Agencje donoszą, że zmarł dziś inżynier Kałasznikow. Jego imieniem został nazwany karabin automatyczny używany przez wiele armii na świecie – w Afryce, Azji, Ameryce Południowej. Ostatnio czytałem, że największym rynkiem eksportowym były USA, gdzie “kalachy” są popularne wśród milionów osób posiadających zezwolenie na broń. Na jednej z afrykańskich flag państwowych (nie pamiętam na której, chyba Mozambiku?) widnieje podobizna kałacha.
Dwie refleksje związane ze śmiercią jednego z najbardziej rozpoznawalnych rosyjskich brandów na świecie. Dziś zmarł inżynier. Śmiercią chyba naturalną. A ciekawe ile osób zginęło ze strzału z jego wynalazku? …. Niezliczenie wiele.
Druga rzecz. Zdaje się, że inżynier nie był człowiekiem bogatym. A przecież od 1949 roku sprzedano ponad 175 milionów kałachów do ponad 100 krajów całego świata. Nie wiem jaka jest cena detaliczna czy hurtowa kałasznikowa, ale gdyby jego twórca dostawał choćby po kilka dolarów za każdą sztukę byłby bardzo bogaty. I mógłby utworzyć drugą “nagrodę Nobla”
2 Responses
Mnie tylko zastanawia, czy jeżeli wiedziałby ile jego “wynalazek” zabije niewinnych istnień, czy mimo to zdecydowałby się na prezentacje swojego pomysłu…
Ten “wynalazek” z pewnością unicestwiał zarówno istnienia niewinne, jak i winne. Chociaż, zważywszy na fakt, że wykorzystywany był (i jest) głównie w byłym bloku radzieckim i jego okolicach, tudzież przez inne “siły ciemności” jak świat długi i szeroki, można zakładać, że tych niewinnych było jednak więcej. Tak czy inaczej, rozumiem, że dziś wigilia i święta, ale mimo wszystko proponuję nie wpadać w niepotrzebną dramaturgię. Może brzmieć to nieco zaskakująco, ale z karabinem jest jak z kuchennym nożem lub samochodem: w nieodpowiedzialnych rękach, do tego w połączeniu ze złymi intencjami, można nimi narobić wiele niedobrego. O wiele ciekawsze jest to, co zauważył Sławek: kałasznikow to najbardziej rozpowszechniona na świecie broń, ale jej twórca dożywał swoich lat wcale nie pławiąc się w luksusach…