśmy absolwentami. Jego tradycje kontynuuje Kolegium ds Gospodarki Światowej. Właściwie to dopiero wczoraj dowiedziałem się, że w 45-letniej historii Wydział HZ ukończyło tylko ok 6.000 osób, a więc był to wydział rzeczywiście dość … elitarny. Piszę “rzeczywiście” bo studiując tam nie miałem takiego odczucia, może za wyjątkiem tego, że wiele moich koleżanek i kolegów z tej uczelni było dziećmi dyplomatów i część z nich się nieco wówczas wywyższało. Na szczęście nie wszyscy:-) no i na szczęście na mnie nie robiło większego wrażenia, że ktoś z moich koleżanek czy kolegów mieszkał ileś tam lat w którejś z europejskich czy światowych stolic.  Ale i tak, atmosfera na SGPiS (tak się wtedy nazywała SGH) była nieco bardziej sztywna niż na UW gdzie studiowałem równolegle na Wydziale Prawa.  Gdy studiowałem, to miałem dużo lepsze relacje z profesorami na UW niż z tymi z SGH. Dziś – odwrotnie – mam o wiele bliższe relacje z absolwentami SGH niż z moimi koleżankami i kolegami z prawa.

Ale wracając do wyzwania. Chodzi o to, że najmłodsi absolwenci Wydziału HZ to dziś już czterdziestoparo-latkowie. Obumieramy i powstaje pytanie czy mamy – jako Korporacja – czekać aż ostatni zgasi światło? Planom na przyszłość było poświęcone sporo czasu. Konkluzja jest jedna – musimy się otworzyć na absolwentów innych wydziałów i kolegiów SGH. Fajny był też panel z udziałem absolwentów HZ, którzy dziś kierują firmami różnych branż. Tematem panelu było to czy określenie “handel zagraniczny” – kiedyś bardzo prestiżowe – ma sens w realiach obecnej gospodarki światowej. W wielu globalnych korporacjach, słowo “eksport” zostało zastąpione “sprzedażą międzynarodową”, bowiem jak określić sprzedaż na rynku niemieckim fabryki ulokowanej w Niemczech, ale należącej w 100% do polskiej firmy?

Najbardziej podobała mi się prezentacja dotycząca architektury budynków kampusu SGH. Tyle lat chodziłem na uczelnię w latach 80-tych tyle razy gościłem tam ostatnio jako prelegent, tyle razy przechodziłem obok i nigdy nie zwróciłem uwagi na różne detale architektoniczne. SGH ma piękny budynek A, piękny budynek biblioteki i piękne detale budynku B. O nowoczesnym Budynku przy zbiegu ulic Madalińskiego i Al Niepodległości nie wspominając. Muszę tam niedługo wrócić i przyjrzeć się temu wszystkiemu z większą uważnością.

Urodziny katowickiego Spodka, choć bardzo huczne (występowało wielu polskich artystów pierwszej klasy reprezentujących bardzo różne gatunki muzyki – od rocka, poprzez blues aż po hip hop i rap) nie miały dla mnie aż tak dużego ładunku emocjonalnego. Ładunek był bardziej refleksyjny, zwłaszcza gdy słuchałem przebojów lat 80-tych w wykonaniu Lady Pank.

Dwa razy wracałem w ten weekend do lat 80-tych i aż mi się łezka zakręciła w oku. Chyba się jednak starzeję – zaczynam się robić sentymentalny…:-)

 

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.