Młodość mózgu

Ostatnio znalazłem na onet.pl pewien ciekawy artykuł o 10 sposobach na przedłużenie młodości mózgu. Z pamięci odtwarzam listę owych 10 sposobów (zobaczymy czy mi się uda:-)

  1. przełam rutynę – z tym chyba nie mam kłopotów:-)
  2. nauka gry na instrumencie – zrobiłem raz, rok temu zacząłem się uczyć grać na saksofonie, będę powtarzać w przyszłości
  3. wybieraj schody – często to robię zamiast używać windy, ale z aktywnością fizyczną ogólnie mam kłopot
  4. wydaj przyjęcie – zbyt mało się udzielam towarzysko
  5. uprawiaj seks – pozostawię bez komentarza (nie chcę się zbytnio przechwalać:-))))
  6. wysypiaj się – nie mam z tym żadnego kłopotu
  7. znajdź pracę – z tym też nie mam kłopotu. Piszę książki. Co roku będę wykonywać inny “zawód emeryta”
  8. medytuj – próbowałem, ale nie wyrobiłem sobie nawyku
  9. ucz się języków obcych – zwykle uczę się jednego języka każdego roku; w tym roku pewnie będę się uczył aż dwóch (Kikuyu i Amharskiego:-)
  10. unikaj wielozadaniowości – skupiaj się na jednym zadaniu. Z tym jest u mnie różnie. Czasami tak, czasami nie.

Uff, chyba się udało. Może nie we właściwej kolejności, ale chyba niczego nie poprzekręcałem. Opisy tych sposobów wraz z dowodami naukowymi na ich skuteczność znajdziesz tutaj: http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/10-sposobow-na-wydluzenie-mlodosci-mozgu/nlw3gm

Ciekawe, że większość z tych rzeczy robię dość regularnie właśnie w celu wydłużenia młodości mózgu (przełamywanie rutyny, nauka języków, zawody emeryta, nauka gry na instrumencie). Przy czym wybrałem je zupełnie intuicyjnie, nie znając wyników badań naukowych.

Ja bym do tej listy jeszcze dodał (oczywiście na podstawie intuicji, a nie przeprowadzonych przeze mnie badań naukowych) – uprawiaj sport drużynowy, śpiewaj w kościelnym chórze, regularnie zmieniaj miejsce zamieszkania, zmień partnera życiowego, podróżuj po świecie, posiadaj zwierzątko domowe, często przebywaj w towarzystwie małych dzieci, czytaj dużo książek, studiuj na Uniwersytecie Trzeciego Wieku, chodź na wykłady z różnych nieznanych Ci dziedzin. Ale być może te aktywności są jedynie przykładami obrazującymi niektóre z 10 sposobów z listy powyżej.

Zachowanie sprawności umysłowej możliwie jak najdłużej jest jednym z moich priorytetów życiowych. Ciężko byłoby korzystać z pełni uroków wolności finansowej jeśli mózg miałbym mieć ograniczony, mało elastyczny, sztywny i zamknięty. Mózg może bardzo skutecznie wolność ograniczać.

Czy macie może jakieś inne przykłady pożytecznych aktywności, wyników badań, itp? Będę wdzięczny za każdą podpowiedź.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

24 Responses

  1. Hej Sławek,

    Super wpis! Jeśli jednak chodzi o tę poradę: “zmień partnera życiowego”, to nieźle nią podpadłeś mojej żonie :-))))

    A tak serio, to jakie są benefity zmiany partnera życiowego? Gdzieś czytałem, że rozstanie/rozwód należy do najbardziej stresujących doświadczeń dorosłego życia… Taki stres to chyba może zabić sporą liczbę szarych komórek, o stresie związanym z utratą wolności finansowej związanej z kosztami rozwodu już nie wspominając :-(((

    Pozdrawiam!

