Wywiad ze mną na zarobko.pl

Jakiś czas temu obiecałem sobie i Wam, że nie będę Wam zaprzątał uwagi wzmiankami o kolejnych moich artykułach lub wywiadach. I staram się tej obietnicy dotrzymywać. Tym razem zrobię wyjątek. Z dwóch względów. Po pierwsze, ze względu na wzajemność – chcę się odwdzięczyć Jackowi, który poprosił mnie o wywiad i wspomnieć o jego blogu zarobko.pl. Po drugie, ze względu na to, że pytania Jacka bardzo się różniły od pytań w poprzednich wywiadach, których udzielałem i może tym razem dowiecie się o mnie czegoś nowego. Przy okazji, poznacie też profile innych blogerów.

Oto link do wywiadu (dzięki Jacku!): http://www.zarobko.pl/slawek-muturi-dla-zarobko/

Coś mi się dzisiaj zebrało na uzewnętrznianie się. Dość osobisty wywiad, a wcześniej wpis dot koloru mojej skóry:-) Obiecuję, że nie będę Was zanudzał swoją osobą. Obiecuję poprawę:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

32 Responses

  1. Fajny wywiad :-)
    Sławku, mam nadzieję, że jednak nie próbujesz zbijać cholesterolu :-)))) Pamiętaj, że cholesterol buduje błony komórek, w tym tych najważniejszych: mózgowych. Pomyśl tylko, czym by było Twoje życie bez świetnego mózgu, którego jesteś właścicielem.
    Podobno podejście do cholesterolu uznano największym kłamstwem XX wieku, choć skutki zaczniemy odczuwać jako społeczeństwa dopiero teraz, w XXI wieku.

    1. Aga-to, dzięki za dobrego newsa – mam jednego wroga mniej. Pozostaje “tylko” nadciśnienie oraz lekki nadmiar cukru:-). Przynajmniej z tych problemów, o których mi wiadomo:-)

  2. Dzień dobry,

    chciałbym kupić kilka mieszkań za pośrednictwem Mzuri i za waszym pośrednictwem je wynająć. Zadałem kilka pytań poprzez odnośnik na stronie Mzuri, bardzo szybko, bo po godzinie dostałem odpowiedź na większość z nich.

    W kwestiach podatkowych Pani przeprosiła mnie i napisała ,że nie jest ekspertem i nie chce wprowadzać mnie w błąd więc nie będzie się wypowiadała, natomiast zaoferowała pomoc osób które się na tym znają.

    Po rozmowie z infolinią podatkową wątpliwości pozostały.

    Treść Pytania które zadałem
    „…Jak to się ma do systemu podatkowego w Polsce (posiadam 4 mieszkania niestety w innej lokalizacji i muszę je sam obsługiwać).

    Czy mając 10, 15 mieszkań mogę płacić podatek w postaci ryczałtu, czy trzeba zarejestrować działalność gospodarczą w Polsce.

    Czy obsługa mieszkań poprzez Mzuri wyklucza zakładanie własnej firmy, jednym słowem czy US się nie przyczepi?

    Dodam może ,że na stałe przebywam w Irlandii a zakładanie firmy w Polsce mijałoby się z celem ze względu na podwójne opodatkowanie.”

    Jeśli rozwinąłby Pan ten wątek na blogu bądź udzielił odpowiedzi poprzez pracownika Mzuri znającego przepisy podatkowe byłbym bardzo wdzięczny.

    pozdrawiam

    1. Dr, dzięki za zainteresowanie współpracą z Mzuri, dzięki za pochwały pod naszym adresem i przepraszam jeśli nie jesteśmy w stanie rozwiać wszelkich Twoich wątpliwości podatkowych.

      Tak jak mówiła – pewnie Agnieszka – my w Mzuri nie znamy się na podatkach. Tzn co nieco wiemy, pewnie więcej niż przeciętny Kowalski, ale nie na tyle by w tych kwestiach się wypowiadać czy doradzać. Prawo podatkowe jest skomplikowane, niejasne, często sprzeczne i szybko zmienne.

      Postaram się odpowiedzieć na część Twoich pytań tak jak potrafię najlepiej.

      (1) pytanie czy 10,15 M można rozliczać ryczałtowo – nikt w Polsce nie zna odpowiedzi na to pytanie. Nawet najlepszy w Polsce specjalista od podatków z najmu (do którego domyślam się odesłała Cię Agnieszka). Różne urzędy i izby skarobowe różne wydają opinie. Raz to ok, innym razem nie ok. Nie jest nigdzie powiedziane w polskim prawie od jakiej liczby posiadanych M nie można rozliczać przychodów w formie ryczałtu. Jeśli chcesz mieć pewność, to musisz wystosować zapytanie o indywidualną interpretację podatkową. Dziś to chyba nic nie kosztuje (tylko trochę czasu), ale słyszałem o pomysłach by wprowadzić opłatę rzędu PLN 20 tyś za każde zapytanie

      (2) Fakt powierzenia obsługi mieszkań Mzuri jest zupełnie neutralny z punktu widzenia wyboru formy opodatkowania. Obsługa M przez Mzuri nie wyklucza zakładania własnej firmy czy własnej działalności gospodarczej. Wśród Klientów Mzuri mamy zarówno osoby fizyczne, osoby prowadząće dz.gosp jak i spółki.
      Oczywiście prowizja płacona na rzecz Mzuri staje się kosztem uzyskania przychodów (czyli obniża podatek do zapłaty), ale tylko przy rozliczeniu nie-ryczałtowym

      (3) nie znam umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania pomiędzy POL a IRL, ale prawdę mówiąc byłbym bardzo zdziwiony gdyby wybór formy opodatkowania w Polsce (ryczałt vs działalność gospodarcza) miał jakikolwiek wpływ na kwestię ewentualnego dodatkowego opodatkowania przychodów uzyskiwanych z najmu mieszkań w Polsce przez fiskusa w Irlandii. W anglosaskim systemie podatkowym obowiązuje zasada “substance over form” i kluczowe są dodatkowe przychody, a nie sposób w jaki zostały one rozliczone w kraju pochodzenia.

