CRISPR, czyli … wolność od chorób?

Postęp w medycynie jest fascynujący. Ostatnio czytałem o pewnej nowej metodzie leczenia raka, która potencjalnie może zrewolucjonizować medycynę. Chodzi o CRISPR, czyli „clustered regularly interspaced short palindromic repeats” – metodę polegającą na edytowaniu kodu DNA (wycinaniu popsutych fragmentów, zastępowaniu ich nowymi fragmentami kodu lub dopisywanie nowych kawałków kodu DNA, zupełnie jak w przypadku edytorów tekstu) tak by naprawić komórki zaatakowane przez raka, a nawet by całkiem raka zniszczyć, wyeliminować z komórek. Metoda CRISPR ponoć naśladuje naturę, a konkretnie metodę jaką stosowały bakterie do obrony w przypadku ataku przez wirusy.

Korekta genów to coś co od dawna fascynuje naukowców. Podejmowano różne próby, ale metoda CRISPR jest podobno bardzo łatwa w użyciu i bardzo precyzyjna, co może zrewolucjonizować genetykę. Inaczej niż w przypadku GMO, zmiana w genach nie wiąże się z wprowadzaniem genów innych gatunków.

Łatwość zmiany kodów rodzi jednak wiele dylematów natury etycznej. O ile używanie tej metody do leczenia chorych na raka nie wzbudza wątpliwości, to przecież metodę tę można używać też do leczenia skłonności do otyłości czy nawet do posiadania rudych włosów. Gdzie postawić granicę ingerencji w ludzkie geny? Zmiana genu chorego może być ok, ale zmiana genów u embrionów przeniesie się również automatycznie na kolejne pokolenia co może być wykorzystywane dla dobra ale też i wbrew dobru ludzkości.

Metoda CRISPR została opracowana dopiero cztery lata temu, ale już została z powodzeniem wykorzystana do edytowania genów warzyw, owiec, moskitów, a także różnych komórek w laboratoriach.  Wkrótce ruszy leczenie metodą CRISPR 18 chorych na raka. Pacjenci ci są terminalnie chorzy i wykorzystano już wszelkie obecnie dostępne metody ich leczenia. Teraz zostaną pobrane ich komórki typu T komórki, które zwykle zajmują się zwalczaniem wirusów czy bakterii. Metodą CRISPR zostaną zmodyfikowane 3 geny w tych komórkach, tak by zamienić je w super-wojowników i zobaczyć jak sobie poradzą ze zwalczaniem komórek rakowych.

Czy okaże się to początkiem wolności od raka, wolności od zabójczych chorób?

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

10 Responses

  1. W temacie raka trzeba coś robić, gdyż naukowcy wskazują iż co czwarty z nas zachoruje na tę trudną chorobę. Nie zostaną wprowadzone proste i tanie metody, które już istnieją, ale drogie procedury dla wybranych – jak najbardziej. Dużo mówi się o tym, że od dawna w laboratoriach “kiszą się” lekarstwa na niektóre rodzaje nowotworów, ale nie ujrzą światła dziennego gdyż obecne procedury medyczne przynoszą zbyt wiele zarobku, by z tego zrezygnować. Teorie spiskowe w tym temacie mnożą się nie bez powodu.

    1. Agata. Nie wiem co się kisi, choć było by to nielogiczne (możliwość zarobienia pieniędzy). Ale jak popytasz lekarzy onkologów, to powiedzą Ci, że raka, włącznie z białaczką, leczy się dzisiaj całkiem dobrze. Większość przeżywa. Wydaje mi się, że postęp jest znacznie większy niż przekaz medialny. Ważna jest profilaktyka i wczesne wykrywanie. W tej dziedzinie już jest niesamowity postęp, pod warunkiem, że ludzie z tego postępu dobrowolnie skorzystają (świadomie).
      Nadzieja jest – obecnie, w tej chwili, mamy na świecie 90 razy więcej naukowców niż kiedykolwiek wcześniej (ostatnie 10 tyś lat). Dodając moc komputerów (moja dziedzina) możliwości wzrastają niebotycznie każdego roku. Aż czasem strach pomyśleć …