    1. Piotrek, nie chciałem namawiać do rozwodów ani niepotrzebnych rozstań. Chodziło mi jedynie o to, że czasami tak się zdarza, że partner ciągnie drugą osobę w dół swoim ciągłym pesymizmem, lękami, zachowawczością. Zmiana może wywołać stres, ale może też dać mózgowi dużo stymulantów. Czy per saldo będzie czymś pozytywnym czy negatywnym oczywiście zależy od dziesiątków różnych indywidualnych okoliczności. Natomiast nie zgodziłbym się z założeniem, że rozwód jest zawsze czymś złym. Mojej byłej żonie wyszedł chyba na dobre:-)))

  2. Ostatnio czytałam o tym, że ważne, aby zmieniać aktywności, gdyż szybko się przyzwyczajamy do danej formy i jest ona nieskuteczna – np. słynne krzyżówki stają się coraz mniej wymagające, kolejny język coraz łatwiejszy (szczególnie, gdy pochodzi z grupy, którą już znamy), a podobny instrument powiela schematy. Zwyczajnie, dla naszego mózgu dobre jest wszystko, co jest… trudne! Im więcej wysiłku wkładamy w dane działanie, tym lepszy efekt w odnowie połączeń i działania synaps.
    Ale sądzę, że te rady odnoszą się do tych osób, które mocno pracują ze swoim i dla swojego mózgu :-) Bo przecież zawsze nawet ta sama krzyżówka będzie lepsza od nic nie robienia :-)))

  3. “zmień partnera życiowego” – Kochanie, muszę z Tobą się rozstać, muszę mieć młody mózg :)
    Mój Tato majsterkuje i to zapewnia mu świeże myślenie i myślę że wydłuża mu młodość. Ostatnio zrobił dla wnuków domek na drzewie. Po przejściu na emeryturę nadal pracuje. Lubi projektować i konstruować. Jeśli lubisz takie rzeczy to na pewno to pomaga, mam na to dowód w postaci ojca :)

    1. Jak może wyglądać życie emeryta obrazuje film “Praktykant” (The Intern) z 2015 roku z Robertem de Niro w roli głównej. Bohater, żeby odkryć uroki życia na nowo podejmuje pracę w nowoczesnej firmie z branży odzieżowej. Lekkie, zabawne kino z przesłaniem.

  4. Mieszkam w Warszawie i już naturalne stało się dla mnie używanie nawigacji w celu skrócenia drogi i posiadania informacji o korkach. Ostatnio jednak staram jeździć korzystając z własnego mózgu (zwykle wtedy gdy się nie śpieszę).
    Obecnie ludzie bardzo mało myślą, wszystko robią za nas kalkulatory, smartfony, automatyzacja wszystkiego i ukochana funkcja “ctr C + ctr V”. Jestem przekonana, że za 30 lat odsetek starców z Alzheimerem drastycznie wzrośnie.

    1. Sałata, masz rację. Ja też staram się nie outsource’ować myślenia do maszyn, które mają mnie w tym wyręczać. Outsourcing myślenia wydaje mi się bardzo niebezpieczny, zdradziecki.

  5. Panie Sławku bazując na Pana wpisie znalazłem swój sposób na utrzymanie mózgu w dobrej kondycji

    Sex grupowy, na przyjęcie w innym kraju, z osobą mówiąc w innym języku (nie moze to być żona) i śpiewając przy tym arie operow….

    pytanie tylko jak często trzeba powtarzać tę czynnoś??

    1. Doktorze, ciekawy pomysł, ale obawiam się, że sam będziesz musiał przeprowadzić swój eksperyment naukowy by stwierdzić jak często należy tę czynność powtarzać:-). Ja się do tego eksperymentu nie zgłaszam:-)

      1. Panie Sławku to nie była propozycja tylko luźne przemyślenia nad sensem życia:)

        a tak od innej strony

        to ja dorzucę : zacząć życie od nowa

        1. Doktorze, “zacząć życie od nowa” z pewnością odmłodziłoby mózg, masz rację. Ale jak można to zrobić? Masz może jakieś propozycje co by to mogło oznaczać w praktyce?