      (4) Pytania dot tego jak to się ma do systemu podatkowego w Polsce – po prostu nie rozumiem. Nie wiem czym jest owo “to”:-) Czy chodzi o to, że część Twoich M będzie obsługiwać Mzuri, a część będziesz obsługiwać sam? Jeśli tak, to z punktu widzenia rozliczeń podatkowych nie ma to najmniejszego znaczenia. W przypadku ryczałtu, sumujesz przychody z najmu wszystkich mieszkań i wyliczasz i płacisz podatek. W przypadku innych form rozliczeń, postępujesz podobnie z tym, że możesz też odliczyć koszty prowizji Mzuri za obsługę tych M, które nam powierzyłeś.

      Wiem, że często zagląda na Fridomię Tomek – Polak prowadzący firmę rozliczającą podatki w Irlandii, a prywatnie również inwestor i Klient korzystający z usług Mzuri. Może warto byś się z nim skontaktował o ile Tomek nie zechce w tzw międzyczasie ewentualnie uzupełnić moich wypowiedzi (tak jak powiedziałem nie jestem ekspertem podatkowym). Portal, który Tomek prowadzi nazywa się podatki.ie. Halo Tomku, jesteś gdzieś tam może po drugiej stronie internetu?

      1. Dziękuję za szybką odpowiedź.
        Interpretacja podatkowa nic tu nie da ponieważ mieszkań jeszcze nie kupiłem.
        Moim zdaniem pytanie byłoby zbyt ogólne a odpowiedź z góry znana. Co do jej ceny ma Pan rację, jest jeszcze prawie darmowa, chyba 150 zł.
        Przepraszam za chaos w poprzednim mailu.
        Moje pytanie miało przede wszystkim dotyczyć tego czy kupując mieszkania za Waszym pośrednictwem a następnie przekazując je Wam do dalszej obsługi, jestem przez US traktowany tak samo jakbym je sam wynajmował? (Czy zarządzanie przez Was coś zmienia?).
        Posiadając 4 nie mam obaw co do podejrzliwości i interpretacji przez swój Urząd Skarbowy. Posiadając kilkanaście i składając pit na koniec roku mam pewne obawy.
        Meldunek mam w małym mieście i gdyby na picie pojawił się przychód w wysokości 150 czy 200tys. zł i z tego płacony byłby ryczałt prawdopodobnie zostałbym do tego urzędu zaproszony. Pozdrawiam

        1. Dr. z tego co wiem, traktowanie przez US jest takie samo bez względu na to czy wynajmujesz sam czy z pomocą Mzuri. Oczywiście z uwzględnieniem możliwości odliczania kosztów naszej prowizji tam gdzie jest możliwe odliczanie jakichkolwiek kosztów, czyli wszędzie oprócz ryczałtu.

          Moim skromnym zdaniem, posiadając 1-4 M na wynajem lepiej jest korzystać z ryczałtu i płacić 8,5% podatku od przychodów. Po przekroczeniu 4-5 M może się już opłacać przejście na rozliczanie na zasadach ogólnych lub działalności gospodarczej. Trzeba wprawdzie wtedy zatrudnić księgowego, ale przy 5 i więcej M, zaczyna to się opłacać biorąc pod uwagę możliwość odliczania kosztów uzyskania przychodów (w tym amortyzacji). Wówczas efektywna stopa opodatkowania może być znacząco niższa niż owe 8,5%. Decyzję warto poprzedzić wcześniejszą kalkulacją i konsultacją z doradcą podatkowym.

      2. Witaj Dr.

        Pytań masz dość sporo, postaram się odpowiedzieć w dużym skrócie (na ile Sławek pozwoli, bo podatki, a jeszcze irlandzkie, to taki trochę niszowy off-topic na blogu o inwestycjach w najem).

        Więc ogólna zasada jest taka, że moim zdaniem nie wyważa się otwartych drzwi. Czyli po co prosić urząd skarbowy o indywidalną interpretację w hipotetycznej sytuacji według stanu przyszłego, gdy można skorzystać z gotowych rozwiązań dostępnych dla Ciebie już teraz?

        Skoro przebywasz w Irlandii, to pierwsze co bym zrobił, to przeanalizował zapisy umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania pomiędzy Polską a Irlandią podpisaną 13 listopada 1995. Najlepiej po angielsku, bo łatwiej się to czyta. Wynika z niej, że dochody z nieruchomości są opodatkowane w pierwszej kolejności w kraju, w którym one się znajdują.

        Następnie określiłbym Twój status w Irlandii (zakładam resident, brak domicile – to też do potwierdzenia, bo nie jestem tego pewien, nie rozmawiając z Tobą). W tym przypadku dochody z etatu / z działalności gospodarczej / z najmu w Polsce, są opodatkowane w Polsce, natomiast byłyby również w Irlandii, gdybyś zyski transferował z Polski do Irlandii (remittance basis). Można to jednak też legalnie obejść.

