Jestem farciarzem:-)

Jestem wielkim farciarzem. Nie, nie chodzi o to, że trafiłem ostatnio szóstkę w Lotto. Ani o to, że dowiedziałem się o dużym spadku po krewnym, którego nie znałem. Ani o to, że kupione przeze mnie kilkanaście lat temu akcje jakiegoś mało znanego wówczas start-up’u, okazały się być akcjami Google’a czy Facebook’a.

Mam farta bo mam bardzo ciekawe życie z taką liczbą przygód i doświadczeń, że czuję, że mógłbym nimi obdzielić kilka innych żyć, a i tak moje pozostało by nadal całkiem barwne i bujne. Co więcej, wiem, że najciekawsze doświadczenia są jeszcze przede mną. Skąd to wiem? Bo tak postanowiłem, bo tak zaplanowałem, bo podzieliłem się swoimi planami z Fridomiaczkami i Fridomiakami, z moimi znajomymi, z wieloma nieznajomymi. Bo wiem, że większość z Was dobrze mi życzy, zechce mnie wesprzeć w moich planach i będzie się cieszyć moją radością, tak jak ja się cieszę Waszymi sukcesami w zmierzaniu do wolności finansowej.

Właśnie dostałem maila od J, z zachętą zostania kierowcą Roro. J tak barwnie opisuje to zajęcie, że wiem już co będę robił na wiosnę / w lato 2017 roku.  Wprawdzie nie miałem tego zawodu na liście swoich “zawodów emeryta”, ale z drugiej strony nie miałem też konkretnych planów na przyszłe lato, więc niech to będzie Roro driver.

Tak o tym pisze J (J, duże dzięki za inspirację! Jeśli jeszcze pomożesz mi się dostać do takiej pracy, to będę Ci niezmiernie wdzięczny:-).