  6. Panie Sławku moje myślenie nad zaczęciem życia od nowa było np zbankrutowac i rozpocząć zbierać majątek. Zacząć być człowiekiem takim jak zawsze chciał się być

    1. Doktorze, w tym przypadku łatwiej niż zbankrutować (i o wiele szybciej oraz pewnie pożyteczniej) byłoby rozdać cały posiadany majątek i rozpocząć od nowa:-)

  7. Panie Sławku jeżli mogę zadać pytaie takie z innej beczki. Jak Pan się uczył chińskiego? pojechał Pan od razu do Chin na kurs czy coś robił Pan w Polsce?

    1. Doktorze, nie, w Polsce niczego nie robiłem, pojechałem od razu do Singapuru. Najpierw przez jakieś 2 miesiące uczyłem się w Singapurze, a potem jeszcze miesiąc na wyspie Hainan, na samym południu Chin.

  8. Sławku, w tym artykule zapomnieli o jeszcze jednej rzeczy. O zdrowej i zróżnicoanej diecie.

    Badania naukowe dowodzą, że jakość spożywanych tłuszczy ma znaczenia dla sprawności naszych mózgów. Nadmiar cukrów prostych w diecie otępia (i nie tylko). Czosnek wplywa na odbudowę osłonek mielinowych komórek nerwowych. Kofeina poprawia zdolność kojarzenia (byle nie w nadmiarze). Cytryniec chiński (przyprawa pięciu smaków) powinien być stosowany na każdym oddziale geriatrycznym ze względu na wpływ na odbudowę komórek nerwowych i poprawę połączeń nerwowych. Podbnie działa wąkrota azjatycka….

    Długo można by wymieniać ;)

  9. Ja jestem póki co dość młodą osobą, ale przekraczając 30-tkę także pomyślałem, że to już czas ćwiczyć regularnie mózg i nabierać nowych umiejętności, podejmować nowe wyzwania.

    Z ciekawszych umiejętności, które mogę polecić, bo potrafią “zmielić” mózg to m.in.:
    – żonglowanie – bardzo prosta umiejętność, w której nabieramy synchronizacji między dwiema rękami i utrzymanie koncentracji
    – flowersticki – świetna zabawa polegająca
    – chodzenie po linie (a w zasadzie jej prostsza wersja, czyli slackline) – znakomicie wpływa na poczucie balansu ciała, zmysłu równowagi i harmonii
    – wspinaczka – to już wyższy poziom, szczególnie w skałach. Niesamowite połączenie czucia ciała, tanecznych ruchów, pamięci przestrzennej, wyobraźni i wyczucia. Uprawiałem wiele sportów, pewnie z kilkadziesiąt w swoim życiu i tą aktywność uważam za jedną z najbardziej spektakularnych.

    W rutynę łatwo wpaść. Setna podróż samolotem to już zdecydowanie rutyna :) Podobnie samochodem, czy autobusem.
    Dlaczego by nie spróbować podróżować np. pieszo, wędrując przez tydzień czy dwa. Niekoniecznie śpiąc w hostelach, tylko szukając sobie noclegu pod gołym niebem. Niezłe wyzwanie, szczególnie w zamieszkałych okolicach. Zaczyna się patrzeć na rzeczywistość z zupełnie innej perspektywy ;)

    Albo podróż autostopem, z tą przypadkowością spotkanych ludzi i niepewnością gdzie dziś dotrzemy i co się wydarzy :)

    A może rowerem? Albo na koniu / ośle? To drugie w Europie może być trudne, ale jest na mojej liście wyzwań, które chciałbym podjąć. Oczywiście nie mówię tu o godzinnej przejażdżce, ale kilkudniowej lub kilkutygodniowej podróży ;)

    Z innych wyzwań które mi przychodzą na myśl i gdzieś w dalszej perspektywie się tym zajmę to nauka jakiegoś języka programowania. I szukam dalszych inspiracji ;)

    1. Przemek, dzięki za podzielenie się swoimi pomysłami. Życzę Ci powodzenia w ich realizacji.

      Pisałem tu niedawno o Brytyjczyku, który przeszedł pieszo z Walii do Australii oraz o Irlandczyku, którego spotkałem 1,5 roku temu w Wietnamie, który dotarł tam na rowerze, a po drodze spał “pod chmurką”, nawet na przystankach autobusowych. Zmieniło to jego perspektywę na kwestie noclegów oraz bezpieczeństwa.