        Czyli Irlandię mamy załatwioną (w duuuuuuużym skrócie, w wariancie podstawowym).

        Co do Polski, to zasadniczo jako nierezydent, masz 3 proste opcje z rosnącym stopniem trudności. Oczywiście można to jeszcze bardziej komplikować (spółki, fundacje, trusty), tylko po co?

        1) Ryczałt – prosty, do obliczenia przez dziecko. Dobrze jest odpowiednio zdefiniować przychody w umowach, żeby nie przepłacać na podatku, np. od czynszu do S.M., czy za media. Prosty, ale też kłopotliwy, bo gwarantujący płacenie podatku.

        2) Zasady ogólne, przydatne, jak masz wysokie koszty kredytu, napraw, amortyzacji – np. przyspieszonej (obowiązują zasady specyficzne), co może pozwolić zmniejszyć podatek do zera w specyficznych sytuacjach.

        3) Działalność gospodarcza ze zwolnieniem z ZUSu w Polsce na podstawie Dyrektyw UE. Też dobre rozwiązanie, ale niekoniecznie opłacalne dla Ciebie (trzeba by to dokładnie przeliczyć).

        Co ciekawe, na podstawie analiz dziesiątek interpretacji, powiem tak, że liczba nieruchomości niekoniecznie przesądza o obowiązku wyboru tej czy innej formy opodatkowania. Można ją też zmienić, dostosowując do swojej sytuacji. Można to sobie zaplanować na szereg lat do przodu, dostosowując to odpowiednio do Twoich planów inwestycyjnych.

        Twojego US też bym się nie obawiał, bo wcale nie będziesz pod niego podlegał. Ci ludzie w US nie gryzą wbrew pozorom, choć moim zdaniem, wiele narosło mitów wokół opodatkowania. Wystarczyć grać według zasad urzędników. Na wszystko jest rozwiązanie. To jest system podatkowy, a jak każdy system, wymaga to wprowadzenia dobrej jakości danych, aby uzyskać dobry wynik końcowy. Czyli bardzo szczegółowo określamy stan obecny, Twoje priorytety, plany i potrzeby, analizujemy sytuację podatkową i szukamy optymalnego rozwiązania po analizie wszystkich wariantów.

        Na pewno posiadanie 5-10-15 czy nawet 100 mieszkań w Polsce wcale nie powoduje, że opodatkowanie najmu to od razu jest rocket science :) Można to tak poukładać, by nie trzeba było się tym przejmować. I podróżować jak Sławek po świecie bez bólu głowy. Czy sądzisz, że Sławek często myśli o swojej sytuacji podatkowej w Polsce? Mogę się mylić, ale łącznie zajmuje mu to pewnie mniej niż 1 godzinę. Rocznie. Po prostu na początku skorzystał z porad, przemyslał sprawę, dobrze to poukładał i teraz ma spokój. Oczywiście warto monitorować sytuację na wypadek zmian w podatkach, ale te dotyczące nieruchomości na szczęście aż tak często się nie zmieniają (np. ustawi

        Kolejna sprawa, moim zdaniem, pytasz w nieodpowiednim miejscu, np. szukając informacji u Pani Agnieszki w Mzuri. Po co ją niepotrzebnie stresować pytaniami o podatki w Irlandii? Wydaje mi się, że nie do końca może mieć o tym wiedzę, bo specjalizuje się w czymś innym.

        Podatki w Irlandii to moja pasja. Odezwij się, jeśli chcesz swoje sprawy omówić w poufny sposób. Zakładam, że bez problemu dasz radę mnie znalezc :)

        Pozdrawiam i życzę samych sukcesów,
        Tomek.

        1. Tomku, dzięki za szybką i merytoryczną odpowiedź. Cieszy mnie to, że regularnie zaglądasz na fridomię od wielu, wielu, wielu lat. Jest to dla mnie dużym zaszczytem. Dzięki też za zaufanie i życzliwość wobec Mzuri. Wiem, że polecasz usługi Mzuri wielu swoim znajomym i Klientom w Irlandii. Duże dzięki oraz pozdrowienia z Gabonu:-)

  3. Nie ma sprawy, zawsze do usług!

    Miałeś swój ogromny udział w zmianie mojego sposobu myślenia, za co jestem Ci wdzięczny. A Mzuri reklamuje się samo dobrą robotą. Cieszę się, że przystałeś na moje zaproszenie w 2013 roku i nas odwiedziłeś w Dublinie. Zapraszamy ponownie!

    Pozdrowiam serdecznie!

    1. Tomek, duże dzięki za ciepłe słowa pod adresem moim oraz Mzuri. Cieszę się, że mogłem być dla Ciebie drogowskazem w odpowiednim miejscu i czasie. Ze swojej strony, dziękuję za trwanie przy nas, nawet w tym trudnym dla nas okresie – kilka lat temu – gdy zdarzały nam się często, zbyt często niedociągnięcia organizacyjno-komunikacyjne. Teraz oczywiście też się zdarzają, ale na szczęście dużo, dużo rzadziej i to pomimo skokowego przyrostu liczby mieszkań pod opieką. Udało nam się przejść ten trudniejszy okres m.in dzięki wyrozumiałości, wsparciu i życzliwości takich osób jak Ty. Bardzo to sobie cenię.

