Czy powinno się zakazać anonimowości w sieci?

Ostatnio natknąłem się na artykuł na portalu Euronews. Pojawiają się w nim głosy czy może nadszedł już czas by uniemożliwić anonimowość wypowiedzi w sieci.

Oto link: http://www.euronews.com/2017/04/14/internet-anonymity-should-be-banned-says-german-president

Przyznam, że sam nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony jestem zwolennikiem wolności i przeszkadzają mi coraz liczniejsze przypadki naruszania naszej prywatności “w imię naszego bezpieczeństwa”. Jakoś nie mogę się przyzwyczaić do obmacywania podczas wsiadania do samolotu. Nie podoba mi się to, że korzystając z coraz nowszych narzędzi nawzajem siebie podglądamy i obserwujemy. Zaczynamy na siebie wzajemnie donosić. Stajemy się społeczeństwem policyjnym.

Z drugiej strony, ton większości dyskusji w internecie jest rzeczywiście odrażający. Zionie jadem. Pod płaszczykiem jakiegoś nick’a wylewane są wiadra pomyj na niewinnych ludzi. Frustraci mogą dać pełen upust swoim wyimaginowanym krzywdom. Jako Mzuri często bywamy szantażowani – albo zwrócimy całą kaucję w pełni – pomimo ewidentnych uszkodzeń w wynajmowanym mieszkaniu – albo – jak słyszymy – “zniszczę Was w sieci. Już jesteście trupami”

Sieć, podobnie jak każde narzędzie, chociażby nóż, może być wykorzystywana pożytecznie (nóż do krojenia chleba lub kiełbasy), albo jako narzędzie gwałtu (nóż użyty po to by zastraszyć ofiarę). W niektórych krajach jest nawet zakaz chodzenia po ulicach z nożem nawet ukrytym za pazuchą. Czy to pomogło w zmniejszeniu fali agresywności i poprawiło bezpieczeństwo na ulicach tych krajów? Nie wiem, nie widziałem żadnych statystyk dotyczących tego tematu.

A jaki byłby efekt zakazu anonimowego publikowania w sieci? Nie mam jasności. Czuję, że mogłoby to zadziałać tak jak zwiększenie ilości świateł ulicznych w miastach, zwiększenie liczby kamer rejestrujących przechodniów. Ludzie nie mający złych zamiarów nawet nie zauważają tego gdzie kamery zostały zainstalowane, natomiast złodzieje wiedzą dokładnie i starają się ich unikać.

Niby fajnie, ale jaką cenę przyjdzie nam za to zapłacić w postaci utraty kolejnego skrawka wolności?

A co Wy o tym sądzicie?

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

6 Responses

  1. Moim zdaniem dobrze, że rozwinąłeś ten temat. Sądzę że wprowadzenie takiego czegoś byłoby konkretnym i efektywnym rozwiązaniem, zważywszy na to że sam jestem za tym, żebyśmy byli wolni. Wiadomo, internet ma swoje zalety, ale ma również wady. Według mnie z tymi drugimi powinniśmy walczyć, aby może nie doprowadzić do tego, żeby w ogóle ich nie było, bo to jest niemożliwe, ale chociaż je zminimalizować. Tak jak napisałeś, ludzie, którzy nie mieliby złych zamiarów nawet nie zwracaliby na takie zmiany uwagi. Czuję, że byłby to dobry pomysł. Pozdrawiam.

  2. Skomentuję to jednym z moich ulubionych cytatów:
    “Ci, którzy oddają wolność w zamian za bezpieczeństwo
    nie zasługują ani na jedno, ani na drugie
    i prędzej czy później stracą oba”
    Benjamin Franklin

    JUŻ nie mamy możliwości bronienia się, bo odebrano nam np. prawo do broni. Czy na pewno chcemy oddać jeszcze więcej? Polska nie jest państwem prawa. Oddając wolność oddajemy wszystko. Tu nie ma bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo jest ułudą.