Witaj Slawku.
Wybacz mi brak polskich znakow.
Ciesze sie, ze trafilem na Twego bloga.
Mysle, ze emitujemy podobne czestotliwosci..
Zanim znalazlem w sieci Fridomie, czytalem teksty min Kiyosakiego, Murphyego, Vujicica, Norbekova, Allena i Napoleona Hilla  – mnie rowniez zaciekawil jego rozdzial o osobistym magnetyzmie i przetwarzaniu energii seksualnej (w przeszlosci wykorzystywalem ja nieswiadomie zajmujac sie handlem :)
  Gratuluje Ci sukcesow, profesjonalizmu w promocji i rozwijaniu Mzuri oraz inteligencji zyciowej i finnansowej.
Wielu ludzi Ci zaufalo, jeszcze wiecej traktuje Cie jako autorytet i wzor do nasladowania. Mam nadzieje, ze tak pozostanie ;)
  Jestes czlowiekiem otwartym, ciekawym swiata, lubisz wyzwania i kontakt z innymi ludzmi. Na falach KonteStacji opowiadales w trakcie audycji o podrozy po Indjach, ze jestes dobrym kierowca, ze nie sprawia Ci problemow jazda rowniez w nieco trudniejszych warunkach, roznego typu pojazdami, a takze bez roznicy po ktorej stronie jest kierownica.
Proponuje Ci, abys zostal Roro Driverem w ktoryms z portow np w Angli.
Jestes idealnym kandydatem :)
Gdybys tylko oczywiscie zechcial doswiadczyc czegos calkowicie innego, podjac sie na jakis czas do niczego niezobowiazujacej pracy i przezyc kolejna, ciekawa przygode.
W miare latwo sie tam dostac, sluze pomoca.
  Nie wiele osob na swiecie ma mozliwosc testowania tak ogromnej ilosci roznych samochodow (i nie tylko) zaczynajac od min najprostrzych egzemplarzy Renault, Peugeot, Ford, Nissan, Honda, Toyota, Mini Morris, poprzez rozne modele, wersje i konfiguracje nadwozi, silnikow, wyposazenia czy tez cala game wnetrz BMW, Mercedes, Jaguar, Aston Martin,, Land i Range Rover az po najdrozsze, pojedyncze egzemplarze Morgana, Bentleya, Rolls Royce,  McLarena, Ferrari czy tez Lamborghini zamawianych przez arabskich szejkow lub nowobogackich Rosjan. Zdarzaja sie rowniez prawdziwe, kolekcjonerskie perelki z lat minionych. Czasem az strach tego dotykac, jak czlowiek zda sobie sprawe z wyjatkowosci i  faktu, ze to moze byc juz ostatnia sztuka danego modelu (pomijajac olbrzymia wartosc materialna) takiego cacka :)
  Ludziom kupujacym nowy samochod w salonie nie przeszloby nawet przez mysl, jak wiele osob jezdzilo juz tym autem :)
I niestety nie zawsze byli to doswiadczeni, szanujacy cudza wlasnosc (delikatnie mowiac) kierowcy..
W takiej pracy czlowiek nigdy sie nie nudzi.
  Pracownicy portow obcuja na co dzien z roznego typu statkami. Sa to ogromne kontenerowce, masowce, drobnicowce, okrety wojskowe (czasem rowniez podwodne) jednostki naukowe, najwieksze, majestatyczne, stylowe jak rowniez te najnowoczesniejsze, gigantyczne statki pasazerskie z kinami, ogrodami, sciankami wspinaczkowymi, zjezdzalniami wodnymi. Wielu pasjonatow przybywa z bardzo daleka aby moc je podziwiac, zwlaszcza jak wplywaja pierwszy raz do danego portu lub sa w czasie swego dziewiczego rejsu. A jest to uroczystosc nie zwykla.
  No i oczywiscie te wszystkie statki typu RoRo, czyli samochodowce do transportu wszelakich pojazdow. Czesto widzi sie z bliska, a wlasciwie mozna ich dotknac, rozne “kosmiczne” wytwory przemyslu, urzadzenia specjalistyczne do pracy na budowach, w lasach, rolnictwie, kopalniach, ratownictwie, w elektrowniach.
  Ladowane sa czolgi, wozy bojowe, cale konwoje i misje mniej lub bardziej pokojowe, lokomotywy, wagony, tramwaje, jachty i bajecznie drogie lodzie motorowe, roznego typu smiglowce, a nawet niewielkie samoloty odrzutowe.
  Mozg bez przerwy jest bombardowany silnymi bodzcami, wiec broni sie, tworzy zapory, filtruje sygnaly z zewnatrz i po jakims czasie juz nie wszystko do czlowieka dociera z taka sila jak na poczatku. A wiec np kilkusetmetrowej dlugosci, kilkunasto pietrowej wysokosci stalowa plywajaca “wyspa” powszednieje, kurczy sie i maleje..
  Jednak najwspanialsza i najbardziej wartosciowa w tego typu mieiscach jest mozliwosc ciaglego kontaktu z roznymi ludzmi, praktycznie z calego swiata. Tymi, ktorzy pracuja w porcie oraz z tymi na statkach.
Zdarza sie, ze czlowiek podczas kilku, lub kilkunastominutowej przejazdzki malym, 9 osobowym busem po kolejne auto, slyszy az piec roznych jezykow w jednym momencie..
Niesamowite wrazenie.
Czasem wsrod tych 9 osob jest tylko jeden “tubylec”. Krzyki i smiechy w kilku niezrozumialych dla niego jezykach zlewaja sie w calosc. Trzeba miec w sobie nie lada odpornosc psychiczna, cierpliwosc i tolerancje, lub calkowita obojetnosc i ignorancje, aby to zniesc. Malo kto zwraca uwage na ten aspekt.
  A w kantynie podczas przerwy na posilek oprocz kilku kolorow skory, roznych religii, turbanow, wieku, wyksztalcenia, temperamentow oraz wesolego jazgotu wielu jezykow naraz, unosza sie i mieszaja ze soba kulinarne zapachy z roznych zakamarkow naszej planety. Moze to byc czasem np hinduskie curry z kurczaka, polski bigos z suszonymi prawdziwkami, angielski fish and chips, wloski makaron z serem i aromatyczna bazylia, portugalskie owoce morza z sosem lub jakies inne lokalne przysmaki z Lotwy, Bulgarii, Pakistanu, Maroko, Jamajki, Fiji lub Malezji..
  Alez sie rozpisalem, nie zabieram Ci wiecej czasu, pozdrawiam serdecznie
      -J

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

4 Responses

    1. Robert, pracując 25 lat temu w ONZ realizowałem projekt m.in. dla portów morskich w sub-Saharyjskiej Afryce i z tego co się orientuję Roro driver to kierowca, którego zadaniem jest załadunek (lub rozładunek) samochodów na wielkie statki transportujące właśnie samochody. Statki przewożące tysiące samochodów na dziesiątkach pokładów wyglądają jak takie duże prostokątne pływające puszki, albo wielopoziomowe parkingi:-) Żeby taki statek załadować samochodami stojącymi na pobliskim parkingu potrzebnych jest wielu kierowców. Jeżdżą samochodami z parkingu na statek i kolejny samochód z parkingu na statek, i kolejny, i kolejny, i kolejny i tak przez cały dzień. Praca, do której – ponoć – świetnie się nadaję:-) I praca w sam raz dla emeryta takiego jak ja:-)

        1. Zgadza się. Tyle, że nie z kontenerów, ani nawet kontenerowców, tylko ogromnych statków do przewozu samochodów, które – podobnie jak promy – mają na dziobie oraz na rufie takie opuszczające się platformy. Tzw Roll-on roll-off i stąd nazwa RoRo:-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.