      Dziękuję też za ponowne zaproszenie do Dublina. Jestem gotów przyjechać w każdej chwili, tj. pomiędzy połową kwietnia, a połową listopada:-) Będzie to dla mnie dużą przyjemnością. Tym razem postaram się przyjechać na dłużej i pojeździć trochę – po raz pierwszy od 1985 roku! – po tej pięknej wyspie:-)

  4. No cóż, Mzuri ma lepsze i gorsze chwile, w koncu pracuja tam ludzie tacy sami jak my – nie zawsze jestesmy doskonali.

    Widac jednak zasadniczo ogromna poprawe pomiedzy 2013 a 2017!

    Choc ja mam wrodzona niecierpliwosc, to jednak postanowilem dac Mzuri szanse, pomimo pewnych niedociagniec i jestem z tego zadowolony.

    Miales racje, ze przy duzej skali lepiej jest budowac biznes w stylu McDonalda, ze specjalizacja i procedurami, niz np. wyszukana restauracje, ktora oferuje wysoka jakosc usluge dla najbardziej wybrednych klientow. W ten sposob latwiej jest rosnac, rozwijac sie i przyciagac klientow. Gratuluje wytrwalosci w dzialaniu, lata pracy jako konsultant daly Ci sporo doswiadczen, ktore teraz wykorzystujesz.

    1. Tomku, jeszcze raz dziękuję za wytrwanie z nami oraz za docenienie tego, że się poprawiamy. Dzięki za Twoje komplementy. Twoje słowa są dla mnie tym cenniejsze, że wiem jak wysokie stawiasz sobie i nam oczekiwania.

      Masz rację co do tego, że wszyscy ludzie popełniają błędy i w biznesie usługowym, który polega na pracy oraz na decyzjach pojedynczych osób, ciężko jest takie błędy całkiem wyeliminować. Ale w tym pomocne są owe procedury, specjalizacja, automatyzacja procesów i od samego początku cały czas je doskonalimy. I będziemy doskonalić dalej bo wiemy, że ten proces nie ma końca.

      To co też nam obecnie pomaga to to, że po latach turbulencji, wykrystalizowała się grupa osób chcących z nami współpracować. Zbytnia fluktuacja kadr nie pomaga w zachowywaniu jednolitych procedur, jednolitej jakości usług. Dziś rotacja współpracowników jest o wiele mniejsza niż była kiedyś. Nasi ludzie chyba wreszcie przekonali się do naszej wspólnej wizji, widzą, że zarządowi na nich zależy, że dbamy o zapewnienie im jak najlepszych warunków pracy, rozwoju zawodowego jak i bezpieczeństwa finansowego na przyszłość.

      W tej chwili Mzuri liczy blisko 100 współpracowników. Około 60 z nich jest też wspólnikami, czyli współwłaścicielami spółki. Pierwszych wspólników spoza grona zarządu powołaliśmy około 4 lata temu. Co warto odnotować to to, że z grona osób, którym zaproponowaliśmy współudziały, tylko jedna osoba – w ciągu tych czterech lat – odeszła od nas. Myślę, że stanowi to dobry dowód na poparcie mojej tezy, że rotacja kadr też istotnie zmalała w ostatnim czasie.

      Podumowując, wykorzystujemy całe nasze doświadczenie konsultingowe (oprócz mnie, konsultantami byli też obaj Arturowie, którzy na co dzień zarządzają Mzuri) by zbudować Firmę, która stanie się silną, stabilną podporą Waszej wolności finansowej. Na dziesiątki czy nawet setki lat do przodu. Taka jest nasza wizja. Chcemy wspierać Waszą wolność finansową aż do – temat trochę tabu w polskiej rzeczywistości biznesowej – Waszej śmierci, a potem zapewnić ten sam poziom obsługi Waszym spadkobiercom.

      By móc to zapewnić, musimy budować Mzuri solidnie i rzetelnie, nieśpiesznie, według dobrego planu i wykorzystywać najlepsze materiały budowlane. Z wizją nastawioną nie na obecne, krótkoterminowe zyski, ale na wartość, którą jesteśmy w stanie dodać naszym Klientom.

      1. Odnośnie zasad i procedur Mzuri, proponowałbym jeszcze tylko nieco bardziej rozsądne dbanie o finanse właścicieli mieszkań, mam bowiem wrażenie, że opiekunom mieszkań z centrali chyba nie do końca zależy na oszczędnościach w portfelu właścicieli. Powinni mieć większą motywację, żeby oszczędzać i dbać o kasę dla właścicieli mieszkań.

        Każda najmniejsza awaria wiąże się zwykle z pytaniem czy wzywać fachowca i żeby płacić za naprawę, bez negocjacji, ustalenia czy naprawa w ogóle jest konieczna, czy nie da rady jej zrobić taniej.

        Przykładowo administracja przychodzi do mieszkania i stwierdza, że w drzwiach od łazienki brakuje wentylacji – tych dziurek na dole. Od tych dziurek w drzwiach do łazienki w ogóle się obecnie odchodzi i one nie są do niczego potrzebne. Zwykle wystarczy podnieść nieco drzwi do góry i zrobi się szpara na dole.

        Tymczasem tutaj dostałem od razu propozycję, że fachowiec zrobi te dziurki w drzwiach za jedyne… 150 zł i żebym koniecznie się na to zgodził.

        Hmmmm urządzałem kilka mieszkań na wynajem i sorry ale w markecie to całe nowe skrzydło drzwi do łazienki można kupić znacznie taniej…..

        Drugi przykład – kupiłem poprzez Mzuri używane mieszkanie w Łodzi. Nigdy nie montowaliśmy tam żadnej anteny. Administracja ostatnio stwierdziła, że na elewacji jest jakaś antena i ja mam ją zdjąć.