      1. No właśnie, aż strach pomyśleć…
        Niektórzy myślą, innym wydaje się, że myślą, inni nie myślą wcale.

        Ja mam wrażenie, że tych myślących jest mało, a reszta ma alzheimera… i nawet nie pamięta tego, co ich w szkołach uczono. Niestety, nie pomaga poziom wykształcenia, ani postęp.
        Dziś Pan Dyrektor poprosił o. wzór oświadczenia o… zmianie dowodu osobistego. Nie potrafił samodzielnie 2 zdań sklecić? Nie. Potrafił, tylko tak się przyzwyczaił, że na wszystko są formularze i procedury, że mu się myślenie wyłączyło.
        Tak samo jest wszędzie. W medycynie też.

        Przykład nr 1:
        Badania kału robią od dawna automaty laboratoryjne. Szybko, tamio i wydawałoby się, że dzięki temu efektywniej. Jest tylko 1 mały problem. Automat, to nie ludzkie oko połączone z myślącym mózgiem i nie odróżni np. ziaren skrobii od cyst lamblii.
        Czasem ludzie szukają latami przyczyny problemów, wydawałoby się, że błahych przez… postęp w medycynie. Przykre to, ale prawdziwe.

        Przykład nr 2:
        Problem ze zgagą. Lekarz wypisuje leki obniżające poziom kwasu w żołądku. Dochodzi do stanów zapalnych w żołądku i przełyku, a winne są… Helicobacter. One mają taki wredny mechanizm działania, że powodują obniżenie wydzielania kwasu, dzięki temu łatwiej im “wgryźć się w śluzówkę”, a jak im się jeszcze obniży poziom kwasów lekami, to mają się świetnie. Człowiek dowiaduje się dopiero po gastroskopii i po pobraniu wycinka, że już ma wrzody dzięki Helicobacter i… amnezji lekarza, który umie tylko “procedury stosować”. Przykład z życia wzięty, niestety.

        Nie wymagam od krawca, żeby znał się na medycynie, nie wymagam od mechanika, żeby skroił i uszył garnitur, a od lekarza, żeby auto mi naprawił, ale chyba w kierunku, w którym się kształcili, to mogliby się wykazywać nieco większą kompetencją i myśleniem. Problem polega na tym, że lekarzowi jest o wiele trudniej wytknąć błędy, bo medycyna jest bardziej skomplikowana, a żaden postęp oraz wysokie wykształcenie niektórym nie pomogą, więc jak coś jest mniej powszechne, to już kłopot z diagnozą i leczeniem.

        Odnośnie ilości naukowców, to ostatnio się uśmiałam, jak wpadłam na artykuł medyczny o nowych odkryciach amerykańskich naukowców w temacie, o którym w ruskich broszurkach “lekarz radzi” było napisane i w każdym kiosku dostępne…. ale po rusku. Wychodzi na to, że dla części świata, jak coś nie jest opublikowane po angielsku, to nie istnieje. ;)

        I tyle w temacie postępu… ;)

        1. bo postęp, niestety, wielu ludziom wyłącza myślenie. O ile medyczne zagadnienia nie dla każdego tak dobitnie to pokazują, wystarczy zastanowić się nad innymi obszarami naszego codziennego życia.

          Nawigacja powoduje, że ludzie ślepo jej ufają i zdarza się, że nagle są na bezdrożu, nie umieją samodzielnie czytać mapy.

          Samochody mają systemy typu park assist, ludzie nie uczą się parkować. Może jestem czarnowidzem, ale wydaje mi się że postęp prowadzi do powolnego ogłupiania społeczeństwa, stajemy się uzależnieni od prądu, od wszelkiego rodzaju “asystentów”.

          Boję się pomyśleć co się stanie, gdy upowszechnią się auta z autopilotem. Sporo katastrof lotniczych miało miejsce ponieważ piloci zbytnio ufali systemom, zamiast zastanowić nad sensownością wskazań.

