“Cudze chwalicie swego nie znacie”, czyli mój artykuł w Gazecie Dom + drugi artykuł z Krzysztofem Bystrosz

W dzisiejszym wydaniu GW znajdziecie obszerny artykuł, w którym opisuję róznice jakie zauważyłem pomiędzy polskim, a angielskim rynkiem mieszkalnictwa. Choć i tak się starałem streścić i choć wycięty został wstęp nt różnic pomiędzy naszymi krajami w obszarach innych niż nieruchomości, to i tak wyszło tego całkiem sporo.

Jak zwykle proszę o linka jeśłi ktoś zechce poszukać artykułu w sieci. Tytuł jest taki jak tytuł tego wpisu.

Ciekawostka. Dziś do biura Mzuri jechałem z domu metrem. Stałem choć było sporo pustych miejsc. W pewnej chwili jakiś pan czytający gazetę zaczął mi się przyglądać, a potem się uśmiechnął. Pomyślałem, że to może Fridomiak i uśmiechnąłem się do niego, ale to go jakoś spłoszyło. O co chodzi? – pomyślałem. Dopiero gdy wysiadałem z metra, to zerknąłem na stronę, którą on miał otwartą i zobaczyłem tam swoje zdjęcie. Dodatkowo ten pan kciukiem w górę wyraził aprobatę dla tego co czyta. Od razu poszedłem do kiosku kupić dzisiejsze wydanie GW. Artykuł nie najgorszy, zdjęcie gdzieś już wcześniej widziałem:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

8 Responses

  1. Podzielam zdanie osób, które za największe zagrożenie dla rynku nieruchomości w najbliższych latach wskazują demografię, GUS nie pozostawia wątpliwości, jeśli nic się w tym temacie nie zmieni, to wiele małych miasteczek, miejscowości może zostać przetasowanych pod względem ludności. Duże miasta są raczej nie zagrożone chociaż i tam fridomiacy mogą odczuwać skutki demografi.
    Chciałem zapytać najbliższe spotkanie w Warszawie to dopiero w październiku? Wszystkiego dobrego Sławku.

    1. Sylwek, zdaje się, że Michał w swojej analizie wykazał, że prognozy GUS-u bywają bardzo mylne. Niże i wyże demograficzne to dwie strony tego samego zjawiska.

      Gdyby jakiś przybysz z kosmosu zaczął prognozować stopień nasłonecznienia Ziemi o godz 19-tej to by uznał, że roślinom na ziemi grozi wyginięcie. Bo robi się coraz ciemniej:-)

      Spotkanie w Warszawie? Nie wiem kiedy będzie kolejne. Ja sam spotkań raczej nie organizuję, więc jeśli otrzymam zaproszenie i będę akurat na miejscu, to dam znać na łamach fridomii:-) Do zobaczenia – mam nadzieję – wkrótce.

      1. Mimo analizy Michała, wniosek że prognozy GUSu bywają mylne, mnie nie przekonuje. W moim odczuciu aby zminimalizować ryzyko, lepiej inwestować w większych miastach, bo one przetrwają najdłużej. Dziękuję Sławku za odpowiedź.

        1. Sylwek, inną opcją jest rozproszenie swojego portfela mieszkań na wynajem w różnych miastach. Wielu Klientów Mzuri Investments obrało właśnie taką strategię.

  2. Moim skromnym zdaniem inwestowanie w mieszkania na wynajem w miastach o populacji nie przekraczającej 100 tysięcy, nie jest najlepszym pomysłem. Poza tym jeśli zauważyliśmy na przestrzeni kilku ostatnich lat, sukcesywny spadek liczby mieszkańców spowodowany kurczeniem się rynku pracy i związaną z tym migracją do większych aglomeracji, to powinno być dla nas sygnałem, że możliwości na rynku najmu są znacznie ograniczone. Wprawdzie wynajmuję tylko dwa mieszkania i to w miejscowości liczącej ok. 50 tys. mieszkańców, ale trend jest jednoznaczny:
    permanentna likwidacja miejsc pracy i odpływ ludności. I nie trzeba być zbyt odkrywczym żeby wiedzieć, że jeśli w danym regionie nie będzie pracy to i nie będzie ludzi, a tym samym nikt nie będzie zainteresowany wynajmem mieszkań.

Skomentuj Wojtas Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.