        Mzuri znowu tak samo – zamiast zbadać temat, skąd ta antena, przecież my jej nie zakładaliśmy, elewacja należy do wspólnoty a nie do mnie i czemu ja mam się tym zajmować? Jedyne co otrzymałem, to od razu propozycja że Mzuri wezwie fachowca i na mój koszt zdejmie tę antenę.

        Pewnie wezwie cały dźwig i za robotę zapłacę słono, a to przecież nie jest moja antena i ja jej nigdy nie montowałem. No ale to nie problem Mzuri, tylko mój, ja zapłacę za wszystko i z głowy…

        Trochę za dużo tu widzę automatyzmu, jakikolwiek problem? A niech właściciel zapłaci i z głowy. Tak nie powinno to działać…

        1. Robert, dzięki za cenne wskazówki.

          Zapewniam Cię, że podczas szkoleń uczulamy naszych współpracowników na to by traktowali mieszkania Klientów jak swoje własne i by dbali o finanse naszych Klientów, osobom, których wspieramy w osiągnięciu wolności finansowej. Nie powinien tu działać automat, ale skoro masz takie odczucia, to widać musimy o tym przypominać naszym ludziom. I będziemy to robić, bo wszystkim nam na tym zależy.

          Akurat kwestia zakupu nowych drzwi w markecie jest pewnie nieco bardziej złożona. Sam zakup może i rzeczywiście tańszy, ale jeśli dodać koszty transportu, wniesienia na górę, itp to już może nie być zupełnie opłacalne. Ale przekażę tę sprawę do sprawdzenia – niech posłuży jako przykład szkoleniowy.

          Praca z ludźmi to ciągłe szkolenia – mamy długie szkolenie wprowadzające dla każdego. Co tydzień każda z grup specjalistów ma swoje confcalle gdzie omawiane są sprawy bieżące, czasami przypominane pewne procedury. Mamy szkolenia co półroczne podczas naszych spotkań ogólnofirmowych. Wtedy skupiamy się na tych kwestiach, które wydają nam się być naszymi największymi bolączkami. Do tej pory były to:
          1) jak najlepsza selekcja najemców
          2) szybka windykacja należności
          3) zwalczanie pustostanów
          4) poprawienie szybkości i jakości komunikacji (wielu Klientów narzekało na ten aspekt, ostatnio na szczęście zdecydowanie mniej)

          Mam nadzieję, że przyznasz, że z Twojej perspektywy niedociągnięcia w aspektach 1) do 3) powyżej mogłyby Ciebie – jako właściciela mieszkania – kosztować znacznie więcej niż koszt zrobienia dziurek w drzwiach do łazienki czy usunięcia anteny ze ściany mieszkania (choć nie znam tego przypadku, to prawdopodobnie została zainstalowana przez poprzedniego właściciela). Mi się tak wydaje, co oczywiście nie oznacza, że teraz nie nadszedł czas na to by naszym priorytetem stało się poprawienie kreatywności w poszukiwaniu rozwiązań mniej kosztowych dla właściciela. I robienia tego szybko by nie zacząć znów irytować właścicieli tym, że za długo rozwiązujemy problemy:-)

          Robert, dzięki za zgłoszenia problemu. Daje nam to szansę się doskonalić. Z pewnością z niej skorzystamy bo przecież dążymy do perfekcji:-)

        2. Tak jasne, te moje uwagi to w sumie oczywiście drobnostki. Tak jak piszesz, warto to podkreślać na szkoleniach, bo potem jest lepsze wrażenie wśród klientów.

        3. Robert, dzięki za wyrozumiałość, ale oczywiście to na co zwracasz uwagę to wcale nie są drobnostki. Zależy mi na tym byśmy zawsze, w 100%-ach przypadków (a nie tylko w 90 czy 95%-ach przypadków) podchodzili do każdego z mieszkań powierzonych Mzuri pod opiekę jak do własnego. A nawet bardziej rygorystycznie niż do własnego, bowiem właściciele często machają ręką np na drobne zniszczenia w mieszkaniu nie chcąc się kłócić z najemcami o wysokość kwoty do potrącenia z kaucji. Wydaje mi się, że często zdarza się tak, że dbamy o mieszkanie bardziej niżby zadbał sam właściciel. Ale czasami jak widać, brakuje nam wyobraźni lub kreatywności lub zbytnio się śpieszymy i stąd pewnie Twoje odczucia.

          Wiem już od prezesa Mzuri, że temat ten będzie omawiany – po raz kolejny – na jutrzejszym spotkaniu wszystkich pracowników Centrali Mzuri w Łodzi. Będziemy omawiać i przypominać aż nam to podejście wejdzie wszystkim w krew. W nasze Firmowe DNA:-)

        4. No i kończąc temat tej anteny – namolnie nie zgadzałem się na usuwanie anteny z elewacji na mój koszt, pewnie była zamontowana przez poprzednich i poprzednich właścicieli. Koszt zaangażowania fachowca, drabina itd. pewnie by mnie wyniósł z dwie stówki?

          Mija kilka dni i mam telefon z Mzuri, że administracja nazajutrz planuje zdejmować antenę sąsiada i po uprzejmości mogą również zdjąć tę “moją” antenę. Oczywiście się zgodziłem.