      Natomiast nie do końca zgodzę się z Tobą, że przy setnym locie samolotem zaczyna się popadać w rutynę. Samolotem leciałem już pewnie grubo ponad tysiąc razy (około 180 liniami lotniczymi) i nie popadłem jeszcze w rutynę:-) Jutro wybieram się do Mongolii oraz Korei Północnej, a potem z Władywostoku będę wracał do Polski pociągami Kolej Transsyberyjskiej. Choć przejechałem pociągiem tysiące kilometrów, to i tak ogromnie cieszę się na tę podróż. I wiem, że nie będę spał w pociągu podczas podróży w dzień, tylko cały czas wyglądał prze okno. I rozmawiał ze współpasażerami. Choć podróż potrwa 3-4 tygodnie, to wiem, że nie ma takiej szansy bym poczuł nią znużenie.

      Kilka miesięcy temu spotkałem w Nairobi Polaka, który też sporo podróżuje. Był zaskoczony tym, że jadąc autobusem po jakimś pustkowiu nigdy w nim nie śpię w ciągu dnia. Aż sobie zapisał ten fakt do swojego zeszytu ciekawostek. Dla mnie odwrotnie – zaskakuje mnie widok turysty śpiącego w jadącym autobusie. Ale oczywiście zgadzam się z Tobą, że podróż pieszo, na rowerze, na koniu lub na wielbłądzie dostarczy jeszcze bardziej intensywnych doznań.

      Powodzenia w realizacji swoich planów. Trzymam życzliwie kciuki.

  10. Spędziłem w swoim życiu trochę takich noclegów pod chmurką, dlatego też podałem taki przykład podróżowania mocno odmienny i rzucający nową perspektywę na rzeczywistość. Ciekawe że ja uważałem przystanki autobusowe za jedne z najgorszych miejsc gdzie można spać, jako że są często uczęszczane przez tzw. “element” i jest się wystawionym na widoku.

    Pisząc o rutynie nie miałem na myśli faktu, iż staje się to dla nas nudne, a bardziej to, co i Aga-ta napisała powyżej o krzyżówkach, czyli że nie stymuluje to już naszego mózgu w taki sposób jak pierwsza czy druga podróż . Swego czasu byłem zapalonym szachistą i ekscytowała mnie każda kolejna partia, szczególnie z nowym przeciwnikiem. I nieraz się zdarzało, że dopiero świt przeganiał nas sprzed szachownicy. Gdy jednak usiadłem do Scrabble musiałem użyć zupełnie innych szarych komórek w swojej głowie i niewątpliwie z perspektywy młodości mózgu nowa gra mogła wnieść więcej niż kolejna rozgrywka szachowa.

    Cieszę się że każda kolejna podróż Cię ekscytuje i mam nadzieję że spotka Cię jeszcze mnóstwo niesamowitych przygód i ludzi.

    Z drugiej strony myślę, że niekoniecznie ta rutyna jest zła dla mózgu. Wiele największych umysłów tego świata prowadziło bardzo ustabilizowany i regularny tryb życia, zachowując nadzwyczajną sprawność umysłu do bardzo późnego wieku. Taki Albert Hoffmann, szwajcarski chemik, który opracował więcej leków niż wszyscy polscy naukowcy, jeszcze w wieku 103 lat prowadził wykłady i zaskakiwał klarownym umysłem i doskonałą pamięcią. Zapewne jednak ustabilizowany tryb życia nie wyklucza nieustannej intelektualnej podniety tak potrzebnej dla zachowania formy przez długi czas.

    1. Przemek, dzięki, teraz lepiej rozumiem to co miałeś na myśli. Zgadzam się z Tobą. Jak najmłodszego mózgu jak najdłużej! Życzę Tobie, Wam i sobie:-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.