          Ostatnio w książce “Mądrzej, szybciej, lepiej” (polecam), czytałem jak z kolei zdrowy rozsądek uchronił przed katastrofą – pilot nie zastosował się do komunikatu systemu bezpieczeństwa. W samolocie podczas lotu urwał się element wirnika i przedziurawił jedno ze skrzydeł. W wyniku tego wyciekło całe paliwo (kilka ton) ze zbiornika w tym skrzydle i samolot stracił równowagę. System bezpieczeństwa nakazał przepompować paliwo ze sprawnego skrzydła, żeby przywrócić równowagę. Drugi pilot zaczął nawet uruchamiać te procedurę, gdy kapitan zauważył, że to spowoduje wyciek całego paliwa ze względu na uszkodzenie zbiornika i zaniechał procedury. Ostatecznie udało się wylądować, choć prawdopodobieństwo tego było bliskie zeru.

  2. Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak odkopać mądrość przodków. W epoce internetu stało się to niezwykle łatwe.

    Już Hipokrates posiadł mądość, której w naszych czasach wielu ludziom brakuje: “Niech pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem”. Minęło blisko 2,5 tysiąca lat, a ludzie nadal szkodzą sami sobie, nie dbają o to co i jak jedzą. Aby więcej, aby taniej… Żyjemy w epoce nadmiaru i to ten nadmiar nas zabija. Z jednej strony jest obfitość pożywienia, z drugiej zaś coraz mniej różnorodne.

    Kto dziś jada zupę z łobody, a surówkę z tasznika i gwiazdnicy? Kto leczy przeziębienie wiązówką i czarnym bzem? Kto robi wino z głogu na obniżenie ciśnienia?

    Łatwiej jest zjeść pizzę i zagryźć aspiryną. Szybko, tanio i smacznie. I nawet wydawałoby się że skutecznie. Pytanie, czy aby na pewno zdrowo.

    Czy wiecie, że zwykłe jabłka posiadają substancje przeciwrakowe? Pytanie, czy aby na pewno marketowe nam nie zaszkodzą w inny sposób – przez pozostałości pestycydów.

    Czy wiecie, że nawet ustawodastwo rzuca kłody pod nogi wykreślając z zastosowań farmaceutycznych kolejne zioła pod byle pretekstem? Pewnie dlatego, że chwastów nie da się opatentować i ciągnąć z tego zysków.

    Sławku, wybacz, ale jak czytam o kolejnych cudownych biotechnologiach i inżynierii genetycznej w medycynie, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Najpierw powprowadzają (nieuki u władzy) zakazy, koncesje, nakazy, a potem zaoferują mgliste marzenia o zdrowiu za wygórowaną cenę. Po raz kolejny poczułam się jak bydło dojne, które ma być “produktywne” przez określoną ilość lat, a potem i tak (stosując się do zakazów, nakazów itp.) nie będzie mnie stać na leczenie w razie poważnej choroby… i nawet mi nikt męczarni nie skróci w rzeźni :(

    Ja tak nie chcę. Wybieram wolność. Uczę się gdzie i jak tylko mogę. Często stosuję ziółka niezgodnie z oficjalną medycyną, ale za to zgodnie z wielowiekowym doświadczeniem. Działam tak samo zachowawczo, jak i w kwestii finansów. Chcę być niezależna nie tylko finansowo, ale również niezależna od wiedzy (albo i niewiedzy) lekarzy. Wszak to tylko ludzie.

    1. Moja mamusia była farmaceutką. Ale i tak, na zainfekowane gradło doradzała płukanie roztworem z soli (nawet nie trzeba iść do apteki). Najskuteczniejsze ale … trochę obrzydliwe.
      Lekarze często poddają się w zderzeniu z ludzką głupotą i wygodą i … piszą recepty na to co działą i jest łatwe do łykania. Co nie zmienia faktu, że możemy być zdrowsi i żyć lepiej gdy żyjemy w zgodzie z naturą …

  3. Witam,
    Mojego pracownika synek jest chory na dystrofie mięśniowa. Przeczytałam, ze ta metoda leczenia może pomóc przy tej nieuleczalnej chorobie. Gdzie można na ten temat poczytać?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.