          I za darmo problem rozwiązany ;-)

        5. Robert, cieszę się, że temat udało się pomyślnie rozwiązać. Kanadyjczycy (w odróżnieniu od Amerykanów) uznają zwlekanie z działaniem jako często bardzo dobrą opcję. W tym przypadku widać sprawdził się wariant kanadyjski:-) co mnie bardzo cieszy:-)

        6. Robert, mnie Twoje przykłady nie przekonują; moim zdaniem są krzywdzące dla Mzuri.

          Co do otworów w drzwiach łazienkowych. Zgodnie z przepisami otwory mają mieć przekrój 0,022 mkw. Przy drzwiach 80 cm oznacza to szparę u dołu 2.75 cm. Mało które drzwi da się podnieść o więcej, niż kilka milimetrów. Sugestia Mzuri wykonania otworów była moim zdaniem prawidłowa, a cena 150 zł za zakup pierścieni przez fachowca, jego przyjazd, wykonanie otworów i montaż pierścieni – też standardowa. W takim przypadku płacisz głównie za dojazd. Wreszcie – co z tego, że nowe drzwi kosztują w markecie 150 zł, skoro ich transport i montaż będzie kosztował kolejnych kilkaset złotych?

          Powyższa norma na przewiew w drzwiach ma duże znaczenie, jeśli w łazience jest piecyk gazowy: wówczas Ty jako właściciel będziesz odpowiadał karnie za zaniedbanie norm, jeśli lokator zaczadzieje. W ogóle uważam, że błędem było od początku pozostawianie takich drzwi w tym mieszkaniu; ja kupując mieszkania pod najem staram się przerabiać je tak, aby spełnione były wszystkie normy wentylacyjne, elektryczne i inne, i wykonane pomiary – bo jeśli lokatorowi coś się stanie, to ja pójdę do więzienia (albo stracę bardzo dużo pieniędzy na odszkodowanie).

          Podobnie z anteną satelitarną: w kupionej niedawno kawalerce ją zdjąłem, nawet nie dlatego, że ktoś kazał, tylko dlatego, że nie byłem pewien, czy jest dobrze zamocowana i czy nie spadnie kiedyś na głowę jakiemuś przechodniowi, gdy skorodują śruby. Czy było to moim obowiązkiem? Być może nie, skoro ja tej anteny nie wieszałem. Ale jest to trochę nieprzejrzyste no i po co mi sprawa karna i tłumaczenie się? Zapłaciłem za zdjęcie tej anteny i tyle.

          Podsumowując, moim zdaniem jako właściciele mieszkań jesteśmy odpowiedzialni i za życie i zdrowie najemców i innych osób. Agresywne dążenie do maksymalizacji zysku kosztem bezpieczeństwa osób jest naganne.

        7. Dzięki za Twoją perspektywę. Uważam jednak, że nieco przesadzasz, przecież napisałem że są to w sumie drobnostki i żadnych większych pretensji do Mzuri u mnie to nie wywołuje. Pojawił się na forum temat ewentualnych uwag do Mzuri, to napisałem z mojej perspektywy jedynie krótką uwagę, że opiekun mieszkania powinien może bardziej traktować mieszkanie jak swoje.

          Przykładowo zamiast z automatu wołać na mój kosz fachowca do zdjęcia z anteny, można było najpierw zapytać w administracji czy czasem nie planują w najbliższym czasie jakichś prac – no i okazało się, że po kilku dniach zdejmowali antenę sąsiadowi i wzięli tą “moją” przy okazji, za darmo. Wystarczył jeden telefon.

          Kiedyś była podobna historia, że opiekun remontu mojego mieszkania nie zapytał w administracji czy nie planują jakichś remontów, Mzuri urządziło mi pięknie mieszkanie, ale po kilku miesiącach się okazało, że wspólnota wymienia rury i trzeba było kuć wszystkie nowe kafelki, oczywiście na mój koszt. Też wystarczył telefon.

          Co do wymiany drzwi – aż tak nie przesadzaj, że koszt transportu i wymiany drzwi to kilkaset złotych, jak mam Castoramę 2 km dalej i drzwi wchodzą mi do auta na płask, wymiana drzwi polega na ich wstawieniu, żadnych kosztów tu nie widzę ;-) Kiedyś drzwi przyniosłem na piechotę do domu.

          Krótko mówiąc – oczywiście teoretycznie masz rację jeżeli chodzi o bezpieczeństwo najemców. Proponuję nawet żebyś wczytał się na forum u Sławka, kiedyś omawialiśmy temat sprawy karnej którą miał właściciel wynajmowanego mieszkania za zaczadzenie studentki, okazało się że nie były robione przeglądy piecyka… Żeby nie przedłużać – żadnych zarzutów w końcu właścicielowi jednak nie postawiono (co nie znaczy że się zgadzam z takim rozstrzygnięciem). Rodzina zmarłej nie mogła się z tym pogodzić. Nie wiem jednak jak to się zakończyło.

          “Agresywne dążenie do maksymalizacji zysku kosztem bezpieczeństwa osób jest naganne.” – owszem masz rację, ale nie strzelaj z armaty do muchy ;-) Bo przykład anteny satelitarnej która do mnie nie należy i której nigdy nie wieszałem i nawet jej na oczy nie widziałem, to raczej nie jest “agresywne dążenie do maksymalizacji zysku” ;-)

  5. Jak już jesteśmy na etapie udoskonalania usług, to wydaje mi się że ukryte opłaty w postaci płatnych przelewów bankowych możnaby sobie darować. XIX wiek a Mzuri pobiera opłaty za przelewy internetowe. Ostatnio kilka razy dostałem przelew zdublowany (błąd w waszym systemie) kase zwróciłem ale zostałem obciążony za każdy przelew opłatą i to nawet za ten błędnie wysłany przez was…

    1. Cerwantes, sorry za nadmierną szczerość, ale Twoje oczekiwanie wydaje mi się nieco zbyt małostkowe. Wszyscy popełniamy błędy, Ty chyba też skoro domyślam się, że miałeś na myśli XXI wiek, a nie XiX:-) Pisanie o “ukrytych opłatach” przypomina mi nieco politykę tworzenia tzw postfaktów, czy jak to się nazywa.

