“Moya Kenya” wspomniana w Radio Kraków

Wczoraj ukazał się wywiad ze mną w audycji “Między biegunami” na antenie Radio Kraków. Rozmawiało mi się z Kubą i z Bartkiem bardzo miło – sami są zapalonymi podróżnikami i ponoć łączy nas też styl podróżowania. Dodatkowo, okazało się, że niedawno spotkali w Essen, w Niemczech, pewną Polkę, prezeskę jakiejś dużej fundacji, która pytała ich o opinię nt … Mzuri:-). Owa Pani zamierza rozpocząć inwestowanie z pomocą Mzuri Investments. Świat jest naprawdę bardzo mały:-)

W wywiadzie jest trochę mowy nt mojej fascynacji podróżowaniem, trochę o samej idei wolności finansowej i trochę o mojej najnowszej książce “Moya Kenya”. Sam jestem ciekaw tego jak to ostatecznie wyszło:-)

Niestety nie mogłem odsłuchać wczoraj wywiadu, bo byłem w drodze do Poznania pociągiem. Mieliśmy tam bardzo miłe spotkanie Kenijczyków mieszkających w Polsce:-).

Oto link do oficjalnej zapowiedzi wywiadu:  http://www.radiokrakow.pl/audycje/republika-podroznika-44326/czlowiek-ktory-byl-wszedzie/ oraz do krótkiego filmiku, w którym też zapowiadam ten wywiad:  https://www.dropbox.com/s/1kzg9gcdktl2552/muturi_slawek.MTS?dl=0

Zwróćcie też proszę uwagę na pomarańczowe krzesełka w studio nagraniowym Radio Kraków. Podobne do krzesełek w biurach Mzuri:-) Wiedzieli dokładnie co zrobić bym poczuł się komfortowo i zapomniał o stresie “przed mikrofonem”:-)

Linka do samego wywiadu nie udało mi się jeszcze odnaleźć. Dodam gdy tylko go dostanę.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

7 Responses

    1. link do nagranej audycji w Radio Kraków. Miłych wrażeń:-) Zapraszam też na dzisiejszego LIVE (pierwszego w moim życiu:-) na FB. FB Sławek Muturi. Godzina 21:00. Wraz z moją Córką (o ile doleci do Warszawy) opowiemy o naszej niedawno zakończonej podróży po Kenii oraz odpowiemy na pytania osób interesujących się lub planujących wyjazd do Kenii.

      Zapraszam Ciebie oraz oczywiście tych Twoich znajomych, którzy mogą być zainteresowani wyjazdem do Kenii:-)

    2. Robert, dzięki za linka. Michael’a miałem okazję ostatnio poznać w Kenii. On i jego zespół robią naprawdę fajne wrażenie i mam nadzieję, że uda im się istotnie wzmocnić most współpracy pomiędzy Kenią i Polską, który próbowałem zbudować kilkanaście lat temu zakładając Forum Kenijsko-Polskie. Trzymam mocno kciuki za jego sukcesy!!!

  1. Co to znaczy szybko biegać?
    Sławku własnie jestem po czytaniu akapitu zatytułowanego – “co to znaczy szybko biegać?” popłakałem się ze śmiechu, a moja dziewczyna się na mnie wkurzyła, bo ją zbudziłem moim chciraniem się… Ta historia to mistrzostwo świata ;) wyobrażam sobie wasze miny gdy koledzy z klasy zaczeli finiszować od pierwszego metra ;)

    1. xav, dzięki za chichraczącą recenzję książki “Moya Kenya”:-) Mam nadzieję, że Twoja Dziewczyna wybaczyła Ci ponocne czytanie i chichranie:-) Będę wdzięczny za każdą opinię o każdym fragmencie książki:-)

  2. Sławku, mam pytanie techniczne. Gdy piszesz książki, używasz pióra i papieru, czy klawiatury komputera? Czytałam kiedyś książkę Katarzyny Bondy “Maszyna do pisania”, gdzie wnikliwie analizuje owa pisarka proces tworzenia i podkreśla różnicę wynikającą ze sposobu zapisywania tekstu.
    Ciekawa jestem jak to wygląda u Ciebie?

    1. Aga-ta, dzięki za pytanie. Piszę od razu na klawiaturze komputera. Wolałbym na papierze, ale nie robię tego z dwóch powodów:
      a) musiałbym potem przepisywać, albo sprawdzać jak ktoś przepisał, a jestem dość leniwy
      b) piszę dość chaotycznie. Zaczynam od spisu treści. Potem ten spis kopiuję poniżej i zaczynam robić notatki, w bulletach. W ten sposób powstaje mi kilkanaście lub więcej stron notatek. I dopiero wtedy zaczynam pisać, ale często też nie od pierwszego rozdziału i po kolei, tylko te rozdziały, na które akurat danego dnia mam ochotę:-)

      Proces ten jest dość chaotyczny. Stąd pewnie czasami wynikają powtórki w tekście książki, wyłapywane potem przez korektorkę. Czasami rozdziały, które zostają mi na końcu i dla których straciłem wenę – zwyczajnie usuwam. Czasami przypomni mi się coś nowego i nie wiem gdzie to najlepiej dopisać.

      Ale proces ten ma też swoją zaletę – pisanie książki zajmuje mi bardzo mało czasu. Pomysł na książkę “Moya Kenya” zaświtał mi gdzieś w maju lub czerwcu, zacząłem pisać w czerwcu i pomimo kilku wyjazdów w lato ub roku, w sierpniu – przed wyjazdem do Mongolii, Korei Północnej i powrotem Koleją Trans Syberyjską – książka była już zamknięta. Wydruk nastąpił w drugiej połowie października, a więc całość (wraz z drukiem) zajęła niecałe 4,5 miesiąca. Poprzednie książki zdarzało mi się “wyprodukować” jeszcze szybciej.

      Nie wiem czy to dobrze dla ich jakości. Ostatnio słyszałem w radio audycję, w której zastanawiano się dlaczego skrzypce robione dzisiaj są o wiele gorsze od tych robionych przez lutników 300 lat temu i wskazywano na to, że wówczas mieli oni więcej czasu, aż tak bardzo się nie śpieszyli:-). Może powinienem raczej napisać jedno wielkopomne dzieło do końca życia, zamiast produkować średniej jakości książki średnio co roku, ale mówię po prostu szczerze jak jest:-) Może nie powinienem się przyznawać do braku ambicji, ale w literacką nagrodę Nobla – niestety – nie celuję:-(

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.