    Co do samego hejtu – to w ogóle mnie śmieszy, bo to przecież tylko słowa. A wolność słowa jest podstawowym prawem człowieka – nie bez powodu to pierwszy, a nie drugi czy 10-ty z amendmentów w amerykańskiej konstytucji. Od wolności słowa zależą wszystkie inne prawa.

    Natomiast zastraszanie to inna bajka. Jeśli ktoś komuś faktycznie grozi, np. pisze, że spali dom etc. – bardzo łatwo takiego delikwenta namierzyć. Internet JUŻ nie jest anonimowy. Już mamy ograniczenia nałożone na sieć. Więc po co niby kolejne?

    To czego faktycznie potrzeba w Polsce i wszędzie to wolność i prawdziwa sprawiedliwość oparta o tzw. “rule od law”. Dziś mamy w Polsce bezprawie, Polska to raj dla przestępców. Przeciętny obywatel nie ma dostępu do sprawiedliwości. Polskie prawo jak i konstytucja są tak skonstruowane, by chronić tyłki politykom – a tym samym wszystkim przestępcom.

    Ale by coś zmienić potrzeba zmian na poziomie filarów i nie widzę, by Polacy byli na to mentalnie gotowi. Więc wracając do mojego cytatu z początku – Polacy nie zasługują na wolność. Bo Polacy gardzą wolnością.

  3. Wolność stracą wszyscy, a ci, którzy będą chcieli oczerniać i “hejtować”, znajdą sposób na obejście zabezpieczeń. W najgorszym przypadku zatrudnieni do tego zostaną “słupy” spod budki z piwem.

    Zresztą, żeby taki brak anonimowości wymusić, musiałoby to być prawo globalnie wprowadzone na całym świecie, bo w przeciwnym razie portale zostaną przeniesione do krajów, gdzie anonimowość pozostanie zachowana. Moim zdaniem to jest niewykonalne.

  4. Wielu ludziom wydaje sie, ze pozostaja w sieci anonimowi, ale tak do konca nie jest. Wszystko co robimy w sieci zosawia slady, i to na dlugie dlugie lata (jesli nie na zawsze). Jesli ktos napisze np. ze chce zabic prezydenta, to Sluzby zrobia wszystko zeby go szybko namierzyc.

    Jesli ktos ukrywajacy sie za nikiem (nazwijmy to pol-anonimowo) napisze, ze Mzuri jest be a uwazacie, ze wpis taki jest niesprawiwdliwy i godzi w wasze dobre imie, to mozecie taka osobe pozwac z powodztwa cywilnego. Wiec moja rada dla prob tego typu zastraszen, to prosba do takich przyjemniaczkow o pisanie prawdy, i przypomnienie ze internet anonimowy jednak nie jest i w razie bezpodstawnych oskarzen godzacych w wasza reputacje mozecie podjac odpowiednie kroki prawne.

    Nie uwazam, ze ludzie udzilajacy sie w sieci powinni byc znani z imienia i nazwiska – to nie jest moim zdaniem droga w dobra strone, to nie jest krok w strone prawdziwej wolnosci slowa. Zabralibysmy sobie bardzo wiele contentu wnoszonego przez ludzi, ktorzy chca “ukrywac” sie za pseudonimami . Nie daloby sie uniknac np. powiazywania nas z firmami dla ktorych pracujemy. Juz teraz sa bardzo scisle osobiste social media guidelines, wszedzie trzeba pisac, ze views are my own etc.

  5. Anonimowość w sieci jest I L U Z J Ą.
    Ci co mają wiedzieć wiedzą. W zwązku z tym, pomysłem wartym przemyślenia jest “otwarta” identyfikowalność poszczególnych wpisów.
    Pewnym rowiązaniem jest konieczność posiadania konta na portalu społecznościowym (jak np. w portalu T. Lisa)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.