      Jeśli czujesz się oszukany tym, że dwa razy zostałeś obciążony opłatą za przelew, to zwrócę Ci tę kwotę w 10-krotniej wysokości po moim powrocie do Polski. Opłaty za przelewy nie są przychodem Mzuri, są przychodem banków. Jeśli to my mamy je pokrywać, to możemy zwiększyć opłatę za zarządzanie z 11% do 11,1% po to by niczego “nie ukrywać”.

      Nie wiem od jak dawna jesteś Klientem Mzuri, ale czy zwróciłeś może uwagę na jeden drobny fakt? Odkąd zaczeliśmy oferować naszą usługę na zewnątrz, nie podnieśliśmy ani razu wysokości opłaty za zarządzanie? Jak myślisz czy w tym czasie nie podnosiliśmy naszym ludziom wynagrodzenia (pomimo inflacji)?

      1. Slawku – przyznam ze mnie również w jakiś sposób “mierzi” ta opłata za przelewy ;). I nie chodzi tutaj o wysokość opłat i to ze ten koszt “refakturujecie” (to akurat pokazuje transparentność, za co cenie Mzuri)!

        Myśle ze problem jest z postrzeganiem tej opłaty i pytaniami jakie się w jej kontekście mogą pojawić: 1. dlaczego Mzuri nie wynegocjowało lepszej umowy z bankiem zamiast przerzucać ten koszt na klientów? 2. Ew. co takiego bank zaoferował ze pomimo opłat warto w nim mieć konto firmowe z dość sporym (nieoprocentowanym!) depozytem?

        Co do podwyżek opłat, pensji i inflacji – z tą uwaga pozwolę się nie zgodzić. Zakładając ze ceny najmu rosną wraz z inflacją to również opłaty Mzuri wzrosły (per saldo) o tyle o ile wzrosła inflacja. Żebym był dobrze zrozumiany – tutaj nie zgadzam się ze sposobem argumentowania (trochę w klimacie progresywnego systemu podatkowego), doceniam jednak fakt ze Mzuri utrzymało % pobieranych opłat. Takie podejście uważam za bardzo zdrowe bo w długim terminie Mzuri jest motywowane maksymalizacja efektywności i produktywności co przekłada się na zyski.

        1. Adit, co do wyboru banku, to o tym pisałem w poprzednim moim komentarzu.

          Odnośnie inflacji. Sorry nie pamiętam czy masz już jakieś mieszkania na wynajem czy nie, ale jeśli masz to pewnie odnotowałeś, że w ciągu ostatnich 7 lat (odkąd Mzuri oferuje swoje usługi zewnętrznym Klientom) czynsze najmu raczej nie rosły. Widzę to po pewnym czynniku, który jako Firma monitorujemy.

          O ile w długim horyzoncie czynsze podążają za inflacją, to krótkoterminowo mogą występować pewne wahania. Ostatnie przystopowanie wynikało z kryzysu na rynku nieruchomości z lat 2008/2009. Wprawdzie kryzys ten w Polsce nie był tak głęboki jak w innych krajach, jednak rynek spowolnił i na nieco dłużej się ustabilizował.

          Z drugiej strony, podwyżki wynagrodzeń są w Mzuri o wiele wyższe niż wynikałoby z inflacji. Zależy nam na tym by dobrzy ludzie zostawali z nami na dłużej. Jest to również w interesie naszych Klientów:-). Poza tym, współpracownicy zdobywają coraz więcej doświadczenia, są promowani na pozycje kierownicze. Tworzymy średni szczebel zarządzania. A to wszystko – jak wiedzą ci z Was, którzy prowadzą własny biznes – kosztuje. Łatwo jest krytykować – zauważyłem, że przedsiębiorcy są na ogół mniej szybcy w krytyce niż “korporanci”:-). Wynika to z tego, że sami doświadczyli “kuchni” prowadzenia i rozwijania swojego biznesu:-)

          AdiT, dzięki też za Twoje słowa uznania. To miło wiedzieć, że nasza starania są dostrzegane i uznawane.

        2. No nie wytrzymam! Panowie, o czym Wy rozmawiacie?
          Obaj wodę lejecie, aż mi po tablecie cieknie ;)

          Inflacja w Polsce rok do roku wynosiła:
          za 2014 rok 0,0 %,
          za 2015 rok -0,9%,
          za 2016 rok -0,6%.
          Czy to jest wzrost inflacji?

          Przeciętne wynagrodzenia wzrosły odpowiednio:
          W 2016 r. 4 047,21 zł
          W 2015 r. 3 899,78 zł
          W 2014 r. 3 783,46 zł

          Minimalne wynagrodzenia:
          Od 01.01.2014r. = 1680 zł
          Od 01.01.2015r. = 1750 zł
          Od 01.01.2016r. = 1850 zł
          Od 01.01.2017r. = 2000 zł.

          Jakieś sensowne wnioski w związku z powyższym?
          I bez wodolejstwa proszę ;)

        3. Małgosiu, idę postawić kubełki pod tę cieknącą wodę:-) I wezwę hydraulika by pomógł mi usunąć wodolejstwo:-)

        4. Skoro mamy deflację, a wynagrodzenia jednak rosną, to znaczy, że koszty prowadzenia działalności rosną, a wpływy się zmniejszają. W związku z tym zyski również są mniejsze. Jedyna rada, to mądre inwestycje w poprawę efektywności.

          Sławku, nie wiem, jak Wam się to w Mzuri udaje, ale szczerze gratuluję.

        5. Małgosiu, dziękuję za gratulacje oraz za wyciągnięcie wniosków z analizy. Mzuri działa i dalej się rozwija (pomimo działania na granicy break-even) bo nie jesteśmy nastawieni na krótkoterminowe zyski. Skupiamy się na realizacji naszej misji (wspieranie Polek i Polaków w osiągnięciu wolności finansowej) wierząc, że kiedyś zyski same się pojawią.

          Będą nam one potrzebne by nasi współpracownicy też mogli osiągnąć swoją wolność finansową. Ale bez pośpiechu – nie od razu Rzym zbudowano:-) Wiemy, że budowanie czegoś wartościowego musi trochę potrwać.

  6. Miałem na myśli XXI wiek :-)
    Bardzo się cieszę że nie podnieśliście wysokości opłat oraz to że doceniacie pracowników zwiększając im wynagrodzenie. Nie napisałem że czuję się oszukany, wiem że jesteście na etapie wprowadzania nowego systemu informatycznego i pewne błędy jak faktury ze złym miesiącem, błędne karty przejęcia lokalu czy umowy przejęcia w zarządzanie mogą się pojawiać co jest zrozumiałe. Został poruszony temat udoskonalania procesów dlatego napisałem mój feedback odnośnie płatnych przelewów.
    Zarządzacie 2000 mieszkań co daje 24000 przelewów rocznie po 1zł, czyli przychody banku wynoszą 24 000,00 PLN. Wydaje mi się że w dzisiejszych czasach przy takiej liczbie przelewów można wynegocjować darmowe przelewy, a optymalizacja kosztów zawsze jest mile widziana.
    Jeżeli Sławku poczułeś się urażony, to przepraszam nie to było moim celem.
    W ogóle może warto by kiedyś zorganizować spotkanie z waszymi klientami odnośnie pomysłów usprawniających działanie firmy coś na zasadzie Lean management ;-)))
    Pozdrawiam serdecznie

    1. Cerwantes, dzięki za ciepłe słowa oraz za konstruktywne uwagi. Rzeczywiście chyba źle reaguję na słowa typu “ukryte opłaty”. Byle pieniacz najemca wyzywa nas od oszustów i szantażuje, że obsmaruje nas w internecie. Tak jakbym założył Mzuri po to by kogoś oszukać na 36 czy nawet na 360 złotych. Wkurza mnie to czasami i sorry jeśli źle zrozumiałem intencje Twojego komentarza.

      Co do wybor banku, to wiem że była robiona analiza porównawcza ofert. Nie pamiętam szczegółów bo nie ja robiłem tę analizę, ale wiem, że pewną komplikacją dla banków jest to, że – nie pamiętam jak to się fachowo nazywa – ale każde mieszkanie ma odrębny numer konta. Dzięki temu nasz system IT łatwiej matchuje wpłaty z tym co powinno było wpłynąć i możemy szybciej reagować na brak płatności. Mam nadzieję, że przyznasz, że to jest ważniejsze niż złotówkowa opłata za przelew. Z tego co pamiętam, na początku tego miesiąca mieliśmy ponad 400 braków we wpłatach, które zgodnie z umowami najmu powinny wpłynąć do 3 dnia każdego miesiąca. Każdy dzień zwłoki w otrzymaniu informacji mógłby się źle dla właścicieli kończyć.

      Z klientami Mzuri zarząd spotyka się dość regularnie. Zachęcam też do wysyłania uwag bezpośrednio do zarządu – macie ich namiary chociażby z mailingów do Klientów. Wiem, że obaj Arturowie bardzo się cieszą z każdego feedbacku – pozytywnego bo dodaje skrzydeł i negatywnego bo pozwala nam się ciągle doskonalić. To nawet lepsza forma feedbacku niż fridomia, bo wiem, że oni są bardzo zajęci i pewnie rzadko mają czas zaglądać na fridomię:-)

      1. A mnie jeszcze zawsze ciekawiło jak jest robione 2.500 przelewów miesięcznie do właścicieli mieszkań? Chyba świstak nie siedzi i nie potwierdza SMS-em 2.500 ręcznych przelewów, prawda?

        1. Robert, przelewów jest kilkukrotnie więcej:-) Bo są jeszcze przelewy do administracji budynków, do dostawców energii, gazu, czasami również internetu oraz inne (np zwroty kaucji dla najemców). O przelewach dla sprzątaczek, złotych rączek, ekip remontowych, itd nie wspominając.

          Kiedyś siedziało kilka “świstaków”, korzystając z pół-automatycznego systemiku. Dziś wspomaga kompleksowy system klasy CRM. Jego wdrożenie kosztowało sporo wysiłku oraz pieniędzy. System jeszcze czasami robi jakieś pojedyncze błędy (są różnego rodzaju wyjątki od reguł), ale z każdym miesiącem jest tego znacząco mniej – błędy są wychwytywane i korygowane na bieżąco. Jest co robić:-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.